
21.01
13 km - 1:08, 05'12/km, 154 bpm
23.01
pierwszy trening z garminem, nie sądziłem, że taka różnica różnica w sprzęcie jest.
w planie 2km + 10km (04'54/km) = 47'53 co daje 04'47/km (czyli za szybko) + 1km rozbiegania = 13.06km, 1:07'11, 05'09/km, 162 bpm
25.01
creme de la creme. ślisko, zimno, marznąca mżawka, uciekające buty po kostce/asfalcie. a w planie 10x 400m na przerwie 400m w ~ 90s. rozgrzewka wjechała ok 17min.
ostatecznie wyszło 8,5 powtórzenia. czasy pełnych powtórzeń: 85, 87, 84, 87, 86, 87, 86, 88. przerwa mniej więcej wychodziła 3'15-20. (jakoś zbytnio się nie przemęczałem w trakcie regenu)
drugie powtórzenie wyszło po minucie odpoczynku i trwało minutę, bo przypadkowo kliknąłem guzik lap
 
 biorąc pod uwagę warunki panujące na dworze, niedogrzanie mięśniowe (przez cały czas treningu zero dogrzania), szytwność wynikającą chłodu i lodu, brak luzu w nogach jestem mega zadowolony z treningu i czasów. jest to dobry prognostyk. był to dla mnie poniekąd test jak zeszłotygodniowe interwały 5x1 w 3'45.
26.01
17.08km, 1:36'25, 05'39/km, 156bpm.
dziwny trening, zimno, troche za szybko, tętno za wysokie.

53,4 KM
wieczorem machnę podsumowanie ostatnich trzech miesięcy, bo skończyłem okres tzw. budowania bazy. Od wtorku zaczynam przygotowania do 10km

 






 
   ostatni km to już prosta trasa, nawet lekko z górki dzięki czemu tętno zaczyna powoli spadać i oddech robi się lżejszy.
 ostatni km to już prosta trasa, nawet lekko z górki dzięki czemu tętno zaczyna powoli spadać i oddech robi się lżejszy.


 może się w końcu nauczę wszystko ustawiać przed biegiem, a nie grzebać w ustawieniach w trakcie biegu
 może się w końcu nauczę wszystko ustawiać przed biegiem, a nie grzebać w ustawieniach w trakcie biegu   
 

 
 