Qba Krause pisze:podobnie jak ktoś truchtający godzinę może w rok przygotować się do maratonu żeby go ukończyć, tak ktoś truchtający maraton w okolicach 4h może w rok przygotować się by ukończyć Rzeźnika.
Andzej pisze:Z mózgiem i bez mózgu, czyli bardzo subiektywna próba porównania Kieratu i Rzeźnika - fajny artykuł Piotrka Romejki na
napieraju
Z Qba w sumie się zgodzę, a artykuł z napieraj z uśmiechem przeczytałem.
Swego czasu dałem się namówić na Harpagana (H44) i do tego jeszcze na trasę pieszą 100km.
Jakaś odmiana, fajna zabawa, a ponieważ pracy sporo, to nawet nie miałem się czasu zastanowić w co się wpakowałem.
Oj dostałem szkołę solidną, ale przy okazji poznałem do czego się jestem w stanie zmusić. Jak po 30 km masz już mokre buty (letnie biegowe), robisz błędy w szukaniu punktów, a do tego na stopach masz już bąble to zaczynasz mieć dość. Chcesz zrezygnować, ale jak to zrobić, jak jesteś o 4:00 rano gdzieś w lesie, gdzie nie ma szans nawet, aby ktoś cię wydostał. A jak masz i tak iść do bazy, to jeszcze po drodze zahaczysz o te parę pozostałych PK.

Do końca życia będę wspominał dotarcie po prawie 13h na metę pierwszej pętli 50km, mając zrobione prawie 65km.
