samur: przebiec pierwszy maraton poniżej 4h!

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
samur
Wyga
Wyga
Posty: 146
Rejestracja: 18 maja 2010, 12:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

29 - 10 - 10

Obrazek

Obudziłem się o 7:30, czyli spałem ponad 8h (z tymże o 1 rano się przebudziłem, ale wypiłem wodę i poszedłem spać).

Według planu dzisiaj dzień niebiegowy. Łydki trochę bolą (pewnie po wczorajszym bieganiu boso, no ale to dobrze, widać - pracują :)). Ale aż chciałoby się pobiegać...

O D P O C Z Y N E K

Obrazek
Na śniadanie wciąłem połowę ryby wędzonej - tak sobie ją skubałem, potem popiłem herbatą. Potem szybko poleciałem do pracy, gdzie dotychczas zjadłem: kaki (owoc taki, bardzo go lubię i nie jest drogi! :)), trzy kawałki ciasta z marmoladą (kupne to ciasto), rodzynki (podgryzam pracując przy kompie), trzy kanapki (coś jak salami, to się zwie: kindziuk (bardzo dobre :)) z czarnymi oliwkami)). Do tego zjadłem jeszcze banana i wypiłem puszkę Coca Coli.

Inne wieści...

Otóż skorzystałem ze zniżki 30%, ważna tylko do 31 października, i zamówiłem już te minimalistyczne buty: Evo II (o, dokładnie te: http://www.terraplana.com/evo-ii-p-2215.html?colour=333). Także niedługo będę testował te cuda! :D Z przesyłką zapłaciłem tyle, co kiedyś za swoje Lunar Glide'y, czyli IMO z tą 30% zniżką cena była do przełknięcia. Na razie jeszcze przetwarzają moje zamówienie, ale może już w następnym tygodniu, pod koniec, dostanę je... Przesyłka idzie 2-10 dni...

Poza tym zaplanowałem sobie, że jutro na święta do domu to ja pobiegnę, a nie przyjadę ;) Czeka mnie więc mały maraton, ale na luzie. Wyjdzie z ponad 40 km. Za jakiś czas wytyczę sobie dokładnie trasę, to tutaj wrzucę :D

Aha i rozpętałem ciekawą IMO dyskusję: http://groups.google.com/group/huarache ... 76fce287ca
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
samur
Wyga
Wyga
Posty: 146
Rejestracja: 18 maja 2010, 12:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

30 - 10 - 10

Obrazek

O 5:00 wstałem... A to dlatego, że chciałem pomóc swojej dziewczynie z dotarciem na pociąg. Także spałem niecałe 7h.

Według planu miałem dzisiaj Tempo 11-14 km. Zrobiłem sobie natomiast, jak planowałem, mały świąteczny maratonik ;) Przebiegłem ok. 41km z 3 stopami: 2 po 6min i jeden jakieś 1,5min. Ale o tym poniżej... W każdym razie fajnie było, wymęczyłem się jak nigdy, ale satysfakcja ogromna :)

Rozgrzewka
1,43km w 00:08:16 /\ tempo: 05:47 : http://www.gmap-pedometer.com/?r=4123035
Ok. 7 minut ćwiczeń i ruszyłem w drogę ;) A ta dzisiaj miała być wyjątkowo długa i barwna :)

Odcinek do 1 stopu
11,77km w 01:01:42 /\ tempo: 05:15 : http://www.gmap-pedometer.com/?r=4131501
Tutaj był pierwszy odpoczynek ok. 6 min. Kupiłem w sklepie powerade i ciasteczka zbożowe Go. Kto zna ten wie, że jest ich tam 5 kawałków, wielkości batonika :)

Odcinek do 2 stopu
10,3km w 01:02:20 /\ tempo: 06:03 : http://www.gmap-pedometer.com/?r=4131501
Tempo słabsze, bo musiałem skoczyć za potrzebą ;) Bieganie po czerwonej trasie w Kampinosie było dosyć wymagające... przez wystające ciągle korzenie, w jednym momencie droga jest też bardzo wąska. Tutaj był kolejny stop, ostatni taki długi, tzn.: Stop trwał 6 minut, oddzwoniłem na jeden telefon, spojrzałem na mapę...

Odcinek do 3 stopu
4,0km w 00:22:09 /\ 05:32 : http://www.gmap-pedometer.com/?r=4131501
Tutaj się trochę pogubiłem... Miałem biec na Sieraków i w końcu nic z tych planów nie wyszło i pobiegłem w jakiś las, trochę bez sensu :/ Tutaj też był ostatni już stop: 1,5 min w trakcie których pozbyłem się butelki Powerade.

Ostatni odcinek
13,5km w 01:28:58 /\ tempo: 06:35 : http://www.gmap-pedometer.com/?r=4131501
Tempo znacznie spadło, no ale nie dziwne. Tak bardzo dłużyła mi się ta końcówka... Jak tylko dopadłem do sklepu, już w Łomnie, to kupiłem sobie małe piwko (Reddsa malinowego 0,3) i gorzką czekoladę. Zjadłem 3 cząstki gorzkiej czekolady, wypiłem piwo i już idąc ruszyłem do domu... Generalnie to ledwo co chodziłem, potem długo tak było (efekt już mi znany - po Nike Grid tak miałem :D).

Podsumowanie
Przebiegłem ok. 41km w 4:03:25. Średnie tempo to ok. 05:56. Melduje, że było fajnie i chciałbym to kiedyś powtórzyć. Na pewno natomiast w długie wybiegania będę brał pod uwagę to, żeby po prostu wyskoczyć do Kampinosu :)

Tak na koniec...
Jak już trochę ochłonąłem, to jeszcze pobiegałem sobie boso: ok. 2km w 00:20:17.

U mnie w rodzinnym domu, na wsi, o tyle fajnie, że jest ten kawałek trawnika, kawałek kostki... Więc pobiegałem pierw po trawie, potem trochę po kostce i znowu po trawie. Trochę przesadziłem, bo do teraz trochę czuję lewą stopę. W połowie stopy, jak mocno ją nastąpię, to trochę czuję jakiś ból... Myślę, że jutro już to przejdzie...

Obrazek
Jak wstałem, to było bardzo wcześnie ;) Nie, nie to chciałem napisać... Jak wstałem, to zjadłem musli z mlekiem, brzoskwinię. Wypiłem też herbatę. Potem, jak wróciłem za jakiś czas to zjadłem tylko banana i ruszyłem za jakieś 15-30 minut na swój dłuuugi bieg.

Na pierwszym stopie zjadłem jeden kawałek batonika Go, zbożowy z rodzynkami. Wypiłem też kilka łyków Powerade.

Na drugim stopie to samo. Zjadłem chyba z 1 albo 2 kawałki i wypiłem powerade'a. W rezultacie w trakcie tego biegu wypiłem całego Powerade'a i trzy kawałki batonika Go.

Jak dopadłem sklepu, ostatni przystanek, to zjadłem trzy kawałki gorzkiej czekolady i wypiłem całego Reddsa małego. W domu, już po biegu zjadłem talerz zupy pomidorowej z makaronem. Zjadłem kilka kawałków jakiejś czekolady, cukierki (landrynki takie fajne w pudrze). Wypiłem też trochę herbaty, wody... Na koniec zjadłem pomarańcze i kilka ptasiemleczek. Także ogólnie dzień zakończyłem na słodko!
Awatar użytkownika
samur
Wyga
Wyga
Posty: 146
Rejestracja: 18 maja 2010, 12:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Sorki, że dopiero teraz uaktualniam blog, ale oprócz soboty, kiedy przebiegłem 41km, to raczej nic się nie działo.

31 - 10 - 10

Obrazek
Ok. 8:30 wstałem także spałem dużo ponad 8h.

Według planu miał być dzień 0, no i był. Czyli:
O D P O C Z Y N E K

Byłem za to na basenie i trochę popływałem. Super sprawa, jak tylko będę miał kartę sportową z pracy, to będę chodził o wiele częściej... No ale śródstopie i tak po basenie jeszcze bolało.

Obrazek
Na 'dobry' początek dnia zjadłem cztery naleśniki z nadzieniem (takie smarowidło: ser biały+śmietana+serek waniliowy+cukier). Na owych naleśnikach rozpuściłem jeszcze kilka cząstek gorzkiej czekolady - dobra polewa. Potem, w niedługim odstępie, zjadłem kawałek ciasta, trzy ciastka zbożowe z czekoladą. Jak wróciłem z basenu to zjadłem banana. Potem był obiad: talerz zupy pomidorowej i kotlet z kurczaka plus dużo sałatki warzywnej z oliwą. Potem za jakiś czas zjadłem kawałek chałwy i wypiłem kawę, w której oprócz trzech łyżeczek cukru, to rozpuściłem kawałek gorzkiej czekolady. Smaczna wyszła. Potem na koniec były ciastka, cukierki i trochę sałatki warzywnej.

PODSUMOWANIE MIESIĄCA :)
Ten miesiąc był wyjątkowy pod wieloma względami, ale w punktach:
--> To był rekordowy miesiąc pod względem dystansu! Zrobiłem ok. 321 km! Czyli... więcej jak 1/3 mojego całego dystansu odkąd zacząłem biegać...
--> Zdecydowałem się na start w maratonie i zacząłem bardziej intensywnie biegać, znowu według planu treningowego :)
--> Dwa starty i dwa razy pobiłem swoją życiówkę na 10km :)
--> No i wreszcie. Odważyłem się i zacząłem eksperymentować z bieganiem boso (do dzisiaj zrobiłem trochę ponad 8km)
--> Zamówiłem buty minimalistyczne do biegania: Evo II. Nie mogę się ich doczekać...
Awatar użytkownika
samur
Wyga
Wyga
Posty: 146
Rejestracja: 18 maja 2010, 12:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Zaczynamy listopad :)) Ten miesiąc zaczął się trochę pechowo, bo skończyłem październik z nieprzyjemnie bolącym śródstopiem. Lekko boli, to nie jest tak że nie mogę biegać, ale nie jest to za przyjemne :/ Mam nadzieję, że niedługo przejdzie... Będę zwracał na to uwagę, ale też nie przesadzał w drugą stronę, czyli zamierzam normalnie realizować swój plan i patrzeć co się będzie działo...

01 - 11 - 10

Obrazek
Około 8:15 wstałem, czyli znowu przespałem więcej, jak 8h :) W święta sobie odespałem :)

Według treningu miało być 6-10km. Zrobiłem właśnie coś takiego, regeneracyjnie, na luzie. Bardziej na luzie niż zazwyczaj. Aha i było ciepło, bo jak wyszedłem na trening ok. 18:30, to było 12 stopni!

Rozgrzewka
1,37km w 00:07:51 /\ tempo: 05:44 : http://www.gmap-pedometer.com/?r=4136189
Jak to przebiegłem, to zrobiłem sobie ok. 5 min ćwiczeń.

Bieg Główny
7,43km w 00:45:03 /\ tempo: 06:04 : http://www.gmap-pedometer.com/?r=4123035
Tempo wg. zegarka: 163.

Ot takie przyjemne pobieganie sobie ;)

Obrazek
Jak wstałem, to zjadłem dwie kanapki z kindziukiem i dwie kanapki z miodem plus waniliowy serek homogenizowany. Potem za kilka dobrych godzin (byłem na grobach), to zjadłem obważanki i w końcu normalny obiad: talerz zupy pomidorowej z makaronem, kotlet z kurczaka z grzybkami w occie i ziemniakami. Potem kawałek makowca. A przed biegiem banana. Po biegu trzy kawałki gorzkiej czekolady i batonik musli. Potem niespodziewanie dwa krokiety zapiekane z pieczarkami, dwa kawałki sernika i jeden kawałek szarlotki.


Dzisiaj mam już normalny trening, długie wybieganie. Zobaczymy, jak to będzie :)
Awatar użytkownika
samur
Wyga
Wyga
Posty: 146
Rejestracja: 18 maja 2010, 12:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Nie jest fajnie... Ten ból w śródstopiu, nawet jeśli lekki, to przeszkadza mi w bieganiu :/ Jutro idę do ortopedy, ale żadnego sportowego, więc pewnie nic mi to nie da... Do tego zamówione przeze mnie buty pewnie przyjdą dopiero za kilka tygodni, bo nie mają już ich na stanie... I! Pierwszy raz wczoraj opuściłem dzień biegowy :/ Aż mi smutno było... Nie mogłem się odnaleźć, no ale to lepiej, bo śródstopie mogło sobie odpocząć chociaż dzisiaj rano biegałem... Zobaczymy, jutro nie będę biegał :/

02 - 11 - 10
Obrazek

O 6:45 wstałem. Nie pamiętam, ale pewnie spałem coś ok. 8h.

Według planu miałem biegać i to miałem mieć długie wybieganie: 21 - 26km, a skończyło się na siedzeniu w domu, ale dzięki temu mogłem więcej spędzić czasu ze swoją dziewczyną :)

N I E B I E G A Ł E M, przede wszystkim dlatego, że mnie to śródstopie bolało, ale też dlatego że późno wróciłem z pracy no i dziewczyna mnie sprowadziła na złą drogę ;)

Obrazek
Jak wstałem to zjadłem musli z mlekiem, kawałek szarlotki i kilka kawałków ciasta z marmoladą. W pracy zjadłem dwie kanapki (szynka + pomidory), dwa krokiety zapiekane z pieczarkami z sałatką jarzynową. Jeszcze do tego baton musli i orzeszki ostre. Jak wróciłem, po decyzji że biegać nie idę, to zjadłem udko z kurczaka z warzywami na parze (brokuły + marchewka). A to zakończyłem dużym kawałkiem ciasta czekoladowego (niedługo zapasy ze świąt się skończą... ;)).

03 - 11 - 10
Obrazek

Według planu miałem zrobić 0-8km. Zrobiłem ok. 15km.

Wstałem o 5:30 specjalnie, żeby więcej pobiegać. Chciałem zrewanżować się za wczoraj, ale jak tylko wstałem to śródstopie dało o sobie znać. W każdym razie o 6:00 jakoś wyruszyłem na trening. Było 8 stopni, więc ciepło.

Rozgrzewka
1km w 00:06:32 i ok. 6 minut ćwiczeń

Bieg Główny 1
3,62km w 00:24:41 /\ tempo: 06:49 / słabiutko... widać, że to śródstopie mi przeszkadza :/ / : http://www.gmap-pedometer.com/?r=4138096

Bieg Główny 2 /boso/
4,7km w 00:33:11 /\ tempo: 07:04 : http://www.gmap-pedometer.com/?r=4138117
Najdłuższy mój dystans na boso. Tym razem przebiegłem właściwie całą swoją pętlę po tym parku, jaką normalnie robię w butach. Także biegłem po kilku powierzchniach, całkiem zróżnicowanych i to było czuć ;) Dorobiłem się tylko małego pęcherza, który pękł, na stopie. Ale biegając boso, kiedy biegałem za bardzo na palcach, to bardziej było czuć ból w śródstopiu. Starałem się więc lądować bardziej powierzchnią całej stopy i dało radę... No ale ten ból w śródstopiu tylko uprzykrza mi życie :/

Bieg Główny 3
5,35km w 00:31:55 /\ tempo: 05:58 : http://www.gmap-pedometer.com/?r=4138146

Podsumowanie

W sumie przebiegłem ok 15km, w tym ok 5 na boso. Zajęło mi to ok. 1h36min.

Także listopad nie zaczął się za fajnie... Jedynie jestem zadowolony z tego mojego dzisiejszego biegu na boso :) Ale koniecznie muszę kupić jakiś plecaczek, bo tak biegać z butami w rękach, to jest po prostu niewygodnie...

Obrazek

Przed biegiem zjadłem musli z mlekiem. Taki sobie wybór, bo trochę je poczułem na treningu. Potem, jak wróciłem porządniej się najadłem trzema mielonymi z sałatką jarzynową. Wypiłem też herbatę z miodem, kubek wody. W pracy jak na razie wypiłem kawę z gorzką czekoladą i puszkę coli, zjadłem baton musli, jabłko i serek. Chyba sobie zaraz odgrzeję obiad...
Awatar użytkownika
samur
Wyga
Wyga
Posty: 146
Rejestracja: 18 maja 2010, 12:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

04 - 11 - 10
Obrazek

Wstałem 6:30, spałem niecałe 8h. Według planu dzisiaj 8-12km, ale nie będę dzisiaj biegał ;( Idę dzisiaj do ortopedy z tą stopą... Na pocieszenie wczoraj sobie kupiłem nowe Bieganie i "Urodzeni Biegacze" :)) Generalnie postanowiłem trochę odpocząć dopóki nie przejdzie ten ból w stopie, który występuje kiedy ją zginam, kiedy chodzę...

Obrazek
Jak wstałem, to zdążyłem tylko zjeść trzy wafle ryżowe z nutella i popić je herbatą. W pracy: jabłko, kanapkę (szynka+serek topiony), baton musli i batona Lion. Resztę potem dopiszę...

EDIT: Doszedł bardziej porządny obiad: dwa schabowe z kawałkami pomidora i ogórkami kiszonymi. Potem dwie kanapki, serek wiejski z ananasem, a w domu 5 naleśników z dżemem.
Awatar użytkownika
samur
Wyga
Wyga
Posty: 146
Rejestracja: 18 maja 2010, 12:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

05 - 11 - 11

Obrazek

Wstałem o 6:30. Według planu miało być dzisiaj... 0 KM! Nadal odpoczywam od biegania ze względu na moją stopę także dzisiaj również:

0 KM DAY

Natomiast dostałem już kartę do basenów, itp. z pracy, więc dzisiaj idę na basen i saunę :) Zapisałem się też na 28 listopada na andrzejkowy bieg na 10km. Stopa mniej już boli, staram się ją rozciągać na różne sposoby. W każdym razie postanowiłem, że pobiegam dopiero w poniedziałek o ile stopa nie zastrajkuje... Ale jestem dobrej myśli! :)

Obrazek

Ja wstałem, to zjadłem pozostałe naleśniki, cztery były i trochę jajecznicy. Popiłem herbatą, a w pracy dwie kanapki, batonik chałwę, orzeszki solone (większą paczkę pożarłem), jabłko, banana i taki serek (kaszkę z sosem malinowym).
Awatar użytkownika
samur
Wyga
Wyga
Posty: 146
Rejestracja: 18 maja 2010, 12:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

06 - 07.11.10

Obrazek

W weekend, w sobotę miały być Tempówki (2x4km) i w sumie miałem przebiec 11-13km. Nic z tego nie wyszło :/ W weekend nie zaliczyłem ani jednego kilometra, ehh. No ale w niedzielę byłem na basenie (chyba prawie 2h i sporo pływałem). Stopa nadal nie daje za wygraną i boli za każdym razem, kiedy wespnę się na palcach albo po prostu zrobię nią jakiś gwałtowny ruch. Myślałem, że już jutro pobiegam, ale wychodzi na to, że znowu odwiedzę rano basen...

Poza tym to staram się wykonywać różne ćwiczenia, koncentrując się na stopach, łydkach...

Obrazek

Nie wiem czy jest sens pisać co jadłem skoro i tak nie biegam. Generalnie dobrze się odżywiałem, jadłem więcej niż normalnie. Dzisiaj na przykład było kilka głównych akcentów: spaghetti z sosem pomidorowym i połowę pizzy plus sporo dojadań. No i przekonałem się do picia soku pomidorowego :)
Awatar użytkownika
samur
Wyga
Wyga
Posty: 146
Rejestracja: 18 maja 2010, 12:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

08 - 11 - 10

Obrazek

O 5:30 wstałem bo po 6:00 byłem już na basenie. Spałem ok. 8h.

Według planu miało być 8-12km, a był basen. Coraz mniej ta stopa boli, więc jestem dobrej myśli. Na pewno po tej kontuzji będę ostrożniejszy i nigdy już nie będę biegał boso po długim wybieganiu na twardej nawierzchni... Chyba, że za jakiś długi, długi czas, kiedy moje stopy i nogi będą o wiele silniejsze. No i na pewno będę codziennie je ćwiczył chodząc na palcach, na bokach stóp, na piętach, robiąc wspięcia, itd, itp.

Natomiast dużo czytam o bieganiu, o biegaczach, też Urodzonych Biegaczy i to wszystko mnie zagrzewa do boju :) Więc jest dobrze! :) Już nie mogę się doczekać, jak znowu bez żadnego bólu puszczę się biegiem na jakąś fajną trasę! :)

Z diety zrezygnuje do czasu aż znów będę biegał. Tylko takie podsumowanie, to już mój:

5 DZIEŃ z rzędu jak nie biegam :/
Awatar użytkownika
samur
Wyga
Wyga
Posty: 146
Rejestracja: 18 maja 2010, 12:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Ahh kurcze wczoraj zaspałem, więc uzupełniam:

09 - 10.11.10

Obrazek

Generalnie krótko: nie biegałem, dzisiaj byłem za to na basenie. To już 7 dzień bez biegania. Ze stopą już o wiele lepiej i już jutro planuje przerwać tą męczarnię.... Czyli jutro zamierzam sobie zrobić jakąś krótką przebieżkę.
Awatar użytkownika
samur
Wyga
Wyga
Posty: 146
Rejestracja: 18 maja 2010, 12:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Wracam do gry! :D Znowu biegam :)

11 - 11 - 10

Obrazek

Jednak nie biegałem. To już 8 dzień bez biegania. Nie chodziło o stopę, bo nie bolała bardziej niż zazwyczaj... Ale trochę się rozłożyłem, więc postanowiłem zostać w domu i się porządnie wykurować.

12 - 11 - 10
Obrazek

Wstałem o 5:30, idąc spać przed 22:00, więc spałem ok. 8h. Nie zraził mnie deszcz i ok. 6:15 już byłem na trasie. Było 6 stopni, padał deszcz i często czułem dosyć silny wiatr.

Według planu miało być dzisiaj 0 km, ale wczoraj miało być 9-13 km. Przebiegłem dzisiaj ok. 14km.

Bieg
13,9km w 01:32:01 /\ tempo: 06:37 : http://www.gmap-pedometer.com/?r=4152400


Fajnie się biegało, ale stopa nadal dawała o sobie znać. Zobaczymy, co w ten poniedziałek wyjdzie na usg. Po prostu nie mogłem już dłużej nie biegać - zresztą nie wydaje mi się, żeby to było coś poważnego. Zobaczymy. Ale te 8 dni nie biegania zostawiło po sobie ślad. Jakoś w 70% dystansu poczułem lekki ból pod kolanem w lewej nodze. Myślę, że to dlatego, że tak długo nie biegałem...

Obrazek

Jak wstałem, to zjadłem musli z odrobiną mleka. Jak wróciłem to zjadłem pasek gorzkiej czekolady i potem schabowego i jednego krokieta (ser, pieczarki) z pomidorkami i oliwkami. W pracy jak na razie zjadłem kilka śliwek suszonych. Resztę potem dopiszę...


Jutro zamierzam pobiegać ze swoją dziewczyną, która się znowu przekonała chyba :) W każdym razie będę uważał, żeby nie przedobrzyć ze względu na tą przerwę.

Także na tym blogu znowu będzie ciekawiej :))
Awatar użytkownika
samur
Wyga
Wyga
Posty: 146
Rejestracja: 18 maja 2010, 12:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

13 - 11 - 10

Obrazek

Odpoczynek od biegania, bo jednak moja dziewczyna nie miała ochoty wstawać ;P Więc puściłem się na basen :) Godzinkę tam byłem, bo potem szybkie zakupy przed pracą. Wyszło z 40 minut pływania żabką plus na plecach, a potem ok. 15 min sauny.

14 - 11 - 10

Obrazek

Wstałem o 7:30 i jakoś koło 8:30 ruszyłem ze swoją dziewczyną (Magdą), no ale średnio to wyszło. Dużo chodzenia... Raczej takich wspólnych treningów już nie będzie, bo Magda stwierdziła, że bieganie nie jest dla niej... Cóż, nic nie poradzę ;)

Potem jakoś ok. 10:00 znowu wybiegłem, tym razem sam, na konkretny trening. Ciepło było (mój termometr jakoś błędnie przez chwilę pokazał nawet 21 stopni :D No ale było ze 12). Pobiegłem do swojego ulubionego parku, a tam zastałem dużo spacerowiczów, biegaczy, rowerzystów... No super atmosfera, coś innego niż na ogół biegam. Może warto czasem w weekend pobiegać w późniejszych godzinach?

Bieg główny 1
4,58km w 00:39:45 /\ tempo: 08:41 -> jakieś okropne tempo, nie wiem dlaczego, może czas pomyliłem na zegarku... Wydaje mi się, że było dużo szybciej... : http://www.gmap-pedometer.com/?r=4156206
Pod koniec tego odcinka zdjąłem sobie butki i pochodziłem boso z 15 min. Wolałem od razu boso nie biegać, żeby nie przesadzać. Po przejściu z 14 minut poczułem mocniej stopę, więc wolałem dalej nie ryzykować.

Bieg główny 2
15,66km w 01:31:51 /\ tempo: 05:52 : http://www.gmap-pedometer.com/?r=4156293
Jak robiłem trzecią pętle w okół parku to poczułem mocniej stopę, więc posłuchałem się organizmu i zabrałem się za powrót.

Obrazek

Jak wstałem, to zjadłem sałatkę (dużo kapusty pekińskiej, pomidory, oliwki, ogórek zielony). Ale przed głównym biegiem jeszcze zjadłem dwa banany i kawałek super gorzkiej czekolady (90% kakao), bo jakoś byłem głodny, ale w trakcie biegu raczej mi to nie przeszkadzało. Potem, jak wróciłem zjadłem jeden woreczek kaszy gryczanej z sosem meksykańskim. Potem zjadłem mieszankę: kawałki kiwi z musli; kisiel i na koniec z 5 naleśników z dżemem.


A jutro biegam :) Wstaje o 5:30 i idę pobiegać. Chcę zrobić wg. planu min. 9-13km. Pojutrze już wracam do planu, który przerwałem. Myślę, że mogę tak po prostu do niego wrócić. Może też w tym tygodniu już będę miał swoje buty (Evo II). Zapisałem się też do biegu mikołajkowego w parku Kępa Potocka, czyli tam gdzie praktycznie codziennie biegam :))
Awatar użytkownika
samur
Wyga
Wyga
Posty: 146
Rejestracja: 18 maja 2010, 12:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

15 - 11 - 10

Odnośnie mojej kontuzji, to byłem dzisiaj na USG i nic nie wykazało także może to tylko zwykłe zmęczenie, czy coś takiego? W każdym razie jeszcze się umówiłem na ten czwartek z tym ortopedą. Nie wiem, jaki to ma sens, bo gościu nawet nie obejrzał mojej stopy, no ale cóż...

Obrazek

Wstałem o 5:00 (z 7h spałem) i o 5:30 już biegałem. Według planu miało być 9-13km, ale odezwało się lewe kolano, czy coś takiego... Stwierdziłem, że jednak mój organizm domaga się wypoczynku, że jeszcze do końca nie doszedłem do siebie, no i zawróciłem.

Rozgrzewka
660 metrów w 00:05:15 /\ 07:57 : http://www.gmap-pedometer.com/?r=4158242
Miałem rozgrzewkę dopiero w parku zrobić, ale stwierdziłem, że może po kilku ćwiczeniach ten dziwny ból przejdzie.

Niedokończony bieg...
2km w 00:14:58 /\ tempo: 07:29 : http://www.gmap-pedometer.com/?r=4158250 -> słowem: TRAGEDIA...


Zobaczymy jak będzie jutro? Musi być dobrze, bo jutro mam też większą motywację, bo biegam w grupie, z Ergo.

Obrazek
Przed biegiem wypiłem witaminę C z wapniem i zjadłem banana. Po biegu była salaterka galaretki i talerz spaghetti z sosem bolońskim (niestety kupny). W pracy zjadłem sporą porcję sałatki warzywnej z tuńczykiem, trzy kiwi, dwa pączki, musli z mlekiem... Jak wróciłem, to zrobiłem sobie na parowarze: rybę z brukselkami i cukinią.
Awatar użytkownika
samur
Wyga
Wyga
Posty: 146
Rejestracja: 18 maja 2010, 12:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Ło matko! Nie wiedziałem, że aż tak zapuściłem ten blog... :lalala: No ale nie jest źle, bo ten post będzie uroczysty :)

16 - 11 - 10

Wstałem o 5:30 (ostatnio tak często wstaje na treningi i w ogóle). Biegałem dopiero potem, po pracy, jak zwykle uczestniczyłem w treningu Ergo :) 16tego był 30, jubileuszowy z Pawłem i Olgą Ochal - trochę się dopytałem zawodowców ;) Ogólnie bardzo fajna, uroczysta atmosfera była! Dla mnie ten dzień był jeszcze bardziej wyjątkowy, bo tego dnia zrobiłem swój: 1001 KM! :bum: :hahaha: :hejhej: :spoczko:

Obrazek

Dobieg, trening Ergo i powrót do domu - razem: ok. 20km

Dobieg na trening Ergo
5,5km w 00:29:04 /\ tempo: 05:17 : http://www.gmap-pedometer.com/?r=4160362

Ergo rozgrzewka
1km w 00:07:30, potem było ok. 6 min ćwiczeń pod okiem Pawła Ochala :))

Główny bieg, Ergo
8km w 01:03:24 /\ tempo: 07:56 -> a to dlatego, że przebiegaliśmy więcej, bo robiliśmy jeszcze rytmy przed pomnikiem na krakowskim przedmieściu. Też tam trochę ćwiczyliśmy, więc stąd to tempo. A trasa to: http://www.gmap-pedometer.com/?r=4161254

Powrót do domu
5,5km w 00:33:05 /\ tempo: 06:01 -> powrót tą samą trasą, co dobiegłem na trening.


Podsumowanie z okazji 1001 km :)
Zacząłem biegać od 1 maja tego roku. Na serio zaczęło się od czerwca. Na serio, tzn. kiedy zacząłem biegać te kilometry, kupiłem zegarek, buty i zacząłem zliczać swoje kilometry :) Zaczęło się od tego, że moja dziewczyna chciała pobiegać. Dałem się namówić no i wyskoczyliśmy na pobliskie boisko. Śmiesznie było, buty nie te (chociaż w tych butach halowych New Balance do jeszcze potem wyjątkowo biegałem...), dystans śmieszny, pewnego rodzaju wstyd (to chyba dlatego 'schowaliśmy' się na boisku :D). No i paradoksalnie, chyba jak to często w życiu bywa, bieganie zostało mi, a nie mojej dziewczynie, z którą kilka dni temu wybiegłem po dużej przerwie, jaką miała, i która stwierdziła, że to nie dla niej, że jej się to po prostu nie podoba. To jest OK - byle znalazła coś, co będzie ją pasjonować tak, jak mnie teraz pasjonuje bieganie :) A ja zacząłem robić coraz większe dystanse, znikać na coraz więcej czasu... Przekraczałem kolejno swoje bariery: 15 minut biegu, 30 minut biegu, godzina biegu, pierwsze 10km, pierwszy start, itd...

Taki był początek, a dzisiaj nie wyobrażam już sobie życia bez biegania! Także wielkie dzięki Mado, że mnie wtedy wyciągnęłaś na to bieganie :D

Cóż, to może teraz kilka faktów:
Przebiegłem w sumie ‎1001km 349m. Pokonanie tego dystansu zajęło mi ok. 186 treningów. Mój aktualny średni tygodniowy dystans ze wszystkich tych 186 treningów to: 43km 268m. Największy dystans jaki pokonałem w jednym biegu to ok. 42km, które dosyć niedawno zrobiłem.

W tym czasie biegałem przyodziany w:
Halówki New Balance SC602SI (niesamowite buty...)
Nike Lunar Glide +
Bose stopy.

Biegałem w Białymstoku, w miejscowościach pod Białymstokiem, w Warszawie, pod Warszawą (Palmiry, Łomna, Truskaw, Łomianki...). Jak widać biegałem zarówno w butach, jak i bez butów (przełamałem się i czasem zostawałem takim dziwakiem ;)). Bieganie stało się dla mnie swego rodzaju ucieczką, aktywnością która daje mi wytchnienie, spokój... Kiedy naprawdę biegam, to martwię się na ogół tylko tym, jak wrócić do domu i to jest świetne :) Wydaje mi się, że bieganie sprawiło, że jestem jeszcze bardziej spokojnym człowiekiem i pozwoliło mi się stać kimś wyjątkowym, bo chyba mogę się już nazwać biegaczem :)

W planach niedługo kolejne starty na 10km, pierwszy półmaraton i maraton. Niedługo też przyjdą, nie mogę się już doczekać, moje nowe buty, minimalistyczne, więc moje treningi będą jeszcze bardziej zróżnicowane.

Na koniec fotki moich butów, które przecież przebiegły już ponad 1000 km!
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Jak widać materiał tyłu butów, od wewnątrz się trochę przetarł, zrobiła się tam dziura, ale nadal super się w nich biega :) Myślę, że jeszcze będę kilkaset km w nich biegał. Taki mam plan - póki będzie się dało w nich biegać, to w nich biegam ;)

I jeszcze skarpetki, w których przebiegłem większość tego dystansu! Tak, biegam głównie w jednej parze skarpetek ;) Teraz jakoś kupię sobie więcej i raczej będą takie same, bo są super!
Obrazek

Obrazek

Dzisiaj bez diety (zresztą co to za dieta ;D) i chyba z niej zrezygnuje ;) Chyba, że zjem coś wyjątkowego i będę się chciał tym podzielić ;D
Awatar użytkownika
samur
Wyga
Wyga
Posty: 146
Rejestracja: 18 maja 2010, 12:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

17 - 11 - 10

Obrazek

Nie było treningu. Byłem za to w Ergo na prelekcji o kontuzjach biegaczy. Ciekawie było, dużo się dowiedziałem i nieźle się wystraszyłem ;D A tak na poważnie - super inicjatywy takie spotkania :)

18 - 11 - 10

Obrazek

Wstałem o 5:30 i około 6:00 już biegałem! Zjadłem dwie kanapki z miodem.

Rozgrzewka
670m truchtem potem ok. 5 min ćwiczeń. Ćwiczenia dały radę, bo po nich od razu się rozgrzałem :)

Bieg gł 1
3,58km w 00:21:39 /\ tempo: 06:03
Do parku pobiegłem, pozbyłem się butków i zacząłem biec na boso. Kurcze, szukam jakiegoś sposobu, żeby łatwo móc biegać boso mając buty przy sobie. Plecak na razie odpada (do zakupu). Próbowałem wiązać buty za sznurówki i przerzucać sobie przez szyję, no ale to średnio wygodne jest, bo za krótki jest ten sznurek powstały ze związanych sznurówek. Jednak najlepiej jest po prostu je trzymać w rękach, no ale to znowuż blokuje mi ręce. Myślałem, żeby zrobić coś co by łączyło te buty razem, żeby ten sznurek je łączący był dłuższy. Wtedy by się obijały gdzieś na wysokości bioder i może by było OK...

Bieg boso
ok. 1km w 06:44. Powoli do przodu :) Nie narobiłem sobie żadnych odcisków, więc spoko, nie przesadzam.

Bieg gł 2
7,13km w 00:49:15 /\ tempo: 06:54 : http://run-log.com/training/show_run/36932
Tutaj słabe tempo, dlatego że jak kończyłem pętle po parku to poczułem znowu w lewej nodze, jakoś przy kolanie taki dziwny ból. W pewnym momencie, przy wbiegu do lasu bielańskiego, na schodkach, naprawdę mi noga odmówiła posłuszeństwa. Potem, jak trochę porozciągałem tą nogę, pobiegłem dalej spokojnie, to już przeszło i mogłem nawet biec przyzwoitym tempem. Nie wiem - mam nadzieję, że to wszystko wynika z tej mojej przerwy i że to tylko mięsień, który lekko naciągnąłem.

Podsumowanie
Biegałem 1:17:38 i zrobiłem ok. 12km.

19 - 11 - 10

Obrazek

Dzisiaj odpoczynek. Zamierzam iść na basen po pracy.

EDIT: Basen zamknęli, bo jakieś przedstawienie tam robili, więc wróciłem, szybko się przebrałem i przebiegłem się ;D

Bieg

8,37km w 00:50:42 /\ tempo: 06:04 : http://run-log.com/training/show_run/37180
ODPOWIEDZ