
ZACZYNAM ....z niczym;)
Moderator: beata
- kojer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1757
- Rejestracja: 26 lip 2013, 11:09
- Życiówka na 10k: 46:03
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Na 99% nie w tym roku.ASK pisze:Katekate, zapisujemy sie na Wroclaw?
Kojer?
Zacząłem truchtać w maju i raczej nie jestem gotowy. Na razie w planach półmaraton wrocławski (potraktowany raczej luźno bo chwilowo czasu na bieganie nie mam i na sensowne przygotowania braknie czasu), potem WPI a dalej się zobaczy (no może jeszcze bieg na Ślężę ale tu żona mocno protestuje

- ASK
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1733
- Rejestracja: 02 gru 2013, 08:51
- Życiówka na 10k: 50:08
- Życiówka w maratonie: 4:43:44
- Lokalizacja: Wroclaw
Celem oszczedzania czasu, zeby maz nie gderal, zmienilam godziny treningow i ide wlasnie teraz. Zanim wroce to reszta zdazy ledwie wstac, wiec dla rodziny to malo kolidujace. A i tak musialam wstac, zeby wyprowadzic psa. I zobaczyc wschod slonca. Lubie poranki.
Kojer, ja tez zaczelam w maju, ale po kontuzji, wczesniej kilka lat juz biegalam, wtedy glownie dystanse 5-8 km.
Kojer, ja tez zaczelam w maju, ale po kontuzji, wczesniej kilka lat juz biegalam, wtedy glownie dystanse 5-8 km.
- Doroteczka
- Stary Wyga
- Posty: 217
- Rejestracja: 18 mar 2013, 08:48
- Życiówka na 10k: 58:57
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Ksw
- Kontakt:
Ja dzisiaj też wcześniejszy trening - tak zarządził Mój Treneiro
Że niby taka próba generalna przed maratonem, czyli poranne wstanie, potem start o 9.00. 20km dzisiaj mam zrobić, oby poszło mi lepiej niż ostatnio.
Marzeń biegowych to ja mam sporo...jest takie jedno wydumane i najbardziej mi się go chce, ale do tego jeszcze sporo czasu minie. Bo to bardzo ambitny cel, nie dość że góry to jeszcze dłuuugi dystans

Marzeń biegowych to ja mam sporo...jest takie jedno wydumane i najbardziej mi się go chce, ale do tego jeszcze sporo czasu minie. Bo to bardzo ambitny cel, nie dość że góry to jeszcze dłuuugi dystans

Dalej, wyżej i na przekór!! http://bliczek.pl 

- kojer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1757
- Rejestracja: 26 lip 2013, 11:09
- Życiówka na 10k: 46:03
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Też mam plany porannych treningów, ale na razie na planach się kończyASK pisze:Celem oszczedzania czasu, zeby maz nie gderal, zmienilam godziny treningow i ide wlasnie teraz. Zanim wroce to reszta zdazy ledwie wstac, wiec dla rodziny to malo kolidujace. A i tak musialam wstac, zeby wyprowadzic psa. I zobaczyc wschod slonca. Lubie poranki.

Pewnie byłbym w stanie dobiec ponizej 5h ale nie widzę sensu w przeciążaniu się na siłę. Sobótka pokazała mi dobitnie, że mam na razie duże braki kondycyjne. Jeśli do września nie wyskoczy mi żadna kontuzja a wcześniejsze połówki jakoś pójdą to może się zapiszę na ostatnią chwilę. Treningi od maja zamierzam robić tak bardziej pod maraton niż połówkę.ASK pisze:Kojer, ja tez zaczelam w maju, ale po kontuzji, wczesniej kilka lat juz biegalam, wtedy glownie dystanse 5-8 km.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1444
- Rejestracja: 27 gru 2013, 20:48
- Życiówka na 10k: 42.23
- Życiówka w maratonie: brak
Ja też już po bieganiu,dzisiaj tylko 10km,czas 5.42/Km.
Kurde każda przerwa wybija strasznie z rytmu,człapę jak słonica,nie wiem może podświadomie boję się o to żebro i dlatego biegam tak zachowawczo,ale sama czuję że technicznie to ładnie ten mój bieg nie wygląda.Lubię poranne bieganie,ale ASK to biegałaś nie rano tylko w nocy
Ja też mam plany związane z maratonem,może nawet jesień tego roku,a też przypomnę iż biegam od Bożego Narodzenia 2013. i to że mam jakąś przeszłość sportową nie ma na ten moment już większego znaczenia
Ale dobrze jest mieć cele,to jest motywacja do pracy aby je zrealizować.
Ja teraz kawka i do pracy.
Życze Miłego dnia.Papa
Kurde każda przerwa wybija strasznie z rytmu,człapę jak słonica,nie wiem może podświadomie boję się o to żebro i dlatego biegam tak zachowawczo,ale sama czuję że technicznie to ładnie ten mój bieg nie wygląda.Lubię poranne bieganie,ale ASK to biegałaś nie rano tylko w nocy

Ja też mam plany związane z maratonem,może nawet jesień tego roku,a też przypomnę iż biegam od Bożego Narodzenia 2013. i to że mam jakąś przeszłość sportową nie ma na ten moment już większego znaczenia

Ale dobrze jest mieć cele,to jest motywacja do pracy aby je zrealizować.
Ja teraz kawka i do pracy.
Życze Miłego dnia.Papa
Blog viewtopic.php?f=57&t=53762
Komentarze viewtopic.php?f=28&t=53763
Komentarze viewtopic.php?f=28&t=53763
- papillon
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 649
- Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: 3 city
Kasia41 nie bądź taka skromna nie każda początkująca człapie 5.42!!!!!!!!!!!!! Proszę nie mówcie że Wy takie amatorki jak wszyscy, bo chyba nie do końca tak jest. W każdej książce którą czytam ow wybitnych sportowcach mają jakąś przeszłość sportową szkolną i każdy pisze że to są podwaliny ich sukcesu!
Bardzo tęsknię za porannym bieganiem, po 1 czułam się bezpieczniej bo wg badań najmniej napaści jest tak wcześnie rano. Po 2 gdy wszyscy inni śpią i jest taka cisza, jest więcej zwierzaków i ten spokój unoszący się w powietrzu. Teraz niestety nie wstaję aż tak wcześnie.
ASK jak się budzisz o tej 5 rano??? O której chodzisz spać? Bo regeneracja i sen są nie mniej ważne od dobrego systematycznego treningu.
Bardzo tęsknię za porannym bieganiem, po 1 czułam się bezpieczniej bo wg badań najmniej napaści jest tak wcześnie rano. Po 2 gdy wszyscy inni śpią i jest taka cisza, jest więcej zwierzaków i ten spokój unoszący się w powietrzu. Teraz niestety nie wstaję aż tak wcześnie.
ASK jak się budzisz o tej 5 rano??? O której chodzisz spać? Bo regeneracja i sen są nie mniej ważne od dobrego systematycznego treningu.
"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!
- kojer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1757
- Rejestracja: 26 lip 2013, 11:09
- Życiówka na 10k: 46:03
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Zdecydowanie ma znaczeniekasia41 pisze: Ja też mam plany związane z maratonem,może nawet jesień tego roku,a też przypomnę iż biegam od Bożego Narodzenia 2013. i to że mam jakąś przeszłość sportową nie ma na ten moment już większego znaczenia![]()


- kambodja
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 287
- Rejestracja: 20 cze 2013, 08:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Podziwiam Was za to wczesne wstawanie !
MI się lepiej biega wieczorem, ewentualnie w okolicach 2-3h po wstaniu i kawce
Nawet rano jak śmigam rowerem do roboty to jedzie mi się cięęęężko i dłużej, po południu jest super.
No raczej sowa jestem.
MI się lepiej biega wieczorem, ewentualnie w okolicach 2-3h po wstaniu i kawce

Nawet rano jak śmigam rowerem do roboty to jedzie mi się cięęęężko i dłużej, po południu jest super.
No raczej sowa jestem.
Zaczęłam biegać pod koniec maja 2013 i chyba się uzależniłam
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 730
- Rejestracja: 02 kwie 2013, 18:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Doroteczka jaki byś chciała mieć czas w Łodzi? trenujesz pod konkretny wynik? Podziwiam, że marzą Ci się biegi górskie. Po Biegu Szlak Trafi zupełnie mi się odechciało biegania po górach. To zupełnie inne bieganie.
Też wolę biegać jakiś czas po wstaniu, po kawie, nawet po śniadaniu. W wakacje będę musiała biegać wcześniej ze względu na dzieciaki. W zeszłym roku zupełnie mi się nie chciało latem tak wcześnie wstawać, a później już do samego wieczora było za gorąco. Wakacje to dla mnie najmniej biegowy czas, ale w tym roku zamierzam się zmobilizować i nie odpuszczać. Gdybym czuła się świetnie, to może bym rozważała maraton we Wrocławiu, bo to moje rodzinne, ukochane miasto... Zobaczymy
Też wolę biegać jakiś czas po wstaniu, po kawie, nawet po śniadaniu. W wakacje będę musiała biegać wcześniej ze względu na dzieciaki. W zeszłym roku zupełnie mi się nie chciało latem tak wcześnie wstawać, a później już do samego wieczora było za gorąco. Wakacje to dla mnie najmniej biegowy czas, ale w tym roku zamierzam się zmobilizować i nie odpuszczać. Gdybym czuła się świetnie, to może bym rozważała maraton we Wrocławiu, bo to moje rodzinne, ukochane miasto... Zobaczymy
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6528
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Ja też Was podziwiam, i za wczesne wstawanie i za maratony ...
Serio
!
Miałam dwa sezony takie, że regularnie - codziennie oprócz sob-ndz biegałam o 5 am, i to dość dużo i szybko.
Teraz nie byłabym w stanie, nawet nie jest to kwestia tego, że nie dam rady się podnieść - w górach wstaję czasem przed świtem. Ale nie mogłabym rano biegać, nie mówiąc o tym, że później przez 3/4 dnia byłabym zmęczona.
A co do maratonu ... ja zawsze mówię, że maraton nie ucieknie i nie ma sensu porywać się na niego po kilku miesiącach biegania, lepiej stopniowo przyzwyczajać organizm i do treningów, i do startowania w zawodach - wystartować kilka razy na krótszych dystansach, nabrać biegowej "mocy", i dopiero z tą mocą przebiec maraton
.
Serio

Miałam dwa sezony takie, że regularnie - codziennie oprócz sob-ndz biegałam o 5 am, i to dość dużo i szybko.
Teraz nie byłabym w stanie, nawet nie jest to kwestia tego, że nie dam rady się podnieść - w górach wstaję czasem przed świtem. Ale nie mogłabym rano biegać, nie mówiąc o tym, że później przez 3/4 dnia byłabym zmęczona.
A co do maratonu ... ja zawsze mówię, że maraton nie ucieknie i nie ma sensu porywać się na niego po kilku miesiącach biegania, lepiej stopniowo przyzwyczajać organizm i do treningów, i do startowania w zawodach - wystartować kilka razy na krótszych dystansach, nabrać biegowej "mocy", i dopiero z tą mocą przebiec maraton

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 405
- Rejestracja: 18 cze 2013, 13:39
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Śląsk
Dziewczyny, dobijacie mnie.
Biegam już prawie rok i nie dość, ze bardzo wolno, to jeszcze nawet półmaraton mnie przeraża. W prawdzie robię przygotowania, ale cały czas nie jestem przekonana czy dam radę. Do wyboru mam Półmaraton Księżycowy w Rybniku, ale wtedy opóźniłabym wyjazd na wakacji lub półmaraton w Ostrowie Wlkp., ale trochę boję się pogody 28 czerwca. A jak nie to na jesień mam Silesia Marathon, choć tam zniechęca mnie na dzień dobry długi podbieg.

- charm
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1929
- Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: silesia
- Kontakt:
chciałabym móc biegać rano
ale niestety... to se ne da...
wstawanie o 5 - jakoś jest realne, choć nie jest proste... pracuję dość daleko od domu, dojeżdżam, rano trzeba wstać, ogarnąć się, zjeść śniadanie, itd... wychodzę z domu ok 6:40, wstaję o 5:05...
żeby być w stanie zdążyć o pracy biegając rano, to powinnam wstać o 4... a to już nie byłoby bieganie rano, a w środku nocy, po ciemku
i ja też sowa jestem... ale praca zmusza.....

ja tam planuję pierwszą w zyciu połówkę...
i... mnie też dobijają.. też biegam niewiele i bardzo wolno

ale niestety... to se ne da...

wstawanie o 5 - jakoś jest realne, choć nie jest proste... pracuję dość daleko od domu, dojeżdżam, rano trzeba wstać, ogarnąć się, zjeść śniadanie, itd... wychodzę z domu ok 6:40, wstaję o 5:05...
żeby być w stanie zdążyć o pracy biegając rano, to powinnam wstać o 4... a to już nie byłoby bieganie rano, a w środku nocy, po ciemku

i ja też sowa jestem... ale praca zmusza.....

jeszcze 19 października w Tychach perła paprocan - można zrobić dowolną trasę od 7 do 42 km - tzn od 1 do 6 okrążeń wokół jezioraStara Dama pisze:Dziewczyny, dobijacie mnie.Biegam już prawie rok i nie dość, ze bardzo wolno, to jeszcze nawet półmaraton mnie przeraża. W prawdzie robię przygotowania, ale cały czas nie jestem przekonana czy dam radę. Do wyboru mam Półmaraton Księżycowy w Rybniku, ale wtedy opóźniłabym wyjazd na wakacji lub półmaraton w Ostrowie Wlkp., ale trochę boję się pogody 28 czerwca. A jak nie to na jesień mam Silesia Marathon, choć tam zniechęca mnie na dzień dobry długi podbieg.

ja tam planuję pierwszą w zyciu połówkę...
i... mnie też dobijają.. też biegam niewiele i bardzo wolno

- ASK
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1733
- Rejestracja: 02 gru 2013, 08:51
- Życiówka na 10k: 50:08
- Życiówka w maratonie: 4:43:44
- Lokalizacja: Wroclaw
ha, ha, ha, zegar na serwerze forum jest jeszcze nieprzestawiony, pisałam posta o 6:19 nowego czasu. Przeważnie zasypiam ok 22, budzę się przed budzikiem tak koło 5:45 nowego czasu, to prawie 8 godzin snu, całkiem nieźle.papillon pisze: ASK jak się budzisz o tej 5 rano??? O której chodzisz spać? Bo regeneracja i sen są nie mniej ważne od dobrego systematycznego treningu.
Ania, zobaczysz po Warszawie jak się będziesz czuła i przyjeżdżaj.ania102 pisze: Gdybym czuła się świetnie, to może bym rozważała maraton we Wrocławiu, bo to moje rodzinne, ukochane miasto... Zobaczymy
kojer, ja przyjmuję zupełnie odwrotną filozofię, trenuję ewidentnie do połówki, a jeśli będę po połówce nadal bez kontuzji, to wtedy dopiero zacznę jakiś trening pod maraton, ale bez bardzo dużej objętości. Pewnie czytałeś tan artykuł, ale jak nie, to polecam, autor twierdzi, ze największym obciążeniem nie jest sam maraton, ale trening do maratonu:kojer pisze: Pewnie byłbym w stanie dobiec poniżej 5h ale nie widzę sensu w przeciążaniu się na siłę. Sobótka pokazała mi dobitnie, że mam na razie duże braki kondycyjne. Jeśli do września nie wyskoczy mi żadna kontuzja a wcześniejsze połówki jakoś pójdą to może się zapiszę na ostatnią chwilę. Treningi od maja zamierzam robić tak bardziej pod maraton niż połówkę.
http://www.maratonypolskie.pl/mp_index. ... &code=2438
Tym bardziej, że raczej marzę i się nastawiam na maraton za rok w Paryżu, a ten Wrocław chciałabym zrobić raczej na zaliczenie, żeby wiedzieć jak to jest, po kosztach, bo daleko nie mam.
Ostatnio całkiem nieźle się regeneruję, a jak biegam rano, to w ogóle nie czuję zmęczenia w ciągu dnia, raczej takie podkręcenie, więc, jeśli tfu, tfu, z nogami będzie ok, to chcę przystąpić do działania, bo coraz młodsza się nie robię

- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6528
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Charm, wstajesz o 5.05, żeby wyjść o 6.40 do do pracy?charm pisze:pracuję dość daleko od domu, dojeżdżam, rano trzeba wstać, ogarnąć się, zjeść śniadanie, itd... wychodzę z domu ok 6:40, wstaję o 5:05...
Hmm ...
Ja nie jestem pewnie wzorem do naśladowania, ale zdarza mi się wstać o 7.10, żeby wyjść o 7.30 i przyjechać do pracy ku uciesze kolegów z poduszką odciśniętą na policzku


No, ale ja jestem straszną minimalistką, trochę to też efekt wieloletniego "treningu górskiego", gdzie czasami w ciągu godziny trzeba było ugotować śniadanie, zwinąć namiot i spakować się, a teraz, jak jeżdżę po schroniskach - w ciągu pół godziny zjeść, ubrać się i spakować a wszystko czasem w zupełniej jeszcze ciemności i nie budząc innych.
Generalnie uważam, że trzeba wcześnie zaczynać aktywność, ale nie oszczędzać czasu na poranny sen, czyli - błyskawicznie się zbierać do wyjścia
