przymierzam się do startu w Kieracie (http://maratonkierat.pl/index.html). Będzie to dla mnie pierwszy start na dystansie 100 kilometrów, przeczytałem sporo artykułów na ten temat, sporo do myślenia dał mi na przykład ten:
http://www.napieraj.pl/index.php?option ... &Itemid=31
Autor przedstawia tezę, aby całość pobiec równo, a już na pewno nie zaczynać mocno początku. Z racji tego, że bieg(omarsz) zaczyna się o 18:00, zakładałem wstępnie następującą taktykę:
18:00 - 21:00 przebiegnięcie 20km, póki jest jeszcze w miarę jasno
21:00 - 5:00 5km/h => 40km, w sumie od początku biegu 60km
5:00 - 11:00 na przemian pokonywać 10km biegiem (w godzinę) i piechotą (w 2 godziny)
oczywiście jest to spore uproszczenie zakładające np. sprzyjającą pogodę, natomiast jestem ciekaw, czy Waszym zdaniem takie podejście do biegu ma sens?
No i jeszcze kilka pytań dotyczących ekwipunku:
- czy w takim biegu sprawdza się "normalna", nieduża czołówka (np. podstawowe modele Petzla), czy też warto zaopatrzyć się w coś większego, z akumulatorem na kablu?
- nie mam zbyt dużego doświadczenia jeżeli chodzi o nawigację, czy w związku z tym różnicę zrobi mi kompas taki:
http://www.decathlon.pl/cquechua-500-id_6164344.html
lub taki: http://www.decathlon.pl/c-quechua-100-k ... 84232.html?
- jest jakaś metoda na wcześniejsze przygotowanie organizmu do biegu trwającego całą noc?
Z góry dzięki za porady
