ZACZYNAM ....z niczym;)

Dziewczyny - to nasze miejsce.

Moderator: beata

Awatar użytkownika
ASK
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1733
Rejestracja: 02 gru 2013, 08:51
Życiówka na 10k: 50:08
Życiówka w maratonie: 4:43:44
Lokalizacja: Wroclaw

Nieprzeczytany post

Katekate, Franklina, to co, rezygnujemy? :oczko:

Kambodja, milo Cie widziec. Jakos tak wyobrazalam sobie Ciebie jako dlugowlosa hipiske :hej:

Kojer, potwierdzam, ze na Izery zwykle buty.

Ania, a w jakiej czesci Wroclawia jestes? Planuje nastepny trening czwartek popoludnie/wieczor. Ja z Oltaszyna.

Dzis bylam mistrzem organizacji, jak tylko kobieta potrafi byc, 3 w jednym: trening, wyprowadzenie psa i odebranie poczty ze starego mieszkaniajednoczesnie. A przy powrocie pod domem mialam w bonusie wywrotke. Dziecko jakies kopnelo w nas pilke, Florek sie wystraszyl, zabiegl mi droge i polecialam kolanem i dlonia na asfalt. Troche obite i pozdzierane. Ale do niedzieli rany sie zagoja. :hejhej:
PKO
Awatar użytkownika
Mama Kin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1178
Rejestracja: 05 cze 2014, 23:06
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: somewhere else

Nieprzeczytany post

kasia41 pisze:nie da się wykorzystać urlopu awansem w roku poprzednim :nienie:
no teoretycznie nie, ale u nas np. patrzą na to przez palce, więc jak kogoś przypili, to może i pół urlopu wybrać "z góry" :hej:
go get 'em tiger
ania102
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 730
Rejestracja: 02 kwie 2013, 18:30
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

ASK na Biskupinie i niestety okazało się, że ma sporo spraw do pozałatwiania. Zapowiada się zupełnie nie biegowo:-(
Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

w życiu nie zrezygnuje!! co najwyżej przejdę trasę, ale medal musi być, haha!!
ASK współczuję upadku, ups
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
kasia41
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1444
Rejestracja: 27 gru 2013, 20:48
Życiówka na 10k: 42.23
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Katka masz racje medal musi być!!!!!

Katka jak tam synek sobie radzi,bo o ile dobrze kojarzę to na koloniach jest? :niewiem:
Blog viewtopic.php?f=57&t=53762

Komentarze viewtopic.php?f=28&t=53763
Awatar użytkownika
kambodja
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 287
Rejestracja: 20 cze 2013, 08:32
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

ASK pisze: Kambodja, milo Cie widziec. Jakos tak wyobrazalam sobie Ciebie jako dlugowlosa hipiske :hej:

Dzis bylam mistrzem organizacji, jak tylko kobieta potrafi byc, 3 w jednym: trening, wyprowadzenie psa i odebranie poczty ze starego mieszkaniajednoczesnie. A przy powrocie pod domem mialam w bonusie wywrotke. Dziecko jakies kopnelo w nas pilke, Florek sie wystraszyl, zabiegl mi droge i polecialam kolanem i dlonia na asfalt. Troche obite i pozdzierane. Ale do niedzieli rany sie zagoja. :hejhej:
O rany no to nieźle - najgorsze są takie pozdzierane rany powierzchniowe - bolą i pieką fuuuuj

ja hipiska - dobre :hej: - długie włosy to ja ostatnio miałam 100 lat temu w liceum, próbowałam zapuszczać 8 lat temu w ciąży ale nie podobałam się sobie i od tamtej pory krótkie rządzą.

Wczoraj pobiegane, właśnie dojechałam rowerem do pracy - czekam na prysznic - słoneczko świeci - jest fajnie (odreagowuję sportowo humorki wczorajsze mojego M - o matko jak z trzecim dzieckiem czasami !!!!).

Siedzę wczoraj z dzieciarnią w poczekalni u ortodonty - recepcjonistka do dzieci "Dzieci a może Wam jakąś bajeczkę włączyć ?" Na to moi zgodnym głosem: "Mecz poprosimy !!!!" :hahaha: No i oglądali.
Zaczęłam biegać pod koniec maja 2013 i chyba się uzależniłam
Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

kasia41 pisze:Katka masz racje medal musi być!!!!!

Katka jak tam synek sobie radzi,bo o ile dobrze kojarzę to na koloniach jest? :niewiem:
dzięki, że pytasz, Adi jest na obozie piłkarskim, przeszedł mega kryzys, ryk i telefony, żeby go zabrać :-\ 2 dni nie chciał z nami rozmawiać bo za bardzo tęskniłserce mnie bolało, no, ale wczoraj już było OK, dziś ma 8me urodziny, dostanie prezent i tort, więc myślę, że jakoś to przeżyje ;-)
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
PaulinaJ
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 423
Rejestracja: 21 paź 2013, 22:27
Życiówka na 10k: 40:22
Życiówka w maratonie: 3:15:22

Nieprzeczytany post

Katka da chłopak radę!
Mój jeszcze za mały ale domyślam sie że też bedzie mi cieżko go wysłać gdzieś samego bo to przeciez mój Syneczek malutki :-) zawsze nim bedzie- tak jak napisała ostatnio Kasia

No ale ja jeździłam na kolonie/obozy sportowe od podstawówki i uwielbiałam te wyjazdy.
To super sprawa.

Ja odwiozłam Młodego do przedszkola i wskoczyłam do łóżka, miał być trening ale chyba sie czymś strułam, bo już pół nocy umierałam i teraz też lepiej nie jest :-(
Awatar użytkownika
kambodja
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 287
Rejestracja: 20 cze 2013, 08:32
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Paulina - spróbuj napić się coli - mi pomaga na żołądek.

Widzę, że nie tylko moi w przybytku edukacyjnym w wakacje - no cóż 2 miesiące urlopu nie wezmę, a możliwości dziadków też ograniczone więc korzystamy z lata w mieście w naszej szkole. Na obóz jeszcze nie wysyłam.
Zaczęłam biegać pod koniec maja 2013 i chyba się uzależniłam
kasia41
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1444
Rejestracja: 27 gru 2013, 20:48
Życiówka na 10k: 42.23
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Paulina Kambodja dobrze radzi napij się coli, mnie też pomaga a miewam często problemy żołądkowe, no i tradycyjne krople żołądkowe, chyba że masz w domu nifuroksazyd to mogłabyś zażyć.

Katka da chłopak radę, zawsze te pierwsze wyjazdy i pierwsze dni najgorsze a później z górki, pamiętam jak mój syn pojechał na kolonie pierwszy raz i to było do Hiszpanii, też płakał i mówił że dość że daleko to jeszcze obcy kraj, obcy język a później jak wrócił to płakał że już koniec :taktak:
i tak mi się wydaje, że ja gorzej zniosłam tęn jego wyjazd.I od tamtej pory jeździ i na kolonie i na obóz sportowy, i razem gdzieś jedziemy i tak mu schodzą wakacje na rozjazdach, a mnie na praniu jego rzeczy i uzupełnianiu mu garderoby bo na każdym wyjeździe coś zostawi, a to ręcznik, ą to kąpielówki, a to klapki :echech:

Ja już polatałam dzisiaj i niedługo do pracy na 13.
Blog viewtopic.php?f=57&t=53762

Komentarze viewtopic.php?f=28&t=53763
Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

wiem, że da radę :hej: dzwonił dziś z wycieczki do wrocławia, cały szczęśliwy :hej:
córka złapała bakcyla kolonijnego w zeszłym roku i mogłaby jeździć co miesiąc :bum: tylko skąd kasy :niewiem:

ja dzis tez polatałam, miałam dwie kolezanki :oczko: jedna od dzis zaczeła biegac, druga była głodna i wyjszły interwały ;-) :hahaha:
ale trasa cudna :hejhej: więc przerwy mnie nie drazniły, mozna było poplotkować :bum: :oczko:
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6528
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

A ja wróciłam z del. W Białowieży :taktak: .
Lubię tam jeździć, i co roku bywam, czasem na dłużej. Tylko nie lubię jeździć autem, ani prowadzić. Swojego nawet teraz nie mam, ale służbowym czasem pojechać muszę.
Ale zdecydowanie wolę nawet 3h biegać, niż 4h prowadzić auto, zatem wysiadłam ledwo żywa i obolała, ech :niewiem:, od razu musiałam pobiegać dla rozprostowania pokurczonych mięśni ;).

A za 10 dni na urlop :hej: . Tam na pewno mięśnie od siedzenia bolały mnie nie będą, ale od chodzenia i wspinania - owszem :hejhej: .
Awatar użytkownika
ASK
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1733
Rejestracja: 02 gru 2013, 08:51
Życiówka na 10k: 50:08
Życiówka w maratonie: 4:43:44
Lokalizacja: Wroclaw

Nieprzeczytany post

Beata, zazdroszczę wizyty w Białowieży. Mam taką pracę, że teoretycznie mogłabym sporo podóżować, ale ze względu na małe dzieci nieczęsto wyjeżdżam na delegacje i skracam je jak to możliwe. Może kiedyś sobie odbiję. Na delegacjach nie ma codziennych spraw, wiec łatwiej jest wygospodarować czas na trening.

Buty na Karkonoski kupione!
Salomon speedcross..jpg
Biorę je w sobotę na urlop nad morze, żeby obiegać, ale w Jarosławcu będę startować w zwykłych oczywiście, co by dziewczyny dogonić.

Katekate, fanklina, jak tam temperatury? Widziałam kilka różnych prognoz, łącznie z deszczem i 22 stopniami. Może nie będzie tak źle. wysyłam Wam na priva mój nr telefonu, jakbyśmy się nie potrafiły spotkać. Frankie, gdzie mamy się tam umówić i o której? A, i nie rozglądajcie się za bardzo szczupłą dziewczyną, bo przez ten mundial to trochę ostatnio się objadam wieczorami i mam wrażenie, że boczki mi nieco odrosły.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

ASK haha, ty także nie wypatruj szczupłej kate :spoczko:
nad morzem jest eeeeee :grr: zimno
natomiast od jutra mają być upały :hej: będe na bieżąco zdawac relację :spoko:
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6528
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

ASK pisze:Beata, zazdroszczę wizyty w Białowieży. Mam taką pracę, że teoretycznie mogłabym sporo podóżować, ale ze względu na małe dzieci nieczęsto wyjeżdżam na delegacje i skracam je jak to możliwe. Może kiedyś sobie odbiję. Na delegacjach nie ma codziennych spraw, wiec łatwiej jest wygospodarować czas na trening.
Ano, każdy ma inny punkt widzenia ;).
Delegacje to akurat wg mnie najgorszy aspekt mojej pracy, a i tak wywalczyłam, że jeżdżę maks 5 razy w roku na maks 4 dni, a zazwyczaj są to dwa dni, bo też staram się jak najszybciej wrócić.
Nie lubię jeździć autem, bardzo mnie to męczy i później wszystko mnie boli. Poza tym mam inne, prywatne możliwości wyjazdów, a jak na 4 dni wyjadę w del., to już na weekend nie dam rady pojechać w góry czy skały, bo muszę ogarnąć siebie i dom. A treningu w del. wg mnie nie da się zrobić, więc żeby się tym nie denerwować, to nawet butów już nie zabieram - wykorzystuję czas na robienie zdjęć :hejhej: .
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ