Siedlak1975 pisze: ↑17 lis 2025, 07:35
Już to pisałem ale powtórzę. Do walki z kilogramami zatrudnia się kalkulator a nie AI
Kalkulator nic tu nie pomoże, jeżeli wieczorem łapiesz takie ciśnienie na jedzenie, że masz gdzieś swoje bieganie, mówisz od jutra i wciągasz 2000 kcal.
Wprowadziłem pewne zmiany, zwłaszcza w śniadaniu po biegu dodałem węglowodany. Zobaczymy czy się ten mój wieczorny wilczy apetyt uspokoi.
A co do mojego wolnego truchtania, to myślę że wpływ ma na to kilka czynników.
Jest noc
Jestem na czczo.
Mam wolne buty.
Przez kilka lat biegałem po 5:15 min/km, i też mi się wydawało że wolniej się nie da. Dziś się pilnuję żeby powyżej 6 nie biegać.
Dzieje się to samoistnie, zaczynam wolniej a po 6-7 km już biegnę szybciej czyli po jakieś 5:30
Z perspektywy lat, myślę że to czy ktoś biega wolne po 5:15 czy 6 nie ma znaczenia, to znaczy ma, dużo bardziej obciąża nogi.
A później słyszę że więcej biegać nie mogę bo się nie regeneruję (to usłyszałem wczoraj od znajomego)
Wolno to ma być wolno czyli w komforcie, a szybkie to szybkie.
Od wolnych wybiegań (mam na myśli czy to po 5 czy po 6) nie będziemy biegać szybciej, to po co niepotrzebnie obciążać nogi.
Jakbym biegał swoje wolne po 5 min/km to za chwilę bym leczył kontuzję.
Oczywiście nikomu nie bronię biegać szybciej, jak dobrze to znosi to super.
Ale zwróciłbym tylko uwagę na jeden aspekt, jeżeli po tym waszym wolnym biegu odczuwacie po biegu dyskomfort/zmęczenie. No to może jednak nie było to spokojne bieganie.
Zobaczcie na mój ostatni weekend. Biegałem 15 km przed zawodami, ja tych swoich wolnych nie odczuwam w nogach.