40 lat minęło... - powalczyć o życiówki w roku 2016

[le0n71]

godz. 15:10, temp. +17
17km po 5:20
Przecudna pogoda, podobno ostatni dzień taki. Biegłem stałą trasą drogą pomiędzy lasami, wszędzie mnóstwo samochodów i grzybiarzy, czułem się jak na autostradzie Wszyscy łapią ostatnie ciepłe chwile w tym roku. Ja też rano byłem na grzybach, teraz trzeba przygotować zalewę i do słoiczków, na zimę będzie jak znalazł

[le0n71]

godz. 6:55, temp. +8
1,2km BS + 2*(3,2km P, 2min.p) + 800m I, 2min.p + 2*(400m R, 400m p) + 3,2km P

międzyczasy.JPG

Razem 14km. Dzisiaj po bieżni na stadionie (a raczej na boisku przyszkolnym). Wymagający trening, zmęczyłem się

[le0n71]

godz. 8:45, temp. +6
8,2km po 5:20 + siła: skip A, wieloskok i podbieg, wszystko po 3 razy.
Na sobotę zapowiadają gwałtowne pogorszenie pogody: mróz, wiatr i śnieg, ciężko będzie biegać.
Zobaczymy jaki ten bieg w Radomiu mi wyjdzie, to ma być mój ostatni mocny sprawdzian przed dychą 18.11. w Lublinie.

[le0n71]

Pojechałem dzisiaj do Radomia wziąć udział w biegu nad zalewem. Spoglądając rano przez okno już wiedziałem, że będzie wielka kicha. Lał deszcz, na chodnikach śnieżna breja, silny wiatr. No ale pojechałem. Nawet zebrała się grupka ok. 40 desperatów takich jak ja Ale warunki do biegania fatalne. Na chodniku wokół tego zalewu błoto pośniegowe i kałuże miejscami po kostki. Bieg skrócono z 7,2km do 3,6km. Bez pomiaru czasu, bez kat. wiekowych, tak tylko, żeby przyznać punkty w GP Radomia (każdy otrzymał tyle samo punktów), bo ten bieg wchodził w skład całego cyklu (mnie to akurat nie interesowało). No i wyszedł taki krótki trening w ekstremalnych warunkach. Jeszcze tak nie przemoczyłem stóp podczas mojego rocznego biegania Oby się nie rozchorować.
Dystans 3,6km, czas 16:10, tempo 4:26, miejsce: gdzieś w połowie stawki.

międzyczasy.JPG

To na dzisiaj tyle, idę się wygrzać do wyrka

[le0n71]

godz. 12:15, temp. 0
17,8km po 5:24
Zaczęło się zimowe bieganie, czapa i rękawiczki znowu w użyciu. Przyjemne wybieganie, samopoczucie po biegu ok.

[le0n71]

godz. 15:35, temp. +1
1,6km BS + 4*(200m R, p200m) + 2*(400m R, p400m) + 3*(1,6km P, p1min.) + 1km R, p400m + 4*(200m R, p200m)

Razem 13km. Nawet nieźle poszło, trochę wysiłku kosztował mnie ten kilometr w tempie R (4min/km). Póki co tempo 4:00 jest dla mnie wymagające. Dzisiejszym treningiem zakończyłem październik sumą 181km. Dystans może nie powalający, ale cieszy, że cały miesiąc regularnie biegałem Jest dobrze.

[le0n71]

godz. 7:00, temp. +6
12,2km po 5:24
Znowu się ciepło zrobiło, i bardzo dobrze. Trochę dzisiaj ciężkawy byłem, chyba po wczorajszym rodzinnym obżarstwie

[le0n71]

godz. 7:00, temp. +5
1,6km BS + 6*(1km I, p3min.) + 4*(200m R, p200m)
Razem 12km żwawego biegania. Dwusetki weszły ciut za szybko, bo po 3:50, a powinny po 4:00. Kilometrówki dobrze: od 4:20 do 4:23. Zapłaciłem tydzień temu za bieg w Lublinie przez portal transferuj.pl (tylko taka opcja była możliwa) i wpłata nie dotarła. Szlak mnie trafi jeżeli w poniedziałek się to nie wyjaśni. Nie chodzi o kwotę, bo to tylko 10zł, ale jest już prawie komplet i mogą zamknąć listę

[le0n71]

godz. 8:05, temp. +10
15,5km po 5:24
Cały dystans w ulewnym deszczu. Człowiek nie czuje, że się poci, bo i tak mokry . Nasiąkłem jak gąbka, bo nie posiadam kurtki na deszcz. Oby się nie rozchorować.
Dodzwoniłem się do transferuj.pl. Mają szukać mojej wpłaty. Czekam...
Wczoraj minął rok, jak wyszedłem na moje pierwsze 2 min. biegu Jak ten czas leci. No i zaraziłem się bieganiem mam nadzieję, że na zawsze

[le0n71]

godz. 9:00, temp. +6
1,6km BS + 4*(1,6km P, p2min.) + 6*(200m R, p200m) + 1,6km P
Razem 13,3km. Dzisiaj tempa wchodziły prawie co do sekundy Po wczorajszym przemoknięciu dzisiaj z nosa kapie, ale katar to nie choroba, przetrzymamy dziadostwo Po wczorajszej telefonicznej interwencji wpłata na Lublin się odnalazła i jestem na liście: nr 511. Organizatorzy zwiększyli limit do 600 osób, szykuje się fajna impreza

[le0n71]

godz. 16:45, temp. +6
12,3km po 5:25
Moja stała trasa jest nieoświetlona więc były kółka po oświetlonych chodnikach. Po kostce stanowczo gorzej się biega niż po asfalcie. No ale cóż zrobić - zimucha.

[le0n71]

godz. 17:10, temp. +7
1,6km BS + 40min. P

międzyczasy.JPG

Wyszło 10km chwilami pod mocny wiatr. Zmęczenie spore, ale da się żyć. Wieczorem planuję jakieś wyjście na piwko (i nie będzie to jedno piwko ). Trzeba się w końcu zrelaksować.

[le0n71]

Z walki o życiówkę na dychę wyszła wielka kupa. Nie pojechałem do Lublina. Jakieś choróbsko tak mnie rozłożyło, że cały tydzień leżałem z gorączką. O bieganiu mowy nie było. To już druga dycha w Lublinie, którą miałem opłaconą i nie pojechałem. Fatum jakieś czy co ??
Wczoraj spróbowałem trochę pobiegać. Dałem radę 7,3km ledwo, ledwo. Tętno pokazało jaki jestem osłabiony.

międzyczasy.JPG

10 grudnia chcę zacząć plan pod maraton. Muszę do tego czasu zrobić jakiś test na dychę, żeby sobie ustalić VDOT. Ale to i tak nie będzie to samo co na zawodach eech....

[le0n71]

godz. 18:10, temp.+5
12,1km po 5:44

międzyczasy.JPG

Dzisiaj już znacznie lepiej. Lżej się biegło i tętno trochę spokojniejsze. Trzeba się pomału rozbiegać. Tylko, że po ciemku moja stała droga przez las odpada, bo ciemno i do tego wałęsających się kundli co niemiara. Muszę biegać mniejesze kółka po osiedlach i trochę jest to nudne. No ale nie zawsze można biegać w dzień, który coraz krótszy

[le0n71]

godz. 6:50, temp. +5
0,5km BS + 4*(1,6km P, p2min.) + 6*(200m R, p200m) + 1,6km P
Razem 12,1km. Straszliwie ciężki trening. Zamulony jestem przeraźliwie. Ledwo mogłem utrzymać tempo 4:43 przez 1,6km. Musiałem wydłużać przerwy, bo nie dałbym rady. A jeszcze nie tak dawno pobiegłem 15km po 4:40. Formy brak...