ZACZYNAM ....z niczym;)

Dziewczyny - to nasze miejsce.

Moderator: beata

Ma_tika
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1427
Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

ależ tu sie zobiło ambitnie długodystansowo. strach pomyslec co bedzie jak juz polecicie te maratony ;-)
Obrazek
PKO
Awatar użytkownika
kojer
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1757
Rejestracja: 26 lip 2013, 11:09
Życiówka na 10k: 46:03
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

ASK pisze:Katekate, zapisujemy sie na Wroclaw?
Kojer?
Na 99% nie w tym roku.
Zacząłem truchtać w maju i raczej nie jestem gotowy. Na razie w planach półmaraton wrocławski (potraktowany raczej luźno bo chwilowo czasu na bieganie nie mam i na sensowne przygotowania braknie czasu), potem WPI a dalej się zobaczy (no może jeszcze bieg na Ślężę ale tu żona mocno protestuje :)). Jakaś atestowana dycha i piątka by się przydały. No i jesień/zima to kolejny cykl zBiegiemNatury.
Awatar użytkownika
ASK
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1733
Rejestracja: 02 gru 2013, 08:51
Życiówka na 10k: 50:08
Życiówka w maratonie: 4:43:44
Lokalizacja: Wroclaw

Nieprzeczytany post

Celem oszczedzania czasu, zeby maz nie gderal, zmienilam godziny treningow i ide wlasnie teraz. Zanim wroce to reszta zdazy ledwie wstac, wiec dla rodziny to malo kolidujace. A i tak musialam wstac, zeby wyprowadzic psa. I zobaczyc wschod slonca. Lubie poranki.
Kojer, ja tez zaczelam w maju, ale po kontuzji, wczesniej kilka lat juz biegalam, wtedy glownie dystanse 5-8 km.
Awatar użytkownika
Doroteczka
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 217
Rejestracja: 18 mar 2013, 08:48
Życiówka na 10k: 58:57
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Ksw
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Ja dzisiaj też wcześniejszy trening - tak zarządził Mój Treneiro ;) Że niby taka próba generalna przed maratonem, czyli poranne wstanie, potem start o 9.00. 20km dzisiaj mam zrobić, oby poszło mi lepiej niż ostatnio.

Marzeń biegowych to ja mam sporo...jest takie jedno wydumane i najbardziej mi się go chce, ale do tego jeszcze sporo czasu minie. Bo to bardzo ambitny cel, nie dość że góry to jeszcze dłuuugi dystans ;)
Dalej, wyżej i na przekór!! http://bliczek.pl :)
Awatar użytkownika
kojer
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1757
Rejestracja: 26 lip 2013, 11:09
Życiówka na 10k: 46:03
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

ASK pisze:Celem oszczedzania czasu, zeby maz nie gderal, zmienilam godziny treningow i ide wlasnie teraz. Zanim wroce to reszta zdazy ledwie wstac, wiec dla rodziny to malo kolidujace. A i tak musialam wstac, zeby wyprowadzic psa. I zobaczyc wschod slonca. Lubie poranki.
Też mam plany porannych treningów, ale na razie na planach się kończy ;)
ASK pisze:Kojer, ja tez zaczelam w maju, ale po kontuzji, wczesniej kilka lat juz biegalam, wtedy glownie dystanse 5-8 km.
Pewnie byłbym w stanie dobiec ponizej 5h ale nie widzę sensu w przeciążaniu się na siłę. Sobótka pokazała mi dobitnie, że mam na razie duże braki kondycyjne. Jeśli do września nie wyskoczy mi żadna kontuzja a wcześniejsze połówki jakoś pójdą to może się zapiszę na ostatnią chwilę. Treningi od maja zamierzam robić tak bardziej pod maraton niż połówkę.
kasia41
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1444
Rejestracja: 27 gru 2013, 20:48
Życiówka na 10k: 42.23
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ja też już po bieganiu,dzisiaj tylko 10km,czas 5.42/Km.
Kurde każda przerwa wybija strasznie z rytmu,człapę jak słonica,nie wiem może podświadomie boję się o to żebro i dlatego biegam tak zachowawczo,ale sama czuję że technicznie to ładnie ten mój bieg nie wygląda.Lubię poranne bieganie,ale ASK to biegałaś nie rano tylko w nocy :ojnie:
Ja też mam plany związane z maratonem,może nawet jesień tego roku,a też przypomnę iż biegam od Bożego Narodzenia 2013. i to że mam jakąś przeszłość sportową nie ma na ten moment już większego znaczenia :ojnie:
Ale dobrze jest mieć cele,to jest motywacja do pracy aby je zrealizować.
Ja teraz kawka i do pracy.
Życze Miłego dnia.Papa
Blog viewtopic.php?f=57&t=53762

Komentarze viewtopic.php?f=28&t=53763
Awatar użytkownika
papillon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 649
Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: 3 city

Nieprzeczytany post

Kasia41 nie bądź taka skromna nie każda początkująca człapie 5.42!!!!!!!!!!!!! Proszę nie mówcie że Wy takie amatorki jak wszyscy, bo chyba nie do końca tak jest. W każdej książce którą czytam ow wybitnych sportowcach mają jakąś przeszłość sportową szkolną i każdy pisze że to są podwaliny ich sukcesu!

Bardzo tęsknię za porannym bieganiem, po 1 czułam się bezpieczniej bo wg badań najmniej napaści jest tak wcześnie rano. Po 2 gdy wszyscy inni śpią i jest taka cisza, jest więcej zwierzaków i ten spokój unoszący się w powietrzu. Teraz niestety nie wstaję aż tak wcześnie.

ASK jak się budzisz o tej 5 rano??? O której chodzisz spać? Bo regeneracja i sen są nie mniej ważne od dobrego systematycznego treningu.
"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!
Awatar użytkownika
kojer
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1757
Rejestracja: 26 lip 2013, 11:09
Życiówka na 10k: 46:03
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

kasia41 pisze: Ja też mam plany związane z maratonem,może nawet jesień tego roku,a też przypomnę iż biegam od Bożego Narodzenia 2013. i to że mam jakąś przeszłość sportową nie ma na ten moment już większego znaczenia :ojnie:
Zdecydowanie ma znaczenie :-). Przeciętna osoba to po 3 miesiącach się cieszy, że jest w stanie przetruchtać 10km. Ja pierwsze 10km zrobiłem po 3,5 miesiąca w 1:00:36 i przy tętnie średnim 176 :-).
Awatar użytkownika
kambodja
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 287
Rejestracja: 20 cze 2013, 08:32
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Podziwiam Was za to wczesne wstawanie !
MI się lepiej biega wieczorem, ewentualnie w okolicach 2-3h po wstaniu i kawce :hej:
Nawet rano jak śmigam rowerem do roboty to jedzie mi się cięęęężko i dłużej, po południu jest super.
No raczej sowa jestem.
Zaczęłam biegać pod koniec maja 2013 i chyba się uzależniłam
ania102
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 730
Rejestracja: 02 kwie 2013, 18:30
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Doroteczka jaki byś chciała mieć czas w Łodzi? trenujesz pod konkretny wynik? Podziwiam, że marzą Ci się biegi górskie. Po Biegu Szlak Trafi zupełnie mi się odechciało biegania po górach. To zupełnie inne bieganie.

Też wolę biegać jakiś czas po wstaniu, po kawie, nawet po śniadaniu. W wakacje będę musiała biegać wcześniej ze względu na dzieciaki. W zeszłym roku zupełnie mi się nie chciało latem tak wcześnie wstawać, a później już do samego wieczora było za gorąco. Wakacje to dla mnie najmniej biegowy czas, ale w tym roku zamierzam się zmobilizować i nie odpuszczać. Gdybym czuła się świetnie, to może bym rozważała maraton we Wrocławiu, bo to moje rodzinne, ukochane miasto... Zobaczymy
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6528
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

Ja też Was podziwiam, i za wczesne wstawanie i za maratony ...
Serio :hej: !

Miałam dwa sezony takie, że regularnie - codziennie oprócz sob-ndz biegałam o 5 am, i to dość dużo i szybko.
Teraz nie byłabym w stanie, nawet nie jest to kwestia tego, że nie dam rady się podnieść - w górach wstaję czasem przed świtem. Ale nie mogłabym rano biegać, nie mówiąc o tym, że później przez 3/4 dnia byłabym zmęczona.

A co do maratonu ... ja zawsze mówię, że maraton nie ucieknie i nie ma sensu porywać się na niego po kilku miesiącach biegania, lepiej stopniowo przyzwyczajać organizm i do treningów, i do startowania w zawodach - wystartować kilka razy na krótszych dystansach, nabrać biegowej "mocy", i dopiero z tą mocą przebiec maraton :).
Stara Dama
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 405
Rejestracja: 18 cze 2013, 13:39
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Śląsk

Nieprzeczytany post

Dziewczyny, dobijacie mnie. :trup: Biegam już prawie rok i nie dość, ze bardzo wolno, to jeszcze nawet półmaraton mnie przeraża. W prawdzie robię przygotowania, ale cały czas nie jestem przekonana czy dam radę. Do wyboru mam Półmaraton Księżycowy w Rybniku, ale wtedy opóźniłabym wyjazd na wakacji lub półmaraton w Ostrowie Wlkp., ale trochę boję się pogody 28 czerwca. A jak nie to na jesień mam Silesia Marathon, choć tam zniechęca mnie na dzień dobry długi podbieg.
Awatar użytkownika
charm
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1929
Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: silesia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

chciałabym móc biegać rano :(
ale niestety... to se ne da...
:echech:

wstawanie o 5 - jakoś jest realne, choć nie jest proste... pracuję dość daleko od domu, dojeżdżam, rano trzeba wstać, ogarnąć się, zjeść śniadanie, itd... wychodzę z domu ok 6:40, wstaję o 5:05...
żeby być w stanie zdążyć o pracy biegając rano, to powinnam wstać o 4... a to już nie byłoby bieganie rano, a w środku nocy, po ciemku :sss:
i ja też sowa jestem... ale praca zmusza..... :(

Stara Dama pisze:Dziewczyny, dobijacie mnie. :trup: Biegam już prawie rok i nie dość, ze bardzo wolno, to jeszcze nawet półmaraton mnie przeraża. W prawdzie robię przygotowania, ale cały czas nie jestem przekonana czy dam radę. Do wyboru mam Półmaraton Księżycowy w Rybniku, ale wtedy opóźniłabym wyjazd na wakacji lub półmaraton w Ostrowie Wlkp., ale trochę boję się pogody 28 czerwca. A jak nie to na jesień mam Silesia Marathon, choć tam zniechęca mnie na dzień dobry długi podbieg.
jeszcze 19 października w Tychach perła paprocan - można zrobić dowolną trasę od 7 do 42 km - tzn od 1 do 6 okrążeń wokół jeziora ;)
ja tam planuję pierwszą w zyciu połówkę...
i... mnie też dobijają.. też biegam niewiele i bardzo wolno :(
Awatar użytkownika
ASK
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1733
Rejestracja: 02 gru 2013, 08:51
Życiówka na 10k: 50:08
Życiówka w maratonie: 4:43:44
Lokalizacja: Wroclaw

Nieprzeczytany post

papillon pisze: ASK jak się budzisz o tej 5 rano??? O której chodzisz spać? Bo regeneracja i sen są nie mniej ważne od dobrego systematycznego treningu.
ha, ha, ha, zegar na serwerze forum jest jeszcze nieprzestawiony, pisałam posta o 6:19 nowego czasu. Przeważnie zasypiam ok 22, budzę się przed budzikiem tak koło 5:45 nowego czasu, to prawie 8 godzin snu, całkiem nieźle.
ania102 pisze: Gdybym czuła się świetnie, to może bym rozważała maraton we Wrocławiu, bo to moje rodzinne, ukochane miasto... Zobaczymy
Ania, zobaczysz po Warszawie jak się będziesz czuła i przyjeżdżaj.
kojer pisze: Pewnie byłbym w stanie dobiec poniżej 5h ale nie widzę sensu w przeciążaniu się na siłę. Sobótka pokazała mi dobitnie, że mam na razie duże braki kondycyjne. Jeśli do września nie wyskoczy mi żadna kontuzja a wcześniejsze połówki jakoś pójdą to może się zapiszę na ostatnią chwilę. Treningi od maja zamierzam robić tak bardziej pod maraton niż połówkę.
kojer, ja przyjmuję zupełnie odwrotną filozofię, trenuję ewidentnie do połówki, a jeśli będę po połówce nadal bez kontuzji, to wtedy dopiero zacznę jakiś trening pod maraton, ale bez bardzo dużej objętości. Pewnie czytałeś tan artykuł, ale jak nie, to polecam, autor twierdzi, ze największym obciążeniem nie jest sam maraton, ale trening do maratonu:
http://www.maratonypolskie.pl/mp_index. ... &code=2438

Tym bardziej, że raczej marzę i się nastawiam na maraton za rok w Paryżu, a ten Wrocław chciałabym zrobić raczej na zaliczenie, żeby wiedzieć jak to jest, po kosztach, bo daleko nie mam.
Ostatnio całkiem nieźle się regeneruję, a jak biegam rano, to w ogóle nie czuję zmęczenia w ciągu dnia, raczej takie podkręcenie, więc, jeśli tfu, tfu, z nogami będzie ok, to chcę przystąpić do działania, bo coraz młodsza się nie robię :bleble:
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6528
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

charm pisze:pracuję dość daleko od domu, dojeżdżam, rano trzeba wstać, ogarnąć się, zjeść śniadanie, itd... wychodzę z domu ok 6:40, wstaję o 5:05...
Charm, wstajesz o 5.05, żeby wyjść o 6.40 do do pracy?
Hmm ...

Ja nie jestem pewnie wzorem do naśladowania, ale zdarza mi się wstać o 7.10, żeby wyjść o 7.30 i przyjechać do pracy ku uciesze kolegów z poduszką odciśniętą na policzku ;). Choć generalnie wstaję 6.50 ale wtedy wychodzę wcześniej, bo nie wiem, co tu w domu rano robić ;).
No, ale ja jestem straszną minimalistką, trochę to też efekt wieloletniego "treningu górskiego", gdzie czasami w ciągu godziny trzeba było ugotować śniadanie, zwinąć namiot i spakować się, a teraz, jak jeżdżę po schroniskach - w ciągu pół godziny zjeść, ubrać się i spakować a wszystko czasem w zupełniej jeszcze ciemności i nie budząc innych.

Generalnie uważam, że trzeba wcześnie zaczynać aktywność, ale nie oszczędzać czasu na poranny sen, czyli - błyskawicznie się zbierać do wyjścia ;).
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ