ZACZYNAM ....z niczym;)

Dziewczyny - to nasze miejsce.

Moderator: beata

Awatar użytkownika
charm
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1929
Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: silesia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

ja też jem, i to sporo ;)

ale przytyłam :(

najpierw było cały czas stabilnie, potem zaczęły się schody.....

najpierw rozwaliłam kolano, pół roku chodzenia o kulach, itd, co dało ok 15kg na plusie...
rehabilitacja, potem wróciłam do tańca - waga wróciła....
ale potem musiałam odpuścić taniec, do tego siedząca praca itd... i kilka kg na plusie...
a potem jeszcze spadłam ze schodów, doprawiłam zmasakrowane tańcem stawy skokowe, tzn jeden w szczególności, gips, itd, potem zima, zawirowania w życiu prywatnym, i kolejne kilka kg więcej....
nie chce być tyczką (zwłaszcza, że wyglądałabym jak tyczka na arbuzy.....), ale choć to nierealne, chciałabym ważyć i wyglądać porównywalnie do czasów gdy tańczyłam....
choć gdybym trenowała tyle, ile wtedy....
ale tak się nie da, tyle czasu nie znajdę :(
PKO
Ma_tika
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1427
Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

charm pisze:ja też jem, i to sporo ;)

ale przytyłam :(

najpierw było cały czas stabilnie, potem zaczęły się schody.....

najpierw rozwaliłam kolano, pół roku chodzenia o kulach, itd, co dało ok 15kg na plusie...
rehabilitacja, potem wróciłam do tańca - waga wróciła....
ale potem musiałam odpuścić taniec, do tego siedząca praca itd... i kilka kg na plusie...
a potem jeszcze spadłam ze schodów, doprawiłam zmasakrowane tańcem stawy skokowe, tzn jeden w szczególności, gips, itd, potem zima, zawirowania w życiu prywatnym, i kolejne kilka kg więcej....
nie chce być tyczką (zwłaszcza, że wyglądałabym jak tyczka na arbuzy.....), ale choć to nierealne, chciałabym ważyć i wyglądać porównywalnie do czasów gdy tańczyłam....
choć gdybym trenowała tyle, ile wtedy....
ale tak się nie da, tyle czasu nie znajdę :(
o kurde, dla mnie takie wahania wagi sa niewiarygodne... +15 kg??? :orany:
to ja w ciazy fizjologicznie "przytyłam" 12 kg...
oczywiście każdy jest inny i nie chcę się wymądrzać, ale wydaje mi sie, ze takie wahania wagi oznaczają albo jakieś problemy zdrowotne albo yyyyy.... zaniedbanie, typu niezwracanie uwagi na to co i ile się je.
dlaczego niby nie mogłabyś ważyć tyle ile kiedyś? jest coś takiego jak stała waga, do której organizm dąży i którą zapamiętuje :taktak:
Obrazek
Awatar użytkownika
charm
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1929
Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: silesia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

prowadziłam dość sportowy tryb życia, basen, czasem siłownia itd, do tego ok 6h treningu z trenerem (bardzo ostrego... bardzo....), do tego ok 10h tygodniowo ćwiczyłam sama, do tego dodatkowe treningi przed występami itd (tańczyłam w zespole tańca irlandzkiego)
a potem operacja, i 4tygodnie praktycznie w pozycji horyzontalnej...
a ciężko tak po prostu przestać jeść, skoro od lat jadłam mniej więcej tyle samo i tego samego....
co z tego, że widziałam, że mniej spalam, skoro glodna byłam.....
w dodatku przy całkowitym braku ruchu przemiana materii......


jak wróciłam do tańca, to waga też wróciła do stanu sprzed... ;)

niestety jak się ileś lat regularnie ćwiczy, i nagle trzeba w ogóle przestać się ruszać....... :(
kasia41
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1444
Rejestracja: 27 gru 2013, 20:48
Życiówka na 10k: 42.23
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Matika ja próbowałam wielokrotnie odstawić słodycze,ale niestety po kilku dniach wracam,mogę nie zjeść obiadu ale ciasteczko,batonik,czekolada po prostu musi być :taktak:
Co prawda nigdy nie przytyłam więcej niż 5kg(w ciąży 7,5kg),ale teraz waga jak zaczarowana,nie chce spaść :smutek:

Dziewczyny z góry przepraszam,że się chwalę,ale dziś w ramach długiego wybiegania z tym kontuzjowanym żebrem przebiegłam 21,4km,czyli dystans półmaratonu przebiegłam w 1.55,24,czyli 5.24/km.Jestem bardzo zadowolona!!!!!!!!
Blog viewtopic.php?f=57&t=53762

Komentarze viewtopic.php?f=28&t=53763
Awatar użytkownika
Doroteczka
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 217
Rejestracja: 18 mar 2013, 08:48
Życiówka na 10k: 58:57
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Ksw
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Kasia41 piekny wynik!! Gratulacje!! Chciałoby się tak szybko dylać :D a zdrowo tyle km ze złamanym żebrem??

Jeżeli o mnie chodzi to samo bieganie owszem dało mi efekty w postaci spadku wagi, zmniejszenia obwodów, ale tak naprawdę dopiero systematyczne ćwiczenia ogólne dały poprawę w tym, że w końcu w swoim życiu mam płaski brzuch, nie mam boczków, po cellulicie też ani widu. A co do biustu to niestety natura mi go za wiele nie dała i od ćwiczeń oraz biegania wcale go nie przybywa, a wręcz ubywa ;) Ale cóż, coś za coś :hejhej:
Dalej, wyżej i na przekór!! http://bliczek.pl :)
Ma_tika
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1427
Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

kasia41 pisze:Matika ja próbowałam wielokrotnie odstawić słodycze,ale niestety po kilku dniach wracam,mogę nie zjeść obiadu ale ciasteczko,batonik,czekolada po prostu musi być :taktak:
Co prawda nigdy nie przytyłam więcej niż 5kg(w ciąży 7,5kg),ale teraz waga jak zaczarowana,nie chce spaść :smutek:

Dziewczyny z góry przepraszam,że się chwalę,ale dziś w ramach długiego wybiegania z tym kontuzjowanym żebrem przebiegłam 21,4km,czyli dystans półmaratonu przebiegłam w 1.55,24,czyli 5.24/km.Jestem bardzo zadowolona!!!!!!!!
to odstaw te ciasteczka + regularny trening i powinna spaść.
niezły dystans i wynik jak na kontuzjowane żebro :taktak:
Obrazek
Awatar użytkownika
Gryzzelda
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1710
Rejestracja: 29 cze 2012, 21:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraina Deszczowcow

Nieprzeczytany post

wy tu tak ciagle o tych ciasteczkach, az mi sie przypomnialo ze mam mini Liony skitrane :sss:
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6528
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

ania102 pisze:beata chodziłam na bbl, na Agrykolę też, ale w sobotę wypada mi akurat dzień niebiegowy. Miałam więc okazję zobaczyć Twój styl biegania:-)
O, no proszę, znaczy, znamy się ;).
Wiesz, na bbl samego biegania jest zazwyczaj mało, nacisk kładziemy na sprawność, ćwiczenia, zatem możesz czasem wpaść nawet w dzień niebiegowy, choćby na samą część rozgrzewkową i rozciąganie ...

Ja słodycze też niestety ciągam, kilka razy dziennie a to jakieś ciastko (kruche z jakimiś nasionami, ale zawsze ciastko), kawałek czekolady, batonik itp. Niestety - bo chociaż z wagą nie mam problemu, to jednak w cukrze nic dobrego ani pożytecznego nie ma, nie mówiąc o chemicznych dodatkach i lepiej pieniądze wydać na warzywa/owoce/orzechy. Ale nie zawsze mi się to udaje ;).

Charm - rozumiem, bo sama przytyłam 10kg w kilka miesięcy po tym, jak przestałam wyczynowo trenować i zaczęłam sobie truchtać po kilka km z rana. Z tym, że trenując ważyłam 43kg, więc zmiana trybu życia i zaprzestanie życia na ujemnym bilansie energetycznym - bo trenując wyczynowo nie jest się w stanie nadrobić straconych kalorii - organizm raz dwa nadrobił braki ;).
Natomiast mogę powiedzieć z doświadczenia, że na schudnięcie najlepsze są góry, najlepiej w postaci kilkudniowej wyrypy z plecakiem. Bo raz, że intensywny, całodzienny wysiłek i zaangażowanie wszystkich partii mięśniowych, dwa - ograniczona podaż, bo jemy to, co ze sobą niesiemy plus raz dziennie coś tam w schronisku, plus warunki atmosferyczne, czasem trudne - a to dodatkowo angażuje nas energetycznie.
Ja dużo jeżdżę w góry, choćby na 3-4 dni, a w lipcu na 2 tyg. w Alpy, wracam wysuszona, wygłodzona ale też, mam wrażenie - jakby oczyszczona, bo tak sobie myślę, że w takich warunkach ograniczonej podaży pożywienia i dużego wysiłku organizm zużywa wszystkie zapasy i różne "resztki" ;).
ania102
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 730
Rejestracja: 02 kwie 2013, 18:30
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

beata nie sądzę, żebyś mnie mogła pamiętać - wyróżniałam się jedynie bardzo różową kurtką;-) Na bbl-u na Agrykoli ostatnio byłam rok temu, pamiętam, że było sporo śniegu. W sobotę rano nie dam rady nigdzie łazić...

Zaraz idę pobiegać. Jestem już tak spięta przed maratonem, jak się tylko da. W zasadzie to najchętniej bym już do przyszłej niedzieli wcale nie biegała. Pewnie na formę nie wpłynę, nic nie zmienię...
Ma_tika
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1427
Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

ania102 pisze:Zaraz idę pobiegać. Jestem już tak spięta przed maratonem, jak się tylko da. W zasadzie to najchętniej bym już do przyszłej niedzieli wcale nie biegała. Pewnie na formę nie wpłynę, nic nie zmienię...
Ania - nie biegaj i nie wchodź na forum ;)
Obrazek
kasia41
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1444
Rejestracja: 27 gru 2013, 20:48
Życiówka na 10k: 42.23
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Aniu ja też sądze,że spokój i tylko spokój, teraz to najważniejsze.
Nic na siłę,sama wiesz jak się czujesz,czyli jak nie chcesz to nie biegaj.
Teraz tylko relaksik :taktak:
Blog viewtopic.php?f=57&t=53762

Komentarze viewtopic.php?f=28&t=53763
Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

aniu szacun :hej: za samo wyzwanie :bleble: :spoczko:
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
Awatar użytkownika
ASK
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1733
Rejestracja: 02 gru 2013, 08:51
Życiówka na 10k: 50:08
Życiówka w maratonie: 4:43:44
Lokalizacja: Wroclaw

Nieprzeczytany post

Czesc dziewczyny, ja dzis biegalam wczesnie rano na czczo i po dwoch dniach bez weglowodanow to byla jakas masakra, ledwo powloczylam nogami, tempo straszne, gdyby nie to, ze pobieglam daleko i trzeba bylo jakos wrocic, to bym pewnie zeszla z trasy szybko. Trzymala mnie przy zyciu tylko mysl, ze jak wroce do domu to wreszcie moge zjesc owsianke i ze mam pozwolenie na 3 owoce na tydzien, to najpierw wsune szybko banana :taktak: A jaka bylam pokurczona od tego wolnego biegu, musialam sie bylo naprawde dobrze rozciagnac, bo tyl ud mialam tak spiety, ze az ciezko bylo mi sie schylic do rozwiazania butow. Ostatni raz na czczo :wrr: Bede chyba musiala te banany zjadac przed porannym treningiem, zeby to mialo sens, bo nie wyobrazam sobie robic interwalow na takim braku energii jak dzis. A, i musze sprostowac, startuje z 66,5 kg.
Pozniej jedzac owsianke ogladalismy Paryz. I zglosilam sie, zobaczymy pod koniec mca czy mnie wylosuja.
kasia41
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1444
Rejestracja: 27 gru 2013, 20:48
Życiówka na 10k: 42.23
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

ASK a ja jestem taka nietypowa,że lubię biegać na czczo,tylko po kawce :taktak:
Chociaż nie powinno się.
Blog viewtopic.php?f=57&t=53762

Komentarze viewtopic.php?f=28&t=53763
kasia41
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1444
Rejestracja: 27 gru 2013, 20:48
Życiówka na 10k: 42.23
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Aaaa i życzę Ci,żeby Cie wylosowali na Paryż :hejhej:
Blog viewtopic.php?f=57&t=53762

Komentarze viewtopic.php?f=28&t=53763
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ