dawno nie miałam tak wyczerpującego "treningu", ani tak sumiennych, wymagających trenerów. Każdy najmniejszy błąd, próba migania się, dyskretne zwalnianie tempa było wychwytywane od razu i przykładnie karane. Dodatkową rundą. Dodam że to był trening w rodzaju "prędkośc i precyzja". Ogólno kondycyjny
![hahaha :hahaha:](./images/smilies/icon_lol.gif)
Moje 15 km (jak dotąd najdłuższe wybieganie) może się schowac. Nawet w połowie nie musiałam dawac z siebie tyle co dzisiaj.
Po skończonej zabawie rozglądałam się dookoła za kimś wręczającym medal
![uśmiech :)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)
nikt nie wręczył ani nawet buziaka nie dał - cóż chciec - dobranocka... potrenuję sobie hart ducha :P
Poważnie zastanawiam się nad opatentowaniem moich córek jako trenerek przygotowujących do ironmana hihi tyle że ja nigdy nie chciałam tego biec!!!
Zastanawiam się również nad zastosowaniem krioterapii
![hahaha :hahaha:](./images/smilies/icon_lol.gif)
p.s tak na poważnie - oczywiście wszystkie trzy bawiłyśmy się wspaniale, z własnej nie przymuszonej woli. Moje ciało jednak jest jedną wielką masakrą, jak dawno nie pamiętam kiedy. Nawet chyba tak mi nie dowaliły kursy trenerskie. Kto by pomyślał: kawałek sznurka
![uśmiech :)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)
pozdr