Saszetka na pas-co polecacie ?
Moderator: beata
- krzysztof.karczewski
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 259
- Rejestracja: 10 kwie 2014, 14:16
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: pod latarnią.
zwykła tanią nerkę kupisz nawet w Decathlonie.
istotne jest by pasek był szeroki.
nie mniej przemyśl, czy nie dorzucić kilkadziesiąt złotych i kupić pas z bidonem.
istotne jest by pasek był szeroki.
nie mniej przemyśl, czy nie dorzucić kilkadziesiąt złotych i kupić pas z bidonem.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 21
- Rejestracja: 07 gru 2015, 10:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ja także wchodząc w temat myślałam, że przeczytam o problemach z nerkami i relacją z bieganiem. A tu wchodzę i takie zaskoczenie.
Myślę, że istotne przy wyborze nerki jest jej dopasowanie do nas. Nie może być zbyt duża, ale i nie za mała. Musi mieścić to co potrzebujesz, ale nie ograniczać ruchów. Przy wyborze na pewno sprawdź jej zapięcie. Najlepiej jak będzie podwójne. Bezpieczniejsze będzie lepsze mocowanie bo da Ci pewność, że nie spadnie Ci podczas biegania i nie zgubisz jej. Lepiej mieć nerkę niż trzymać odtwarzacz z muzyką w ręce, a klucze i ewentualnie portfel w kieszeniach.
Myślę, że istotne przy wyborze nerki jest jej dopasowanie do nas. Nie może być zbyt duża, ale i nie za mała. Musi mieścić to co potrzebujesz, ale nie ograniczać ruchów. Przy wyborze na pewno sprawdź jej zapięcie. Najlepiej jak będzie podwójne. Bezpieczniejsze będzie lepsze mocowanie bo da Ci pewność, że nie spadnie Ci podczas biegania i nie zgubisz jej. Lepiej mieć nerkę niż trzymać odtwarzacz z muzyką w ręce, a klucze i ewentualnie portfel w kieszeniach.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 730
- Rejestracja: 02 kwie 2013, 18:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ja wiem jedno - ta rzecz musi być na pasku z gumy - inaczej się przesuwa, rozciąga i komfort użytkowania jest gorszy.
Mocowanie na bidon w ogóle nie jest potrzebne. Bidon bardzo, ale to bardzo rzadko mi się przydaje w czasie biegania. Piję już po treningu. Nie popijam w trakcie.
Mocowanie na bidon w ogóle nie jest potrzebne. Bidon bardzo, ale to bardzo rzadko mi się przydaje w czasie biegania. Piję już po treningu. Nie popijam w trakcie.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 22
- Rejestracja: 06 gru 2015, 15:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
W zasadzie to mam podobne zdanie. Właśnie zastanawiałam się ile razy piłam w czasie biegania. Mogę to zliczyć na palcach u jednej ręki. Zazwyczaj piję jakiś czas przed treningiem, a później już gdy go skończę. W trakcie nie popijam wody z obawy o kolkę. Z doświadczenia wiem, że pewnie by się pojawiła jakbym piła podczas biegania. Czasem nawet jak wypiję herbatę przed wyjściem do pracy i idę szybko to pojawia się i muszę zwolnić. Więc w moim przypadku mocowanie na bidon także byłoby zbędnym elementem.ania102 pisze:Ja wiem jedno - ta rzecz musi być na pasku z gumy - inaczej się przesuwa, rozciąga i komfort użytkowania jest gorszy.
Mocowanie na bidon w ogóle nie jest potrzebne. Bidon bardzo, ale to bardzo rzadko mi się przydaje w czasie biegania. Piję już po treningu. Nie popijam w trakcie.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1219
- Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Co chcesz tam zmieścić i zabrać ze sobą? Koniecznie butelka/bidon albo naręcza żelów energ? Jeśli tak, to jesteśmy w świecie saszetek 3D, nerek, plecaczków, itp. bajerów. Jeśli tylko podstawowe rzeczy (klucz/e, smartfon, jakiś plastikowy pieniądz, bilet) to ja osobiście stosuję format 2D: płaską, małą, lekką saszetkę na pieniądze (w guglu pod "money belt'), zawinięty wokół talii na regulowanym pasku z rzepem czy klamerką. Można toto wcisnąć za majty (gumkę od spodni, legginsów). Nie telepie się wtedy, nie obija.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 22
- Rejestracja: 06 gru 2015, 15:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nawet nie wiedziałam wcześniej, że są dwa rodzaje saszetek. Zawsze na myśl przychodziła mi ta pierwsza, którą wymieniałaś, czyli 3D. Jest pojemniejsza. Wydaję mi się, że jeśli już kupować to akurat ją. Możesz włożyć w nią więcej rzeczy jeśli będziesz potrzebowała. Jak kupisz 2D to zawsze będziesz musiała się ograniczać do czegoś. Większa jest bardziej uniwersalna. Zabierzesz i na spacer i do biegania i na wycieczkę. Częściej będą okazje do jej eksploatowania, dzięki czemu będziesz miała świadomość, że nie wydałaś niepotrzebnie pieniędzy.hassy pisze:Co chcesz tam zmieścić i zabrać ze sobą? Koniecznie butelka/bidon albo naręcza żelów energ? Jeśli tak, to jesteśmy w świecie saszetek 3D, nerek, plecaczków, itp. bajerów. Jeśli tylko podstawowe rzeczy (klucz/e, smartfon, jakiś plastikowy pieniądz, bilet) to ja osobiście stosuję format 2D: płaską, małą, lekką saszetkę na pieniądze (w guglu pod "money belt'), zawinięty wokół talii na regulowanym pasku z rzepem czy klamerką. Można toto wcisnąć za majty (gumkę od spodni, legginsów). Nie telepie się wtedy, nie obija.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1219
- Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jak ma się większą saszetkę, nerkę itd. to ma się tendencję do jej zapychania. Jak ma się małą też ma się tendencję do zapychania, ale wtedy zapchnie się dużo mniej.
Łatwo to zaobserwować (było?) na obozach wędrownych. Panna X z niedużym zgrabnym 50-litrowcem na plecach. Oczywiście wypchanym po brzegi. Obok Kawaler Y - samiec alfa z wielkim worem wyprawowym wielkości sporej lodówki. Też oczywiście wypchanym po brzegi. Y nie był rozmiaru Andrzeja Gołoty, więc jego ubrania nie były znacząco większe od ubrań X, a ona jeszcze przecież miała dwie kosmetyczki i inne damskie przydasie. Podejście "wezmę większy wór, żeby się wszystko na pewno zmieściło" prowadzi do efektu "biorę więcej (zwykle za dużo), bo mi się więcej mieści". Czy na tym w biegu zależy?
Saszetki nie kosztują tyle co papcie Kayne Westa na eBayu. Można sobie na różne okazje sprawić i nerkę, i małe płaskie g...
Łatwo to zaobserwować (było?) na obozach wędrownych. Panna X z niedużym zgrabnym 50-litrowcem na plecach. Oczywiście wypchanym po brzegi. Obok Kawaler Y - samiec alfa z wielkim worem wyprawowym wielkości sporej lodówki. Też oczywiście wypchanym po brzegi. Y nie był rozmiaru Andrzeja Gołoty, więc jego ubrania nie były znacząco większe od ubrań X, a ona jeszcze przecież miała dwie kosmetyczki i inne damskie przydasie. Podejście "wezmę większy wór, żeby się wszystko na pewno zmieściło" prowadzi do efektu "biorę więcej (zwykle za dużo), bo mi się więcej mieści". Czy na tym w biegu zależy?
Saszetki nie kosztują tyle co papcie Kayne Westa na eBayu. Można sobie na różne okazje sprawić i nerkę, i małe płaskie g...
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6508
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
No, chyba, że jest się mentalnym minimalistą ... ja miałabym raczej problem, co tam zapchać.hassy pisze:Jak ma się większą saszetkę, nerkę itd. to ma się tendencję do jej zapychania. Jak ma się małą też ma się tendencję do zapychania, ale wtedy zapchnie się dużo mniej.
Tylko dlaczego: przecież . Może miała w plecaku profesjonalny aparat foto i trzy obiektywy?a ona jeszcze przecież miała dwie kosmetyczki i inne damskie przydasie.
Moja kosmetyczko-apteczka górska ma gabaryty 10x13X2cm i zabezpiecza potrzeby ponad 2-tyg. wyjazdu w dalsze góry. Oprócz apteczki i zestawu odzieży w plecaku o pojemności 40l mieści się: 3kg szpeju, kask, uprząż, buty w wspinaczkowe i trochę jedzenia. A! jeszcze czasem mały, szturmowy plecak.
No, ale ja praktykuję "Fast & light"
Wracając do saszetki,
Małe, płaskie g .... można sobie po prostu uszyć, w sumie wystarczy kawałek szarzej gumy. Ja dawno temu uszyłam sobie g ... bardziej pancerne, bo do gumy przyszyłam kawałek skóry, działa już ze 20 lat .Można sobie na różne okazje sprawić i nerkę, i małe płaskie g...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1219
- Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Beatko, nie niuchaj u mnie seksizmu-stereotypizmu Pisząc X i Y miałem na myśli konkretne osoby. I tamta konkretna Panna X była oczywiście miła, bystra i wszechstronnie upodmiotowiona, ale nie miała sprzętu foto tylko - przecież i wszak - 2 kosmetyczki W sensie opakowania. Mogła tam oczywiście trzymać buławę marszałkowską i teleskop do obserwacji mgławic, ale wypakowywała dwie kosmetyczki I też była bardziej "fast and light" niż konkretny kolega Y z worem - w którym raczej nie było buławy
Twój przykład plecakowo-wspinaczkowy tym bardziej mnie skłania w stronę płaskiego g... dla Koleżanki Pytającej. Ja bym tam kupił - co oczywiście nie pomniejsza mojego podziwu dla Twojego gumowo-skórzanego dzieła
Twój przykład plecakowo-wspinaczkowy tym bardziej mnie skłania w stronę płaskiego g... dla Koleżanki Pytającej. Ja bym tam kupił - co oczywiście nie pomniejsza mojego podziwu dla Twojego gumowo-skórzanego dzieła