Komentarz do artykułu Bieg Marduły 2018
- LoveBeer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 954
- Rejestracja: 03 gru 2012, 19:45
- Życiówka na 10k: 34.00
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Nowy Targ
- Kontakt:
apropos Świnickiej - sam jestem ciekawy, ciekawy tez jestem wyniku Jacka Michulca, ale WYDAJE mi sie, ze jednak Bartosz nie pobiegl/podszedl tu szybciej niz ja. jesli tak bylo, to wtedy Jacek pobiegl tam na 100% szybciej niz Marcin. skad taki wniosek? ano stad, ze Jacek doganial Bartosza na Świnickiej, widzialem to - to zdecydowanie nie byl dzien Bartka, albo w nogach siedzial jeszcze Rzeznik z kolei wydaje mi sie, ze na tym odcinku nie tracilem nic do Jacka, a mozliwe ze jednak troche odrobilem. choc oczywiscie analizowanie tego 'na oko' moze byc złudne.
od siebie dodam, ze na tej edycji biegu wszystkie strome podjescia zrobilem najszybciej ze wszystkich "Mardułowych" - Nosal (tylko 16 sekund gorzej niz Marcin), Karb (13 sekund gorzej niz Marcin) i z oczywistych wzgledow Świnicka - wiec tutaj straty nie byly duze. ale juz Jaworzynka przy pol godziny biegu ponad poltorej minuty - nadal jakos ujdzie. gdzie wiec robia sie az tak potezne straty? no na zdrowy rozum na zbiegach, ale mysle, ze w niewielie mniejszym stopniu na teoretycznie bardziej plaskich odcinkach (swinicka-kasprowy, kuznice-kalatowki itp) tu doskonale widac, ze Marciny prezentuja poziom, a cala reszta to juz poziom wylacznie amatorski
ps: pamietam, ze kilka lat temu zmierzono czas z Karbu do mety i najszybciej pobiegl tam wtedy... Robert Faron. w tym roku widzac co on wyczynia od kuznic, wcale bym sie nie zdziwil, jesli od tego miejsca do mety sytuacja bylaby podobna.
od siebie dodam, ze na tej edycji biegu wszystkie strome podjescia zrobilem najszybciej ze wszystkich "Mardułowych" - Nosal (tylko 16 sekund gorzej niz Marcin), Karb (13 sekund gorzej niz Marcin) i z oczywistych wzgledow Świnicka - wiec tutaj straty nie byly duze. ale juz Jaworzynka przy pol godziny biegu ponad poltorej minuty - nadal jakos ujdzie. gdzie wiec robia sie az tak potezne straty? no na zdrowy rozum na zbiegach, ale mysle, ze w niewielie mniejszym stopniu na teoretycznie bardziej plaskich odcinkach (swinicka-kasprowy, kuznice-kalatowki itp) tu doskonale widac, ze Marciny prezentuja poziom, a cala reszta to juz poziom wylacznie amatorski
ps: pamietam, ze kilka lat temu zmierzono czas z Karbu do mety i najszybciej pobiegl tam wtedy... Robert Faron. w tym roku widzac co on wyczynia od kuznic, wcale bym sie nie zdziwil, jesli od tego miejsca do mety sytuacja bylaby podobna.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Czyli do Karbu (do 9km) się oszczędzał? I co wyczyniał od Kuźnic?LoveBeer pisze:ps: pamietam, ze kilka lat temu zmierzono czas z Karbu do mety i najszybciej pobiegl tam wtedy... Robert Faron. w tym roku widzac co on wyczynia od kuznic, wcale bym sie nie zdziwil, jesli od tego miejsca do mety sytuacja bylaby podobna.
- LoveBeer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 954
- Rejestracja: 03 gru 2012, 19:45
- Życiówka na 10k: 34.00
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Nowy Targ
- Kontakt:
nie tyle sie oszczedzal, co pod gore sa znacznie silniejsi. ale on nieprawdopodobnie zbiega - a jak juz sie rozpedzi na zbiegu, to potem ciezko go zatrzymac. pamietasz bugt? w tym roku przed kalatowkami jak mnie wyprzedzal wyglada jakby dopiero wystartowal. wyprzedzil mnie, dogonil i wyprzedzil jeszcze Piotrka Gutta ktory byl 1,5-2 minuty z przodu. to jest wlasnie caly Robert
- rachwal
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 276
- Rejestracja: 31 maja 2017, 17:44
Uwaga prowokacja!111
Z Kasprowego do mety można sobie policzyć czas na podstawie Stravy, większość śladów jest "pełna", niestety do Kasprowego pojawia się sporo dziur w GPS. Na flajbaju widać, że Świerc ma cały ślad (brak dziur), u Gorczycy nie wiem, bo chyba coś zablokował z flajbajem, trudno, zakładam, że GPS ogarnął mu ten odcinek jak u większości zawodników...
MŚ 2018: 1h 2min 5sec
BG 2017: 1h 2min 18sec
Przez Świnicką jest krócej (szybciej :P) o jakieś 800m... Pytanie gdzie się podziało 6 min różnicy w wynikach z tych dwóch lat... MŚ aż tak wolno podchodził!? (byłoby wiadomo gdyby nie te dziurawe ślady).
PS. Zgadzam się z LoveBeer, wszyscy powyżej 3h15 na tej trasie to głęboka amatorka :P
Z Kasprowego do mety można sobie policzyć czas na podstawie Stravy, większość śladów jest "pełna", niestety do Kasprowego pojawia się sporo dziur w GPS. Na flajbaju widać, że Świerc ma cały ślad (brak dziur), u Gorczycy nie wiem, bo chyba coś zablokował z flajbajem, trudno, zakładam, że GPS ogarnął mu ten odcinek jak u większości zawodników...
MŚ 2018: 1h 2min 5sec
BG 2017: 1h 2min 18sec
Przez Świnicką jest krócej (szybciej :P) o jakieś 800m... Pytanie gdzie się podziało 6 min różnicy w wynikach z tych dwóch lat... MŚ aż tak wolno podchodził!? (byłoby wiadomo gdyby nie te dziurawe ślady).
PS. Zgadzam się z LoveBeer, wszyscy powyżej 3h15 na tej trasie to głęboka amatorka :P
- LoveBeer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 954
- Rejestracja: 03 gru 2012, 19:45
- Życiówka na 10k: 34.00
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Nowy Targ
- Kontakt:
krocej tak, szybciej? szlak jest trudny technicznie, stromszy (a czym bardziej stromo, nawet jesli gdzie indziej jest przez to bardziej plasko - tym wolniej!) - z kolei zbieg do wyciagu w gasienicowej jest juz u doly bardzo latwy i szybki, od swinickiej natomiast jest nadal technicznie.rachwal pisze:Przez Świnicką jest krócej (szybciej :P) o jakieś 800m...
mysle ze tutaj roznica jest minimalna, ale jednak uwazam, ze przez swinicka jest wolniej, choc analiza wynikow rok do roku tez jest niejednoznaczna, bo czesc zwodnikow szybciej, czesc wolniej, ale chyba mediana bedzie "nizej" w tym roku - ale tutaj specjalista jest Adam
- rolin'
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1824
- Rejestracja: 25 cze 2013, 19:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: małopolskie
Nie dość, że trawers turni idzie pod górę to jeszcze zbieg na liliowe jest dość stromy. Wątpie, że jest szybciej.
BLOG - KOMENTARZE
5 km - 19:09 (01.09.18)
10 km - 38:28 (11.03.18)
HM - 1:25:11 (18.03.18)
M - 3:13:15 (09.09.18)
5 km - 19:09 (01.09.18)
10 km - 38:28 (11.03.18)
HM - 1:25:11 (18.03.18)
M - 3:13:15 (09.09.18)
- rachwal
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 276
- Rejestracja: 31 maja 2017, 17:44
No przecież ostrzegałem na początku mojego wpisu :PLoveBeer pisze:krocej tak, szybciej? szlak jest trudny technicznie (...)
- miroszach
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1219
- Rejestracja: 20 sty 2002, 13:08
- Życiówka na 10k: 38:06
- Życiówka w maratonie: 3:07:51
- Lokalizacja: Jasło
Love poruszył ciekawy aspekt biegów górskich, o którym już niejednokrotnie myślałem, czyli fragmenty nazwijmy je jak "płaskie". Ani to podbiegi ani zbiegi. Przecież jakbyśmy w skali identycznej dla kierunku poziomego i pionowego rozciągnęli profil trasy tego biegu, to okaże się, że jest on niemal płaski. Potem możemy pomierzyć długość trasy po nachyleniach i porównać ją z długością trasy po rzucie na płaszczyznę poziomą. Jak myślicie jaka wyjdzie różnica? Czy tą różnicę uwzględniają GPS'y? Na moje oko różnica wyjdzie mniejsza niż 1%, czyli z racji na bieganie po skosach nadrobimy nie więcej niż 300m. To wszystko utwierdza mnie w przekonaniu, że w biegach górskich bardzo ważna jest umiejętność szybkiego biegania odcinków "prostych".
[b][i]Dzień bez biegania
To dzień regenerownia
[/i][/b]
To dzień regenerownia
[/i][/b]
-
- Dyskutant
- Posty: 46
- Rejestracja: 02 sty 2018, 12:13
- Życiówka na 10k: 39,13
- Życiówka w maratonie: 2,59,02
- Lokalizacja: mazowsze
miroszach
nie mogę sie zgodzić.. moim zdaniem to umiejętność najmniej tam potrzebna.. Liczy sie zbieg przede wsazystkim i mocna praca
pod górę. Ale to zazwyczaj na zbiegu mozesz nadrobić najwięcej
nie mogę sie zgodzić.. moim zdaniem to umiejętność najmniej tam potrzebna.. Liczy sie zbieg przede wsazystkim i mocna praca
pod górę. Ale to zazwyczaj na zbiegu mozesz nadrobić najwięcej
- 10k: 39,13
1/2M : 1,26,01
M : 2,59,02
- Logadin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3296
- Rejestracja: 20 kwie 2013, 14:07
- Lokalizacja: Warszawa
Ja to widzę trochę jak w triathlonie:
największy zysk/strata rower -> zbieg
pomniejszy zysk/strata bieg -> napieranie po 'płaskim'
najmniejszy zysk/strata pływanie -> podejście
największy zysk/strata rower -> zbieg
pomniejszy zysk/strata bieg -> napieranie po 'płaskim'
najmniejszy zysk/strata pływanie -> podejście
- LoveBeer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 954
- Rejestracja: 03 gru 2012, 19:45
- Życiówka na 10k: 34.00
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Nowy Targ
- Kontakt:
moim zdaniem wszedzie straty i zyski beda porownywalne w odsniesieniu do czasu - np. uwazam, ze rownie latwo jest stracic/syskac 2 minuty na 30 minutach zbiegu/podbiegu/plaskiego biegu. to ze ja trace najmniej pod gore, nie znaczy ze te straty zwyczajowo sa tam najmniejsze tak wiec imho chodzi raczej o predyspozycje i rodzaj trasy - bo o ile w tatrach trzeba umiec zbiegac, trzeba miec duza sile pod gore, o tyle w np. Krynicy wskazana jest umiejetnosc szybkiego biegania po plaskim itd itp.
ps: ze zwyklego pitagorasa mozna policzyc dlugosc rzeczywista na takim mardule - dlugosc trasy to ~31km, wzniosu i spadku po 2km (tutaj trzebaby to dodac po prostu) - i mamy trojkat 31/4 - w wyniku dostajemy bodaj kolo 250m "wiecej", czyli rzeczywiscie wartosc pomijalna
ps: ze zwyklego pitagorasa mozna policzyc dlugosc rzeczywista na takim mardule - dlugosc trasy to ~31km, wzniosu i spadku po 2km (tutaj trzebaby to dodac po prostu) - i mamy trojkat 31/4 - w wyniku dostajemy bodaj kolo 250m "wiecej", czyli rzeczywiscie wartosc pomijalna
- Arek Bielsko
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1004
- Rejestracja: 12 wrz 2005, 14:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
do tej całej górskiej matematyki, dodałbym jeszcze jeden drobny aspekcik:
nie każdy po takim hardcorowym zbiegu jest w stanie jeszcze biec (nawet i truchtem) po płaskim...
nie każdy po takim hardcorowym zbiegu jest w stanie jeszcze biec (nawet i truchtem) po płaskim...
"co nas nie zabije, to nas wzmocni"
"odrobina cierpienia jeszcze nikomu nie zaszkodziła"
"odrobina cierpienia jeszcze nikomu nie zaszkodziła"
- miroszach
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1219
- Rejestracja: 20 sty 2002, 13:08
- Życiówka na 10k: 38:06
- Życiówka w maratonie: 3:07:51
- Lokalizacja: Jasło
Dzięki za dane, czyli wznios ze spadkiem dla Tatr wynosi 0,83%. Dla biegów po Beskidach jest mniejszy. GPS'y na pewno nie potrafią tych 257metrów uwzględnić (dodać) na trasie Marduły. W przypadku Wielkiej Prehyby trzeba przebiec więcej o ok. 185m z racji na pochylenia.
Zauważyłem też, że każdy potrafi szybko zbiegać przez określony czas, po którym musi zwolnić. Nieraz jest tak, że ktoś nadąży na zbiegu za kimś ale tylko przez chwilę. Każdy kolejny zbieg jest wolniejszy. Ja mam tak, że każde kolejne podejście lub zbieg na zawodach robię wolniej. Jestem w stanie sterować tylko tym o ile wolniej, np bardziej się oszczędzać na początku. Z tym, że gdy będę się zbytnio oszczędzał, to tych strat z początku mogę już nie odrobić mniejszym spadkiem prędkości przelotowej. Odcinki proste traktuję jednak troszkę inaczej. Tutaj już potrafię ustawić jedno tempo na cały bieg. Wyłączam z rozważań sam finisz, bo to zupełnie inny temat. Wiedząc to, na początku ustalam sobie prędkość odcinków prostych na jaką mogę sobie pozwolić. To właśnie ta prędkość zadecyduje o końcowym rezultacie, bo na podbiegach i zbiegach i tak wyeksploatuję swoje aktualne możliwości do maksimum niewiele tracąc zbyt wolnym rozpoczęciem lub kończeniem tych pochyłych odcinków.
Dodatkowo, na ostatnim treningu wymyśliłem, że bardzo ważna dla psychiki jest pewność tego, że w sytuacji gdy przeszarżuję swoje tempo, zawsze będę w stanie biec. Jest to możliwe tylko wtedy gdy jestem dobrze przygotowany do biegania odcinków prostych.
Zauważyłem też, że każdy potrafi szybko zbiegać przez określony czas, po którym musi zwolnić. Nieraz jest tak, że ktoś nadąży na zbiegu za kimś ale tylko przez chwilę. Każdy kolejny zbieg jest wolniejszy. Ja mam tak, że każde kolejne podejście lub zbieg na zawodach robię wolniej. Jestem w stanie sterować tylko tym o ile wolniej, np bardziej się oszczędzać na początku. Z tym, że gdy będę się zbytnio oszczędzał, to tych strat z początku mogę już nie odrobić mniejszym spadkiem prędkości przelotowej. Odcinki proste traktuję jednak troszkę inaczej. Tutaj już potrafię ustawić jedno tempo na cały bieg. Wyłączam z rozważań sam finisz, bo to zupełnie inny temat. Wiedząc to, na początku ustalam sobie prędkość odcinków prostych na jaką mogę sobie pozwolić. To właśnie ta prędkość zadecyduje o końcowym rezultacie, bo na podbiegach i zbiegach i tak wyeksploatuję swoje aktualne możliwości do maksimum niewiele tracąc zbyt wolnym rozpoczęciem lub kończeniem tych pochyłych odcinków.
Dodatkowo, na ostatnim treningu wymyśliłem, że bardzo ważna dla psychiki jest pewność tego, że w sytuacji gdy przeszarżuję swoje tempo, zawsze będę w stanie biec. Jest to możliwe tylko wtedy gdy jestem dobrze przygotowany do biegania odcinków prostych.
[b][i]Dzień bez biegania
To dzień regenerownia
[/i][/b]
To dzień regenerownia
[/i][/b]
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Dzieki, może po Lavaredo i Karpaczu bedzie coś ciekawego. Dla Marcina (to pierwszy po CCC) poważny sprawdzian (nieudanych Mistrzostw Swiata nie liczę) a dla Bartka Przedwojewskiego Karpacz jest duża szansa na międzynarodowy sukces (zna trasę) i widać, że jest rozpędzony.