godz. 18:50, temp. +24
10,1km po 5:19
Wróciłem z urlopu. Już w sobotę wieczorem byłem w domu (700km w 12 godzin, nie ma to jak jechać autostradą i stać po kilka godzin w korkach

). W niedzielę rano podróż w Bieszczady, żeby zawieźć na wakacje dzieci z wnuczkiem i od razu powrót (znowu 500km tym razem nieco szybciej

). I dopiero dzisiaj zebrałem się, żeby rozruszać kulasy. Na wakacjach tylko w dwa pierwsze dni bose truchtanie brzegiem morza, raz 7 i drugi 7,5km. Bardzo fajne doświadczenie. A potem już tylko niszczenie organizmu i formy, czyli tak jak się spodziewałem. Słaby mam jednak charakter

No ale czas wrócić do żywych. Trzeba się w tym tygodniu roztruchtać i wrócić do planu, chociaż dobry wynik w maratonie nieco się oddala. Ale nie spinam się tym, bo i po co. Jak nie w tym roku, to w następnym, nigdzie mi się nie spieszy
A dzisiejszy bieg to wcale nie był dla nóg i płuc spacerek, oj zdecydowanie nie

10km: 40:08, 08.03.2015 8 Bieg Kazików (bez atestu)
połówka: 1:30:01, 24.10.2015 2 PZU Cracovia Półmaraton
cały: 3:16:25, 26.04.2015 Orlen Warsaw Marathon
KOMENTARZE