niedziela, 13 listopada
21 km w Minimusach.
Czas na pierwsze wrażenia:
jak dotąd zrobiłem w nich 35 kilometrów, w tym jakieś 10 po asfalcie-chodniku.
TE BUTY SĄ GENIALNE.
Z przyczyn oczywistych porównuję je trochę z ZENkami, ale równiez z innymi butami w których miałem okazję biegać do tej pory (niski model Reeboka, Nike Lunarglide, Crivity z Lidla, Puma Faas 500).
Wrażenie po założeniu na nogę jest wyjątkowe, but zespala się ze stopą. Jest świetnie dopasowany, trzyma tam gdzie powinien, daje luz tam gdzie powinien, wnętrze jest mięciutkie i wygodne. Ogroniczono maksymalnie liczbę szwów i można swobodnie biegać w Minimusach bez skarpetki (co też uczyniłem; przy ok. 2 topsniach absolutnie nie czuć cłodu, stopa się nie przesuwa w bucie, po biegu jest tylko lekko wilgotna i ciepła). Taśmy na śródstopiu w przy pięcie trzymają konkretnie stopę. Podeszwa jest bardzo elastyczna, pozwala na swobodną pracę stopy, ma się też poczucie, że równo z obrysem stopy kończy się but. Miałem trochę wrażenie, jakbym otrzymał bioniczną stopę
Wrażenie podczas biegu sa wyjątkowe. Minimus chroni mnie o tyle, że pozwala biec bez obawy o to, że zetrę sobie skórą lub zranię stopy o to, w co uderzą; ochrona ta jest jednak subtelna - jak najbardziej czuje się podłoże pod nogami, wszelkie korzenie, szyszki, żwir, kępki trawy są dobrze odczuwalne, a ostre kamienie bolą :P
Co do amortyzacji - nie ma jej w ogóle. Tak jak wydawało mi się, że ZENki nie amortyzują - no cóż, wydawało mi się. Pomimo, że warstwa pianki w ZENkach została brutalnie urżnięta, to zostało jej na tyle dużo, żeby w porównaniu z Minimusami ZENki jawiły się jak mięciutkie bambosze. Minimusy są twarde jak... no wlaśnie, dokładnie tak jak to po czym biegnę.
Z tego powodu Minimusy nie wybaczają błędów. Stopa postawiona za mocno na zewnętrznej krawędzi - czuję. Zbyt mocno przesunąłem się w kierunku palców - czuję. Zrobię więcej błędów - pojawia się ból. Żebyśmy się dobrze zrozumieli, dla mnie to wielki plus tego buta, natychmiast wiem kiedy zawodzi mnie technika.
Kiedy jednak biegnę dobrze technicznie, przyjemnośc jest nie do opisania. Wolność.
Uczucie zbiegu po trawiastym pagórku po 3:30, miazga.
Na pewno nie jest to but dla tych, którzy do tej pory biegali w normalnym obuwiu. NB radzi wprowadzaćMinimusy zaczynając od 10% kiloetrażu i nie jest to czcze gadanie. Można sobie w tych butach zrobić krzywdę... Szczególnie czuć to na asfalcie, chodniku, kiedy podłoże nie sprężynuje i dokladnie czuć, że biegnie się "jak boso", że obciążenia stopy i łydek są bardzo duże.
Gdyby nie 3-4 miesiące biegania w ZENkach miałbym przed Minimusami wielki respekt.
Wiem już, że po lesie 20 do 30 km byłoby ok, ale na maraton póki co w NB bym sie nie porwał. Ale do lipca jeszcze dużo czasu... :D Zdążę się przygotować.
Wbrew moim obawom, póki co gumowa taśma opinająca śródtopie nie przysporzyla mi problemów. Owszem, czuje ucisk, szczególnie lewego haluksa, ale w trakcie biegu to uczucie raczej znika niż się pogłębia. Po 21km wybieganiu niedzielnym było wszystko ok, a biegłem w skarpecie - przy bieganiu bez zyskuję dodatkowe milimetry miejsca.
To takie pierwsze spostrzeżenia, jest ich oczywiście więcej ale będę je sukcesywnie sączył.
Ogólnie - uwielbiam. W skali 1-10 wynik 183729857928375329305983029850239 :D