iNFERNAL @2021 for SUB18 ☐ & SUB39 ☑

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
infernal
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3330
Rejestracja: 04 wrz 2017, 08:33
Życiówka na 10k: 38:36
Życiówka w maratonie: 3:42
Lokalizacja: Kalisz

Nieprzeczytany post

6.12.2019r.
Break

Obrazek
7.12.2019r.
BS @4:40
Dystans: 13,01 km
Czas: 59m:47s
Średnie tempo: 04:35 min/km

Po wczorajszym odpoczynku i chodzeniu w dość dużej ilości po mieście, po jarmarku Wrocławskim ciężko następnego dnia było się zebrać na trening. Pomijam już fakt obżarstwa. Na dodatek gonił mnie czas. Z planowanych 15, zrobiłem 13km. Mam nadzieję, że te 2km nie były jakoś kluczowe. Wolałem tak niż w ogóle nie zrobić treningu. Samo bieganie, pierwsze 6km tragedia. Nie mogłem wbić się w tempo i męczyłem się, potem już "z górki". Kilometry leciały jeden za drugim.


Obrazek
8.12.2019r.
BS + 6x200m w 35s P3' + 8km w 4:40
Dystans: 13,02 km
Czas: 1g:04m:53s
Średnie tempo: 04:59 min/km

2km BS przed 200tkami. Lekko zmęczony po wczoraj, ale bez tragedii.

200tki: 33s,34s,33s,34s,34s,33s.

Potem już 8km w 4:40. Nogi za lekkie, przez co ciężko mi było wejść w docelowe tempo. Już nawet nie biegałem po bieżni bo myślałem, że zegarek przekłamuje. Okazało się, że jednak nie. No i tak wchodziły kilometry 4:36, 4:36 czy 4:33. Średnia wyszła 4:35 więc troszkę za szybko. Mimo wszystko trening fajny. Całościowo znów wyszło 13km.
Never say never, because limits, like fears, are often just an illusion.

Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
infernal
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3330
Rejestracja: 04 wrz 2017, 08:33
Życiówka na 10k: 38:36
Życiówka w maratonie: 3:42
Lokalizacja: Kalisz

Nieprzeczytany post

Obrazek
2.12-8.12.2019
6 - trening biegowy

Kilometraż : 69km


Przez moje przesuwanie treningów, wyszedł dodatkowy trening w tym tygodniu. 4 mocne akcenty w tygodniu mówią same za siebie. Do tego niezły kilometraż. Mimo wszystko, nie odczuwałem z tego powodu jakiegoś większego zmęczenia czy problemów.
W nadchodzących dniach i tak trochę zluzowania mnie czeka. Zmęczenie jeśli gdzieś tam jest, nie powinno się nałożyć. Mimo wszystko, o zgrozo... TWL czy parkrun mnie czeka :ojoj:
Never say never, because limits, like fears, are often just an illusion.

Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
Awatar użytkownika
infernal
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3330
Rejestracja: 04 wrz 2017, 08:33
Życiówka na 10k: 38:36
Życiówka w maratonie: 3:42
Lokalizacja: Kalisz

Nieprzeczytany post

Obrazek
9.12.2019r.
15km w 4:40 co 8 minut 20s bardzo szybko
Dystans: 15,05 km
Czas: 1g:09m:34s
Średnie tempo: 04:37 min/km

Nogi dostawały po dupie na tych przebieżkach, a może to kwestie zmęczenia po ostatnich dwóch dniach? Hmmm. Tak czy owak, dzisiaj leciałem na styk 4:38-4:40. Tylko przez te nazwijmy przebieżki średnia wyszła 4:37. Tak to, na styk byłoby 4:40. :trup:


10.12.2019r.
Break.


Obrazek
11.12.2019r.
3*2100m jako TWL 100/300 w 20s/70-71s p4'
Dystans: 10,16 km
Czas: 47m:10s
Średnie tempo: 04:39 min/km

TWL to jest najcięższa przynajmniej dla mnie forma treningu. Psychicznie i fizycznie. Przynajmniej póki co. Tym razem, drugie podejście na wydłużonej przez Rolliego formie z 1700m na 2100 choć odjęte jedno powtórzenie. Czułem się słabo dziś, ale po czasach widzę że nie wyszło tragicznie. Zapytacie, jak to nie patrzyłeś? Przy drugim powtórzeniu ledwo zerkałem na zegarek, przy trzecim starałem się już po prostu biec :trup:
-1 C wiec za gorąco nie było, a mój super ekstra stadion olimpijski oszroniony z jednej strony przez cień. Do rzeczy.

Czasy:

powtórzenie 1: 2100 TWL 100/300 20s/70-71s
20s,69s,22s,70s,21s,71s,20s,72s,21s,73s,20s
Asekuracyjnie, źle nie było.

4min przerwa

powtórzenie 2: 2100 TWL 100/300 20s/70-71s
20s,72s,21s,71s,21s,72s,23s,68s,22s,74s,20s
Końcówka ciężka. Zwłaszcza, że zwalniałem do 4:15 a dopiero potem starałem się nadrobić.

4min przerwa

powtórzenie 3: 2100 TWL 100/300 20s/70-71s
19s,71s,21s,72s,22s,73s,22s,74s,21s,74s,21s
Koniec, całe szczęście.

Ten parkrun, pomijając warunki na życiówkę też się nie zapowiada. Trening done, tak czy owak. Najważniejsze.


12.12.2019r.
Break.


Obrazek
13.12.2019r.
BS+3PB
Dystans: 5,44 km
Czas: 27m:27s
Średnie tempo: 05:03 min/km

Bez historii.


Obrazek
14.12.2019r.
Parkrun 5km + 5km slow
Dystans: 5,00 km
Czas: 19m:33s
Średnie tempo: 03:54 min/km

Rozczarowanie. Tak można opisać ten bieg. Zresztą, Roland też tak uznał.
Trochę, hmmm mało powiedziane. W sensie, dałem z siebie ile mogłem ale jestem rozczarowany. No dobra, może na początku nie dałem ale nie miałem z kim biec. Nie wiem czy wszyscy na roztrenowaniu czy stwierdzili że z pogoda nie ma sensu walczyć. Wiatr był to fakt, mocny przez pierwsze 2,5km i byłem w zbiorze który biegł jako pierwszy. Wiec chowałem się za nimi. Nawrotka 180 i lecimy. I tutaj przyspieszyć chciałem, reszta też przyspieszyła ale nie na tyle co chciałem. Niby wiatr w plecy, ale taki jakiś słaby. Nie fair :/ Wyprzedziłem typa i miałem na zegarze 3:33 i to był błąd. Ze spojrzałem. Nie wiem czy się przestraszyłem, ale zaraz wypadłem z rytmu, oddech nie równy. Następnym razem 5k pobiegnę nie patrząc na zegarek. Najwyżej umrę. Tak czy owak, tamta trojka się jakoś się nie spieszyła(prowadzącą) a ja już wiedziałem ze 19 minut dzisiaj jest niemożliwe. Napieprzam naprawdę wymagające treningi, daje z siebie naprawdę dużo. Mój organizm ma mnie w dupie. Ciężki treningi, a progressu brak(?). Może ja mam swój limit? Albo 5-10k to nie jest mój dystans. :( Dobra, do wiosny jest czas, ale po ponad miesiącu liczyłem że pójdzie lepiej.
Nogi bezproblemowo. Jedynie oddech ciężki.
Kilometry: 3:59, 4:01, 4:01, 3:48, 3:44.

Potem już ponad programowo poszedłem zrobić 5km. Odreagować. Slow.


15.12.2019r.
Tutaj miałem trening zapisany, ale ze względu że źle się czułem przełożyłem trening na poniedziałek. Wcześniej w sumie przekładałem do przodu, co powodowało trening po 6 razy w tygodniu na jednej przerwie więc teraz po tym parkrunie jak odpocznę jeden dzień nic się chyba nie stanie.
Never say never, because limits, like fears, are often just an illusion.

Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
Awatar użytkownika
infernal
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3330
Rejestracja: 04 wrz 2017, 08:33
Życiówka na 10k: 38:36
Życiówka w maratonie: 3:42
Lokalizacja: Kalisz

Nieprzeczytany post

Obrazek
16.12.2019r.
BS + 6x200m na wyczucie P3' + 10km w 4:40
Dystans: 15,02 km
Czas: 1g:15m:13s
Średnie tempo: 05:00 min/km

Podsumowania za tydzień nie piszę, bo i tak wszystko jest powyżej w jednym wpisie. Generalnie głowa zresetowana po nieudanej lekko sobocie. Jakoby, że miałem przyjść do pracy na 10 dopiero to poszedłem o 8 zrobić trening. Kawa, kostka czekolady i w drogę.
2km rozgrzewki. Dobiegam, a tu bieżnia zamknięta. Szlak by to. 3 C, a jest delikatne oblodzenie. Bieganie mocnych 200tek było dziś mocno asekuracyjnie. Zresztą, nogi strasznie dostawały na betonie przy siłowym 2:45.
Czasy (choć chyba średnio istotne dziś, dobrze że na wyczucie były): 40s,37s,35s,37s,33s,36s. Odbije sobie w środę - all in :hejhej:
Potem ruszyłem 10k@4:40, aczkolwiek czas trochę mnie gonił i wyszła średnia 4:35. :hejhej:


Obrazek
17.12.2019r.
BS 4:40
Dystans: 7,11 km
Czas: 33m:02s
Średnie tempo: 04:39 min/km

Raczej bez historii. Oddech był strasznie ciężki tego dnia, ale to może zmęczenie po poprzednim dniu.
Never say never, because limits, like fears, are often just an illusion.

Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
Awatar użytkownika
infernal
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3330
Rejestracja: 04 wrz 2017, 08:33
Życiówka na 10k: 38:36
Życiówka w maratonie: 3:42
Lokalizacja: Kalisz

Nieprzeczytany post

Obrazek
18.12.2019r.
BS + 6x200 w 31s P4-5' + BS
Dystans: 7,01 km
Czas: 46m:03s
Średnie tempo: 06:34 min/km

Nie wiem czy to kwestia zmęczenia, ale już na rozgrzewce czułem że to nie mój dzień. Na dodatek, deszcz dziś - jak na złość. Cały tydzień pogoda ok, jutro ma być 9 C to dzisiaj pada. Tak czy owak, postanowiłem się nie poddawać. Jak dobiegłem na bieżnie pomyślałem, że może coś źle przeczytałem. Tylko 6x200? A gdzie jakieś dobicie mnie 8km 4:30 lub coś podobnego. Teraz po treningu mogę tylko napisać - dziękuje, że nic nie było.
W sumie, nie wiedziałem czego dzisiaj oczekiwać. 200tki jakiś czas już biegam, ale nigdy nie biegałem ich all-in. A już zwłaszcza każdego powtórzenia.

2km rozgrzewka
200tki: 29s,29s,29s,29s,29s,31s.
Przerwy 4 minuty.

Na zakrętach ostrożnie, by nie wylecieć czy slide nie zaliczyć. Już wiem czemu 200 boli, ale tak naprawdę. Rozpędzasz się ile możesz, tracisz siły koło 100 metrów ale wiesz że to już połowa więc jeszcze nie tyle chcesz utrzymać co przyspieszyć. 2km tuptania do domu.
Nie spodziewałem się, że 30s pęknie. Trzeba jednak brać pod uwagę, że robiłem te powtórzenia lotnie. Na wiosnę na pewno nawet dla siebie, skoczę na ten cholerny stadion lekkoatletyczny i sprawdzę tam te 200 metrów. Czy ja tutaj nie mam przekłamania. Z drugiej strony, nawet jeśli były z 2s, to i tak robiłem powtórzenia zgodnie jak się należy.

19.12.2019r.
Break.
Never say never, because limits, like fears, are often just an illusion.

Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
Awatar użytkownika
infernal
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3330
Rejestracja: 04 wrz 2017, 08:33
Życiówka na 10k: 38:36
Życiówka w maratonie: 3:42
Lokalizacja: Kalisz

Nieprzeczytany post

Trochę zalatany ostatnio byłem przez co wyjątkowa cisza na moim blogu :ojoj: Zdaje jednakże na bieżąco relacje Rolliemu, więc odczucia z treningów nie przepadały. Ten o którym na samym wstępie napiszę - do niego akurat wolałbym nie wracać :echech:

Obrazek
20.12.2019r.
BS + 15x250/250 w 53/66s + BS
Dystans: 10,15 km
Czas: 44m:59s
Średnie tempo: 04:26 min/km

Pogoda dziś idealna. 13 C. Lekki wiatr. Grudzień 20, zima. Przypominam.

2km rozgrzewki
Z 15 powtórzeń zamierzonych, zrobiłem 10 powtórzeń.
Czasy:
250 (53s): 49s, 55s, 53s, 51s, 50s, 52s, 50s, 53s, 51s, 54s,
250 (66s): 65s, 63s, 67s, 65s, 66s, 64s, 60s, 68s, 69s, 69s.

Próbuje jeszcze ruszyć, ale już wiem. To jest game over. Kucam. Nie mogę złapać oddechu. Kładę się na bieżni. Sapie jak wół. Serce mnie uciska i boli. Wyszło 5,01km. Nawet nie wiedziałem. 19:42. To takie śmieszne, prawie tyle co ostatnio w sobotę na parkrun. Chociaż pewnie mógłbym to ugrać, ale na "ostatnim" 250m już 69s człapałem. Umierałem powoli. Zresztą, nie to było celem. Celem był trening. A tutaj poległem. Znów na TWL, choć bez przerw. To był mega wymagający. Cud, że te 10 powtórzeń zrobiłem. Próbuje się zebrać, wstaje z bieżni. Chce ruszyć, ale nie mogę. Psychicznie głowę mam raczej twardą, ale nie pozwala mi. Płuca już też mówią dość. Zbity jak pies robię sobie dalej kółka na bieżni, tak o robiąc 3km roztruchtania.


Obrazek
21.12.2019r.
BS @4:55
Dystans: 12,13 km
Czas: 58m:55s
Średnie tempo: 04:51 min/km

Nogi dostały wczoraj po dupie. Od początku biegło się ciężko, do tego wiatr chciał mi dzisiaj głowę urwać. Potem się jako tako rozkręciłem, ale jak się zatrzymałem po treningu to znów czułem nogi. Może popołudniem skoczę na saunę, by zadbać trochę o regen.


Obrazek
22.12.2019r.
BS @4:40
Dystans: 15,01 km
Czas: 1g:09m:43s
Średnie tempo: 04:39 min/km

Ciężkawo. Nie wiem czy to zmęczenie czy brak śniadania rano, a może coś innego. Tak czy owak, było wymagająco, lekki dyskomfort aż dziwne.
Never say never, because limits, like fears, are often just an illusion.

Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
Awatar użytkownika
infernal
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3330
Rejestracja: 04 wrz 2017, 08:33
Życiówka na 10k: 38:36
Życiówka w maratonie: 3:42
Lokalizacja: Kalisz

Nieprzeczytany post

23.12.2019r.
Jak w poprzednim tygodniu było intensywnie(6 treningów,70km), tak tutaj początek tygodnia wyszedł lekko lazy. Break.


Obrazek
24.12.2019r.
12km na wyczucie tempo, co 8min 10s szybko
Dystans: 12,08 km
Czas: 58m:05s
Średnie tempo: 04:48 min/km

Znajduje się niedaleko Gdańska gdzie są ogromne pagórkowate tereny. Ba, wręcz góry. Babi dół posiada ogromne podbiegi i zbiegi. Zainteresowany poszedłem dzisiaj pobiegać, choć miałem możliwość dziś wolnego. Wycisk niesamowity. 12km, średnia 4:48 co 8min zrobiłem 10s szybko. Zbliżone co miałem zaplanowane na jutro. Przynajmniej starałem się, pod koniec nogi już odpadały oddech mega ciężki. Na podbiegach które trwały i trwały było momentami tempo 5:20 tempo które męczyło.

25-26.12.2019r.
Break. Wstyd, a może nie do końca. Trening który miałem wykonać, zrobiłem dzień wcześniej i za to odebrałem sobie dzień wolnego. Obżarstwo - słowo klucz w tych dniach.
Spóźnione, ale wszystkim obchodzącym - Wesołych Świąt :taktak:


Obrazek
27.12.2019r.
BS 18km@4:40 co 8 minut 10s bardzo szybko
Dystans: 18,01 km
Czas: 1g:23m:06s
Średnie tempo: 04:37 min/km

Ależ się namęczyłem. Rano kawa i do dzieła. Początek bardzo niemrawy, do tego pogoda nie rozpieszczała do biegania. Psychicznie - jedna wielka niechęć. Kilometry ciągły się, momentami zwalniałem by po chwili zmotywować się i nadrobić. Koniec końców, wychodziło w miare równo od 4:35-4:43. Jedynie ostatni kilometr już bardzo wolny 4:50.
Przebieżki, jak zwykle wybijały bardzo z rytmu. Ciężko mi było od razu wrócić do 4:40.

Trening koniec końców udany, ale kosztował dość dużo.
Never say never, because limits, like fears, are often just an illusion.

Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
Awatar użytkownika
infernal
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3330
Rejestracja: 04 wrz 2017, 08:33
Życiówka na 10k: 38:36
Życiówka w maratonie: 3:42
Lokalizacja: Kalisz

Nieprzeczytany post

Obrazek
28.12.2019r.
BS+6x200m w 35s P3' + 10km w 4:40
Dystans: 13,08 km
Czas: 1g:04m:46s
Średnie tempo: 04:57 min/km

Już wychodząc czułem nogi z galerty. Myślę, że nie zregenerowałem się po wczoraj. Na pewno nie od końca. Rozgrzewki zrobiłem tylko jeden kilometr. Zaczął śnieg mocno dawać i ośnieżać mi bieżnie. Na zakrętach wiedziałem, muszę zachować czujność i nie przesadzać.
Całe szczęście, dziś tylko w 35s. Gafe jednak popełniłem na moją niekorzyść ustawiając P2' a nie trzy... Potem się dziwiłem, czemu nie mogę ogarnąć się przed kolejnym powtórzeniami. Dosyć, że po wczoraj 18k to jeszcze dziś... Dobra, do konkretów.

200m: 34s, 35s, 34s, 33s, 33s, 33s.
Następnie odpoczynek i ruszam. Ohh myyy... Droga przez mekke.
Wyszło, jako tako te 10k w 4:37 średnia, ale prawie każdy kilometr na styk.


Obrazek
29.12.2019r.
BS 12km@4:55
Dystans: 12,04 km
Czas: 58m:01s
Średnie tempo: 04:49 min/km

Biegało się lżej, aniżeli wczoraj. Mam wrażenie, że zacząłem przebierać znów szybciej nogami aniżeli bezcelowo wydłużać krok. Na minus, że nie mogłem wbić się w 4:55 bo musiałbym bardzo drobić.


NOWY TYDZIEŃ...Dalej w biegu :oczko:


Obrazek
30.12.2019r.
BS + 6x1000 w 800m 3:00 + 200m w 40s P4' + BS
Dystans: 11,07 km
Czas: 59m:42s
Średnie tempo: 05:24 min/km

Treningu się obawiałem, to już czwarty dzień biegowy i wcale nie odpoczynkowy. A jednak, trening który podniósł na duchu, dał kopa i zrobiłem co miałem zrobić. Przesadziłem nawet, a to też nie jest do końca dobre.

Generalnie, biegam w innym miejscu (okolice parkrun) bo dziewczynę na siłownie podrzucam i tak mówię albo dzisiaj albo nigdy. Tuż obok jest ten stadion lekkoatletyczny. Pytam jakiegoś chłopka
podbiegając niechętnie bo zbliżały się 2km nabite w okolicy. Widzę ubrany w bluzę OSiR:
-Gdzie tu jest wejście?
-Wie Pan, jakbyśmy tak każdego mieli tutaj wpuszczać. Tylko kluby albo jak jakieś zawody są.
-No szkoda, odpowiadam....
-no chyba, że chce Pan kółko.

I tak, na kółku się nie skończyło, zrobiłem cały trening. :hahaha: :hej:

Bieżnia wymierzona - ma odcinki 100, 200 etc. Całe okrążenie to 400 metrów. Zegarek tak wskazał również. Nie wiem czy to kwestia psychiki czy czego, ale dochodzę do wniosku że 200 czy 400 metrów to mógłby być mój dystans, no ale na to już za późno hehe :hahaha: Dobra, do rzeczy konkrety:

danie główne : 6x1000 w 800m 3:00 + 200m w 40s P4'
czasy
800m: 2:51(3:33), 2:52(3:34), 2:52(3:33), 2:52(3:34), 2:52(3:34), 2:48(3:29).
200m: 39s(3:08), 41s(3:16), 39s(3:09), 41s(3:17), 40s(3:13), 41s(3:15).

W nawiasie średnia tempa na danym odcinku, ale to raczej jako ciekawostka. Zegarek próbował nadrabiać pewnie albo nie ogarniał.
Odpoczynek żadne truchtanie, typowo w marszu jakieś 300 metrów.
Never say never, because limits, like fears, are often just an illusion.

Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
Awatar użytkownika
infernal
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3330
Rejestracja: 04 wrz 2017, 08:33
Życiówka na 10k: 38:36
Życiówka w maratonie: 3:42
Lokalizacja: Kalisz

Nieprzeczytany post

Obrazek
31.12.2019r.
BS 7km@4:40
Dystans: 7,08 km
Czas: 32m:51ss
Średnie tempo: 04:38 min/km

Raczej nie ma co za wiele opowiadać, co najwyżej o pogodzie. Wiatr tak okropny, że niepotrzebnie pobiegłem w teren niezabudowany. Sam sobie utrudniłem dzisiaj. Po treningu, odpoczynek i... wybrałem się na siłownie. A tak wyszło :oczko: Daaaaaaaaaaaaaaaaaawno nie byłem.

31.12.2019r. - popołudnie
Trening siłowy
1h 20min. Trochę core, ale były też martwe ciągi.


---

Podsumowanie za 2018 było w grudniu, za 2019 będzie w styczniu. Postaram się skleić parę zdań zadowolenia oraz dużą ilość niezadowolenia z drugiej części sezonu. SUB40 czyli główny cel można powiedzieć został zrealizowany, zaś dwa poboczne już nie do końca. Tak czy owak - trzeba wymyślić nowe cele na nadchodzący 2020 rok. Ktoś ma jakieś pomysły? Nazwę wątku? Realne cele oczywiście :oczko: Pobiegnę więcej niż raz 39:xx na 10k :hahaha: Nie no, mam nadzieję że będzie lepiej! Zapraszam do komentarzy i sugestii!


Szczęśliwego Nowego roku!
80722186_491138208449875_809182782143070208_n.jpg
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Never say never, because limits, like fears, are often just an illusion.

Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
Awatar użytkownika
infernal
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3330
Rejestracja: 04 wrz 2017, 08:33
Życiówka na 10k: 38:36
Życiówka w maratonie: 3:42
Lokalizacja: Kalisz

Nieprzeczytany post

Podsumowanie: Michał w 2019 - sub40☑sub19☐sub90☐
Obrazek

Mój drugi sezon biegowy w liczbach
5km - 20:17 -> 19:20
10km - 41:35 -> 39:42
HM - 1:36:58 -> 01:30:48
M - 3:42:13 -> Brak startu w 2019

Przebyty dystans: 2713 km

A więc, od czego by tutaj zacząć. Na pewno postaram się napisać zwięźle i na temat. Muszę zacząć w końcu pisać na bieżąco bloga, ale że uparłem się by napisać wpierw podsumowanie za rok 2019 to zaczynają się robić zaległości. Niby 8 dni, ale jednak :lalala:
Cóż, z jednej strony patrząc na cyferki wydawać by się mogło że zastoju nie było. Zaliczyłem progress na każdym dystansie w którym startowałem, a jednak nie był to tak kolorowy rok jakby mogło się wydawać. No ale ale, po kolei. Pod koniec jeszcze ubiegłego roku(czyt. 2018) zrobiłem podsumowanie i zredefiniowałem swoje cele(o tym za chwilę) na nadchodzący rok (czyt. 2019). Zacząłem na nowo biegać Danielsa pod 5-10k starając się biegać 5 razy w tygodniu. Tego postanowienia, można powiedzieć że trzymałem się cały rok. Bywał okres, że biegałem po 6 razy w tygodniu. Czasem jeszcze jakiś rower. Tak zleciał w sumie styczeń czy luty (bez rowera wtedy :oczko: ) Duża ilość krótkich odcinków szybkościowych, interwały, progowe ale i na wybiegania czasem znalazł się czas. Czasem, bo generalnie zbrzydły mi się jednak one mocno po wcześniejszym starcie w maratonie :oczko: Zajawka na szybkie (jak na mnie, na wtedy) bieganie więc trwała i obiecałem sobie - nie biegnę maratonu w 2019. Moim celem był jeden - złamać 40minut. SUB40, a do tego droga daleka bo jednak 1,5 minuty to nie jest taki przeskok który można wykonać z dnia na dzień. Tym bardziej, że ten wynik 41:35 uzyskałem wtedy tylko raz (deja vu?). Do tego, nie miałem nawet złamanych 20 minut na dystansie o połowę krótszym. Ambitnie Michał, ambitnie.
W lutym jeszcze zakupiłem nowe buty do biegania - Pegasus 35. Na początku, problemy ze stopą która nie zbyt chciała się zaprzyjaźnić z nowym obuwiem. Bałem się o kontuzje - koniec końców, but się chyba ubił i tak biegam w nich po dzień dzisiejszy. Nadszedł marzec, a ja byłem gotowy by spróbować swoich sił w biegu ciągłym który będzie miał średnio tempo 3:5X.

Zaczęły się starty:
2.03 - Parkun - czas 19:48 Złamane 20minut LINK
16.03 - VI Wroactiv - czas 41:19 Podekscytowany zrobieniem SUB20, chciałem mocno poprawić swoją życiówkę na dwukrotnie. Ledwo kilka sekund urwanych. LINK
24.03 - VI Ostrowski Ice Mat Półmaraton - czas 1:31:52 Bez przygotowań pod HM, urywam ponad 5 minut! LINK
20.04 - Parkrun - czas 19:20 Wznowiłem treningi, do 5-10k by poprawić ten dystans. Po drodzę parkrun gdzie poprawiam czas na 5k. Obecny po dzień...dzisiejszy... ehhh.LINK
28.04 - XXXVI Bieg Kosynierów - czas 39:42 Dokonuje założonego celu na 2019! SUB40 LINK
28.04 - II Bieg Stawiszyn 5-10-15 km - czas 1:02:58 Po raz pierwszy staje na podium w kat. wiek M16-M29: 2, choć z samego biegu jestem umiarkowanie zadowolony LINK
28.04 - I Bieg Chrystowskich 2019 - czas 41:08 Najmądrzej pobiegnięty bieg w całym roku, no i ta nagroda - marzenie spełnione, cichy cel na 2019 kat. wiek M16-M29: 1 LINK
ROZTRENOWANIE 17.06-2.07
20.07 - II Kaliski Półmaraton Nocny „Bursztynowa Hellena” - Pacemaker 1:45 Po raz drugi zostaje zającem w swoim mieście na HM. LINK
15.09 - 9. Bieg Przemysława - czas 41:00 Pierwszy start od dłuższego czasu, niby treningowo a było ciężko. Zaczęła się równia pochyła... LINK
6.10 - 6. Anwil Półmaraton Włocławek - czas 1:30:48 Czara goryczy. Byłem podłamany tego dnia. Niby życiówka, ale jednak.LINK
20.10 - 39. Międzynarodowy Bieg Warciański - czas 41:11 Czara goryczy II. Cieszę się, z poznania forumowiczów Jacekww oraz Sochers. LINK
Zmiana trochę podejścia do treningu, bardziej szybkościowe podejście
11.11 - 2. Bieg Niepodległości w Kaliszu 2019- czas 40:25 Relatywnie zadowolony, ale to nadal nie to. 5 miejsce w kat wiekowej też nie pociesza. Mimo wszystko zaczynam patrzeć optymistycznie w przyszłość... LINK

Linki kieruje do strony, należy odpowiednio przewinąć jeśli ktoś chce poczytać stare relacje :taktak:

Z perspektywy czasu jak teraz patrzę jakie wtedy kręciłem czasy na interwałach to hej. Nie jest tak źle ze mną, ale z drugiej strony jak wspomniałem - jestem rozczarowany mocno drugą połową ubiegłego roku. Mam nadzieję, że nowy rok przyniesie o wiele więcej lepszego - więcej sekund czy minut urwanych z życiówek. Jakieś podium w kategoriach wiekowych - nie raz, nie dwa a kilka razy. Mierzę wysoko w 2020. Fajnie byłoby nie rozczarować się raz po raz, jak miało to miejsce wcześniej w końcówce roku oczywiście. Pozostaje zadać sobie pytanie, czy jestem zadowolony z ubiegłego roku? Moment złamania tych 40 minut zostanie mi na pewno w głowie na długi czas. Przekraczając mete czułem lekko łezki w oczach. Jest to niesamowite wspomnienie. Moment gdy nabiegałem pierwsze miejsce w kat wiekowej, gdy zobaczyłem tablice bo wtedy jeszcze nie wiedziałem. Potem to czekanie, na tą "ceremonię". Cholera, to było coś. W czasie tego upału wyschnął wtedy pamiętam, ale jak wszedłem. Kurde, fajnie byłoby to powtórzyć w tym roku. Gdzieś, gdziekolwiek. Najlepiej z mocny czasem. 13.11 zacząłem współpracę z Rolandem. Za chwilę, miną 2 miesiące Naszej współpracy. Już można by rzec. Mimo wszystko, jeszcze wiele zostało do zrobienia. Jak wspomniałem, mierzę wysoko. Mam nadzieję, że nie zawiodę przede wszystkim siebie bo już dość dostałem lekcji pokory w ubiegłym roku czy nawet teraz niedawno na początku tego roku - no, ale o tym to już nie w tym wpisie :oczko:

2019 dobiegł końca. Było dobrze, było cudownie, było niesamowicie, było średnio, było źle, było tragicznie. Jaki będzie 2020? Czas pokażę. Jedno jest pewne - nie będę trenować mniej, słabiej. Tylko więcej, mocniej, lepiej czy mądrzej.

Poniżej cały pierwszy post w formie bez edycji z 2019. Zamiast robić nowy temat, zamierzam kontynuować ten ale pierwszy post musi ulec zmianie po raz kolejny.
Never say never, because limits, like fears, are often just an illusion.

Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
Awatar użytkownika
infernal
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3330
Rejestracja: 04 wrz 2017, 08:33
Życiówka na 10k: 38:36
Życiówka w maratonie: 3:42
Lokalizacja: Kalisz

Nieprzeczytany post

PIERWSZY POST Z SEZONU 2019
@delikatny update z 30 kwietnia 2019

Cześć! :)
Mam na imię Michał, mam ̶2̶6̶ 27 lat. Docelowo ten temat był w pierwszej kolejności o mojej przygodzie do pierwszego maratonu. Postanowiłem jednak zostać tutaj dłużej, a co najważniejsze - postanowiłem dalej biegać. Poniżej kilka przydatnych linków jak poszedł mi sezon biegowy 2018 począwszy od grudnia do grudnia. Jak wyglądały biegi po drodze do maratonu, oraz co działo się po nim.

Pierwszy post

14. Mianiacka Dziesiątka / Ostrów Wielkopolski V Ostrowski ICE MAT Półmaraton

Orlen Warsaw Marathon 2018

Słupca Bieg o Św. Laur Wawrzyńca

Podsumowanie 2018

A teraz czas skupić się na przygotowaniach do 2019!

Obrazek
Wyniki za sezon 2018:
5km - 20:17
10km - 41:35
HM - 1:36:58
M - 3:42:13

Obrazek
W pierwszej kolejności będę chciał aby z przodu w wyniku na 10000 metrów pojawiło się 40:xx, aczkolwiek nie ukrywam. Chciałbym, chce pokonać granicę 40 minut i to będzie moje główne założenie na rok 2019. Czy jestem daleko na obecny moment do tego - myślę że tak. Z drugiej strony, rok temu nie myślałem o zbliżeniu się do granicy 45minut... Czy jestem w stanie to osiągnąć - nie wiem. Będę na pewno się starał. Oczywiście po drodze złamanie 20minut na 5km. Zakładając(optymista) że uda mi się zbliżyć do powyższego, a może i spełnić (marzyciel) wtedy chciałbym zbliżyć się do sub90 na Półmaratonie. Myślę, że już aktualnie byłbym w stanie to i owo urwać z połówki po odpowiednich treningach. Tak więc.:

2019:
JA > 40:00 na 10,00 km
JA > 1:30:00 na 21,097 km

Obrazek
Trenować zamierzam systematycznie, tak jak było to wcześniej. Będę głównie bazował znów na Danielsie, oczywiście małe inne akcenty mogą występować. Chce wrócić kilometrażem do czasów gdy przygotowywałem się do maratonu. Uważam, że pozwoli mi to dodatkowo polepszyć bazę której brakowało mi podczas przygotowań do 10k - wybiegania powinny zrobić swoje. Dodatkowo, chce raz w tygodniu wybierać się na siłownie - ćwiczenia typowo core, ale też wspomóc górne partie ciała (jak ktoś ma jakieś sugestie, zestaw ćwiczeń to liczę na komentarze w tej kwestii). Te elementy powinny zbliżyć mnie do mojego celu.

Obrazek


Komentarze: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=56780
Never say never, because limits, like fears, are often just an illusion.

Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
Awatar użytkownika
infernal
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3330
Rejestracja: 04 wrz 2017, 08:33
Życiówka na 10k: 38:36
Życiówka w maratonie: 3:42
Lokalizacja: Kalisz

Nieprzeczytany post

Co dalej...

Obrazek
Więcej sekund czy minut urwanych z życiówek. Jakieś podium w kategoriach wiekowych - nie raz, nie dwa a kilka razy. Mierzę wysoko w 2020. Ambitnie, a co :oczko: Nie myślę o czasach pokroju by łamać regularnie 40 minut. Ja chce regularnie biegać na poziomie przynajmniej 38:XX min. Tak, coś takiego wstępnie możemy założyć. Złamać 39 minut, czyli 38:59. To nic, że w 2019 pobiegłem tylko raz na poziomie 39 minut. Coś jeszcze? Poprawić się znacznie również na dystansie 5k. Na początek, niech będzie te złamanie 19minut na który zabrakło mi sił w poprzednim roku. No, to już jakieś cele wstępne są. Let's go.

Obrazek
Trening biegowy, nie zaś bieganie samo w sobie.

Czy uda się zrobić którekolwiek z założenie? Póki co, nie wiem. W SUB40 też wątpiłem, marudziłem a udało się. Nigdy nie pomyślałbym, ze stanę na podium i zgarnę tak piękny puchar również. Cele są ambitne, wysokie. Czas pokażę czy się uda.

Przy okazji, zaktualizowałem post z pierwszej strony.
Never say never, because limits, like fears, are often just an illusion.

Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
Awatar użytkownika
infernal
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3330
Rejestracja: 04 wrz 2017, 08:33
Życiówka na 10k: 38:36
Życiówka w maratonie: 3:42
Lokalizacja: Kalisz

Nieprzeczytany post

Obrazek
2.01.2020r.
BS+6x400 w 86s i 100m rollen p3' lekkim trucht+BS
Dystans: 10,08 km
Czas: 47m:57s
Średnie tempo: 04:45 min/km

Wczoraj nie byłem biegać. Raz, że alkohol (konsekwencje słabego startu w Parkrun) i byłoby to bardzo wymęczone to był jeszcze jeden fakt - "zakwasy" po siłowni. Poważnie, ręce klata dramat. Nogi niepotrzebnie dotykałem bo jeszcze dziś czułem mięsień dwugłowy. Po ostatnich 5 treningach pod rząd chyba należy mi się chwila przerwy.

Dobra, to do rzeczy jak dziś:
Nie jestem w okolicy więc trening nie odbył się na bieżni. 400 metrów GPSowe, ale mam nadzieję że dziś nie było to bardzo istotne. Czułem się lekko zmęczony i przymulony. Czasami, mam wrażenie że gdybym nie musiał odpoczywać psychicznie od treningów (tj. jak teraz po 5dniach) to dla mnie lepsze byłoby bieganie codzienne. Może się mylę, bo nogi czy cały układ mają odmienne zdanie ale ostatnio biegane te 6x800+200 było z treningu na trening i jakoś poszło dobrze. Jak robię przerwę, to jakbym cofał się. Wiem, głupie trochę myślenie. Do rzeczy...

6x400 w 86s
czasy: 85s,84s,84s,84s,84s,85s.

Pierwsze trzy powtórzenia dostawałem zadyszki. Wiec wcale lekko nie było. Jak ja mogłem ostatnio biegać 1km?(Alkohol) Potem już organizm się w miarę odblokował. Jak wspomniałem, nie biegałem dzisiaj tego na bieżni czy typowo płaskich więc czasem powtórzenie z górki czasem pod górkę.

3.01.2020r.
Break.

Obrazek
4.01.2020r.
Parkrun
Dystans: 5,00 km
Czas: 20m:05s
Średnie tempo: 04:01 min/km

Relacja już trochę po fakcie. Było minęło. Ochłonąłem trochę, więc można podejść z lekkim dystansem. Tak widocznie miało być. Zjazd tak duży to konsekwencje na pewno alkoholu między innymi którego nie brakowało w niedawnym Sylwestrze. Za dużo jak na mnie.

Nie wiem, może jednak to jest mój limit którego mimo usilnych prób nie jestem w stanie przepchnąć. Mogę biegać sobie 200metrów szybko, napieprzać kilometry 6x po 3:30 i być happy dumny z siebie a przychodzi co do czego to 3:45 stabilne jest problemem.

Warunki nie były tragiczne, wiało od czasu do czasu ale nie było bardzo źle. Rozgrzewka 1,5km jakiś dynamiczny stretch.

1km: 3:38 - prowadzę, a za mną tylko jedna osoba
2km: 3:55 - ciągle prowadzę, ta jedna osoba delikatnie bliżej mnie
2,5km: - nawrót, zostaje wyprzedzony i zaczynam mieć dętkę
3km: 4:01 - umieram
4km: 4:09 - trzeci nagle znikąd się pojawia i mnie wyprzedza. próbuje za nim, ale nie mogę
4,5km: wyprzedza mnie grupa na 20min
4,7km: zatrzymuje się. po raz pierwszy na parkrun zatrzymuje się. ściska mnie serce, nie mogę złapać oddechu. Nogi ok. Po kilku sekundach ruszam w 3:30 do mety.
5km: 4:20 - dramat. nie łamie nawet 20min

Zegarek tętno - on nie jest najwyższych lotów, wiadomo jak to odczyty z zegara ale tutaj za wiele pewnie się nie pomylił. Na pewno była tendencja baaaaaaardzo wysoka. O ile na interwałach sięgał 170 i spadało potem, tak tutaj. Wykres mówi za siebie.

Niby, to nie był bieg na wynik ale to jest dramat.

Obrazek
Obrazek
Obrazek


Obrazek
5.01.2019r.
BS + 2km + 3'+2'+1' szybko (3:40/km+3:30+3:20)+ BS
Dystans: 10,04 km
Czas: 46m:08s
Średnie tempo: 04:36 min/km

Cienko. Nie czułem dziś mocy. Trening wydawał się spokojnie do zrobienia, a jednak nie mogłem się zebrać w sobie. Wybrałem się na trening niemrawy widząc pogodę za oknem a ta, mocno przeciętna. Trening chciałem na ulicy, ale była oblodzona zaś bieżnia - oblodzono/oszroniona. Porażka.
Biegane więc dzisiaj mocno asekuracyjnie i bez głowy.

2km: ślimacze 4:59
3min - 3:41 i już wiedziałem, jest słabo i ślizgo na tej bieżni
2min - 3:42 sapie już mocno
1min - 3:37

Trening do poprawki następny razem. Jestem w stanie to zrobić na bank.
Never say never, because limits, like fears, are often just an illusion.

Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
Awatar użytkownika
infernal
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3330
Rejestracja: 04 wrz 2017, 08:33
Życiówka na 10k: 38:36
Życiówka w maratonie: 3:42
Lokalizacja: Kalisz

Nieprzeczytany post

Nowy tydzień let's go! :oczko:

Obrazek
6.01.2020r.
BS+6x200m w 35s P3' + 10km@4:40
Dystans: 13,12 km
Czas: 1g:04m:45s
Średnie tempo: 04:56 min/km

Szału nie było. Pogoda w sumie nie rozpieszczała, ale przynajmniej nie było ślizgawki. Jedna wielka plucha.
200tki czasy: 35s, 34s, 35s, 33s, 33s, 33s.
Początkowo wchodziły kamiennie. Dramat. Później trochę nogi się rozkręciły, ale mam wrażenie jakbym się cofnął.
10km to męczarnia nudy, choć momentami było męcząco czy ciężko. Brak sił? Nie wiem. Zrobione oczywiście i tak z lekkim zapasem typu kilometry po 4:35-4:38


7.01.2020r.
Break.


Obrazek
8.01.2020r.
BS+8x1000 w 800m 3:00 + 200m w 40s P4'+BS
Dystans: 13,28 km
Czas: 1g:08m:47s
Średnie tempo: 05:11 min/km

Wiedziałem, wiedziałem że lekko nie będzie. Zapowiadało się ciężko, ale mając w pamięci że ostatnim razem się udało stanowczym krokiem wybrałem się na trening. Puściłem już w zapomnienie ostatni parkrun. Napisałem dziś(8.01) całe podsumowanie, nadrobiłem bloga i czas dalej lecieć z treningami.

2km rozgrzewki na bieżnie. Dobiegłem to się okazało, że zamknięta. Całe szczęście jakaś Pani podeszła i otworzyła. Deszcz wiatr mi nie straszny. Lecimy.
Stretch dynamiczny, ciach ciach i jechane.

Danie główne: 800m 3:00 + 200m w 40s P4'
800m: 2:58, 2:58, 2:56, 2:58, 2:58, 2:58, 2:58, 2:56.
200m: 40s, 39s, 40s, 41s, 41s, 40s, 41s, 42s.
P4': marsz/tuptanie

Trzymałem się bardziej temp. Mam nadzieję, że to widać. Nie szarżowałem, nie przesadzałem. Na 4 powtórzeniu zaczęły się problemy. Serce pod koniec powtórzenia zaczęło uciskać i boleć. Naprawdę, nie wiem o co chodzi. EKG mam sobie robić czy co :zero: Chyba po prostu nie dotlenienie albo coś. Cholera wie, bo w kolejnym powtórzeniu... Mówię, dobra spokojnie odpocznij Michał. Kolejne powtórzenia wchodziły już bez żadnych boleści. Zacząłem biegać luźno spokojnie, równy dość krótki ale szybki krok. Bez zadyszki, choć nogi bardziej obciążone - widać to bardzo po czasach gdzie raz za razem wpada 2:58. Przy ostatnim powtórzeniu zabrakło troszkę sił na dwusetce.

8 ciężkich interwałów. A ja myślałem, że ostatnie 6 było hard. Mimo wszystko, zrobione. Wow. Tego się nie spodziewałem. Niecały 1km tuptania do domu.
Never say never, because limits, like fears, are often just an illusion.

Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
Awatar użytkownika
infernal
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3330
Rejestracja: 04 wrz 2017, 08:33
Życiówka na 10k: 38:36
Życiówka w maratonie: 3:42
Lokalizacja: Kalisz

Nieprzeczytany post

Obrazek
9.01.2020r.
BS 10km@4:55
Dystans: 10,01 km
Czas: 49m:08s
Średnie tempo: 04:55 min/km

Powiem, napisze tak. Całe szczęście nie biegam dzisiaj tych 18km. Nogi mur beton. Oddech też jakiś nierówny. Pierwszy kilometr 5:03 i już wiedziałem, będzie ciężko.
Średnia wyszła 4:55. Rzadko mi się zdarzało dotychczas bym był na równo przy tych spokojniejszym bieganiu, a tu taka heca. Obym się na jutro zregenerował pod to 18km.


Obrazek
10.01.2020r.
BS 18km@4:40 co 8 minut 10s bardzo szybko
Dystans: 18,01 km
Czas: 1g:22m:47s
Średnie tempo: 04:36 min/km

Sam trening bym powiedział co najmniej wymagający. Bieg na pętli 2,5km bo nie lubie ludzi wychodzących z pracy czy z psami na spacerze kiedy mam wymagający trening, a od razu po pracy - jak to mam w zwyczaju w tygodniu. 6 pętelek z lekko nierównym terenem i wiatrem. Początek, nogi dalej z betonu, ale bardziej niepokoi mnie to kucie w klatce piersiowej/czy samo serce. Rozumiałbym jakbym biegł @3:00, ale to zaczęło się po 700-800m w tempie o wiele wolniejszym. Nie jest to taki ból nie do zniesienia jak ostatnim razem gdy musiałem się zatrzymać, ale było to takie 6-7/10. Ból który uprzykrza dość mocno. Po 3km jakoś przestało. Dziwne.
Trening sam w sobie zleciał jako tako. Tempo średnie niech nie zmyli, bo to przez te przebieżki podbiło.
Never say never, because limits, like fears, are often just an illusion.

Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
ODPOWIEDZ