Buniek - 5km poniżej 17min do połowy 2022

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
Buniek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2655
Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
Życiówka na 10k: 35:35
Życiówka w maratonie: 2:57:09
Lokalizacja: Toruń

Nieprzeczytany post

Piątek, 26.03.2010

Pomimo, że plan zakładał wolne a w nogach czułem czwartkowe podbiegi poszedłem pobiegać. Kumpel chciał pobiegać a że cały czas mam nadzieję, że uda mi się go na nowo porządnie wkręcić w bieganie więc postanowiłem mu towarzyszyć. Stwierdziłem, że krótki dystans bardzo spokojnym tempem będzie dobry dla regeneracji. Pogoda była świetna. Ubrałem się na krótko - spodenki i koszulka. Wyszło 5 km po 5'23''/km na tętnie 137 bmp.

Sobota, 27.03.2010

Poszedłem biegać od razu po pracy. Nie najlepiej zaplanowałem posiłki na ten dzień i byłem głodny. 30 minut przed treningiem zjadłem snickersa więc jakoś dałem. Cały dzień była kiepska pogoda - deszcz i mocny wiatr. Na szczęście pod wieczór się uspokoiło i miałem całkiem niezłe warunki do biegania. Byłem bez przekonania, że uda mi się zrealizować trening. Zastanawiałem się czy nie zmienić treningu na wolne wybieganie bo nie czułem się najlepiej. Jak dobiegłem do parku to nabrałem trochę pewności i postanowiłem zrobić tyle z zaplanowanego treningu ile dam rady. W parku było pełno bardzo dużo biegaczy a właściwie to biegaczek i to dodatkowo mnie motywowało :). Wyszło ostatecznie 3 km + 4 x 1,5 km (3'43''/km) + 2 km. Miałem trochę problemy z kolką co nie zdarza mi się często ale dalej utrzymywałem tempo co nie było łatwe ale na pewno było to dobre doświadczenie.

Niedziela, 28.03.2010

Rano odwiedziłem Bydgoszcz i obejrzałem seniorskie biegi na mistrzostwach świata w przełajach. Napiszę coś więcej o tym w następnym wpisie.

Późnym wieczorem a właściwie to już w nocy, ok. 23.30 wybiegłem na trening. Biegałem pętle po pobliskim parku. 90% trasy jest oświetlona a jedyne osoby jakie tam spotkałem to patrol policji więc jest tam chyba bezpiecznie. Byłem zaskoczony tym jak dobrze mi się biegło. Tętno miałem wyjątkowo niskie a nogi niosły same. Pomimo audiobooka w uszach słyszałem nocne śpiewy ptaków i było bardzo przyjemnie. Wyszło 18 km po 4'58''/km na tętnie 140 bpm.

Podsumowanie tygodnia


6 treningów, 80 km, dwa akcenty, siła biegowa - mocny tydzień.
Krzysiek
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
Buniek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2655
Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
Życiówka na 10k: 35:35
Życiówka w maratonie: 2:57:09
Lokalizacja: Toruń

Nieprzeczytany post

Wtorek, 30.03.2010

15 km po 4'51''/km na tętnie 149 bmp. Dostrzegam wyraźny wzrost prędkości na tych samych tętnach w stosunku do tego co było na początku roku (pulsometru używam od początku stycznia) i bieg na 75% tętna maksymalnego zaczyna być już w miarę szybkim biegiem. Sporo frajdy, oby postępy towarzyszyły mi jak najdłużej.

Środa, 31.03.2010 dwa treningi

Miałem dziś dużo czasu i postanowiłem wyjść na trening od razu po wstaniu ale nie było to wcześnie bo wykorzystałem możliwość i pospałem do późna. Na trening wyszedłem około 11. Miałem biec 3km + 8km (4'22''/km)+ 2km. Biegło mi się wyjątkowo ciężko i po 2 pierwszych kilometrach biegu ciągłego stwierdziłem, że nie dam rady. Nie wiem jaka była tego przyczyna. Wydaje mi się, że chodziło o brak śniadania . Powoli wróciłem do akademika z świadomością, że jeżeli wszystko będzie dobrze to wykonam ten trening wieczorem. Wyszło 6,5 km po 4'52''/km

Przed 23 poszedłem jeszcze raz pobiegać i bez problemu pobiegłem to co miałem a nawet poleciałem ciągły po 4'11''/km i była to naprawdę komfortowa prędkość. Mam nadzieję, że takie chwile słabości jak rano będą mi towarzyszyły jak najrzadziej. Wyszło 3km+8km(4'11''/km)+2km.


Podsumowanie marca


Najintensywniejszy jak do tej pory mój biegowy miesiąc. Udało mi się 24 razy wyjść pobiegać w ciągu 23 dni biegowych. Zrealizowałem wszystkie treningi z planu treningowego i dwa dodatkowe. Wyszło ~335 km w tym sporo szybkiego biegania. Najważniejsze, że omijały mnie kontuzje i choroby. Oby tak dalej a cel może uda zrealizować się nawet wcześniej.

Uwagi ogólne

Miałem coś napisać o mistrzostwach świata w Bydgoszczy ale nie bardzo mam już czas to krótko: Było super - zobaczyć tych biegaczy, ich technikę biegu, porozmawiać z ludźmi z paru państw. Polecam wszystkim, którzy nie byli, jak taką imprezę zorganizują w Polsce za 50 lat to walcie śmiało. Warto :)

Jutro wyjeżdżam do rodziców, do Olsztyna już na święta i tam sobie pobiegam. Nie będę miał dostępu do internetu więc już dziś życzę wszystkim wesołych świąt.
Krzysiek
Awatar użytkownika
Buniek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2655
Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
Życiówka na 10k: 35:35
Życiówka w maratonie: 2:57:09
Lokalizacja: Toruń

Nieprzeczytany post

Czwartek, 01.04.2010

Spokojne 16 km po 5'08''/km na tętnie 142 bpm.

Sobota, 03.04.2010
dwa treningi

Bieganie w Olsztynie. Jak jestem u rodziców to do lasu mam mniej niż kilometr i skwapliwie to wykorzystywałem aż przez dwa dni ale zawsze to coś.

Przed południem.
11,5 km w tym 10x pg.120m.

Wieczorem/ w nocy.
Pierwszy raz wybrałem się na bieganie w nocy do lasu. Wygrzebałem gdzieś w domu czołówkę i nawet dawała radę. Było to dla mnie nowe doświadczenie i nie ukrywam, że miałem trochę stracha. Wyłączyłem audiobooka, żeby słyszeć co się dzieje dookoła skoro za dużo nie widziałem i dalej już lżej psychicznie mi się biegło. Wyszło 8 km po 5'32''/km na tętnie 141 bpm.

Niedziela, 04.04.2010 Wielkanoc


W krótkiej przerwie między śniadaniem a obiadem :) poszedłem pobiegać z mamą .... tyle, że ona na rowerze :). Zrobiliśmy 20 km po pięknym lesie( tereny pomiędzy jeziorami Linowskim a Kielarskim dla orientujących się w okolicach Olsztyna). Tępo dość nierówne bo byłem objedzony, bieg miał być spokojny a przed mamą trzeba się było popisać :). Nie wyszło najgorzej: 5'07''/km na tętnie 146 bpm.


Podsumowanie tygodnia


Jestem bardzo zadowolony z tego tygodnia, święta w żaden sposób nie przeszkodziły w bieganiu a wręcz dopomogły. W ciągu 5 dni biegowych zrobiłem 7 treningów, łącznie 90 km.


Poniedziałek, 05.04.2010 drugi dzień Świąt Wielkanocy


Nie biegałem tego dnia ale byłem na 2,5h spacerze po lesie a potem jeszcze niecałą godzinę polatałem miejskim rowerem po lesie 17 km na prędkości 19km/h.

Wtorek, 06.04.2010


Poszedłem pobiegać zaraz po przyjeździe do Torunia bo spraw parę miałem do załatwienia a wieczór także zajęty bo liga mistrzów. Nie wyszło najlepiej bo prawie nic nie piłem tego dnia i dało się to odczuć podczas treningu. Dość ciężko ale mniej więcej zrealizowałem to co miałem zaplanowane. 3km + 8km (4'14''/km) + 3km.

Środa, 07.04.2010

Miało być bardzo spokojne bieganie ale nie zabrałem z sobą opaski pulsometru i nie do końca się udało :). W moim odczuciu było to 75%-80% Hrmax więc też nie jakoś ostro. Wyszło 15 km po 4'48''/km z tym, że końcówka wyraźnie szybsza.

Czwartek, 08.04.2010


Pobiegłem już po zmroku. 16 km w tym rytmy 10x 100m/200m w truchcie Przebieżki biegałem po parkowej alejce przy której siedzieli ludzie, trochę dziwnie patrzyli ja nagle zmieniałem prędkość biegu z prawie sprintu do truchtu i z powrotem. Co tam parę dni wcześniej biegałem z latarką na czole więc czym ja się przejmuję :)
Krzysiek
Awatar użytkownika
Buniek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2655
Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
Życiówka na 10k: 35:35
Życiówka w maratonie: 2:57:09
Lokalizacja: Toruń

Nieprzeczytany post

Sobota, 10.04.2010

Dzień do późna w pracy. Pełno innych zajęć i wyjść na trening udało mi się dopiero po północy ale to nie jest dla mnie nic niezwykłego bo bardzo lubię biegać późną porą. Brak czasu w ciągu dnia spowodował, że jadłem byle co i byle jak. Wychodząc na trening czułem, że z żołądkiem nie jest najlepiej i wyszło to na treningu, którego nie udało mi się wykonać w całości. Z zaplanowanych 3km + 6 x 1km (3'41''/km )+ 3km udało mi się zrobić tylko cztery kilometrówki. Musiałem skończyć bo żołądek wywracał mi się na lewą stronę. Pierwszy nie wykonany w całości trening od 6 tygodni więc nie mam co narzekać. Ostatecznie wyszło 3km + 4 x 1km p.3'30'' + 2,5 km
Czasy poszczególnych kilometrów:
1. 3'36''
2. 3'36''
3. 3'37''
4. 3'32''

Niedziela, 11.04.2010

Poranek spędziłem w rezerwacie przyrody pod Toruniem z zaprzyjaźnionymi ornitologami. Dwu i półgodzinny spacer zakończony ok. 5 kilometrami marszobiegu na autobus:). Na trening wyszedłem późnym wieczorem i biegałem w parku po prawie kilometrowej pętli. Przebiegłem równo 18 km po równo 5'/km co dało trening trwający równo 1,5 h, śmiesznie wyszło. Średnie tętno wynosiło 139 bpm.

Dzisiaj przemyślałem treningi ostatnich tygodni i doszedłem do wniosku, że o dyspozycji danego dnia decyduje to co jadłem a głowinie to czy dobrze się nawodniłem. Różnica w bieganiu easy na tym samym tętnie dochodzi nawet do pół minuty na kilometrze i patrząc z dłuższej perspektywy prawie zawsze odpowiedzialne jest nawodnienie. Pół biedy jak za mało piłem przez zimę ale teraz idzie lato i o wiele wzrośnie zapotrzebowanie na płyny i będę musiał tego szczególnie pilnować.


Podsumowanie tygodnia

5 dni treningowych, 5 treningów, nabiegane 73 km, 1 wyjście na rower 17 km
Całkiem nieźle. Najważniejsze, że omijają mnie kontuzje. O! a w weekend stuknął pierwszy i mam nadzieję nie ostatni tysiąc kilometrów w 2010 :)
Krzysiek
Awatar użytkownika
Buniek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2655
Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
Życiówka na 10k: 35:35
Życiówka w maratonie: 2:57:09
Lokalizacja: Toruń

Nieprzeczytany post

Poniedziałek, 12.04.2010

Według planu miało być wolne ale moja podświadomość chyba pamiętała, że w sobotę nie zrobiłem w całości treningu i że za bardzo nie mam po czym odpoczywać. Długo się wahałem ale postanowiłem przebiec się ale krótko i na niskiej intensywności. O takie rozgrzanie się przed rozciąganiem na które jakoś wyjątkowo miałem ochotę. Przebiegłem 5,5 km w średnim tempie 5'10''/km i tętnie 140 bpm. Po powrocie trochę rozciągania, brzuszków, pompek.

Wtorek, 13.04.2010


Zaplanowany trening : 3km + 10 x 400m (1'30-31') p. 400m + 3km, Pierwszy raz robiłem taki trening ale szczerze za bardzo nie wiem czemu miał służyć ( ale było w planie to zrobiłem). Pobiegnięcie tego okazało się bardzo łatwe nawet pomimo tego że w czasie przerw biegłem szybko. Zakładane tempo 400-metrówek było o 9 sekund szybsze/km niż zakładane tempo na 10 km.
Wyszło mi coś takiego:

1. 1'29'' p. 2'00''
2. 1'29'' p. 1'58''
3. 1'29'' p. 1'56''
4. 1'27'' p. 1'59''
5. 1'28'' p. 2'03''
6. 1'29'' p. 2'02''
7. 1'27'' p. 1'57''
8. 1'27'' p. 1'54''
9. 1'26'' p. 1'59''
10. 1'24''

Prawdziwy wysyp biegaczy (głównie biegaczek) wystąpił wczoraj podczas mojego treningu, głupio się czułem mijając kogoś robiąc 400-metrówkę, która kończyła się 50 metrów za wyprzedzaną osobą. Jakbym się popisywał albo coś.. chociaż trochę tak było - jeden z odcinków skończył mi się 10 metrów przed spacerującą, piękną dziewczyną i żeby głupio nie wyglądać to pociągnąłem jeszcze ze 100 metrów :). Po prostu wiosna :hahaha: .

Jeszcze jedna rzecz. Niestety nie będę mógł, ze względów zawodowych, pojechać do szczecinka 25 kwietnia na ściganie się na 10 km, które miało być testem na 4 tygodnie przed głównym startem. Zamiast tego wystartuje 22 kwietnia w grand prix Łubianki. Trasa będzie miała 8 kilometrów, oczywiście nie atestowana i przynajmniej w części będzie crossowa. Pokombinuje jeszcze jakie zmiany w planie w związku z tym wprowadzić, a zaraz lecę na spokojne 14 km.
Krzysiek
Awatar użytkownika
Buniek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2655
Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
Życiówka na 10k: 35:35
Życiówka w maratonie: 2:57:09
Lokalizacja: Toruń

Nieprzeczytany post

Środa, 14.04.2010

Biegałem w towarzystwie. Była nas trójka. Po 2 km zrobiliśmy przerwę 150 metrów marszu i 2 km z powrotem. Zostawiłem moich towarzyszy pod akademikiem bo już im wystarczyło i w dalszą trasę ruszyłem sam. Czekała mnie niemiła niespodzianka bo okazało się że słuchawki nie działają. Trochę mnie to wkurzyło bo po pierwsze byłem bardzo ciekawy dalszej części powieści a po drugie słuchawki są w miarę nowe a wydałem na nie kupę kasy (dziś kupiłem nowe, najtańsze nauszne jakie są w mediamarkt, mam talent do psucia słuchawek). Podczas biegu wiał mocny i bardzo zimny wiatr, zdrętwiały mi ręce i żałowałem, że nie mam rękawiczek. Ostatecznie wyszło 14km po 5'16''/km na średnim tętnie 137 bmp.

Czwartek, 15.04.2010

Bieg 10 km w średnim tempie 4'45''/km na średnim tętnie 147 bmp. Pierwsza połówka biegu z kumplem była wolniejsza ale chyba i tak dała mu nieźle w kość. Potem biegłem już sam i zacząłem przyspieszać. Dawno nie biegłem tak krótkiego dystansu na treningu, bardzo szybko mi przez to minął. Biegałem niecałe 50 minut, mimo wszystko czuje mocne zmęczenie nóg bo poćwiczyłem trochę po treningu.
Krzysiek
Awatar użytkownika
Buniek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2655
Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
Życiówka na 10k: 35:35
Życiówka w maratonie: 2:57:09
Lokalizacja: Toruń

Nieprzeczytany post

Piątek, 16.04.2010

Planowo było wolne ale wyszedłem pobiegać wieczorem jako eskorta dla koleżanek. Przebiegliśmy 4,3 km w tempie 6'01/km. Średnie tętno wyniosło 128 bmp (64% Hr max) i było najniższe odkąd biegam.

Sobota, 17.04.2010

Jako, że pracuje w branży rozrywkowo/kulturalno/edukacyjnej w weekend z powodu żałoby miałem wolne. Pozwoliło mi to pobiegać rano i po raz kolejny okazało się, że rano jestem daleki od mojej normalnej popołudniowej dyspozycji. Miałem w planach 4x2km ale zrobiłem tylko 3 razy i to ledwo co dałem radę. Wyszło 3km + 3 x 2 km (3'52''/km) + 4 km. Wracając ledwo żyłem ale zrobiłem jeszcze z dwa czy trzy rytmy po 100 metrów. Do końca dnia źle się czułem.

Pisałem wcześniej jak dużą korelacje znajduje pomiędzy odpowiednim nawodnieniu i dyspozycjią dnia. Po biegu wypiłem do końca dnia około 3 litry płynów niewiele oddając ich na zewnątrz. Jak biegam rano muszę pamiętać żeby dobrze nawodnić się wieczorem i od razu po wstaniu też coś wypić.

Niedziela, 18.04.2010

W czwartek biegnę zawody, które są z cyklu Grand Prix Łubianka Cross. Prawie zawsze biegam po asfalcie i dlatego ostatnie słowo z poprzedniego zdania napawa mnie z lekka niepokojem. Z tego też powodu wybrałem się dziś na trasę krosową. Trochę się martwiłem, że będę biegł ponad 1,5h w najgorętszej porze dnia bez niczego do picia. Na szczęście dość mocno wiał wiatr i było całkiem rześko. Teren na początku nie był zbyt pofałdowany ale im później tym teren i podłoże stawały się coraz bardziej zróżnicowane. Szczególnie dały mi w kość piaski na torze dla quadów, noga głęboko się zapadała i tępo drastycznie spadło. Ostatecznie wyszło 18 km po 5'14''/km na tętnie 145 bmp (73% Hrmax). Po powrocie do domu porozciągałem się i poćwiczyłem trochę.

Podsumowanie tygodnia

Biegałem codziennie, 5 planowych treningów i dwa dodatkowe po ok. 5km
Razem wyszło 79 km.
Krzysiek
Awatar użytkownika
Buniek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2655
Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
Życiówka na 10k: 35:35
Życiówka w maratonie: 2:57:09
Lokalizacja: Toruń

Nieprzeczytany post

Poniedziałek, 19.04.2010

Tak mi się dzień ułożył, że pobiegać wyszedłem w południe. Było słonecznie i mocno wiało. Przebiegłem 12 km po 5'/km na śr. tętnie 148 bmp . Biegnąc przez park, asfaltową alejką, na mojej drodze stanął (właściwie to leżał :)) wąż. Nigdy wcześniej takiego nie widziałem, był długi, cienki i zielony. Są w Polsce takie węże?? Stąpnąłem dość blisko zwierza a ten zareagował gwałtownie ale na szczęście tylko zwinął się w kłębek a ja pobiegłem dalej. Niby żmii nie przypominało więc luzik ale w bezpośrednim sąsiedztwie jest park zoologiczny więc mogło być to cokolwiek. Mam nadzieje,że już więcej nie będziemy sobie wchodzić w drogę :nienie:.

Całe popołudnie, wieczór i sporą część nocy zeszła mi na prace przy jednej z imprez toruńskiego festiwalu nauki i sztuki. Brałem udział w czymś naprawdę świetnym, prawdziwa kultura, coś co pozwala chociaż na moment zagłuszyć głos płynący z napisu na ścianie sąsiedniego akademika " studenci - subkultura prymitywów"( jest w tym niestety sporo prawdy i nie wyłączam siebie).

Środa, 21.04.2010

Jutro jadę na zawody więc wyszedłem przebiec się tylko symbolicznie. 4 km zakończone rytmami po 4x100m. Jestem dobrze nastawiony przed zawodami choć prognozy pogody nie napawają optymizmem. Dawno nie startowałem i jestem głodny możliwości sprawdzenia siebie. Nie powinno być dużo biegaczy, pewnie około 50. Postaram się o miejsce w 10 ale jeszcze może być o to ciężko.
Krzysiek
Awatar użytkownika
Buniek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2655
Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
Życiówka na 10k: 35:35
Życiówka w maratonie: 2:57:09
Lokalizacja: Toruń

Nieprzeczytany post

Czwartek, 22.04.2010

Zawody.

Stworzyłem całkiem przydługi opis zawodów ale pech sprawił, że przez nieuwagę skasowałem moje wypociny. Dobrze. Będzie krócej a treściwiej. Trasa nie była tak ciężka jak się obawiałem, połowa była po asfalcie a połowa krosowa. 5 pętli po 1,6 km razem 8 km :). Po dość równym biegu mocno finiszowałem, siły wydobyłem z siebie tylko dlatego że była to walka o miejsce z innym biegaczem. Jestem zadowolony z wyniku i miejsca. Byłem 9/?(nie wiem ile osób startowało, ~50) z rezultatem 31'38''.

W zeszłym roku biegłem w tym cyklu po innej trasie 8 km, dzisiejszy czas jest o 5 minut 24 sekundy lepszy. Jakieś postępy robię :). Wynik pozytywnie nastraja odnośnie realizacji celu z tytułu mojego bloga. 22 maja w Kwidzynie złamie 39 minut, postanowione :)

ps. jako przynależność klubową wpisałem bieganie.pl :spoczko:
Krzysiek
Awatar użytkownika
Buniek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2655
Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
Życiówka na 10k: 35:35
Życiówka w maratonie: 2:57:09
Lokalizacja: Toruń

Nieprzeczytany post

Piątek, 23.04.2010

Po czwartkowym ściganiu miałem ciężkie nogi ale trzeba było to wybiegać. Wybrałem się na krosową pętlę ze sporą ilością podbiegów. Dzień wcześniej odczułem największe braki w sile i tu widzę spore pole do poprawy.
Było gorąco a ja nie miałem zbyt dużo chęci więc wyszło 10,5 km po 5'31''/km na tętnie 139 bmp (70% Hrmax)

Sobota, 24.04.2010

Miało być wolne i było. Cały dzień byłem zajęty.

Niedziela, 25.04.2010

Wstałem rano i była piękna pogoda, wrzuciłem na siebie spodenki, koszulkę i poszedłem biegać. Zrobiłem tylko 5 km ale na więcej nie miałem czasu bo musiałem iść do pracy. Wyszło po 5'07''/km na tętnie 142 bmp (71% Hrmax). W pracy w końcu coś się ruszyło, taka to specyfika, że na wiosnę klienci walą drzwiami i oknami. Dobrze, będzie za co żyć ale do końca roku szkolnego z mojego pół etatu będzie prawie cały.

Nie udało mi się zjeść niczego normalnego a miałem w planach wyjść jeszcze raz pobiegać i jedyne co przyszło mi do głowy to zjedzenie dwóch snickersów. Pobiegałem w promieniach zachodzącego słońca i zgagą w żołądku (snickersy :tonieja:).
Wyszło 3km + 4x1,2 km p. 3'30'' + 3km
tempa odcinków:
1. 3'39''/km
2. 3'42''/km
3. 3'42''/km
4. ??? ale chyba najszybciej
Przerwy były w truchcie.

Wyszło szybciej niż miało ale czułem się znakomicie.

Podsumowanie tygodnia

4 dni treningowe, 5 treningów, jedne zawody. Łącznie około 55 km. Dawno nie było tak mało ale to przez zawody.
Krzysiek
Awatar użytkownika
Buniek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2655
Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
Życiówka na 10k: 35:35
Życiówka w maratonie: 2:57:09
Lokalizacja: Toruń

Nieprzeczytany post

Poniedziałek, 26.04.2010

Miły spokojny bieg o towarzyskim charakterze. Tempo było spokojne, ot taki spacer tyle że biegiem. Wyszło 5,7 km po 5'56''/km na tętnie 134 bmp(67% hrmax).

Wtorek, 27.04.2010

Moje ogólne samopoczucie dzisiejszego dnia było fatalne. Poprawiło się dopiero pod sam wieczór bo udało mi się godzinkę przespać. Może nie nowo narodzony ale zdecydowanie z lepszym samopoczuciem wybrałem się na trening. Przebiegłem 15 km po 5'06''/km na tętnie 148 bmp (74% hrmax).
Krzysiek
Awatar użytkownika
Buniek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2655
Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
Życiówka na 10k: 35:35
Życiówka w maratonie: 2:57:09
Lokalizacja: Toruń

Nieprzeczytany post

Środa, 28.04.2010 dwa treningi

Rano 9.00

Po przebudzeniu, jak zobaczyłem jaka pogoda za oknem postanowiłem wyjść choć na chwilę pobiegać. Nie najlepiej się czuje biegając rano ale staram się przyzwyczaić do tego bo już niedługo wybór godziny biegania będzie ograniczony (przez temperaturę) albo do wczesnego poranka albo do biegania po zmroku. Ogólnie preferuję raczej po zmroku ale chcę spróbować to zmienić i powoli przestawiać się na coraz wcześniejsze godziny. Wyszło 5 km po 5'03''/km na tętnie 147 bmp (74% hrmax).

Popołudniu 18.30

Wyszedłem na trening właściwy. Ostatnio doszedłem do wniosków, że moim najsłabszym punktem jest siła więc postanowiłem trochę nad tym popracować. Wybrałem się na pętlę krosową z wieloma podbiegami/zbiegami. Akurat tą samą pętlę wybrało sobie z 20 pań uprawiających nordic walking więc było trochę tłoczno :). Po kilku kilometrach poczułem zmęczenie nóg ale biegło mi się dobrze. Łącznie wyszło 15 km ( po 1,5 km dobieg na miejsce i powrót, 12 km kros) po 4'46''/km na tętnie 152 bmp (76% hrmax). Dziś dalej mocno czuje zmęczenie nóg a czeka mnie dziś 5x1,5km. Jeszcze pomyślę czy nie przełożyć tego na jutro.
Krzysiek
Awatar użytkownika
Buniek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2655
Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
Życiówka na 10k: 35:35
Życiówka w maratonie: 2:57:09
Lokalizacja: Toruń

Nieprzeczytany post

Piątek, 30.04.2010

To nie był mój dzień. Nie udało mi się podbiec tego co miałem w planach. Wyszło 3km + 3 x 1,5 km + 2km.
1. 3'50''/km
2. 3'51''/km
3. 4'00''/km

Podczas trzeciego powtórzenia nagle odcięło mi energię ale jakoś dociągnąłem. Nie mogłem się zmusić żeby wykonać jeszcze dwa powtórzenia i wróciłem do domu z podkulonym ogonem.

Podsumowania kwietnia

wyszło 305 km, nie jestem zadowolony z końcówki miesiąca, nie udało mi się zrealizować w pełni założeń treningowych, ale za to był udany start i to cieszy.

Sobota, 01.05.2010

Poleciałem 13 km z czego część po dość dobrze wymierzonej trasie i okazało się że moje buciki na tyle się już zużyły że trzeba nową kalibrację footpoda zrobić bo na wyszło że nie dolicza trochę dystansu. Lepiej tak niż na odwrót, na zawodach czekać mnie może co najwyżej miła niespodzianka gdy tabliczki z kilometrami będą pojawiać się szybciej niż przypuszczałem. Tempo wyszło 4'58''/km na tętnie 145 bmp

Niedziela, 02.05.2010

Weekend majowy to dla mnie istna masakra. Trzy najcięższe dni w mojej pracy w skali roku. W ostatniej chwili udało mi się załatwić, że pracowałem tylko 1 i 2 maja. Jutro wybiorę się na zawody, najprawdopodobniej bieg samorządowy na 15 km w Łubiance ale jeszcze poszukam czy coś ciekawego jest w zasięgu pks :zero: . Tak z myślą, że gdzieś jutro pobiegnę zrobiłem 4 km + 3 rytmy po około 100m
Krzysiek
Awatar użytkownika
Buniek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2655
Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
Życiówka na 10k: 35:35
Życiówka w maratonie: 2:57:09
Lokalizacja: Toruń

Nieprzeczytany post

Poniedziałek, 03.05.2010

Obrazek

XIII Bieg Samorządowy, Łubianka, 15 km.

Do ostatniej chwili myślałem że nie jadę bo padał ostro deszcz a ja nie miałem już żadnego połączenia ale spiąłem się w sobie i dotarłem na krótko przed startem na stopa. Pogoda na szczęście się poprawiła i bieg odbywał się w komfortowych warunkach ( poza dość mocnym wiatrem). Nie wiem do końca co się stało, chyba za szybko wystartowałem ale na 6 kilometrze złapała mnie potężna kolka i zmusiła do znacznego zwolnienia, gdy trochę poluzowało próbowałem przyspieszyć ale każda próba powrotu, a nawet zbliżenia się do poprzedniej prędkości kończyła się ostrym bólem. Przed biegiem nie spinałem się specjalnie na wynik ale wiedziałem, że każdy powyżej 1h2' będzie porażką i tu tak się stało. Nie wiem dokładnie jaki maiłem wynik ( jak opublikują to dopiszę) ale było to nieznacznie poniżej 1h03' - tragedia. Byłem 38/182.

EDIT

Czas netto 62'49'', miejsce 38/184

Wieczorem wyszedłem jeszcze rozbiegać te zawody. Wyjątkowo lekko szło mi przebieranie nogami. Wyszło 8,5 km po 4'52''. W tym były pod koniec rytmy 4x200m.
Krzysiek
Awatar użytkownika
Buniek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2655
Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
Życiówka na 10k: 35:35
Życiówka w maratonie: 2:57:09
Lokalizacja: Toruń

Nieprzeczytany post

Wtorek, 04.05.2010

Gryzło mnie dzisiaj wspomnienie wczorajszego biegu i to że nie walczyłem do końca. Postanowiłem, pewnie niezbyt mądrze dzień po zawodach, pobiegać dziś odcinki w tempie startowym na 10 km. Wybrałem się na moją ulubioną, do tego typu biegów, pętle na Wisłą ( rzadko ją wybieram bo zazwyczaj mocno wieje). Pobiegłem:

1 2,55 km po 3'51''/km p. 640 metrów wolnym biegiem, ~4 minuty
2 2,55 km po 3'52''/km p. 640 metrów, w tym 100 m marszu i 540 m wolnego biegu, ~4,5 minuty
3. 2,0 km po 3'52''/km

Lekko nie było ale nie zajechałem się do końca, podczas ostatniego powtórzenia poczułem że do głowy dociera już trochę za mało tlenu i postanowiłem je skrócić odrobinę.

Taki trening dzień po zawodach pewnie nie był najlepszym pomysłem ale był mi potrzebny dla podbudowania psychiki. Przez 2,5 tygodnia jakie zostały mi do startu na 10 km postaram się skrupulatnie wypełniać plan.
Krzysiek
ODPOWIEDZ