21.10.2018 VI PÓŁMARATON BYDGOSKI + BIEG NA 5KM
No i po zawodach

Trasa całkiem ciekawa i malownicza, ale trochę organizator dał się, że tak powiem zepchnąć na boczne tory. Zawsze ten półmaraton jest typowo uliczny, a tym razem był nieco przełajowy. Pewnie na skutek wyborów. Ja akurat nie narzekam, bo w przełaju trenuję wyłacznie, także super. Tym bardziej, że bydgoski Myślęcinek to miejsce bardzo sympatyczne. Odbywa się tam dużo imprez plenerowych oraz sporo treningów grupowych dla biegaczy. No i chociaż by cykl City Trail. Biegają tam czasami nawet Błażej Brzeziński czy Paweł Ochal. Zawsze chętnie jeździmy z rodziną do Myślęcinka, także super. Nieco mniej super, że było sporo nawrotek, jedna agrafka gdzie trzeba było prawie stanąć, ale jakoś to poszło. No i nie ma to jak wiadukt na 500 metrów przed metą

Tak czy siak, od samego początku było ostro. Biegłem w jakimś szalonym tempie, trzymając się na siłę "balonika" na 1.50. Przez 5 kilometrów nie mogłem go dogonić, ale zaufałem sobie. Czułem, że jak się rozgrzeje, to będzie lepiej. No i było. Gdzieś około 7-ego km pomału zacząlem sympatyczną panią doganiać. Na 12-tym załapałem, że chyba już mogę ciut szybciej. No i zacząłem pomalutku przyspieszać. Fajne jest wyprzedzanie "balonika", bo człowiek podświadomie nie chce zwalniać a wręcz przyspieszać, co by ów "balonik" go nie dogonił. Krótko mówiąc, żeby nie było siary. O, zobacz, ten się wyrwał, a teraz zdycha






W pakiecie startowym, oprócz niezłej koszuli i żarcia dostałem opaskę, która podobnie jak koszulka reklamuje Drużynowe Mistrzostwa Świata w Lekkiej 2019 w Bydgoszczy. Fajny upominek. Na mecie pyszny, ciepły makaron z sosem grzybowym, pieczarkami oraz kawałkami kurczaka. Jeszcze się oblizuję. No i pyszna babeczka od żony, mojego najlepszego supportu. W tym miejscu gorące podziękowania dla niej za to jak mi dopingowała podczas biegu, tym bardziej, że pogoda dla kibiców byla lekko pół średnia. No i za to, że znosiła moje humory, szczególnie na kilka dni przed zawodami. Dziękuję kochanie! Specjalne podziękowania również dla mojego syna, który w tym biegu oprócz znakomitego dopingu pomagał mi jako wolontariusz. Dzięki Tolek! No i dla wszystkich wolontariuszy oraz kibiców. To są zawsze dobre zawody, jeśli na nich jesteście.
CZAS: 1.47.15 (rok temu: 1.58.30) miejsce Open 412
Dobra, idę pobiegać

Edit: Byłem na 30 minut truchciku i było całkiem ok. Nogi oczywiście ciężki i poobijane, ale jakoś dałem radę.
Wracając do zawodów. Najlepsze w nich jest to, jak na siódmym kilometrze mijają Cię chłopaki, którzy już wracają do mety

Wiem, że nasz bieg nie może się równać z innymi imprezami tego typu, chociażby w Warszawie, ale my też mamy swoich mistrzów. Cała czołówka to naprawdę znakomici biegacze. Nie mamy się czego wstydzić. Na bydgoskich zawodach także można szybko biegać. Zapraszamy!