Wszamka:
Były: sok, bułka z serkiem topionym+herbata, jakiś syf z knajpie (poszliśmy po rozdaniu świadectw, gdyby nie samochód uchlałbym sie jak świnia a tak trzeźwiuteńki! YEAH!), bułka z szynką+herbata, herbata
Suplementy:
---
Waga:
66kg (zapominałem stanąć na wadze.. domowa pokazuje 62 ale jej nie ufam)
Ćwiczenia:
POWER BREATHE: 2x30 wdech-wydech ||Poziom 4-Tydzień 3-Dzień 6|| (2x rano i wieczorem)
Każdy poziom będę robił tygodniami tzn 3poz to 3tyg, 4poz 4tyg i tak dalej aż do 9
Sprzęt:
New Balance RC760 - 226.520 km
Garmin FP60
Trening:
Nazwa: 10 min spokojnie - 40 min biegu z narastającą prędkością od 5:20 do 4:20
Dystans: 10km 000m
Czas: 00:48:00
Tempo: 04:48 min/km
Puls: średni: 171, maks: 193
Temperatura: +5 (Deszcz)
Opis treningu:
Skład: Ja, Typtek
Zaczne od tego że zamknęli mi SKLEP BIEGACZA o 14 a ja na miejscu byłem 14.15... więc to drugie rozczarowanie tego dnia! drugie z trzech!
Pierwsze? wbiłem do Decathlonu na szalone zakupy.. a tu? a tu GÓWNO! nie ma ani jednej rzeczy która mnie interesowała przecenionej (a była przeceniona na stronie).
Więc pojechałem z Typtem do SKLEPU BIEGACZA zakupić Saucony (za poleceniem Michała Bartoszaka), ale był zamknięty jak już wspominałem więc wróciłem nad zalew nowohucki biegać...
Trener Bogil nakazał wykonać 10 min spokojnie - 40 min biegu z narastającą prędkością od 5:20 do 4:20, popatrzyłem na podłoże czyli alejki wokół zalewu a tam? lodowisko i rewia na lodzie
ale cóż Trener kazał wiec trzeba było.. Typ był raczej nie w sosie na ten pomysł.. Deszcze lał jak głupi i po 5min byłem już cały przemoczony a kałuż to już nawet nie starałem sie omijać bo i tak miałem basen w butach... więc machnęliśmy 2 kółka wokół zalewu a na drugim kółku zarządziłem zabawe na drewnianych przyrządach.. były takie ładne wystające z ziemi pachołki i założyliśmy sie kto przeskoczy z jednego na drugi aż do końca (jakieś 7 pachołków) przy którejś próbie Typ nie trafił w pachołek i majestatycznie wywinął orła.. pięknie na lód! niestety bez kontuzji...
zarządziłem bieg po chodnikach (krzywe takie że zęby idze powybijać gdzie niegdzie) ale dawałem rade.. tak jak kazał trener przyśpieszałem systematycznie... Typ biegł jak BARDZO SŁABY BIEGACZ (sorka ale inaczej sie nie da
a 3 rozczarowanie tego dnia?? Typtek i jego bieganie...
aaaaa zapomniał bym.. cały trening straszliwie piekły mnie oczy... normalnie nie wiedziałem co z nimi zrobić...
na końcu Typ powiedział mi że to od tej GUMY do stylizacji włosów mnie pieką (odkąd ściąłem to modeluje włosy na gumie) a że padał deszcz to mi spłynęła na oczy (normalnie nie spływa)
Cycek odegrał sie za to że wydarłem na niego jape...
ale sie upisałem
Co jutro...??
NICO
mam propozycje zagrania w drużynie męskiej ale chyba odmówie...
bieganie nie ma... ||Panie trenerze Bogilu, jutro treningu nie wykonam
Legenda:
WB1-to tempo ok. 5:20/km
WB2- to tempo ok 4:50-4:45/km
Tempo biegane z prędkością do 10km to ok. 4:15-4:20/km
Tempo bieganie z prędkością do 5km to ok 4:10/km
-----------------------------------------------------------
Informacje:
Daniels zakupiony...
Kurcze dla kogoś takiego jak ja (do tej pory jakoś książki mnie sie nie imały) jest to książka całkiem gruba:) a jeszcze ten 'piekielnie drobny' druczek...
chwile mi to zajmie ale jak kogoś coś interesuje (jak mnie bieganie) to myśle że pójdzie mi dość szybko...
*szybko- w moim przypadku szybko to granice 2tyg
*ultraszybko- jeśli mnie zaciekawi tydzień...
krócej nie da rady nie jestem molem książkowym ani nawet kimś kto książki toleruje... mam jakieś uczulenie na nie
może Daniels mi sie pomoże przełamać
KOMENTY








miejsce. Boli od 3dni dziś już troche mniej (może rozruszałem na łyżwach?), więc postanowiłem pobiec. ale co? skoro boli i nie da sie zrobić podbiegu, ani szybciej pobiec (sprawdzałem i bolało wtedy jak diabli)?. no stwierdziłem że po prostu pobiegne. i tak biegłem i bolało i chciałem wrócić ale biegłem i bolało i chciałem zawrócić ale jeszcze troszke jeszcze kawałek.i tak doleciałem za most, wbiłem sie na wał nasz stary z kamykami poleciałem małe kółko i spojrzałem na zegarek a tam 5.50km no to co teraz? przeleciałem most spowrotem i? i popatrzyłem na wał którym także moge wrócić do domu pomyślałem a co mi tam? będzie tescik no rogate ranczo! to coś już nie boli aż tak żeby powodowało jakiś wielki dyskomfort więc dałem w prawo i ogień. póki leciałem po wale to nie było źle. trawa ubita, zero kamieni, troche nierówno ale za to jak dla mnie widoki piękne... w pewnym momencie musiałem sie hamować bo leciałem za szybko. po zbiegnięciu jakże efektownym z wału (efektowne- czytaj poprostu przekoziołkowałem bo zaliczyłem wywrotke 






