4 maja - "WINGS FOR LIFE WORLD RUN" - Florianopolis
Udalo mi sie przebiec
25km - czyli tak jak w planowalem. Tempo
5'02". Czas:
2godz. 7min
Fajny bieg, fajny pomysl i akcja pomocy tym, ktorzy nie moga chodzic!!
Ale od poczatku...
Pobudka o 4:30, 2 male bulki z dzemem, 2 banany. kupilem wczoraj miąższ z tutejszych owocow:
Acai i Guarana, ktore podobno daja duzo energii. Zrobilem sobie z nich napoj na dzisiejszy bieg. Chyba pomogl
Na miejsce przyjechalem 50 minut przed startem (6:10 rano). Bylo bardzo malo ludzi i troche bylem rozczarowany, bo myslalem, ze bedzie malo biegaczy. W sumie to nie potrzebnie bo z minuty na minute przybywalo ich oraz wiecej. Zrobilem pare fotek z
Capcher car i poszedlem sie rozgrzac.
Zalozenie bylo takie by przebiec 23-25km czyli trzymac tempo: 5:04-5:10, Jak sie okazalo zaczalem troche za szybko, ale to dobrze, bo na trasie byly 2 dluuugie podbiegi (w tym jeden ponad kilometrowy i bardzo strony)

duzo ludzi poprostu przechodzilo do marszu, ale ja sie nie dalem i dalem rade przebiec kazdy podbieg.
Tempa (szybko, zeby nie przynudzac) :
1km-14km tempa w granicach
4'52"-4'59" - staralem sie trzymac tempo o okolicach 5. bieglo sie ok, chociaz 1 i 2 maja spalem u znajomego na najbardziej niewygodniej kanapie na swiecie, i ciezko bylo sie u niego wyspac. 3 maja juz u siebie spalem ale tylko 5 godzin i dzisiaj czulem lekkie zmeczenie na trasie. Na 12 km mialem jakis maly kryzys, ale szybko poukladalem sobie w glowie
cele i przekonalem ja, ze jest dobrze i nie ma sensu wpadac w kryzys
15km zaczyna sie lekki podbieg, staram sie trzymac tempo, ktore wyszlo tak:
5'04"
16km - pierwszy podbieg - duzo ludzi tu poleglo i przeszlo do marszu, ja sie nie dalem, ale tempo spadlo do
5'37". Okreslilbym ten podbieg jako "łamacz psychy"
17km - teraz jest z gorki. staram sie wrocic do pierwotnego tempa, ale czuje juz te 17km w nogach. tempo:
5'06". przez ten bieg z gorki zaczynam czuc, ze kolana zaczynaja sie odzywac...
18 km tempo:
4'56" - lapie kolejny oddech, i czuje ze jest ok. tempo tez ok to sie ciesze. jednak na horyzoncie widac juz kolejny podbieg
19km - 20km tempa:
5'00" i 5'04"
21km - kolejny podbieg i kolejne kamikaze - tempo
5'40" - tym razem znowu sie nie dalem i pokonalem ten podbieg w biegu. Jednak ten podbieg dal niezle po "4 literach" ...
22km - z gorki - probuje sie oszukac ze jest dobrze, ale wiem ze nie jest

probuje troche odpoczac na zbiegu ale zdaje sobie sprawe, ze moj limit biegowy w obecnym tempie jest juz prawie wyczerpany.
23km mimo zmeczenia, ciesze sie, ze juz mam tyle na liczniku. nigdy wczesniej nie zrobilem wiecej niz 21km

Bardzo ciezko jest utrzymac pierwotne temp, a do tego jest lekki podbieg, o ktorym nie mam nawet sily myslec i sie nim przejmowac. 23 kilometr zamykam w
5'10"
24km w tempie
5'14" juz zaczynam czekac az samochod mnie wyprzedzi. tempo siada, walka na 101%
25km w tempie
5'06" juz widac samochod. ja ostatnimi resztkami sil lekko przyspieszam i udaje mi sie uzyskac
25km i 90metrow - czyli plan zrealizowany w 100%, chociaz GPS pokazal 200 metrow wiecej.
Na trasie zjadlem 2 banany i pilem dosc duzo wody. Pogoda bylo ok. ok 20 stopni na starcie i 26 jak konczylem bieg. Cieklo ze mnie az milo ... nawet z daszka czapeczki kapal pot
Pozniej rozciaganie, duzo wody, batoniki, kolejny banan, medal i autobusem na start, na ktorym czekala na mnie zona i znajomy z kolezanka ktora rowniez biegla i zrobila 9km.
Jestem zadowolony, chociaz otczuwalem lekkie zmeczenie (niedospanie). Organizacja ok, duzo jedzenia, wg mnie wodopoje powinny byc rozstawione nieco czesciej, no ale nie bylo zle.
Kolejny start: Polmaraton we Florianopolis 8 czerwca. Zaraz wrzue pare fotek, a teraz ide cos dobrego zjesc.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.