Lukas - To popycha mnie do przodu

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
Lukas75
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 414
Rejestracja: 29 maja 2012, 15:02
Życiówka na 10k: 48:55
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

2012.10.14 niedziela

Kolejne zawody i to na atestowanej trasie to jest coś, nastawienie też całkiem pozytywne a więc założenia:
- Po pierwsze poprawić czas z Mikołowa 53:32,
- Po drugie zejść poniżej 52 min,
- Po trzecie w ostatnich dniach pojawiła się tendencja na łamanie 50 min, przez chwile też o tym myślałem jednak doszedłem do wniosku że to jeszcze nie ten bieg a rozmowa z Jackiem o tym że ta trasa nie jest wcale tkała łatwa tylko uświadamia mnie co do swoich postanowień.

Niedziela rano pobudka o 8, szybka kawa zupa mleczna i komputer bo wypada sprawdzić jak idzie koleżanką w Poznaniu niestety jakoś nie potrafię znaleźć transmisji online. Na zawody jadę z Marzeną i Szymkiem więc i atmosfera przedstartowa będzie pewnie luźniejsza i tak jest, wyjazd ustalony na 10 telefon Szymka o 9:30 że już jadą a więc pełna mobilizacja żeby jakoś się wyrobić i nawet wszystko się w miarę udaje. Dzięki tym zawodom staję się coraz bardziej punktualny to kolejna zaleta biegania.
Pojawiamy się w Żorskiej hali koło 10:30 odbieramy pakiety startowe cała sala jest do dyspozycji biegaczy co już tworzy bardzo pozytywny wizerunek i w przypadku kiepskiej pogody sprawia że komfort będzie bardzo wysoki. Jedyny minus to depozyt w szafkach do których naprawdę z ogromnym trudem udaje mi się wsunąć torbę. Organizacja zapisów i wydawania pakietów startowych praktycznie idealna więc do tej pory tylko pozytywne informacje i pochwały.
15 minut przed startem pomału udajemy się na linię, ustawianie telefonu bez jakiś niespodzianek, rozmawiamy śmiejemy się bo do startu kilka minut i chyba 2 min przed 12:00 wystrzał i co dziwne to wystrzał do naszego biegu to drugi minus w tym dniu bo praktycznie wszyscy byli zdezorientowani tą sytuacją ale ruszamy.
Po starcie kolejne moje zdziwienie ale to już dotyczy naszych bbl-owiczów praktycznie większość mocno pobiegła do przodu mimo że większość biegła na 55min no nic ja raczej utrzymuję swoje tempo, po pierwszym km endo podpowiada mi, że biegnę ok 5:10 czyli tak jak zakładałem przez chwilę myślę czy by jednak nie trzymać się Marcina ale pozostaję przy swoim ma to niestety plusy i minusy po jakimś czasie nie wiem kogo się trzymać bo jak biegnę sam to zwalniam. Za to mam więcej siły na 2 pętlę.
Pierwsze kółko pokazuje że pod górkę jest gdzieś ok 2km z czego ulica "Miła" to już dość mocny podbieg. Następny mój błąd to za słabe tempo na piątym km który jest praktycznie z górki i powinien być trochę poniżej 5min a wychodzi 5:30 na drugiej pętli już pobiegłem go tak jak trzeba 4:40 a może już bez strachu bo to ostatni km zawodów.
Reasumując bardzo fajna trasa chociaż może zaskoczyć powinienem osiągnąć oba cele niestety trochę zawaliłem ale dzięki temu finisz był bomba bez problemu bardzo szybko do mety wyprzedzając jeszcze parę osób po drodze. Jeden cel osiągnięty drugi zostawiam na następne zawody :-). Po biegu pod prysznic i do bufetu też całkiem fajnie zorganizowanego jednak mały minus brak picia na mecie można potraktować jako trzecią wpadkę.
Ostatni punkt programu to wręczanie nagród gdzie odnotowano 4 i już ostatnią wpadkę poślizg prawie pół godziny. Dobrze że na hali było ciepło i całkiem sympatycznie :-). Rozpoczęcie, które zainicjował występ dziewczyn można uznać za bardzo fajny pomysł jednak chyba wcześniej trzeba zrobić parę prób więcej. Na koniec losowanie nagród i niestety Żory nie okazały się tak gościnne dla Mikołowa jak Mikołów dla "Żorzan" ;-) bo większość nagród rozlosowano wśród swoich mieszkańców :-).
Jedną z głównych nagród (rower) wylosowała sama sobie sierotka :-) też "Żorzanka". ;-)

Opis imprezy:
V Żorski Bieg Uliczny.
Data: 2012-10-14.
Godzina: 12:00.
Miejsce: Żory - start ok. Hali sportowej.
Dystans: 10.000 m - atest.
Czas: Brutto 52m:44s Netto 52m:36s
Trasa: Dwie pętle po ok 5km i finisz pod górkę. Trasa nie łatwa ani nie trudna - całkiem przyjemna mimo 2 naprawdę trudnych podbigów.
Temperatura: 12 C.
Pogoda: Bez wiatru całkiem przyjemnie.
Samopoczucie: Lekko czuć łydki po BBL ale ogólnie OK .

Fotki:
ObrazekObrazek

Obrazek
Dystans: 10.000 m
Czas trwania: 52m36s
Średnia prędkość: 5:15 min/km
Kalorie: 914cal

Trofea
ObrazekObrazekObrazek

Trasa:
Obrazek
Ostatnio zmieniony 10 gru 2012, 20:41 przez Lukas75, łącznie zmieniany 1 raz.
"Świat łamie każdegoi potem niektórzy są jeszcze mocniejsi w miejscach złamania" Ernest Hemingway
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
Lukas75
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 414
Rejestracja: 29 maja 2012, 15:02
Życiówka na 10k: 48:55
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

2012.10.21 niedziela

II Panewnicki Dziki Bieg - bardzo ważny bieg i walka o złamanie 50min, zresztą udana co prawda o sekundę ale jest :-). Teraz trzeba tak się nastawić do biegu na dystansie pełnych 10km.

Opis imprezy:
II Panewnicki Dziki Bieg (październik).
Data: 2012-11-28.
Godzina: 11:00.
Miejsce: Las Pnewnicki.
Organizator: AWF Katowice.
Dystans: 9764 m.
Czas: 49m:59s
Trasa: Do wyboru 1-4 pętle po 4882. Bardzo fajna atmosfera cała trasa w lesie na starcie dość wąsko potem już luźniej pierwsza połówka pod górkę potem delikatnie na dół. Po biegu ognisko i fajne dyskusje :-).

Fotki:
Obrazek

Obrazek
Dystans: 9.764 km
Czas trwania: 49m:59s
Średnia prędkość: 5:07 min/km
Kalorie: 881 kcal
Trofea:
Obrazek

Trasa:
Obrazek
Ostatnio zmieniony 15 gru 2012, 21:23 przez Lukas75, łącznie zmieniany 5 razy.
"Świat łamie każdegoi potem niektórzy są jeszcze mocniejsi w miejscach złamania" Ernest Hemingway
Awatar użytkownika
Lukas75
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 414
Rejestracja: 29 maja 2012, 15:02
Życiówka na 10k: 48:55
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

2012.10.28 niedziela

VI Grand Prix Tychów w Biegach Długodystansowych to mój pierwszy zimowy bieg i ogólnie pierwszy bieg z cyklu 6 startów w GP Tychów. Usłyszałem wcześniej od Kadila, że to bardzo kameralna impreza i każdy w niej punktuje więc pomyślałem sobie jest szansa na środek stawki i jak systematycznie będę startował to parę puntów zbiorę a w końcowej klasyfikacji nie będzie źle. Życie zweryfikuje moje plany ale i tak było bardzo fajnie.

Od rana wszystko układało się całkiem miło i mimo pułapki jaka czekała na mnie pod nazwą "zmiana czasu na zimowy" nie dałem się zaskoczyć i wyjechałem tak by o 9:15 przekroczyć linię startu. Jadąc na zawody zabrałem jednego chłopaka na stopa myśląc że za ten dobry uczynek spadną dodatkowe punkty w GP. Kolega zresztą był dość zły na kursujące autobusy jednak gdy przez przypadek poinformowałem go o zmianie czasu układanka ułożyła mu się w całość, porostu była fajna impreza i nikt nie pomyślał o zmianie czasu :-) ja w jego wieku też nie myślałem o takich pierdołach.

Będąc już w Tychach jakoś dziwnie pusty wydał mi się parking hmmm czy to aż tak kameralna impreza to i podium będę miał ;-) niestety mimo że tak sprawnie wszystko mi poszło w ten dzień to nie start miał się odbyć o 9:15 tylko biuro zawodów otwierało swoje podwoje o tej godzinie. Dzięki temu to chyba pierwsze i ostatnie zawody na których byłem "PIERWSZY" :-).

Co do samej imprezy to biegniemy 4 odcinki po 2,5km na dość płaskiej leśnej trasie ja osobiście nie przepadam za takimi nawrotami. Założenie na ten bieg było takie aby bieg sprawiał przyjemność a jak się uda to poprawić swoją życiówkę z Żor i chyba dzięki koledze z Łodzi ta sztuka się udaje (pojawiła się jakaś motywacja na ostatnich km i chęć pokazania że synek ze śląska da radę a przy tym całkiem szybkie tempo), Tomek i Paweł z BBL pobiegli na 50min co jeszcze było dla mnie za szybko.

Biorąc pod uwagę nie najłatwiejsze warunki i mega duże kałuże to czas jak na mnie całkiem niezły niestety oglądając wyniki to spadłem do drugiej części stawki i marzenie o punktach prysło :-). Wniosek, trzeba dalej trenować a za rok będą też i punkty :-).

Obrazek
Dystans: 10.000 m
Czas trwania: 51m47s
Średnia prędkość: 5:11 min/km
Kalorie: 907cal

Fotki:
ObrazekObrazekObrazek
Ja i kolega z Łodzi.
Obrazek
Ekipa BBL (od góry: Fabian, Agnieszka, Tomek, Grzegorz (Kadil), Leszek, Mirek na dole: Paweł, Asia, Ja i Marcin)

Trasa:
Obrazek
Ostatnio zmieniony 15 gru 2012, 18:05 przez Lukas75, łącznie zmieniany 16 razy.
"Świat łamie każdegoi potem niektórzy są jeszcze mocniejsi w miejscach złamania" Ernest Hemingway
Awatar użytkownika
Lukas75
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 414
Rejestracja: 29 maja 2012, 15:02
Życiówka na 10k: 48:55
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

2012.11.04 niedziela

II Panewnicki Dziki Bieg (listopad) - pierwsze moje zmagania z dystansem 3 pętli w tempie M, wyszło szybciej. Pierwsze 2 kółka bardzo przyjemnie na 3 już trochę było czuć przebyty dystans :-).

Opis imprezy:
II Panewnicki Dziki Bieg (listopad).
Data: 2012-11-28.
Godzina: 11:00.
Miejsce: Las Pnewnicki.
Organizator: AWF Katowice.
Dystans: 14654 m.
Czas: 1h:21m:09s
Trasa: Do wyboru 1-4 pętle po 4882. Bardzo fajna atmosfera cała trasa w lesie na starcie dość wąsko potem już luźniej pierwsza połówka pod górkę potem delikatnie na dół. Po biegu ognisko i fajne dyskusje :-).

Fotki:
Obrazek

Obrazek
Dystans: 14.654 km
Czas trwania: 1h:21m:09s
Średnia prędkość: 5:32 min/km
Kalorie: 1360 kcal

Trofea:
Obrazek

Trasa:
Obrazek
Ostatnio zmieniony 10 gru 2012, 21:02 przez Lukas75, łącznie zmieniany 3 razy.
"Świat łamie każdegoi potem niektórzy są jeszcze mocniejsi w miejscach złamania" Ernest Hemingway
Awatar użytkownika
Lukas75
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 414
Rejestracja: 29 maja 2012, 15:02
Życiówka na 10k: 48:55
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

2012.11.11 niedziela

XIX Biegi Niepodległości - nienawidzę biegać pętli to strasznie dla mnie męczące a tu były aż 4 :-). Po fajnym treningowym tygodniu postanowiłem trzymać tempo koło 5 min :-). Od rana jakość nie czułem się mocno i to chyba za sprawą treningu w piątek zakończonego taboretem i przysiadami. Nauczka na przyszłość 2 dni przed zawodami nie ćwiczymy siły ;-). No i stało się pobiegliśmy razem z Jankiem i już po 1 pętli czułem się bardzo zmęczony ostatnią nie wiem jak przebiegłem chyba tylko wstydem żeby nie zejść z trasy. Ten bieg to kolejna moja porażka z której wyciągnąłem wnioski aby zawsze słuchać się swojego organizmu i jeśli przed startem nie czuję się dobrze to lepiej trochę odpuścić tempo a przebiec bieg względnie przyjemnie :-).

Parę spraw organizacyjnych - organizatorem jest August Jakubik i jak na jego imprezy przystało było bardzo dużo nagród rzeczowych fajna atmosfera idealna pogoda :-). Minusy jednak też było i to duże. Całkowity brak wody na mecie i po zawodach sytuację ratowała tylko Idee Caffee. Mogłaby też być jakaś pamiątka z biegu dla uczestników.

Podsumowując kameralna impreza wśród sporej ilości znajomych (na zdjęciu koleżanki z Katowic) ja jednak za rok wybiorę się do Oświęcimia :-)

Opis imprezy:
XIX Biegi Niepodległości
Data: 2012-11-11.
Godzina: 11:00.
Miejsce: Ruda Śląska.
Organizator: August Jakubik.
Dystans: 11000 m.
Czas: 57m:41s

Trasa: Wypadałoby opisać w kilku słowach te zawody :-). Trasa to typowy Kross 4 pętle z finiszem na stadionie. Przy kiepskiej pogodzie można tam dość mocno tonąć w błocie ;-) sporo korzeni i zaliczyłem mój pierwszy upadek (do tej pory myślałem że to niemożliwe a jednak się da).

Fotki:
ObrazekObrazek

Obrazek
Dystans: 11.000 km
Czas trwania: 57m:41s
Średnia prędkość: 5:15 min/km
Kalorie: 1004 kcal

Trasa:
Obrazek
Ostatnio zmieniony 14 gru 2012, 23:38 przez Lukas75, łącznie zmieniany 4 razy.
"Świat łamie każdegoi potem niektórzy są jeszcze mocniejsi w miejscach złamania" Ernest Hemingway
Awatar użytkownika
Lukas75
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 414
Rejestracja: 29 maja 2012, 15:02
Życiówka na 10k: 48:55
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

2012.11.18 niedziela

Wybieganie z BBL - bardzo przyjemne wybieganie po mojej okolicy z naszą grupą "BiegamBoLubię", bieg w tempie bardzo konwersacyjnym.

Obrazek
Dystans: 13.86 km
Czas trwania: 1h:34m:14s
Średnia prędkość: 6:48 min/km
Ostatnio zmieniony 10 gru 2012, 21:04 przez Lukas75, łącznie zmieniany 1 raz.
"Świat łamie każdegoi potem niektórzy są jeszcze mocniejsi w miejscach złamania" Ernest Hemingway
Awatar użytkownika
Lukas75
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 414
Rejestracja: 29 maja 2012, 15:02
Życiówka na 10k: 48:55
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

2012.11.25 niedziela

GP Tychy w Biegach Długodystansowych druga część i świetna pogoda mimo listopada :-) dałem się trochę podpuścić i postanowiłem walczyć o złamanie 50 min czułem że przeskok o prawie 2 min w tak krótkim okresie jest niemożliwy ale cóż fajnie się złożyło że Marcin w ten dzień chciał biec akurat w tempie 5 min/km mając jeszcze zakaz biegania szybciej więc postanowiłem spróbować moich sił.
Pierwsze 2,5km wydawało mi się że biegniemy za wolno pierwszy kilometr powiedziałbym że jest truchtem jednak już po 5 km czułem że będzie trudno utrzymać to tempo do końca i chyba za bardzo odpuściłem głównie 7 km i na końcówce łapiąc drugi oddech już nie byłem wstanie odrobić tych strat.

Dzięki temu startowi można jednak wyciągnąć kilka wniosków i tak:
- Więcej treningów i pracy nad siłą biegową bo sama prędkość poniżej 5min nie jest już straszna trzeba ją po prostu utrzymać przez cały bieg.
- Praca nad głową i jak to Marcin powiedział za często mówiłem "nie dam rady" ;-) a to raczej mało budujące stwierdzenie.
- Nie jestem pewny czy nie biegam zbyt zachowawczo pierwszej części biegu bo patrząc na oddech dopiero 2 ostanie km było z prawidłową intensywnością.
- Lepiej stawiać mniejsze a pewniejsze kroki co do ustalania celu zawodów :-).

Sama trasa jak już pisałem przy pierwszej edycji dość płaski cross przez las 4 x 2,5km ja nie lubię takich nawrotów.

Obrazek
Dystans: 10.000 m
Czas trwania: 50m43s
Średnia prędkość: 5:04 min/km
Kalorie: 898cal

Fotki:
ObrazekObrazek

Trasa:
Obrazek
Ostatnio zmieniony 15 gru 2012, 21:40 przez Lukas75, łącznie zmieniany 5 razy.
"Świat łamie każdegoi potem niektórzy są jeszcze mocniejsi w miejscach złamania" Ernest Hemingway
Awatar użytkownika
Lukas75
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 414
Rejestracja: 29 maja 2012, 15:02
Życiówka na 10k: 48:55
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

2012.12.02 niedziela

Wybieganie z BBL - kolejne wybieganie z BBL-Mikołów na nieco dłuższej trasie i w szybszym tempie. Rewelacyjny bieg, w grupie czas bardzo szybko mija i z pewnością jeszcze wrócimy na tą trasę. Chyba jak na dzień dzisiejszy jedna z moich najciekawszych ścieżek biegowych.

Obrazek
Dystans: 18.47 km
Czas trwania: 1h:54m:02s
Średnia prędkość: 6:10 min/km

Obrazek
Obrazek
Ostatnio zmieniony 10 gru 2012, 21:08 przez Lukas75, łącznie zmieniany 3 razy.
"Świat łamie każdegoi potem niektórzy są jeszcze mocniejsi w miejscach złamania" Ernest Hemingway
Awatar użytkownika
Lukas75
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 414
Rejestracja: 29 maja 2012, 15:02
Życiówka na 10k: 48:55
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

2012.12.09 niedziela

II Panewnicki Dziki Bieg (grudzień). Po pierwsze staram się wygonić lenia i uzupełnić brakujące wpisy, im więcej jest zaległości tym trudniej to ogarnąć niemniej jednak postaram się już być na bieżąco. Wczoraj trochę poczytałem i doszedłem do wniosku jak słaba jest pamięć a to co zapisane może naprawdę się przydać a co najważniejsze mocniej zmotywować.
O "biegu dzika" czy "dzikim biegu" już pisałem więc co do idei impreza się nie zmieniła dalej jest fajnym kameralnym spotkanie biegaczy w lesie bez zbędnej presji na wynik.
Grudniowy "dzik" był wyjątkowy pod kilkoma względami:
- to podsumowanie całorocznej II edycji startów
- bardzo niska temperatura rano -14C w trakcie biegu coś -10C
- ponad 200 osób na starcie - rewelacja (w zeszłym roku podobno była garstka uczestników).

Do samego startu nie wiedziałem jak podejść do tego biegu :-). W sobotę już wiedziałem, że przy tak niskiej temperaturze i śniegu odpada ściganie się więc 2 szybkie kółka odpadły. Pozostały do wyboru 3-4 pętle i decyzja że zobaczę w trakcie jak to będzie a ma być fajnie i miło czyli "BiegamBoLubię". Decydujemy w parę osób, że pobiegniemy trochę poniżej 6min/km. Chyba tylko pierwsze 2 km były w takim tempie potem już wszystko koło 5:20 do 5:40 a więc o wiele szybciej niż było planowane (kolejna uwaga nie puszczać do przodu Asi z Marcinem.P - nie potrafią utrzymać umówionego tempa albo się zagadali ;-) ).
Przez 2 pętle byłem przekonany że pobiegnę 4 jednak na 3 kółku mróz już nieźle mi dał popalić mało co czułem, twarz sztywna brak czegoś na szyję też nie pomagał, gps wysiadł, muzyka przestała grać a więc decyzja żeby przyśpieszyć i zakończyć na 15km potem był mały żal że gdybym od razu nastawił się na 3 pętle to można było pobiec trochę szybciej.
Po biegu zmiana ciuchów i nauczka na przyszłość, żeby obowiązkowo zabierać też buty na zmianę. Dla mnie II edycja kończy się bardzo miłym akcentem ponieważ zaliczyłem 7 startów i dostałem statuetkę dzika więc pamiątka z tej edycji stoi już na półce.

Podsumowując Panwenicki Dziki Bieg zostaje wpisany w grafik na rok 2013 (pierwszy start 20.01.2013) - to jest taka prawdziwa forma potwierdzenia idei biegania nie dla czegoś tylko dla siebie. A przy okazji świetna motywacja do przeprowadzenia szybszych treningów.

Opis imprezy:
II Panewnicki Dziki Bieg (grudzień).
Data: 2012-12-09.
Godzina: 11:00.
Miejsce: Las Pnewnicki.
Organizator: AWF Katowice.
Mój Dystans: 14.646 m.
Czas: 1h:22m:24s
Pogoda: duży mróz między -14C a -10C do tego pochmurno.
Trasa: Do wyboru 1-4 pętle po 4.882m. Bardzo fajna atmosfera cała trasa w lesie na starcie dość wąsko potem już luźniej pierwsza połówka pod górkę potem delikatnie na dół. Po biegu ognisko i ciekawe dyskusje :-). No i wręczanie "dzików".

Fotki:
ObrazekObrazek

Obrazek
Dystans: 14.646 km
Czas trwania: 1h:22m:24s
Średnia prędkość: 5:37 min/km
Kalorie: 1366 kcal

Trofea:
Obrazek Obrazek

Trasa:
Obrazek
Ostatnio zmieniony 25 gru 2012, 11:04 przez Lukas75, łącznie zmieniany 1 raz.
"Świat łamie każdegoi potem niektórzy są jeszcze mocniejsi w miejscach złamania" Ernest Hemingway
Awatar użytkownika
Lukas75
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 414
Rejestracja: 29 maja 2012, 15:02
Życiówka na 10k: 48:55
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

2012.12.08 sobota

BiegamBoLubię na stadionie w Mikołowie - pierwsze moje tak mroźne bieganie w karierze :-).

Foto:
ObrazekObrazekObrazek
"Świat łamie każdegoi potem niektórzy są jeszcze mocniejsi w miejscach złamania" Ernest Hemingway
Awatar użytkownika
Lukas75
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 414
Rejestracja: 29 maja 2012, 15:02
Życiówka na 10k: 48:55
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

2012.13 piątek

Od niedzielnego "Biegu dzika" minęło już kilka dni więc trzeba podsumować tydzień a więc we wtorek postanowiłem zrobić rozbieganie i wymyśliłem sobie nową pętlę 10km wcześniej objechałem ją autem czy jest w miarę jasno i czy się nie zabiję z moją wypasioną czołówką za 8zł z Auchan ;-). Jakość lampki odzwierciedla cenę ale do tego żeby przynajmniej auta mnie widziały i w miejscach gdzie jest bardzo ciemno coś podświetliła to daje radę. Jednak i tak trzeba będzie zakupić jakiś porządny sprzęt.
Wracając do treningu super warunki -7 stopni bez wiatru białe drogi, miejscami ślisko ale ogólnie bardzo przyjemnie. Trudno przyśpieszyć bo jednak wpada się zaraz w poślizgi ale nie taki był też cel treningu po prostu miało być przyjemnie nie za wolno ale też bez jakiegoś forsowania się i tak wyszło :-). Podsumowując jeden z fajniejszych wieczornych treningów.

W środę pedałowanie w MaviArea tym razem Ewa zafundowała nam mocny trening z podjazdami :-). Mało wypoczynku tylko pedałowanie z ciągłym oporem. W czwartek naprawdę czułem łydki a więc trening był ok i chyba taki najbardziej mi odpowiada :-) typowa siła.

W czwartek wybrałem się na zakupy i stwierdziłem że coś sobie kupię i padło na takie cudo:

Obrazek

to będzie moja następna lektura :-).

I tyle dobrych wiadomości od rana czuję się coraz gorzej gorączka, dreszcze, wymioty i nie jest to wcale jak to dzisiaj usłyszałem efekt "kaca" tylko jakiś paskudny wirus. Łykam Ibuprom i mam jeszcze nadzieję stanąć na nogi do niedzieli bo przecież w tym dniu odbywa się 3 część GP biegów długodystansowych w Tychach :-).
"Świat łamie każdegoi potem niektórzy są jeszcze mocniejsi w miejscach złamania" Ernest Hemingway
Awatar użytkownika
Lukas75
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 414
Rejestracja: 29 maja 2012, 15:02
Życiówka na 10k: 48:55
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

2012.12.16 niedziela

GP Tychy w Biegach Długodystansowych część trzecia oglądana z zupełnie innej perspektywy (kibic - niby fotograf). I kilka moich spostrzeżeń oglądać to z boku jest jakoś tak dziwnie zdecydowanie wolę biegać. Patrząc na zawodników może za wyjątkiem pierwszej 2 którym trudno mi było zrobić zdjęcie bo tak pędzili to wydaje się że to tak miła i spokojna przebieżka a sam wiem ile to wysiłku kosztuje każdego z osobna i nie ma znaczenia czy jest ktoś pierwszy czy ostatni. Może nawet i ten ostatni robi coś bardziej heroicznego niż pozostali o ile każdy biegnie w swoim tempie zawodów a nie treningowo.

Trochę było mi żal 2 osób z super sprzętem fotograficznym, które chyba zrobiły zdjęcia jedynie swoim znajomym a jednak to miła pamiątka jeśli każdy może jakąś fotkę z biegu zachować :-) dla siebie. Dlatego ja miałem dylemat czy starać się dopingować swoich kolegów i koleżanki czy tylko skupić się na zdjęciach. Obie te funkcje trudno połączyć czego najlepszym przykładem jest Asia której jedyne fajne zdjęcie poruszyłem :-).

Patrząc z boku na te zmagania aż dziw bierze że ktoś sobie czegoś nie złamał (jedynie widziałem Jarka kulejącego ale to bardziej wina poślizgu niż upadku) bo lodu było sporo a jak na taką kameralna imprezę organizator nie jest w stanie zapewnić super warunków na trasie.

Podsumowując będę jednak starał się głównie występować w roli zawodnika mimo iż w niedzielę patrząc na innych stwierdziłem że do zawodnika to jeszcze mi bardzo dużo brakuje.

Obrazek
"Świat łamie każdegoi potem niektórzy są jeszcze mocniejsi w miejscach złamania" Ernest Hemingway
Awatar użytkownika
Lukas75
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 414
Rejestracja: 29 maja 2012, 15:02
Życiówka na 10k: 48:55
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

2012.11.17 poniedziałek

No i nie wytrzymałem :-) nosiło mnie od wczorajszego powrotu z Tychów. Wziąłem przez cały dzień tylko 1 ibuprom czułem się nieźle więc czas na trening. Pogoda taka sobie, miejscami ciemno do tego mgła i jeszcze padający deszcz no i mamy komplet wrażeń. Jednak temperatura na plusie więc ogólnie nie jest źle (ja akurat to lubię). Wracając do domu przejechałem jedną drogę autem żeby zobaczyć jakie tam są warunki i znowu spotkałem mojego zaprzyjaźnionego pieska, który tym razem rzucał mi się na auto i pomyślałem sobie poczekaj jak za godzinę tędy pobiegnę to znowu zobaczymy kto kogo pogoni. Jednak wieczorem już mojego przyjaciela nie było albo po prostu daje mi już spokój.

Założyłem sobie tempo koło 6 min wyszło między 5:50 a 5:40 jakoś trudno biega mi się już powyżej 6min pamiętam jak jeszcze latem tempo 5:40 na dziku po prostu mnie zmiażdżyło. Na 10 km postanowiłem zrobić przebieżkę i fajnie gdyby udało się poniżej 5min wyszło 4:50 ale jednak z dość sporym wysiłkiem. Znowu kłania się wytrzymałość i siła.

Mogę chyba nawet stwierdzić że w jakimś stopniu się uzależniam od biegania trudno wysiedzieć kilka dni, powinienem się nad sobą zastanowić albo zgłosić się na jakiś odwyk hehehe :-).

Obrazek
Dystans: 10.37 km
Czas trwania: 59m:34s
Średnia prędkość: 5:45 min/km
"Świat łamie każdegoi potem niektórzy są jeszcze mocniejsi w miejscach złamania" Ernest Hemingway
Awatar użytkownika
Lukas75
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 414
Rejestracja: 29 maja 2012, 15:02
Życiówka na 10k: 48:55
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

2012.11.22 sobota

I kolejny tydzień biegowy za mną, cieszę się że bieganie idzie mi łatwiej niż pisanie ale coś trzeba zostawić następnym pokoleniom biegaczy w spadku ;-).

Jeśli idzie o treningi to główne postanowienie do końca roku bieganie tylko w spokojnym tempie z małymi akcentami typu przebieżki to będzie taki aktywny okres roztrenowania.

Z początkiem tygodnia zacząłem się zastanawiać na ile byłem grzeczny i co mogę znaleźć pod choinką i po głębszej analizie tego problemu doszedłem do wniosku, że warto jednak nie kusić losu i wziąć sprawy w swoje ręce :-). Pierwsze życzenie porządna czołówka i tak dla pewności zamawiam ją w sklepie internetowym nie żebym wątpił w magię świąt po prostu najwyżej będę miał jedna na zapas ;-). Wybór padł na Petzla TIKKA 2 jak to określili moi koledzy to jedyna słuszna firma a więc decyzja podjęta i jeszcze będzie trochę emocji pierwszy raz będę odbierał towar wysłany do paczkomatu Inpost (tak na marginesie to idealne rozwiązanie dla mnie koniec przepychanek z kurierem i setek telefonów bo ja akurat w pracy a on też w pracy i nie możemy się dogadać co do miejsca odbioru przesyłki). Po 2 dniach dostaję sms paczka czeka na odbiór a po powrocie do domu wyciągam takie oto cudo ;-):

Obrazek.

Kolejny prezent to nowy gryf i postanowienie wykonywania przynajmniej 2 treningów siłowych w tygodniu bo jak wyczytałem to podobno plecy, brzuch i ogólnie góra ciała też są potrzebne aby łatwiej biegać.

I ostatni prezent to nowa bluza do biegania mam już niebieską teraz do pary będzie czarna :-).

Jakoś już wpadłem w szaleństwo nazwane "SilesiaMaraton" i zapisałem się na tą imprezę. Jak zaczynałem biegać to półmaraton na tej imprezie w 2013 roku był moim celem. Trochę czasu upłynęło przebiec go chcę dalej bo jednak to największa impreza na Śląsku ale już z innym nastawieniem nie łamanie 2h tylko osiągnięcie czasu poniżej 1h:55m. Po kilku dniach niepokoju dlaczego akurat ja na przydzielenie numeru czekam tak długo dostaję go. Mój numer to: 3017 :-).

W sobotę wypadły ostatnie oficjalne zajęcia BBL na stadionie w Mikołowie, i spora niespodzianka na stadionie ponad 20 uśmiechniętych osób, ja docieram z drobnym poślizgiem sam nie wiem dlaczego tak się dzieje chyba trzeba poprawić organizację sobotnich poranków :-). Na stadionie kolejne zaskoczenie wychodzimy poza bramy i idziemy w teren a więc to będzie takie prawdziwe "BiegamBoLubię" czyli 10km w tempie konwersacyjnym w super towarzystwie i praktycznie nie wiadomo kiedy mija godzina. W międzyczasie zaliczamy rynek w Mikołowie i można zaobserwować dziwne miny ludzi jednak chyba u większości budzimy pozytywne emocje i uśmiech na twarzach :-).

ObrazekObrazek
"Świat łamie każdegoi potem niektórzy są jeszcze mocniejsi w miejscach złamania" Ernest Hemingway
Awatar użytkownika
Lukas75
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 414
Rejestracja: 29 maja 2012, 15:02
Życiówka na 10k: 48:55
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

2012.12.23 niedziela

Wybieganie z BBL - kolejne wybieganie z BBL-Mikołów w bardziej kameralnym gronie a dokładnie z Asią, Tomkiem.W i Krzyśkiem. Jakiś czas temu pomyślałem sobie że w tym roku miło byłoby przebiec coś koło 25km więc parę dni temu padła propozycja wybiegania a sprzyjająca prognoza pogody uświadomiła mnie, że trzeba było spróbować do tego znalazło się jeszcze 3 oszołomów takich jak ja.

W pierwszym wariancie trasa miała zaczynać się w okolicach Stargańca potem biec na Rude Śląską jednak z racji iż Marcin.J nie mógł z nami biec zrezygnowaliśmy z tego wariantu na rzecz bardziej znanej trasy z Mikołowa na Łaziska przez Wierzysko potem starą drogą na Gostyń gdzie ulica Kopaniny dobiegliśmy lasu, 3km po lesie potem długi podbieg przez Wyry a na koniec, Wilkowyje i koło stawu Kasia powrót do Mikołowa.
Założyliśmy tempo w granicach 6 - 6:15 min/km wyszło minimalnie wolniej.

Muszę się przyznać że miałem małego cykora przed tym biegiem bo jednak jest zima bardziej ślisko i inaczej się oddycha. No ale widząc bojowe nastawieni całej czwórki i przekonanie Asi że damy radę, dłużej już się nie zastanawiałem.

Biegnąc w grupie dużo szybciej mija czas jednak 25km to długi dystans i lepiej obrazuje nam trudy przyszłego maratonu. Do tego zależało mi aby dystans z soboty i niedzieli był zbliżony do 42 km wyszło mniej ale na wiosnę przynajmniej 1 takie wybieganie trzeba zaliczyć.

Niedzielny wypad w moim wykonaniu mogę zaliczyć do bardzo udanych, oddechowo super zresztą całą trasę przegadaliśmy może za wyjątkiem podbiegów. Mięśniowo super nawet była mała ochota na dłuższy bieg, największy problem to bolące ścięgno achillesa w lewej nodze i od 22km praktycznie coraz większy ból, ostatni kłopot to trochę obolałe biodro i chciałem uroczyście powiedzieć że już nigdy nie będę śmiał się z wypadków innych biegaczy :-) ponieważ kiedyś uważałem upadek przy takim bieganiu za niemożliwy do wykonania a ja właśnie w niedzielę zaliczyłem śliczną glebę na dość twardym lodzie.

Podsumowując od czasu do czasu warto sprawdzić się na dłuższym dystansie zwłaszcza gdy możemy pobiegać w grupie a na wiosnę przynajmniej 1 wybieganie z 3 z przodu :-).

Obrazek
Dystans: 25.13 km
Czas trwania: 2h:38m:42s
Średnia prędkość: 6:19 min/km

Foto:
Obrazek

Trasa:
Obrazek
"Świat łamie każdegoi potem niektórzy są jeszcze mocniejsi w miejscach złamania" Ernest Hemingway
ODPOWIEDZ