Ten tydzień miałem trochę zluzować i dać mięśniom odpocząć. Wakacje były mocno przepracowane, choć inaczej miało to wszystko wyglądać. Miało być więcej szybkiego biegania, ale ten pogrzeb teścia rozbił w pył całe plany. Trzeba było przewartościować trochę system wartości i poświęcić czas na to co ważne. Ale z tego luzowania to wyszło tyle, że w tym tygodniu zaczęło mi mocno tętno spoczynkowe spadać. We wtorek zameldowało się na 42 a kolejnych dniach bujało się w okolicach 44. Odrobinę mnie to zaniepokoiło, ale postanowiłem w tym tygodniu nie schodzić znacząco z kilometrów i z treningu zrobić przetarcie na naszym crossowym parkrunie. W sumie ponad 2 miesiące harowałem i nie startowałem, więc przetarcie dobrze mi zrobi.
Poniedziałek:
Rozbieganie, 7,87 km po 5:17, średnie tętno 74%.
Wtorek:
Trening grupowy z trenerem, stadion.
4 km po 5:43, średnie tętno 70%.
20 minut ćwiczeń i rozciągania
7x3' na p.2'
Biegane w 10 osobowej grupie, miało być bez szaleństw, ostatnie 2 powtórzenia trochę mocniej.
Wykon/tempa:
1. 4:06 średnie tętno 76%
2. 4:10 średnie tętno 82%
3. 4:10 średnie tętno 82%
4. 4:08 średnie tętno 82%
5. 4:11 średnie tętno 82%
6. 3:58 średnie tętno 83%
7. 3:40 średnie tętno 86%
Grupa truchtała przerwy bardzo wolno.
Środa:
Rozbieganie, 9,36 po 5:15 na średnim tętnie 75%
Po okolicy, zero rozdeptanych ślimaków - poziom zaliczony
Czwartek:
Stadion,
Mała zabawa biegowa: 10x300/100 trucht w 36-41 sekund
Wykon:
1:09
1:07
1:06
1:07
1:07
1:07
1:07
1:06
1:07
1:02
Średnie tempo 300, 3:45.
Piątek:
Rozruch przed, przetarciem, biegło się drętwo.
5,1 km po 5:25, 76%.
Sobota:
Przetarcie w crossowym wydaniu, 5 km, nogi podmęczone. Na trasie w porządku, tylko w 2 miejscach błoto, trzeba było obiegać wydeptaną ścieżką.
Generalnie, cudów nie było 20:17 z lekkim zapasem. Z uwzględnieniem GAP tempo 4:01.
Nie ma specjalnie o czym pisać, parkrun jest bardzo trudny jeśli chodzi o podbiegi. Zaczyna się 400m podbiegiem, potem nawrotka i zbieg.
W lesie jest bite 2 km pod górę, łącznie ponad 45 metrów w górę na dystansie 2 km. To potrafi zmęczyć.
Po 3 km jest nawrotka w miejscu i 2 km z góry, gdzie się nadrabia. Miejsce open: 2
Jestem zadowolony, bo chłopaki mówią, że na tej trasie traci się ok 40-50 sekund. Co znaczy, że jestem na dobrej drodze do 19 minut.
Jesień będzie pracowita: będzie dużo startów, na 2 już jestem zapisany, resztę będę planował jak wrócę z urlopu.
Wieczorem jeszcze dokręciłem 6,66 km, 5:11, 77%. Biegło się świetnie.