ZACZYNAM ....z niczym;)

Dziewczyny - to nasze miejsce.

Moderator: beata

Awatar użytkownika
cava
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1701
Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

No nie ściemniaj, na jajeczniczkę jest miejsce obok.
Zmieści się jedno i drugie. :-)
Faktycznie najgorzej z robieniem jak się nie ma dobrego blendera, tylko trzeba tak a przeproszeniem pierdaczyć na raty jak ja muszę tym zestawem co mam. To chyba największy kłopot.


Ja się takim szejkiem nie najadam. Więc bywa jajeczniczka albo omlet (cesarski ostatnio się nauczyłam robić, ale to jest DOBRE!!! A nie wyglada wcale.) a na dodatek szejk. :)))
Choć tak najczęściej, to takiego szejka przyswajam jako ostatnią rzecz przed snem lub część 2go śniadania lub/ zamist kolacji albo jako pierwsze jadło po większym bieganiu, byle dotrwać do posiłku sensownego.
PKO
Awatar użytkownika
franklina
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1395
Rejestracja: 09 gru 2012, 21:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: planowana na 2015 r!

Nieprzeczytany post

CESARSKI? a jaki to? :bum:

Sensowny posiłek rulez-sprawia mi najwieksza frajde :taktak: :taktak: :taktak: :taktak: :taktak:
Obrazek
Awatar użytkownika
cava
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1701
Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

franklina pisze:CESARSKI? a jaki to? :bum:

Sensowny posiłek rulez-sprawia mi najwieksza frajde :taktak: :taktak: :taktak: :taktak: :taktak:


Zrobiłam mniej więcej z tego przepisu

whiteplate.blogspot.com/2009/07/sniadania-omlet-cesarski-kaiserschmarrn.html

choć widziałam, że jest wiele wariacji. Jedni dają mleko, inni nie, w tym nie ma.
Cukrem posypałam wierzch jeszcze przed przewracaniem, fajnie szedł w ciasto.

A po usmażeniu, już na talerzu posypałam cukrem pudrem i każdy sobie paciał dodatkowo powidłami. :-)

Nigdy wcześniej takiego nie jadłam, pierwszy mi tak średnio wyszedł bo nie wiedziałam kiedy i jak go rwać i przewracać, ale drugi już bez przygód.
Ma_tika
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1427
Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

widzialam w necie profesjonalne wyciskarki do soków, ale cena i rozmiar tych urządzeń mocno mnie zniechęciły.
natkę pietruszki siekam i dodaję gdzie pasuje, więc nie będę się dodatkowo upierać na sok z natki ;-)
nie piszcie mi tu o jedzeniu, bo w tym tygodniu nie biegałam, tylko żarłam :ojoj:
Obrazek
Awatar użytkownika
franklina
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1395
Rejestracja: 09 gru 2012, 21:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: planowana na 2015 r!

Nieprzeczytany post

o matuniu kochana-jaki omlecik :orany: :orany: :orany: juz wiem ze bedzie mi smakował :oczko: zrobie w sobote!Tylko musze do domu sprowadzic jakis dobry SWOISKI dżem albo konfiturke bo te sklepowe to jakas profanacja :spoczko:
BOSKI!
Obrazek
Ma_tika
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1427
Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

faktycznie mało wyględny ten omlet :hahaha:
przepisem przypomina ulubiony z dziecinstwa, nasz swojski omlet-grzybek, i sposob podania - z dzemem - też się zgadza.
Obrazek
Awatar użytkownika
cava
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1701
Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ma_tika pisze:faktycznie mało wyględny ten omlet :hahaha:
przepisem przypomina ulubiony z dziecinstwa, nasz swojski omlet-grzybek, i sposob podania - z dzemem - też się zgadza.
No własnie taki dość paskudny i tak się zastanawiałam, co się tak wszyscy zachwycają?
A faktycznie smaczny.

I nie chodzi o wyciskarkę, chodzi o malakser? Blender? ustrojstwo, do którego się wrzuca owoce/warzywa i ono nie robi z nich soku, tylko miksuje na pulpę i się zjada wszytko. Nie ma "wiórów" osobno jak w sokowirówce. :-)

Franki, miałam do niego własne powidełka ze śliwek i gruszek.
Kupiłam jakies ostatnie śliwki tego roku i takie były juz przemarznięte jakieś, mało smaczne, więc je przerobiłam na powidła bez cukru. :-)
Mam jeszcze słoiczek , będzie na ze 2 razy do omletu. :P
Stara Dama
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 405
Rejestracja: 18 cze 2013, 13:39
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Śląsk

Nieprzeczytany post

Cava zachęciłaś mnie do tych szejków. Spróbuje takie wypijać zamiast kolacji, choć mam problem ze sprzętem, ponieważ posiadam jedynie zwykłą końcówkę z nożykiem do miksera.

Dołączę się do kwękania, bo ostatnio czuję kompletną niemoc w nogach i płucach. :smutek: Czuje się, jak podczas początków mojego biegania, sapię jak astmatyk. Tłumaczyłam to sobie koniecznością biegania pod długie górki, ale wczoraj biegłam po terenie w miarę płaskim i wcale nie było lepiej. W listopadzie mam tragicznie małą ilość wybieganych kilometrów i wszystkie one są bardzo wymęczone.
PaulinaJ
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 423
Rejestracja: 21 paź 2013, 22:27
Życiówka na 10k: 40:22
Życiówka w maratonie: 3:15:22

Nieprzeczytany post

Ciekawe te szejki. Wiele o nich już czytałam ale nigdy nie mogę die zebrać na zrobienie. Trzeba tez sprawdzić czy sprzęt podoła.

Ja ostatnio mam mega apetyt, czego efekty widzę w postaci brzucha, odstającego :-(
Wiec moze szejki pora wprowadzić.
Awatar użytkownika
kambodja
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 287
Rejestracja: 20 cze 2013, 08:32
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Hej dziewczynki trochę nie pisałam bo ostatnie 10 dni jakieś takie super intensywne było ale bieganie też było.
Mi też się włączył system "pożerania" i muszę przystopować bo jak nie to będę więcej wrzucać do pieca niż spalać i dotychczasowe efekty pójdą w las :grr:
Papilion - Ty świetna laska jesteś na tej fotce :taktak:
Gratulacje dla wszystkich życiówek i startów na biegach niepodległości i nie tylko :spoczko:
Zaczęłam biegać pod koniec maja 2013 i chyba się uzależniłam
Ma_tika
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1427
Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

cava pisze:I nie chodzi o wyciskarkę, chodzi o malakser? Blender? ustrojstwo, do którego się wrzuca owoce/warzywa i ono nie robi z nich soku, tylko miksuje na pulpę i się zjada wszytko. Nie ma "wiórów" osobno jak w sokowirówce. :-)
a to nie łatwiej zjeść wszystko oddzielnie? pogryźć ząbkami, a nie mordować się z blendowaniem buraka na paćkę? ;-)
Obrazek
Awatar użytkownika
aspi
Wyga
Wyga
Posty: 60
Rejestracja: 11 lip 2008, 10:05
Życiówka na 10k: 57:20
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

hej Dziewczyny!
ehhhh, dawno mnie nie było :-( moja pseudokontuzja i spowodowana nią przerwa w bieganiu odebrała mi chęci do życia
ale wracam, powolutku wracam - wczoraj wystartowałam w Grand Prix zBiegiemNatury w Lasku Młocińskim - było cudnie! odzyskałam wiarę w siebie, pobiegłam dużo szybciej niż się spodziewałam, że dam radę
życiówki nie było, ale osobista satysfakcja ogromna


co do wspomnianych przez cavę shake'ów - ostatnio odkryłam połączenie jogurtu z bananem i liśćmi szpinaku; coś przepysznego!

czy w tym roku jeszcze jakieś plany startowe macie?

miłego dnia!
kobiecy blog o bieganiu dla początkujących
http://runningownia.blogspot.com/
Awatar użytkownika
cava
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1701
Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

No tak właśnie nie łatwiej. Buraka surowego czy pokrzywy nie zjem za chiny ludowe w innej formie.
Ale w sumie nie o to chodzi. Bardziej chodzi o kumulowanie ilości i ograniczenie czasu jaki na zjedzenie takiej ilości często twardych roślin potrzeba.

Pęczek natki, duże twarde jabłko ze skórką, banan, avokado albo ze 2 marchwie + ze 2 łodygo selera , żeby dokładnie przeżuć , ale tak naprawdę bardzo dokładnie, bo w miksach chodzi także o to ze zjadasz pokarm już maksymalnie rozdrobniony, to ... ciężko. Ja już bym takiej ilości roślin w swoją dietę nie wepchnęła w innej formie. Musiałabym planować jakiś dodatkowy posiłek , naprawdę nie wiem kiedy. A tak- łyk i pożarte.
Żeby pogryźć i zjeść, to sporo czasu zajmuje. A miksa z tego zjesz szybko i bardzo dobrze przyswoisz.

No i smaczne są po prostu, a w zastępstwie kawy/yerba/guarany, powinny dać zastrzyk energii i odporności i przede wszystkim wzmocnić organizm a nie tylko na krótko zamaskować "zmułę" która zapewne ma źródło gdzieś głębiej. No z niczego ona się nie bierze, a kawa, herbata inne napędzacze raczej ogólnego stanu nie polepsza a może nawet jeszcze bardziej popsują. :-)
Stara Dama
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 405
Rejestracja: 18 cze 2013, 13:39
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Śląsk

Nieprzeczytany post

Cava, ostatecznie można zabrać to do pracy i pogryzać, ewentualnie jeść po drodze w samochodzie, jeżeli ktoś w pracy nie może.

Aspi, planuję jeszcze w tym roku 2 biegi w ramach zBiegiem Natury.
Ma_tika
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1427
Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

cava pisze:Ale w sumie nie o to chodzi. Bardziej chodzi o kumulowanie ilości i ograniczenie czasu jaki na zjedzenie takiej ilości często twardych roślin potrzeba.
fakt. ja wprawdzie lubie rozne tego typu miksy, ale jakoś do zmiksowanych warzyw nie mogę sie przekonac. niektore na surowo sa srednio smaczne - seler, pietruszka, rozne lisciaste. liscie jak najbardziej zjem w formie salatki - odpowiednio przyprawione i z dodatkami. natomiast na mysl o miksowaniu salaty, szpinaku czy innych chwastów robi mi sie lekko niedobrze ;-) tzn. nie tyle miksowaniu, co spozyciu tej papki.
aspi pisze:czy w tym roku jeszcze jakieś plany startowe macie?

Ja nie. Myslalam o cyklu Z Biegiem Natury, ale uznałam, że mi sie nie chce pchać do lasku młocińskiego, aby przebiec 5 km, szczegolnie, ze o wynik juz nie walcze, a na pobieganie treningowe to mam lepsze okolice blizej domu :)
Obrazek
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ