wolnykaszub vs trochę szybsza mila
Moderator: infernal
-
- Dyskutant
- Posty: 38
- Rejestracja: 20 wrz 2023, 11:47
- Życiówka na 10k: 55:06
Sobota, 07.09.2024
9. Nocny Półmaraton Praski
No i nadszedł w końcu ten wielki dzień. Realizując założenia treningowe może w jakichś 50% stawiłem się na starcie 9. Nocnego Półmaratonu Praskiego.
Prawie 4 miesiące temu, pisząc pierwszego posta na tym blogu, napisałem, że będę szczęśliwy, jeśli zejdę poniżej 1:55 w tym półmaratonie. Tego dnia szczytem moich marzeń było połamanie 2 godzin (tempo 5:41/km). Po wtorkowym akcencie miałem przekonanie, że trochę energii w tych nogach jest. Jednak wiedziałem, że nie ma w nich ani trochę wytrzymałości. W ostatnim miesiącu przed zawodami nie dość, że biegałem niewiele, to najdłuższy trening jaki wykonałem to było 8km i to 4 dni przed zawodami. Najdłuższy mój bieg w tych "przygotowaniach" to było 14 km... wykonane 2 miesiące przed zawodami. Czy da się na czymś takim ukończyć półmaraton? Okazuje się, że tak... i nie.
RELACJA Z BIEGU
Nie będę pisał długiej relacji bo nie jest ona zbyt pasjonująca. Umówmy się, to relacja z biegania niewiele poniżej 6min/kim, a nie łamanie 1:10. Dla mnie to jednak była ważna walka, dlatego co nieco opiszę.
Ustawiłem się w strefie biegnącej na 2 godziny. Byłem dość niewyspany (dwie noce przed zawodami spałem po 5-6h) i stojąc na starcie marzyłem tylko o tym, żeby było już po biegu. Odliczanie, strzał startera i ruszamy.
Na początku biegłem praktycznie na samym końcu stawki, nawet ustawiając się kilka metrów za grupą, próbując łapać delikatne powiewy wiatru (tego dnia było jakieś 22 stopnie w cieniu, czyli niestety dość ciepło jak na zawody). Po 2 kilometrach jednak nieco się obudziłem i stwierdziłem, że tempo grupy jest dla mnie delikatnie za wolne. Postanowiłem pomału wyprzedzić Pace'a i biec z przodu grupy, gdzie było trochę chłodniej i obserwować swój organizm.
No i tak biegłem od około 3 kilometra z przodu grupy, coraz bardziej się od niej oddalając łapiąc kolejne kilometry w okolicach 5:25-5:35. Gdzieś około 8 kilometra poczułem, że to 2h jednak jest do złamania, miałem już zapas paru minut i zastanawiałem się tylko, jak długo uda mi się utrzymać ciągły bieg zanim odetnie mnie od glikogenu. Punkty żywieniowe były ustawione co 5km i na każdym chyba złapałem izo, co mnie mega ratowało od odwodnienia.
Można powiedzieć że leciałem jak na skrzydłach do 15km, od 16 zacząłem już odczuwać znaczne zmęczenie (choć wciąż nie zwalniałem) i zastanawiałem się tylko jak długo uda mi się utrzymać bieg. No i odpowiedź czekała na mnie około 100m przed znacznikiem 18km, gdzie nogi zamieniły się w absolutny beton i byłem zmuszony przejść do marszu. 18km jeszcze mi pyknął w 5:46, za to ostatnie 3 to było rozpaczliwe przeplatanie biegu z marszem i modlitwa, żeby doczłapać się do mety zanim pękną 2 godziny.
No i nie przedłużając - udało się. Czas netto: 1:59:31. Czyli -6 minut w porównaniu do czasu z zeszłego roku.
Przyznam, że jestem trochę w szoku i gdybym miał postawić dzień wcześniej pieniądze, czy mi się uda, to na pewno bym nie postawił.
Poniżej trochę danych statystycznych:
Avg HR: 175 | Max HR: 190
Jak widać, wg Garmina grubo ponad godzinę znajdowałem się w strefie maksymalnej. To, że strefy mam źle poustawiane to było dla mnie jasne, ciekaw jestem natomiast, czy trening byłby lepiej dopasowany, gdyby strefy były odpowiednio zdefiniowane.
Czy jestem zadowolony? Jasne, że nie. Słabo trenowałem, więc nie mam być z czego zadowolonym. Cieszę się, że nie odpuściłem całkowicie, cieszę się, że jest życiówka, ale ambicje na pewno mam większe.
PRZEMYŚLENIA NT. SUGESTII TRENINGOWYCH GARMINA
Myślę, że w moim przypadku całkiem nieźle się sprawdziły. Dość optymalnie dobierał obciążenie w taki sposób, że nie czułem się ani zbyt przeciążony ani niedotrenowany. W miarę możliwości adaptował się do mojego nieregularnego trybu trenowania i rozsądnie dobierał akcenty w zależności od wypoczęcia i regeneracji po poprzednich treningach. Był raczej asekuracyjny w dawkowaniu obciążeń, jednak myślę, że dzięki temu nie miałem problemu z żadnymi urazami. Wiadomo, projekt nie był zbyt miarodajny, bo wiele treningów uciekało mi z planu z mojej winy. Tak czy siak tę blisko 4-miesięczną przygodę z sugestiami Garmina oceniam na 8/10.
No i to by było na tyle! Bloga będę kontynuował. Z inną nazwą i z innym celem - ale o tym już w kolejnym poście.
9. Nocny Półmaraton Praski
No i nadszedł w końcu ten wielki dzień. Realizując założenia treningowe może w jakichś 50% stawiłem się na starcie 9. Nocnego Półmaratonu Praskiego.
Prawie 4 miesiące temu, pisząc pierwszego posta na tym blogu, napisałem, że będę szczęśliwy, jeśli zejdę poniżej 1:55 w tym półmaratonie. Tego dnia szczytem moich marzeń było połamanie 2 godzin (tempo 5:41/km). Po wtorkowym akcencie miałem przekonanie, że trochę energii w tych nogach jest. Jednak wiedziałem, że nie ma w nich ani trochę wytrzymałości. W ostatnim miesiącu przed zawodami nie dość, że biegałem niewiele, to najdłuższy trening jaki wykonałem to było 8km i to 4 dni przed zawodami. Najdłuższy mój bieg w tych "przygotowaniach" to było 14 km... wykonane 2 miesiące przed zawodami. Czy da się na czymś takim ukończyć półmaraton? Okazuje się, że tak... i nie.
RELACJA Z BIEGU
Nie będę pisał długiej relacji bo nie jest ona zbyt pasjonująca. Umówmy się, to relacja z biegania niewiele poniżej 6min/kim, a nie łamanie 1:10. Dla mnie to jednak była ważna walka, dlatego co nieco opiszę.
Ustawiłem się w strefie biegnącej na 2 godziny. Byłem dość niewyspany (dwie noce przed zawodami spałem po 5-6h) i stojąc na starcie marzyłem tylko o tym, żeby było już po biegu. Odliczanie, strzał startera i ruszamy.
Na początku biegłem praktycznie na samym końcu stawki, nawet ustawiając się kilka metrów za grupą, próbując łapać delikatne powiewy wiatru (tego dnia było jakieś 22 stopnie w cieniu, czyli niestety dość ciepło jak na zawody). Po 2 kilometrach jednak nieco się obudziłem i stwierdziłem, że tempo grupy jest dla mnie delikatnie za wolne. Postanowiłem pomału wyprzedzić Pace'a i biec z przodu grupy, gdzie było trochę chłodniej i obserwować swój organizm.
No i tak biegłem od około 3 kilometra z przodu grupy, coraz bardziej się od niej oddalając łapiąc kolejne kilometry w okolicach 5:25-5:35. Gdzieś około 8 kilometra poczułem, że to 2h jednak jest do złamania, miałem już zapas paru minut i zastanawiałem się tylko, jak długo uda mi się utrzymać ciągły bieg zanim odetnie mnie od glikogenu. Punkty żywieniowe były ustawione co 5km i na każdym chyba złapałem izo, co mnie mega ratowało od odwodnienia.
Można powiedzieć że leciałem jak na skrzydłach do 15km, od 16 zacząłem już odczuwać znaczne zmęczenie (choć wciąż nie zwalniałem) i zastanawiałem się tylko jak długo uda mi się utrzymać bieg. No i odpowiedź czekała na mnie około 100m przed znacznikiem 18km, gdzie nogi zamieniły się w absolutny beton i byłem zmuszony przejść do marszu. 18km jeszcze mi pyknął w 5:46, za to ostatnie 3 to było rozpaczliwe przeplatanie biegu z marszem i modlitwa, żeby doczłapać się do mety zanim pękną 2 godziny.
No i nie przedłużając - udało się. Czas netto: 1:59:31. Czyli -6 minut w porównaniu do czasu z zeszłego roku.
Przyznam, że jestem trochę w szoku i gdybym miał postawić dzień wcześniej pieniądze, czy mi się uda, to na pewno bym nie postawił.
Poniżej trochę danych statystycznych:
Avg HR: 175 | Max HR: 190
Jak widać, wg Garmina grubo ponad godzinę znajdowałem się w strefie maksymalnej. To, że strefy mam źle poustawiane to było dla mnie jasne, ciekaw jestem natomiast, czy trening byłby lepiej dopasowany, gdyby strefy były odpowiednio zdefiniowane.
Czy jestem zadowolony? Jasne, że nie. Słabo trenowałem, więc nie mam być z czego zadowolonym. Cieszę się, że nie odpuściłem całkowicie, cieszę się, że jest życiówka, ale ambicje na pewno mam większe.
PRZEMYŚLENIA NT. SUGESTII TRENINGOWYCH GARMINA
Myślę, że w moim przypadku całkiem nieźle się sprawdziły. Dość optymalnie dobierał obciążenie w taki sposób, że nie czułem się ani zbyt przeciążony ani niedotrenowany. W miarę możliwości adaptował się do mojego nieregularnego trybu trenowania i rozsądnie dobierał akcenty w zależności od wypoczęcia i regeneracji po poprzednich treningach. Był raczej asekuracyjny w dawkowaniu obciążeń, jednak myślę, że dzięki temu nie miałem problemu z żadnymi urazami. Wiadomo, projekt nie był zbyt miarodajny, bo wiele treningów uciekało mi z planu z mojej winy. Tak czy siak tę blisko 4-miesięczną przygodę z sugestiami Garmina oceniam na 8/10.
No i to by było na tyle! Bloga będę kontynuował. Z inną nazwą i z innym celem - ale o tym już w kolejnym poście.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- Dyskutant
- Posty: 38
- Rejestracja: 20 wrz 2023, 11:47
- Życiówka na 10k: 55:06
Od Półmaratonu Praskiego minął ponad tydzień, bariera 2h złamana. Co dalej?
Tak jak napisał w komentarzu @przemekEm, nie bawi mnie zamulanie połówek po 2h. Od długiego już czasu mam chęć rozruszać nóżkę na trochę krótszych dystansach. I tu nie chodzi nawet o 5km, a raczej o dystanse pomiędzy 800-1609. W zasadzie to możliwe, że i jeszcze krótszych - wszystko okaże się po kilku biegach rozpoznawczych na różnych dystansach i różnych prędkościach, a zaczynam dziś z testem na 400m. Nie mam bladego pojęcia jakiego wyniku się spodziewać, biegnę totalnie w ciemno.
W każdym razie wstępny plan jest taki, żeby pokręcić się trochę na krótszych dystansach i zaliczyć poszczególne wyniki:
1000m - 3:30
1 mila - 6:00
3000m - 11:30
To tak bardzo orientacyjnie. Być może pobawię się dłużej na 200-400m jeśli się okażę, że w miarę mi to idzie, dopiero potem zahaczę o 800m i kolejne dystanse.
W każdym razie powrót do biegów 5k+ planuję dopiero, gdy będę gotowy na sub20/5km, czyli po zrobieniu 11:30 na 3000m.
Ile czasu to wszystko zajmie? Pojęcia nie mam.Mam nadzieję, że 3:30 na 1km uda się połamać już wiosną.
Po półmaratonie jak na razie zrobiłem 2 lekkie biegi. Zdaje sie, że jestem zdrowy, nic nie boli, nic nie dolega. Także tylko wkładać buty i zasuwać.
Podsumowania pewnie będę wstawiał raz w tygodniu. A w rzeczywistości pewnie tak jak ostatnio, czyli jak się uda.
Tak jak napisał w komentarzu @przemekEm, nie bawi mnie zamulanie połówek po 2h. Od długiego już czasu mam chęć rozruszać nóżkę na trochę krótszych dystansach. I tu nie chodzi nawet o 5km, a raczej o dystanse pomiędzy 800-1609. W zasadzie to możliwe, że i jeszcze krótszych - wszystko okaże się po kilku biegach rozpoznawczych na różnych dystansach i różnych prędkościach, a zaczynam dziś z testem na 400m. Nie mam bladego pojęcia jakiego wyniku się spodziewać, biegnę totalnie w ciemno.
W każdym razie wstępny plan jest taki, żeby pokręcić się trochę na krótszych dystansach i zaliczyć poszczególne wyniki:
1000m - 3:30
1 mila - 6:00
3000m - 11:30
To tak bardzo orientacyjnie. Być może pobawię się dłużej na 200-400m jeśli się okażę, że w miarę mi to idzie, dopiero potem zahaczę o 800m i kolejne dystanse.
W każdym razie powrót do biegów 5k+ planuję dopiero, gdy będę gotowy na sub20/5km, czyli po zrobieniu 11:30 na 3000m.
Ile czasu to wszystko zajmie? Pojęcia nie mam.Mam nadzieję, że 3:30 na 1km uda się połamać już wiosną.
Po półmaratonie jak na razie zrobiłem 2 lekkie biegi. Zdaje sie, że jestem zdrowy, nic nie boli, nic nie dolega. Także tylko wkładać buty i zasuwać.
Podsumowania pewnie będę wstawiał raz w tygodniu. A w rzeczywistości pewnie tak jak ostatnio, czyli jak się uda.
-
- Dyskutant
- Posty: 38
- Rejestracja: 20 wrz 2023, 11:47
- Życiówka na 10k: 55:06
TEST 400m
Tak jak zaplanowałem, wczoraj wykonałem taki roboczy test na 400m. A jego wynik, to...
48 sekund na 300m.
Nie dociągnąłem nawet do 400. Pewnie za mocno zacząłem, bo pierwsza 100 poszła w jakieś niecałe 15 sekund, potem kolejna w 16, a ostatnia w 17. Pewnie bym dociągnął te 400 w jakieś 1:08-1:10, ale nie mialo dla mnie to w tamtym ułamku sekundy sensu, więc wolałem spauzować stoper i odpuścić. Spróbuję podejść do testu jeszcze raz za tydzień lub dwa.
Ogólnie nie mam pojęcia czy takie 300m w 48 sekund to wynik dobry, słaby czy przeciętny dla kogoś takiego jak ja. Tragedii chyba nie ma, może spróbuję kiedyś zejść poniżej 1:00 na te 400m.
A póki co, skupiam się na małych przygotowaniach pod milę. Nic nadzwyczajnego - plan pobrałem z neta, zaadaptopwałem delikatnie pod swoje możliwości i jadę z tematem. Plan ma 6 tygodni, więc "zawody" wypadną mi 27 października, a po drodze (13 października) wypada mi test na 1000m.
W teście na tysiaka celuję w sub 3:45, w teście na milę sub 6:30. Jak wyjdzie szybciej to fajnie, ale póki co strzelam, że nabiegam coś takiego. W każdym razie to będzie mój punkt wyjścia, z którego będę się potem przygotowywał do poprawy wyników w przyszłym roku.
To na razie tyle! Następny post pewnie w poniedziałek z podsumowaniem 1. z 6 tygodni przygotowań.
Tak jak zaplanowałem, wczoraj wykonałem taki roboczy test na 400m. A jego wynik, to...
48 sekund na 300m.
Nie dociągnąłem nawet do 400. Pewnie za mocno zacząłem, bo pierwsza 100 poszła w jakieś niecałe 15 sekund, potem kolejna w 16, a ostatnia w 17. Pewnie bym dociągnął te 400 w jakieś 1:08-1:10, ale nie mialo dla mnie to w tamtym ułamku sekundy sensu, więc wolałem spauzować stoper i odpuścić. Spróbuję podejść do testu jeszcze raz za tydzień lub dwa.
Ogólnie nie mam pojęcia czy takie 300m w 48 sekund to wynik dobry, słaby czy przeciętny dla kogoś takiego jak ja. Tragedii chyba nie ma, może spróbuję kiedyś zejść poniżej 1:00 na te 400m.
A póki co, skupiam się na małych przygotowaniach pod milę. Nic nadzwyczajnego - plan pobrałem z neta, zaadaptopwałem delikatnie pod swoje możliwości i jadę z tematem. Plan ma 6 tygodni, więc "zawody" wypadną mi 27 października, a po drodze (13 października) wypada mi test na 1000m.
W teście na tysiaka celuję w sub 3:45, w teście na milę sub 6:30. Jak wyjdzie szybciej to fajnie, ale póki co strzelam, że nabiegam coś takiego. W każdym razie to będzie mój punkt wyjścia, z którego będę się potem przygotowywał do poprawy wyników w przyszłym roku.
To na razie tyle! Następny post pewnie w poniedziałek z podsumowaniem 1. z 6 tygodni przygotowań.
-
- Dyskutant
- Posty: 38
- Rejestracja: 20 wrz 2023, 11:47
- Życiówka na 10k: 55:06
TYDZIEŃ 1/6
Podsumowanie pierwszego tygodnia przygotowań pod 1 milę.
Poniedziałek, 16.09.2024
Morning Raport:
Sen - 5h14m - Ocena 66 - Dostateczny
HR sp. - 44
Body Battery - 73
HRV - Niezrównoważony
Stan wytrenowania - Efektywne
15 BS' + TEST 300m + 15' BS
Czas: -
Dystans: 5,77 km (avg 6:23/km)
Avg HR: 148
Recovery HR: 33
Test na 400m, który okazał się być testem na 300m, o którym pisałem w poprzednim poście. Powtórzę ten test, ale nie tydzień później, jak pisałem, tylko dopiero po "zawodach" na milę.
Wtorek, 17.09.2024
Morning Raport:
Sen - 5h0m - Ocena 64 - Dostateczny
HR sp. - 46
Body Battery - 81
HRV - Zrównoważony
Stan wytrenowania - Efektywne
WOLNE
Dzień wolny po wczorajszym teście. Zakwasy w łydkach, trochę bolące piszczele. Niestety słaby sen zarówno wczoraj jak i dziś.
Środa, 18.09.2024
Morning Raport:
Sen - 5h14m - Ocena 62 - Dostateczny
HR sp. - 45
Body Battery - 77
HRV - Niezrównoważony
Stan wytrenowania - Efektywne
Fartlek | 39:00 w tym 10x(30s szybciej, p.60s trucht)
Czas: 39:01
Dystans: 6,21 km (avg 6:17/km)
Avg HR: 154
Recovery HR: 24
Niestety nie był to zbyt udany trening. HRV wskazuje na przemęczenie organizmu i faktycznie takowe odczuwam. Myślę, że spowodowane jest ono głównie niedostatecznym snem w ostatnich dniach. Średnie tempo treningu trochę zaniżone, bo 5 minut poświęciłem na wymachy i przebieżki bez pauzowania zegarka. Ogólnie średnie tempo szybszych odcinków wyszło po ~4:00min/km, tempo wolniejszych po ~6:30. Kolejna sprawa - trening wykonałem w samo południe, gdzie to wrześniowe słońce jeszcze całkiem dawało się we znaki (24 stopnie w cieniu). Dodatkowo nogi były jeszcze dość sztywne po poniedziałkowym teście. Mimo tych wszystkich przeciwności Garmin i tak mnie docenił, podbijając mi Pułap Tlenowy do 51. Jutro w planach rozbieganie 7km, ale jeśli będę czuł się słabo to odpuszczę, żeby się trochę zregenerować.
Czwartek, 19.09.2024
Morning Raport:
Sen - 8h 9m - Ocena 91 - Świetny
HR sp. - 46
Body Battery - 96
HRV - Niezrównoważony
Stan wytrenowania - Efektywne
Baza | 40:00
Czas: 40:01
Dystans: 6,49 km (avg 6:10/km)
Avg HR: 145
Recovery HR: 42
Co prawda HRV wciąż wskazywało na lekkie przemęczenie, to wieczorem czułem się całkiem nieźle, więc zdecydowałem się na 40 minut BSa. W planie było 7km, także wiele nie zabrakło. Z racji, że biegałem późnym wieczorem (ok. 19:30) to biegło się naprawdę super. Teraz zostały tylko interwały w sobotę (lub w niedzielę, jeśli w sobotę nie dam rady) i w ten sposób zamykam 1 tydzień treningowy.
Piątek, 20.09.2024
Morning Raport:
Sen - 7h 53m - Ocena 95 - Świetny
HR sp. - 46
Body Battery - 100
HRV - Zrównoważony
Stan wytrenowania - Efektywne
WOLNE
Odpoczynek przed jutrzejszym akcentem. Drugi dzień z rzędu świetny sen.
Sobota, 21.09.2024
Morning Raport:
Sen - 7h 7m - Ocena 84 - Dobry
HR sp. - 44
Body Battery - 99
HRV - Zrównoważony
Stan wytrenowania - Efektywne
Interwały | ~40:00 w tym 4x500m@4:20/km, p. 2min
Czas: 40:09
Dystans: 6,42 km (avg 6:15/km)
Avg HR: 153
Recovery HR: 31
Pierwszy trening interwałowy w tych przygotowaniach. Wg planu 500tki miały być biegane tempem na 5k - 20 sekund, co w moim przypadku dawało tempo 4:25/km. Optymistycznie założyłem sobie jednak tempo 4:20/km (życiówka na 5k ma już pół roku, a obecnie czuję się silniejszy), czyli 500tki powinny wchodzić po 2:10. Przerwy myślałem robić w truchcie, ale trening mnie zweryfikował i robiłem w marszu. 500tki zaś weszły w średnim tempie... 4:09/km. Czyli zamiast po 2:10 robiłem je po ok. 2:04-2:05. Z treningu byłem bardzo zadowolony, fajnie jest w końcu pobiegać coś szybciej niż 5:00.
Niedziela, 22.09.2024
Morning Raport:
Sen - 5h 44m - Ocena 70 - Dostateczny
HR sp. - 47
Body Battery - 93
HRV - Zrównoważony
Stan wytrenowania - Efektywne
WOLNE
Zgodnie z planem niedziela wolna. Sen zegarek zarejestrował za krótki, bo zasnąłem na godzinę bez zegarka, jak się przebudziłem to dopiero go założyłem.
Podsumowanie
Pierwszy tydzień planu pod milę był całkiem przyjemny, udało się zrealizować wszystkie założenia. Udaje mi się też w końcu nieco lepiej zadbać o sen, co na pewno ma duże przełożenie na moje samopoczucie w trakcie treningu. Póki co więcej przemyśleń nie mam. Fajnie jest w końcu trochę dotknąć innych prędkości. Garminowy Pułap Tlenowy utrzymuje się na poziomie 51. To aż 5 oczek więcej od lutego, kiedy to wszedłem w posiadanie FR255.
Tygodniowy kilometraż: 24.9 km
Podsumowanie pierwszego tygodnia przygotowań pod 1 milę.
Poniedziałek, 16.09.2024
Morning Raport:
Sen - 5h14m - Ocena 66 - Dostateczny
HR sp. - 44
Body Battery - 73
HRV - Niezrównoważony
Stan wytrenowania - Efektywne
15 BS' + TEST 300m + 15' BS
Czas: -
Dystans: 5,77 km (avg 6:23/km)
Avg HR: 148
Recovery HR: 33
Test na 400m, który okazał się być testem na 300m, o którym pisałem w poprzednim poście. Powtórzę ten test, ale nie tydzień później, jak pisałem, tylko dopiero po "zawodach" na milę.
Wtorek, 17.09.2024
Morning Raport:
Sen - 5h0m - Ocena 64 - Dostateczny
HR sp. - 46
Body Battery - 81
HRV - Zrównoważony
Stan wytrenowania - Efektywne
WOLNE
Dzień wolny po wczorajszym teście. Zakwasy w łydkach, trochę bolące piszczele. Niestety słaby sen zarówno wczoraj jak i dziś.
Środa, 18.09.2024
Morning Raport:
Sen - 5h14m - Ocena 62 - Dostateczny
HR sp. - 45
Body Battery - 77
HRV - Niezrównoważony
Stan wytrenowania - Efektywne
Fartlek | 39:00 w tym 10x(30s szybciej, p.60s trucht)
Czas: 39:01
Dystans: 6,21 km (avg 6:17/km)
Avg HR: 154
Recovery HR: 24
Niestety nie był to zbyt udany trening. HRV wskazuje na przemęczenie organizmu i faktycznie takowe odczuwam. Myślę, że spowodowane jest ono głównie niedostatecznym snem w ostatnich dniach. Średnie tempo treningu trochę zaniżone, bo 5 minut poświęciłem na wymachy i przebieżki bez pauzowania zegarka. Ogólnie średnie tempo szybszych odcinków wyszło po ~4:00min/km, tempo wolniejszych po ~6:30. Kolejna sprawa - trening wykonałem w samo południe, gdzie to wrześniowe słońce jeszcze całkiem dawało się we znaki (24 stopnie w cieniu). Dodatkowo nogi były jeszcze dość sztywne po poniedziałkowym teście. Mimo tych wszystkich przeciwności Garmin i tak mnie docenił, podbijając mi Pułap Tlenowy do 51. Jutro w planach rozbieganie 7km, ale jeśli będę czuł się słabo to odpuszczę, żeby się trochę zregenerować.
Czwartek, 19.09.2024
Morning Raport:
Sen - 8h 9m - Ocena 91 - Świetny
HR sp. - 46
Body Battery - 96
HRV - Niezrównoważony
Stan wytrenowania - Efektywne
Baza | 40:00
Czas: 40:01
Dystans: 6,49 km (avg 6:10/km)
Avg HR: 145
Recovery HR: 42
Co prawda HRV wciąż wskazywało na lekkie przemęczenie, to wieczorem czułem się całkiem nieźle, więc zdecydowałem się na 40 minut BSa. W planie było 7km, także wiele nie zabrakło. Z racji, że biegałem późnym wieczorem (ok. 19:30) to biegło się naprawdę super. Teraz zostały tylko interwały w sobotę (lub w niedzielę, jeśli w sobotę nie dam rady) i w ten sposób zamykam 1 tydzień treningowy.
Piątek, 20.09.2024
Morning Raport:
Sen - 7h 53m - Ocena 95 - Świetny
HR sp. - 46
Body Battery - 100
HRV - Zrównoważony
Stan wytrenowania - Efektywne
WOLNE
Odpoczynek przed jutrzejszym akcentem. Drugi dzień z rzędu świetny sen.
Sobota, 21.09.2024
Morning Raport:
Sen - 7h 7m - Ocena 84 - Dobry
HR sp. - 44
Body Battery - 99
HRV - Zrównoważony
Stan wytrenowania - Efektywne
Interwały | ~40:00 w tym 4x500m@4:20/km, p. 2min
Czas: 40:09
Dystans: 6,42 km (avg 6:15/km)
Avg HR: 153
Recovery HR: 31
Pierwszy trening interwałowy w tych przygotowaniach. Wg planu 500tki miały być biegane tempem na 5k - 20 sekund, co w moim przypadku dawało tempo 4:25/km. Optymistycznie założyłem sobie jednak tempo 4:20/km (życiówka na 5k ma już pół roku, a obecnie czuję się silniejszy), czyli 500tki powinny wchodzić po 2:10. Przerwy myślałem robić w truchcie, ale trening mnie zweryfikował i robiłem w marszu. 500tki zaś weszły w średnim tempie... 4:09/km. Czyli zamiast po 2:10 robiłem je po ok. 2:04-2:05. Z treningu byłem bardzo zadowolony, fajnie jest w końcu pobiegać coś szybciej niż 5:00.
Niedziela, 22.09.2024
Morning Raport:
Sen - 5h 44m - Ocena 70 - Dostateczny
HR sp. - 47
Body Battery - 93
HRV - Zrównoważony
Stan wytrenowania - Efektywne
WOLNE
Zgodnie z planem niedziela wolna. Sen zegarek zarejestrował za krótki, bo zasnąłem na godzinę bez zegarka, jak się przebudziłem to dopiero go założyłem.
Podsumowanie
Pierwszy tydzień planu pod milę był całkiem przyjemny, udało się zrealizować wszystkie założenia. Udaje mi się też w końcu nieco lepiej zadbać o sen, co na pewno ma duże przełożenie na moje samopoczucie w trakcie treningu. Póki co więcej przemyśleń nie mam. Fajnie jest w końcu trochę dotknąć innych prędkości. Garminowy Pułap Tlenowy utrzymuje się na poziomie 51. To aż 5 oczek więcej od lutego, kiedy to wszedłem w posiadanie FR255.
Tygodniowy kilometraż: 24.9 km
-
- Dyskutant
- Posty: 38
- Rejestracja: 20 wrz 2023, 11:47
- Życiówka na 10k: 55:06
TYDZIEŃ 2/6
Poniedziałek, 23.09.2024
Morning Raport:
Sen - 10h 7m - Ocena 88 - Dobry
HR sp. - 44
Body Battery - 100
HRV - Zrównoważony
Stan wytrenowania - Efektywne
Wybieganie w crossie | 46:00
Czas: 46:01
Dystans: 7,03 km (avg 6:33/km)
Avg HR: 150
Recovery HR: 33
Nie wiem co się tutaj zadziało. Tętno spoczynkowe niskie. Wyspany. Dzień wcześniej dobrze pojadłem. Nie wiem, czy to kwestia tego trudnego terenu czy czego, ale jakoś ciężko się biegło, naprawdę. No ale nic, odhaczone. Jutro wolne - czekam na środowy fartlek.
Wtorek, 24.09.2024
Morning Raport:
Sen - 6h 14m - Ocena 76 - Dostateczny
HR sp. - 48
Body Battery - 75
HRV - Zrównoważony
Stan wytrenowania - Efektywne
WOLNE
Zaplanowane wolne. W ciągu dnia wpadła jeszcze dodatkowa godzina snu. Stety/niestety byłem zmuszony tego dnia rano zrobić 35km rowerem. Było przyjemnie, ale w nogach trochę siedziało, tym bardziej, że roweru miesiącami nie dotykałem.
Środa, 25.09.2024
Morning Raport:
Sen - 6h 8m - Ocena 74 - Dostateczny
HR sp. - 45
Body Battery - 85
HRV - Zrównoważony
Stan wytrenowania - Efektywne
Fartlek | 42:40 w tym 10x(40s szybciej, p. 2min trucht)
Czas: 50:41
Dystans: 8,08 km (avg 6:17/km)
Avg HR: 154
Recovery HR: 38
Niestety, nogi beton. Oddechowo też dość ciężko. Tempa odcinków w sumie wyszły podobnie jak ostatnio, czyli ~4:00/km szybsze, ~6:30/km przerwy. Nie jestem zadowolony z tego treningu. Nie wiem, czego to kwestia, czy nie nadążam się regenerować, czy czekać cierpliwie na adaptację. Zostało jeszcze wybieganie jutro i interwały w sobotę, zobaczymy.
Czwartek, 26.09.2024
Morning Raport:
Sen - 6h 40m - Ocena 75 - Dostateczny
HR sp. - 47
Body Battery - 84
HRV - Zrównoważony
Stan wytrenowania - Efektywne
Wybieganie | 48:00
Czas: 48:01
Dystans: 7,54 km (avg 6:22/km)
Avg HR: 142
Recovery HR: 42
Nogi na początku sztywne, gdzieś w połowie treningu odzyskały czucie. Na papierze trening niezły, odczuciowo też w sumie ok. Być może to jakieś światełko w tunelu.
Piątek, 27.09.2024
Morning Raport:
Sen - 7h 46m - Ocena 82 - Dobry
HR sp. - 43
Body Battery - 97
HRV - Zrównoważony
Stan wytrenowania - Efektywne
WOLNE
Zaplanowane wolne. Najniższe od ponad miesiąca tętno spoczynkowe. Zobaczymy jak pójdzie na jutrzejszych interwałach.
Sobota, 28.09.2024
Morning Raport:
Sen - niedokładne dane (coś koło 5h)
HR sp. - 47
Body Battery - 47
HRV - Zrównoważony
Stan wytrenowania - Efektywne
WOLNE
Niestety, słaby sen, dodatkowo nie udało mi się wcisnąć treningu tego dnia, przesycony grafik. Bywa, życie.
Niedziela, 29.09.2024
Morning Raport:
Sen - niedokładne dane
HR sp. - 50
Body Battery - 95
HRV - Zrównoważony
Stan wytrenowania - Efektywne
WOLNE
Tutaj było pospane dużo więcej, co widać po Body Battery, ale sen był mocno przerwywany więc Garmin znowu trochę oszalał i źle wyliczył. Treningu niestety znów nie udało się zrobić.
Podsumowanie
Drugi tydzień planu i już niestety spore odstępstwo, wypadł bardzo ważny trening interwałowy. Ale trudno, ważne, że trochę pobiegane było, a nie ściagam się tu o żadne medale. Zostały 4 tygodnie, potem prawdopodobnie będę biegł 10 km w Biegu Niepodległosci w Warszawie (głównie for fun, aczkolwiek spróbuję 50 minut zaatakować), a po nim robię sobie plan "co mam ochotę to pobiegam". A po nowym roku zacznę się zastanawiać, jak tu się trochę rozkręcić na średnich, albo nawet i krótkich dystansach.
Tygodniowy kilometraż: 22.6 km
Poniedziałek, 23.09.2024
Morning Raport:
Sen - 10h 7m - Ocena 88 - Dobry
HR sp. - 44
Body Battery - 100
HRV - Zrównoważony
Stan wytrenowania - Efektywne
Wybieganie w crossie | 46:00
Czas: 46:01
Dystans: 7,03 km (avg 6:33/km)
Avg HR: 150
Recovery HR: 33
Nie wiem co się tutaj zadziało. Tętno spoczynkowe niskie. Wyspany. Dzień wcześniej dobrze pojadłem. Nie wiem, czy to kwestia tego trudnego terenu czy czego, ale jakoś ciężko się biegło, naprawdę. No ale nic, odhaczone. Jutro wolne - czekam na środowy fartlek.
Wtorek, 24.09.2024
Morning Raport:
Sen - 6h 14m - Ocena 76 - Dostateczny
HR sp. - 48
Body Battery - 75
HRV - Zrównoważony
Stan wytrenowania - Efektywne
WOLNE
Zaplanowane wolne. W ciągu dnia wpadła jeszcze dodatkowa godzina snu. Stety/niestety byłem zmuszony tego dnia rano zrobić 35km rowerem. Było przyjemnie, ale w nogach trochę siedziało, tym bardziej, że roweru miesiącami nie dotykałem.
Środa, 25.09.2024
Morning Raport:
Sen - 6h 8m - Ocena 74 - Dostateczny
HR sp. - 45
Body Battery - 85
HRV - Zrównoważony
Stan wytrenowania - Efektywne
Fartlek | 42:40 w tym 10x(40s szybciej, p. 2min trucht)
Czas: 50:41
Dystans: 8,08 km (avg 6:17/km)
Avg HR: 154
Recovery HR: 38
Niestety, nogi beton. Oddechowo też dość ciężko. Tempa odcinków w sumie wyszły podobnie jak ostatnio, czyli ~4:00/km szybsze, ~6:30/km przerwy. Nie jestem zadowolony z tego treningu. Nie wiem, czego to kwestia, czy nie nadążam się regenerować, czy czekać cierpliwie na adaptację. Zostało jeszcze wybieganie jutro i interwały w sobotę, zobaczymy.
Czwartek, 26.09.2024
Morning Raport:
Sen - 6h 40m - Ocena 75 - Dostateczny
HR sp. - 47
Body Battery - 84
HRV - Zrównoważony
Stan wytrenowania - Efektywne
Wybieganie | 48:00
Czas: 48:01
Dystans: 7,54 km (avg 6:22/km)
Avg HR: 142
Recovery HR: 42
Nogi na początku sztywne, gdzieś w połowie treningu odzyskały czucie. Na papierze trening niezły, odczuciowo też w sumie ok. Być może to jakieś światełko w tunelu.
Piątek, 27.09.2024
Morning Raport:
Sen - 7h 46m - Ocena 82 - Dobry
HR sp. - 43
Body Battery - 97
HRV - Zrównoważony
Stan wytrenowania - Efektywne
WOLNE
Zaplanowane wolne. Najniższe od ponad miesiąca tętno spoczynkowe. Zobaczymy jak pójdzie na jutrzejszych interwałach.
Sobota, 28.09.2024
Morning Raport:
Sen - niedokładne dane (coś koło 5h)
HR sp. - 47
Body Battery - 47
HRV - Zrównoważony
Stan wytrenowania - Efektywne
WOLNE
Niestety, słaby sen, dodatkowo nie udało mi się wcisnąć treningu tego dnia, przesycony grafik. Bywa, życie.
Niedziela, 29.09.2024
Morning Raport:
Sen - niedokładne dane
HR sp. - 50
Body Battery - 95
HRV - Zrównoważony
Stan wytrenowania - Efektywne
WOLNE
Tutaj było pospane dużo więcej, co widać po Body Battery, ale sen był mocno przerwywany więc Garmin znowu trochę oszalał i źle wyliczył. Treningu niestety znów nie udało się zrobić.
Podsumowanie
Drugi tydzień planu i już niestety spore odstępstwo, wypadł bardzo ważny trening interwałowy. Ale trudno, ważne, że trochę pobiegane było, a nie ściagam się tu o żadne medale. Zostały 4 tygodnie, potem prawdopodobnie będę biegł 10 km w Biegu Niepodległosci w Warszawie (głównie for fun, aczkolwiek spróbuję 50 minut zaatakować), a po nim robię sobie plan "co mam ochotę to pobiegam". A po nowym roku zacznę się zastanawiać, jak tu się trochę rozkręcić na średnich, albo nawet i krótkich dystansach.
Tygodniowy kilometraż: 22.6 km
-
- Dyskutant
- Posty: 38
- Rejestracja: 20 wrz 2023, 11:47
- Życiówka na 10k: 55:06
Pora nadrobić zaległości.
TYDZIEŃ 3/6
Kolejny tydzień przygotowań do testu na 1 milę. Z powodu tego, że poprzedni tydzień trochę nie wyszedł jeśli chodzi o realizację planu, to przez najbliższe 7 dni postanowiłem trochę od niego odbiec i pobiegać więcej treningów typu "co mi dzisiaj w duszy gra" i przy okazji objętościowo zahaczyć o 30km.
Poniedziałek, 30.09.2024
Morning Raport:
Sen - 8h 32m - Ocena 71 - Dostateczny
HR sp. - 42
Body Battery - 100
HRV - Zrównoważony
Stan wytrenowania - Efektywne
Wybieganie 8km
Czas: 48:41
Dystans: 8,02 km (avg 6:04/km)
Avg HR: 158
Recovery HR: 59
Pierwszy trening w tym tygodniu "dla przyjemności". Bez żadnego patrzenia na zegarek, przestępowanie z nogi na nogę tak jak mi samopoczucie podpowiada. Końcówka trochę przyspieszona, dlatego recovery HR dość duże. Bardzo fajny trening dla głowy. Średnie tętno wysokie jak na to tempo, ale staram się nie patrzeć ślepo na cyferki.
Wtorek, 01.10.2024
Morning Raport:
Sen - 7h 3m - Ocena 84 - Dobry
HR sp. - 45
Body Battery - 100
HRV - Zrównoważony
Stan wytrenowania - Efektywne
WOLNE
Dziś odpoczynek, jutro postaram się pobiec coś trochę mocniejszego.
Środa, 02.10.2024
Morning Raport:
Sen - 8h 7m - Ocena 94 - Świetny
HR sp. - 45
Body Battery - 100
HRV - Zrównoważony
Stan wytrenowania - Efektywne
Wybieganie 7km
Czas: 44:50
Dystans: 7,01 km (avg 6:24/km)
Avg HR: 146
Recovery HR: 39
Przebieżki 6x100m, p. do pełnego wypoczynku
Średnie tempo przebieżek: 2:59/km
Dystans: 1,65 km (bieg + odpoczynek w marszu)
Dziś dalej biegło się niezbyt lekko, toteż postawiłem na zwykłe rozbieganie w komforcie. W połowie treningu doszedłem do wniosku, że jakieś przebieżki na koniec można wpleść. I to był bardzo fajny pomysł, kilometry zrobione, noga coś tam pokręciła, trening praktycznie w ogóle nie zmęczył. Garmin zmienił Stan Wytrenowania na "Utrzymanie".
Czwartek, 03.10.2024
Morning Raport:
Sen - brak danych (ale ogólnie to pospałem ponad 8h)
HR sp. - 45
Body Battery - 100
HRV - Zrównoważony
Stan wytrenowania - Utrzymanie
Wybieganie 8km
Czas: 49:37
Dystans: 8,01 km (avg 6:12/km)
Avg HR: 148
Recovery HR: 39
Kolejne wybieganko, tym razem 8km. Zwykłe nabijanie przebiegu. Na akcent nie miałem sił/ochoty, te zbieram na sobotę. Pogoda do biegania idealna, 11 stopni, zachmurzenie i niemal bezwietrznie. Cudowna rzecz po kilkumiesięcznych upałach.
Piątek, 04.10.2024
Morning Raport:
Sen - 7h 17m - Ocena 79 - Dostateczny
HR sp. - 48
Body Battery - 74
HRV - Zrównoważony
Stan wytrenowania - Utrzymanie
WOLNE
Odpoczynek, kolejny trening pewnie jutro.
Sobota, 05.10.2024
Morning Raport:
Sen - 7h 28m - Ocena 84 - Dobry
HR sp. - 46
Body Battery - 100
HRV - Zrównoważony
Stan wytrenowania - Utrzymanie
46:00 w tym 3x800m po 4:25/km, p. 2,5 minuty
Czas: 45:59
Dystans: 7,05 km (avg 6:32/km)
Avg HR: 154
Recovery HR: 32
800tki miały być biegane po 4:25, wyszły po 4:19. W sumie przyjemnie się je biegło.
Niedziela, 06.10.2024
Morning Raport:
Sen - 5h 23m - Ocena 64 - Dostateczny
HR sp. - 50
Body Battery - 100
HRV - Zrównoważony
Stan wytrenowania - Utrzymanie
WOLNE
Podsumowanie
Cele na ten tydzień zrealizowane - pobiegałem to, na co miałem ochotę i przekroczyłem 30 km łącznej objętości. Niestety nie czuję na ten moment żadnego progresu, właściwie to wręcz przeciwnie. Odbije się to na kolejnym tygodniu, gdzie czuć spadek motywacji i właściwie całkowite odejście od planu.
TYDZIEŃ 3/6
Kolejny tydzień przygotowań do testu na 1 milę. Z powodu tego, że poprzedni tydzień trochę nie wyszedł jeśli chodzi o realizację planu, to przez najbliższe 7 dni postanowiłem trochę od niego odbiec i pobiegać więcej treningów typu "co mi dzisiaj w duszy gra" i przy okazji objętościowo zahaczyć o 30km.
Poniedziałek, 30.09.2024
Morning Raport:
Sen - 8h 32m - Ocena 71 - Dostateczny
HR sp. - 42
Body Battery - 100
HRV - Zrównoważony
Stan wytrenowania - Efektywne
Wybieganie 8km
Czas: 48:41
Dystans: 8,02 km (avg 6:04/km)
Avg HR: 158
Recovery HR: 59
Pierwszy trening w tym tygodniu "dla przyjemności". Bez żadnego patrzenia na zegarek, przestępowanie z nogi na nogę tak jak mi samopoczucie podpowiada. Końcówka trochę przyspieszona, dlatego recovery HR dość duże. Bardzo fajny trening dla głowy. Średnie tętno wysokie jak na to tempo, ale staram się nie patrzeć ślepo na cyferki.
Wtorek, 01.10.2024
Morning Raport:
Sen - 7h 3m - Ocena 84 - Dobry
HR sp. - 45
Body Battery - 100
HRV - Zrównoważony
Stan wytrenowania - Efektywne
WOLNE
Dziś odpoczynek, jutro postaram się pobiec coś trochę mocniejszego.
Środa, 02.10.2024
Morning Raport:
Sen - 8h 7m - Ocena 94 - Świetny
HR sp. - 45
Body Battery - 100
HRV - Zrównoważony
Stan wytrenowania - Efektywne
Wybieganie 7km
Czas: 44:50
Dystans: 7,01 km (avg 6:24/km)
Avg HR: 146
Recovery HR: 39
Przebieżki 6x100m, p. do pełnego wypoczynku
Średnie tempo przebieżek: 2:59/km
Dystans: 1,65 km (bieg + odpoczynek w marszu)
Dziś dalej biegło się niezbyt lekko, toteż postawiłem na zwykłe rozbieganie w komforcie. W połowie treningu doszedłem do wniosku, że jakieś przebieżki na koniec można wpleść. I to był bardzo fajny pomysł, kilometry zrobione, noga coś tam pokręciła, trening praktycznie w ogóle nie zmęczył. Garmin zmienił Stan Wytrenowania na "Utrzymanie".
Czwartek, 03.10.2024
Morning Raport:
Sen - brak danych (ale ogólnie to pospałem ponad 8h)
HR sp. - 45
Body Battery - 100
HRV - Zrównoważony
Stan wytrenowania - Utrzymanie
Wybieganie 8km
Czas: 49:37
Dystans: 8,01 km (avg 6:12/km)
Avg HR: 148
Recovery HR: 39
Kolejne wybieganko, tym razem 8km. Zwykłe nabijanie przebiegu. Na akcent nie miałem sił/ochoty, te zbieram na sobotę. Pogoda do biegania idealna, 11 stopni, zachmurzenie i niemal bezwietrznie. Cudowna rzecz po kilkumiesięcznych upałach.
Piątek, 04.10.2024
Morning Raport:
Sen - 7h 17m - Ocena 79 - Dostateczny
HR sp. - 48
Body Battery - 74
HRV - Zrównoważony
Stan wytrenowania - Utrzymanie
WOLNE
Odpoczynek, kolejny trening pewnie jutro.
Sobota, 05.10.2024
Morning Raport:
Sen - 7h 28m - Ocena 84 - Dobry
HR sp. - 46
Body Battery - 100
HRV - Zrównoważony
Stan wytrenowania - Utrzymanie
46:00 w tym 3x800m po 4:25/km, p. 2,5 minuty
Czas: 45:59
Dystans: 7,05 km (avg 6:32/km)
Avg HR: 154
Recovery HR: 32
800tki miały być biegane po 4:25, wyszły po 4:19. W sumie przyjemnie się je biegło.
Niedziela, 06.10.2024
Morning Raport:
Sen - 5h 23m - Ocena 64 - Dostateczny
HR sp. - 50
Body Battery - 100
HRV - Zrównoważony
Stan wytrenowania - Utrzymanie
WOLNE
Podsumowanie
Cele na ten tydzień zrealizowane - pobiegałem to, na co miałem ochotę i przekroczyłem 30 km łącznej objętości. Niestety nie czuję na ten moment żadnego progresu, właściwie to wręcz przeciwnie. Odbije się to na kolejnym tygodniu, gdzie czuć spadek motywacji i właściwie całkowite odejście od planu.
-
- Dyskutant
- Posty: 38
- Rejestracja: 20 wrz 2023, 11:47
- Życiówka na 10k: 55:06
TYDZIEŃ 4/6
Postanowiłem, że rezygnuję z codziennego podawania danych dotyczących snu, body battery itp. W momencie, gdy nie trenuję z sugestiami Garmina, nie są aż tak istotne, a z drugiej strony chcę trochę odpocząć od cyferek i bardziej się przyjrzeć mojemu faktycznemu samopoczuciu a nie temu, co twierdzi o nim zegarek. Plan, który realizowałem do tej pory nie przyniósł jak dotąd żadnych zauważalnych efektów (a przynajmniej takie mam odczucie), wręcz mam wrażenie, że cofnął mnie nieco w rozwoju. Toteż w tym tygodniu moje trenowanie było bardzo nijakie. Oto szczegóły:
Poniedziałek, 07.10.2024
Wybieganie 60'
Czas: 1:00:00
Dystans: 9,73 km (avg 6:10/km)
Avg HR: 150
Recovery HR: 43
Tu miałem ochotę przebiec równą godzinkę co do sekundy, żeby porównać dane do identycznego treningu, który wykonałem 15 lutego tego roku. Był to mój pierwszy trening po zakupie Garmina. Warunki atmosferyczne były bardzo zbliżone. Wtedy biegłem ze średnim tempem 6:19/km i średnim tętnem 159, także całe szczęście progres został odnotowany. Koreluje to też z pułapem tlenowym Garmina, który wtedy wynosił 46, aktualnie zaś 50. No, także taki trening ciekawostka. Na koniec zrobiłem jeszcze 3 przebieżki po 60m, biegane lekko, średnio po 3:30/km.
Wtorek, 08.10.2024
WOLNE
Środa, 09.10.2024
TEST 1000m
Wynik: 3:54.6
W sumie to dramat. Test miał być zrobiony w sobotę a nie tego dnia, ale posypał mi się dzień, nie zdążyłbym zrobić zaplanowanych interwałów, więc stwierdziłem, że mam to w dupie i robię sobie z ciekawości test na 1km. Na GPS. Warunki tego dnia beznadziejne, asfalt mokry, na przebieżkach się ślizgałem, moja dyspozycja to też było jakieś 5/10. Rozgrzewka, parę skipów, wymachów, dwie przebieżki i jazda. Założyłem sobie złamanie 3:45, Próbowałem biec na tempo chwilowe i pierwsze 400m udawało się biec tempem 3:35-3:45, potem już było puchnięte. Gdzieś po 500m zaczęła mi drętwieć szczęka. Ostatnie metry to już tempo 4:10-4:20. Po biegu odpoczynek w pozycji kucanej ok, 10 sekund, potem marsz parę minut. Potem marszotrucht do domu.
Czwartek, 10.10.2024
WOLNE
Piątek, 11.10.2024
Wybieganie 11 km
Czas: 1:07:30
Dystans: 11,01 km (avg 6:08/km)
Avg HR: 154
Recovery HR: 49
Z racji, iż rozczarowanie treningiem trwało w najlepsze, zdecydowałem się przewietzyć 11tką. Tak po prostu. Dla głowy, żadnego sensu treningowego w tym nie upatruję. Ostatni km trochę szybciej. Tyle.
Sobota, 12.10.2024
WOLNE
Niedziela, 13.10.2024
WOLNE
Podsumowanie
Ponieważ dotychczasowy trening spowodował u mnie wrażenie, że cofam się w rozwoju jeśli chodzi o bieganie, postanowiłem zakończyć rozpoczęty 6-tygodniowy plan, który miał teoretycznie przygotować mnie pod start na 1 milę. Przez najbliższe tygodnie postanawiam biegać głównie dla przyjemności, czyli truchtać sobie ile chcę i kiedy chcę, a jak mnie najdzie ochota to coś tam czasem przyspieszyć. Przez ten czas postaram się doedukować w zakresie treningów pod średnie i krótkie dystanse. Jestem w tym temacie potężnie zielony, więc droga czeka mnie raczej długa. Bloga w tym czasie regulanie raczej nie będę prowadził, chyba że kogoś interesują moje sprawozdania z rozbiegań po 6:15/km.
Postanowiłem, że rezygnuję z codziennego podawania danych dotyczących snu, body battery itp. W momencie, gdy nie trenuję z sugestiami Garmina, nie są aż tak istotne, a z drugiej strony chcę trochę odpocząć od cyferek i bardziej się przyjrzeć mojemu faktycznemu samopoczuciu a nie temu, co twierdzi o nim zegarek. Plan, który realizowałem do tej pory nie przyniósł jak dotąd żadnych zauważalnych efektów (a przynajmniej takie mam odczucie), wręcz mam wrażenie, że cofnął mnie nieco w rozwoju. Toteż w tym tygodniu moje trenowanie było bardzo nijakie. Oto szczegóły:
Poniedziałek, 07.10.2024
Wybieganie 60'
Czas: 1:00:00
Dystans: 9,73 km (avg 6:10/km)
Avg HR: 150
Recovery HR: 43
Tu miałem ochotę przebiec równą godzinkę co do sekundy, żeby porównać dane do identycznego treningu, który wykonałem 15 lutego tego roku. Był to mój pierwszy trening po zakupie Garmina. Warunki atmosferyczne były bardzo zbliżone. Wtedy biegłem ze średnim tempem 6:19/km i średnim tętnem 159, także całe szczęście progres został odnotowany. Koreluje to też z pułapem tlenowym Garmina, który wtedy wynosił 46, aktualnie zaś 50. No, także taki trening ciekawostka. Na koniec zrobiłem jeszcze 3 przebieżki po 60m, biegane lekko, średnio po 3:30/km.
Wtorek, 08.10.2024
WOLNE
Środa, 09.10.2024
TEST 1000m
Wynik: 3:54.6
W sumie to dramat. Test miał być zrobiony w sobotę a nie tego dnia, ale posypał mi się dzień, nie zdążyłbym zrobić zaplanowanych interwałów, więc stwierdziłem, że mam to w dupie i robię sobie z ciekawości test na 1km. Na GPS. Warunki tego dnia beznadziejne, asfalt mokry, na przebieżkach się ślizgałem, moja dyspozycja to też było jakieś 5/10. Rozgrzewka, parę skipów, wymachów, dwie przebieżki i jazda. Założyłem sobie złamanie 3:45, Próbowałem biec na tempo chwilowe i pierwsze 400m udawało się biec tempem 3:35-3:45, potem już było puchnięte. Gdzieś po 500m zaczęła mi drętwieć szczęka. Ostatnie metry to już tempo 4:10-4:20. Po biegu odpoczynek w pozycji kucanej ok, 10 sekund, potem marsz parę minut. Potem marszotrucht do domu.
Czwartek, 10.10.2024
WOLNE
Piątek, 11.10.2024
Wybieganie 11 km
Czas: 1:07:30
Dystans: 11,01 km (avg 6:08/km)
Avg HR: 154
Recovery HR: 49
Z racji, iż rozczarowanie treningiem trwało w najlepsze, zdecydowałem się przewietzyć 11tką. Tak po prostu. Dla głowy, żadnego sensu treningowego w tym nie upatruję. Ostatni km trochę szybciej. Tyle.
Sobota, 12.10.2024
WOLNE
Niedziela, 13.10.2024
WOLNE
Podsumowanie
Ponieważ dotychczasowy trening spowodował u mnie wrażenie, że cofam się w rozwoju jeśli chodzi o bieganie, postanowiłem zakończyć rozpoczęty 6-tygodniowy plan, który miał teoretycznie przygotować mnie pod start na 1 milę. Przez najbliższe tygodnie postanawiam biegać głównie dla przyjemności, czyli truchtać sobie ile chcę i kiedy chcę, a jak mnie najdzie ochota to coś tam czasem przyspieszyć. Przez ten czas postaram się doedukować w zakresie treningów pod średnie i krótkie dystanse. Jestem w tym temacie potężnie zielony, więc droga czeka mnie raczej długa. Bloga w tym czasie regulanie raczej nie będę prowadził, chyba że kogoś interesują moje sprawozdania z rozbiegań po 6:15/km.
-
- Dyskutant
- Posty: 38
- Rejestracja: 20 wrz 2023, 11:47
- Życiówka na 10k: 55:06
Od mojego ostatniego wpisu minęły już ponad 2 tygodnie - stwierdziłem, że coś tam naskrobię co porabiałem przez ten czas.
Idąc za poradami @przemekEm porobiłem sobie kilka treningów szybkościowych. Było robione 6x100m, była zabawa biegowa, było 6x200m. O rezultatach raczej nie warto wspominać bo nic imponującego tu nie ma. Najważniejsze jest to, że przez te 2 tygodnie odmuliłem trochę mięśnie i faktycznie te szybsze treningi potrafią dawać sporo frajdy. Czuję po mięśniach nóg (szczególnie łydek i piszczeli), że to nowy bodziec dla nich, bo prawie nie opuszcza ich zmęczenie. Pomiędzy te szybsze treningi wplatam sobie truchtania 40-50 minut, tak jak radził Przemek. Raczej 2 tygodniowo, chyba, że trochę zejdzie zmęczenie, to będę robił 3. Mam tylko dylemat czy te rozbiegania biegać totalnie na samopoczucie i nie zwracać uwagi na tempo, czy jednak założyć sobie jakieś widełki.
No i w sumie to by było na tyle. Będę sobie kręcił tymi nóżkami tydzień w tydzień, a jak mnie najdzie zmęczenie to zrobię sobie jeden tydzień lżejszy i potem znowu jazda. Jestem też zapisany na Bieg Niepodległości w Warszawie (10 km). Firma załatwiała pakiety startowe, więc stwierdziłem, że czemu nie. Nie szykuję się praktycznie w żaden sposób na ten bieg, zrobię sobie może jakiś progowy w przyszłym tygodniu i troszkę dam odpocząć nogom w tygodniu przedstartowym, żeby spróbować chociaż parę minut urwać z tej mojej niesamowitej życiówki (55:06).
Idąc za poradami @przemekEm porobiłem sobie kilka treningów szybkościowych. Było robione 6x100m, była zabawa biegowa, było 6x200m. O rezultatach raczej nie warto wspominać bo nic imponującego tu nie ma. Najważniejsze jest to, że przez te 2 tygodnie odmuliłem trochę mięśnie i faktycznie te szybsze treningi potrafią dawać sporo frajdy. Czuję po mięśniach nóg (szczególnie łydek i piszczeli), że to nowy bodziec dla nich, bo prawie nie opuszcza ich zmęczenie. Pomiędzy te szybsze treningi wplatam sobie truchtania 40-50 minut, tak jak radził Przemek. Raczej 2 tygodniowo, chyba, że trochę zejdzie zmęczenie, to będę robił 3. Mam tylko dylemat czy te rozbiegania biegać totalnie na samopoczucie i nie zwracać uwagi na tempo, czy jednak założyć sobie jakieś widełki.
No i w sumie to by było na tyle. Będę sobie kręcił tymi nóżkami tydzień w tydzień, a jak mnie najdzie zmęczenie to zrobię sobie jeden tydzień lżejszy i potem znowu jazda. Jestem też zapisany na Bieg Niepodległości w Warszawie (10 km). Firma załatwiała pakiety startowe, więc stwierdziłem, że czemu nie. Nie szykuję się praktycznie w żaden sposób na ten bieg, zrobię sobie może jakiś progowy w przyszłym tygodniu i troszkę dam odpocząć nogom w tygodniu przedstartowym, żeby spróbować chociaż parę minut urwać z tej mojej niesamowitej życiówki (55:06).