lone - zdrowie i relaks
Moderator: infernal
-
- Wyga
- Posty: 78
- Rejestracja: 26 sie 2010, 21:56
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dystans: ok. 15,0 km
Dzisiaj chciałem dobiec do lasu, który znalazłem na mapie. Droga na skróty biegła przez szczyt wzgórza. Okazało się potem, że na szczycie pomyliłem drogi i zwiedziłem nieplanowane okolice. Ostatecznie udało mi się dobiec do tego lasu i po małych perypetiach (wbiegłem w lesie na prywatną działkę, natknąłem się na ogrodzenie z drutu kolczastego i musiałem się wracać) zapoznałem się z fantastycznymi ścieżkami do biegania. Niestety przez to kluczenie nie miałem czasu, żeby dobiec tak daleko jak planowałem. Póki jeszcze było jasno wróciłem po swoich śladach, żeby nie ryzykować zwiedzania nieznanego lasu po ciemku. Na pewno jeszcze tam wrócę.
-
- Wyga
- Posty: 78
- Rejestracja: 26 sie 2010, 21:56
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dystans: ok. 5,7 km
Pierwszy raz biegałem po śniegu. Bardzo fajne uczucie. Wyjątek to zdradliwe odcinki udeptane i wyślizgane na lód. Szczególnie po ciemku trzeba bardzo uważać. Ciekawe, że wracając z pracy okutany w kurtkę, szalik, itd. zmarzłem, a biegnąc wydawało mi się, że jest dużo cieplej, ale za to dużo bardziej czułem nagłe podmuchy lodowatego wiatru.
W listopadzie pierwszy raz biegałem przez pełny miesiąc. Niestety nie było to aż tak regularne jakbym chciał (wypadły mi dwie 5-dniowe przerwy), ale i tak jestem zadowolony. Biegałem w sumie 10 razy, a łączny dystans wyniósł ok. 110 km. Pierwsze koty za płoty.
-
- Wyga
- Posty: 78
- Rejestracja: 26 sie 2010, 21:56
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dystans: ok. 7,3 km
Temperatura ok. -2 stopnie, w dzień niestety śnieg zaczął topnieć i gdzieniegdzie zrobiła się nieprzyjemna breja. Poza tym dawał się we znaki bardzo mocny wiatr i mimo dosyć łagodnej temperatury, zimno było odczuwalne. Ciekawe czy mróz szybko wróci, czy może szykują się pierwsze roztopy.
-
- Wyga
- Posty: 78
- Rejestracja: 26 sie 2010, 21:56
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dystans: ok. 10,0 km
No i jednak roztopy. Dzisiaj cały dzień temperatura utrzymywała się na poziomie +1 stopień, dodatkowo cały czas padał śnieg, który tuż po kontakcie z podłożem się topił. Na ulicach i chodnikach zwały błota pośniegowego. Miałem dzisiaj w planie pobiec do lasu, do którego pomyliłem drogę tydzień temu, ale nic z tego nie wyszło. Już po kilometrze miałem przemoczone buty. Podbiegłem jednak przez inny las na górę i był to mój najcięższy podbieg jak do tej pory - strasznie ślisko i buty zapadały się w śniegu nasiąkniętym jak gąbka - za sobą zostawiałem ślady napełniające się wodą. Na górze przebiegłem uliczkami kilka kilometrów biegnąc w koleinach zrobionych przez samochody - tu było dość dobrze, z wyjątkiem miejsc, w których trzeba było przebiec do innej koleiny. Zbieg z powrotem to tempo chyba ok. 8 min/km - każdy krok groził paskudną wywrotką i stoczeniem się ze skarpy. I tak zaliczyłem kilka małych poślizgów. Ogólnie jestem jednak zadowolony, bo jak na te warunki biegało mi się bardzo dobrze.
-
- Wyga
- Posty: 78
- Rejestracja: 26 sie 2010, 21:56
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dystans: ok. 5,7 km
Ale rzeźnia. Musiałem biegać po zmrożonej chlapie śniegowej z wmrożonymi śladami butów, rowerów, sanek i nie wiadomo czego jeszcze. Bardzo nierówno, a jednocześnie strasznie ślisko. Bardziej męczące od biegu było ciągłe uważanie gdzie się stawia stopy. Dodatkowo osadzała się szadź, przez co wróciłem do domu cały mokry. Plusy były takie, że podłoże, jeśli nie było wyślizgane na lód, fajnie chrzęściło pod butami, a poza tym po wbiegnięciu na bardziej przyczepne odcinki czuć było miłą lekkość w biegu.
-
- Wyga
- Posty: 78
- Rejestracja: 26 sie 2010, 21:56
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dystans: ok. 10,5 km
Wyjątkowo ładna pogoda, ok. 4 stopnie, mokro i bardzo przyjemne powietrze. Nie pozostały już żadne ślady śniegu sprzed kilku dni. Bardzo spokojny, relaksacyjny bieg po zachodzie słońca.
-
- Wyga
- Posty: 78
- Rejestracja: 26 sie 2010, 21:56
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dystans: ok. 12,2 km
Pogodowa huśtawka, dzisiaj wieczorem znowu 4 stopnie, ale na minusie. Za to sucho, nie było śniegu ani, czego bardziej się obawiałem, lodu. Dzięki temu podłoże było bardzo przyczepne i biegało się bardzo dobrze.
-
- Wyga
- Posty: 78
- Rejestracja: 26 sie 2010, 21:56
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dystans: ok. 7,3 km
Rześko (ok. -7 stopni), ale niestety baaardzo ślisko. Dodatkowo bolał mnie trochę żołądek. Ale i tak cieszę się, że wyszedłem się poruszać, bo jutro cały dzień spędzę w podróży.
-
- Wyga
- Posty: 78
- Rejestracja: 26 sie 2010, 21:56
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Czas: 40 min.
Nareszcie powrót w moje ukochane górki. Po ulicach nie dało się biegać - czarne, rozjeżdżone, na wpół stopniałe błoto, bo śniegiem tego nazwać nie można. Za to zrobiłem sobie marszobieg przez zaspy śniegowe - podbieg pod górę, truchcik grzbietem, zbieg, do tego skipy. Śnieg mokry i ciężki, przemokłem aż do kolan. Samopoczucie tak fantastyczne, że chętnie zostałbym dłużej, ale zmusiłem się, żeby wracać do domu się wysuszyć.
-
- Wyga
- Posty: 78
- Rejestracja: 26 sie 2010, 21:56
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dystans: 7,2 km
Spokojny bieg po ciemku, głównie po ubitym śniegu, ale były też bardziej ryzykowne odcinki. Niebo niespodziewanie całkowicie się rozpogodziło i mogłem podziwiać pełnię Księżyca u zarania najdłuższej nocy w roku. Wczorajsza zabawa biegowa w głębokim śniegu dała mi się ostro we znaki - dzisiaj mięśnie miałem wyraźnie zmęczone, dlatego poprzestałem na takim dystansie.
[Dopisane]: dzisiaj mały jubileusz - zacząłem biegać równo 4 miesiące temu, a dodatkowo właśnie dzisiaj przekroczyłem granicę 300 km. Niestety nie biegałem zbyt regularnie, a co więcej, w międzyczasie wypadła mi aż miesięczna przerwa. Zdaję sobie sprawę, że niektórzy więcej przebiegają w miesiąc, ale i tak jestem zadowolony. Z tej okazji założyłem sobie konto na runmania.com, uzupełniłem kalendarz wszystkich swoich biegów i dodałem statystyki do swojej stopki - taki gadżet, zobaczymy czy wystarczy mi cierpliwości, żeby to uzupełniać.
-
- Wyga
- Posty: 78
- Rejestracja: 26 sie 2010, 21:56
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dystans: 5,5 km
Dzisiaj w dzień pogoda była wiosenna, bardzo ciepło. Po chodnikach ciekła woda ze stopniałego śniegu, ale za to wieczorem, gdy wyszedłem pobiegać, wszystko zamarzło i dosłownie każdy metr mojej trasy biegowej był oblany lodową masą. Momentami się czułem jakbym biegł w miejscu, a każdy krok był ćwiczeniem równowagi i balansu ciałem. Dobrze, że przynajmniej Księżyc jasno świecił. Z drugiej strony takie ćwiczenia też pożyteczne, nawet czytałem gdzieś niedawno, że biegacze powinni więcej uwagi poświęcać ćwiczeniom równowagi, bo w ogólności z tym jest u nich kiepsko.