Szukam partnera/partnerki na Bieg Rzeźnika AD 2012
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 19
- Rejestracja: 15 sty 2012, 17:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
pmezyn to akurat nie było do Ciebie ,ale spoko.
Przemek ,dzięki że starasz się działać dla mojego dobra ,tylko że ja jestem strasznie upartym człowiekiem ,który robi po swojemu i nie słucha innych dopiero kiedy widzę ,że coś mi nie wychodzi ,albo mam błędnie założenia to zaczynam je korygować na podstawie doświadczeń innych osób. Jedyne co mnie powstrzyma przed biegiem to brak drugiej osoby( ktoś kto to czyta to pewnie uzna dlaczego napalenia wariaci chodzą ulicami), może masz rację w 100% i przyznam Ci ją kiedy pobiegnę tego Rzeźnika i uznam ,że to za wczas ,ale muszę się przekonać o tym sam osobiście. Nie chcę odkładać tego na za rok ,albo dwa bo nie wiem co wtedy będzie ,teraz mam bardzo dobre warunki do tego by trenować w miesiącu nawet 7 dni w tygodniu przez 3 tygodnie po 4-5h, jeden tydzień to tylko po 1h, ale jak ustąpią śniegi to będę mógł to robić cały miesiąc na okrągło.
Przemek ,dzięki że starasz się działać dla mojego dobra ,tylko że ja jestem strasznie upartym człowiekiem ,który robi po swojemu i nie słucha innych dopiero kiedy widzę ,że coś mi nie wychodzi ,albo mam błędnie założenia to zaczynam je korygować na podstawie doświadczeń innych osób. Jedyne co mnie powstrzyma przed biegiem to brak drugiej osoby( ktoś kto to czyta to pewnie uzna dlaczego napalenia wariaci chodzą ulicami), może masz rację w 100% i przyznam Ci ją kiedy pobiegnę tego Rzeźnika i uznam ,że to za wczas ,ale muszę się przekonać o tym sam osobiście. Nie chcę odkładać tego na za rok ,albo dwa bo nie wiem co wtedy będzie ,teraz mam bardzo dobre warunki do tego by trenować w miesiącu nawet 7 dni w tygodniu przez 3 tygodnie po 4-5h, jeden tydzień to tylko po 1h, ale jak ustąpią śniegi to będę mógł to robić cały miesiąc na okrągło.
- kisio
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1774
- Rejestracja: 26 sie 2010, 08:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Zajedziesz się jeszcze przed Rzeźnikiem..
Upór i determinacja to bardzo fajne cechy. Ale zobacz sam co piszesz, mało do tej pory biegałeś, raczej krótkie dystanse, a tu nagle chcesz zasuwać 7 dni w tygodniu po 4h? Pisałeś wcześniej, że pobiegłeś 20km i że następnego dnia znowu chcesz, a w tym samym poście, że biegasz choć boli... gdzie Cię to zaprowadzi?
Powiem szczerze. Gdybyś w dziale 'trening' opisał swoją historię i napisał, że chcesz pobiec w czerwcu płaski maraton... to pewnie i tak większość by Ci to odradzała, i poleciła przygotować się spokojnie do maratonu na jesieni. Nie da się bezkarnie zwiększyć nagle kilometrażu o 500%. Nie kwestionuje Twojej determinacji czy woli walki - to bardzo fajnie, że jesteś ambitny. Ale szkoda, żebyś się potem frustrował przez długie tygodnie lecząc kontuzję.
Im dłuższe biegi tym większe znaczenie ma nie tyle staż 'kilometrowy' co 'czasowy'. Większe znaczenie ma, że biegasz np. 3 lata, niż to, że pół roku przed Rzeźnikiem nagle wybiegałeś 1500km..
Upór i determinacja to bardzo fajne cechy. Ale zobacz sam co piszesz, mało do tej pory biegałeś, raczej krótkie dystanse, a tu nagle chcesz zasuwać 7 dni w tygodniu po 4h? Pisałeś wcześniej, że pobiegłeś 20km i że następnego dnia znowu chcesz, a w tym samym poście, że biegasz choć boli... gdzie Cię to zaprowadzi?
Powiem szczerze. Gdybyś w dziale 'trening' opisał swoją historię i napisał, że chcesz pobiec w czerwcu płaski maraton... to pewnie i tak większość by Ci to odradzała, i poleciła przygotować się spokojnie do maratonu na jesieni. Nie da się bezkarnie zwiększyć nagle kilometrażu o 500%. Nie kwestionuje Twojej determinacji czy woli walki - to bardzo fajnie, że jesteś ambitny. Ale szkoda, żebyś się potem frustrował przez długie tygodnie lecząc kontuzję.
Im dłuższe biegi tym większe znaczenie ma nie tyle staż 'kilometrowy' co 'czasowy'. Większe znaczenie ma, że biegasz np. 3 lata, niż to, że pół roku przed Rzeźnikiem nagle wybiegałeś 1500km..
-
- Wyga
- Posty: 96
- Rejestracja: 27 mar 2009, 10:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Roztocze
może dlatego ,że w tym roku ma być koniec świata,tak się mu śpieszy do tego rzeżnika 
też chodzilem po górach,biegałem rekreacyjnie,całe lata,
ukończylem jeden maraton w górach,parę razy przebieglem kilkadziesiąt km u siebie,w lesie,w terenie nizinnym,
zapisałem się na Kierat,i tak sobie obliczałem,wyszlo mi,że go ukończę w jakieś kilkanaście godzin,
zajęło mi to 27,5 h(ale tez żle skręciłem i jakies kilkanascie km więcej przeszedlem),
miałem spuchnięte nogi,pęcherze,paznokcie i takie tam....
na szczęście nie bylo kontuzji

też chodzilem po górach,biegałem rekreacyjnie,całe lata,
ukończylem jeden maraton w górach,parę razy przebieglem kilkadziesiąt km u siebie,w lesie,w terenie nizinnym,
zapisałem się na Kierat,i tak sobie obliczałem,wyszlo mi,że go ukończę w jakieś kilkanaście godzin,
zajęło mi to 27,5 h(ale tez żle skręciłem i jakies kilkanascie km więcej przeszedlem),
miałem spuchnięte nogi,pęcherze,paznokcie i takie tam....

na szczęście nie bylo kontuzji
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
de9, zawsze znajdą się osoby, które wbrew przestrogom większości próbują i udaje im się 
możliwe, że jesteś jedną z takich osób.
powinieneś jednak z trochę większąpokora podejść do rad, nawet do tych, z którymi się nie zgadzasz - po to, by z tych rad wyciągnąć wnioski. przede wszystkim zaplanuj sobie np. koło maja test - zrób 40-50km w pofałdowanym terenie albo najlepiej w górach. pamiętaj, że w rzeźniku jak zejdziesz z trasy to udupisz również kolegę, chcociażby ze względu na ten fakt lepiej być pewnym w 200%.
z rad kolegów powinieneś wyciągnąć taki wniosek, że na tę chwilę nie jesteś w stanie ocenić swoich sił. TO NIE ZNACZY, ŻE CI SIĘ NIE UDA!!! ale to znaczy, że powinieneś najpierw dobrze potrenować, potem dobrze się sprawdzić, a potem zdecydować czy ruszasz w Bieszczady. ja podobnie jak przedmówcy sądzę, że Twoje zdanie o sobie jest na tę chwilę brane z kosmosu - nie masz odpowiednich danych - wycieczki w górach to jedno. Rzeźnik to drugie.
trzymam kciuki to cel zacny, trzeba tylko dobrze dobrać środki żeby dać radę a nie dać dupy.

możliwe, że jesteś jedną z takich osób.
powinieneś jednak z trochę większąpokora podejść do rad, nawet do tych, z którymi się nie zgadzasz - po to, by z tych rad wyciągnąć wnioski. przede wszystkim zaplanuj sobie np. koło maja test - zrób 40-50km w pofałdowanym terenie albo najlepiej w górach. pamiętaj, że w rzeźniku jak zejdziesz z trasy to udupisz również kolegę, chcociażby ze względu na ten fakt lepiej być pewnym w 200%.
z rad kolegów powinieneś wyciągnąć taki wniosek, że na tę chwilę nie jesteś w stanie ocenić swoich sił. TO NIE ZNACZY, ŻE CI SIĘ NIE UDA!!! ale to znaczy, że powinieneś najpierw dobrze potrenować, potem dobrze się sprawdzić, a potem zdecydować czy ruszasz w Bieszczady. ja podobnie jak przedmówcy sądzę, że Twoje zdanie o sobie jest na tę chwilę brane z kosmosu - nie masz odpowiednich danych - wycieczki w górach to jedno. Rzeźnik to drugie.
trzymam kciuki to cel zacny, trzeba tylko dobrze dobrać środki żeby dać radę a nie dać dupy.
-
- Wyga
- Posty: 96
- Rejestracja: 27 mar 2009, 10:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Roztocze
tak,wszystko jest możliwe,ale trzeba to robic z głową,
czytam wlaśnie książkę B.Powella(ten co ma tą stronę:irunfar.com),o ultramaratonach,są tam plany treningowe do ultra.
i są to plany 6-miesięczne!
czytam wlaśnie książkę B.Powella(ten co ma tą stronę:irunfar.com),o ultramaratonach,są tam plany treningowe do ultra.
i są to plany 6-miesięczne!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
o, zaba, a skąd masz tę książkę?
- gumpinoga59
- Stary Wyga
- Posty: 171
- Rejestracja: 23 sty 2012, 20:43
- Życiówka na 10k: 35,35
- Życiówka w maratonie: 2,59,22
- Lokalizacja: Góra
- Kontakt:
Ze sie wtrace,de9 pisze:Agnieszka bardzo chętnie bym wpadł i zobaczył siebie obok tych wszystkich osób jak wyglądam ,tylko pisałem już wyżej ,że nie mam odpowiedniego stroju ani obuwia na takie warunki atmosferyczne, dlatego też biegam na siłowni na bieżni teraz.
Tak na pewno myślę o takiej szybkości jak napisałem docelowej 10km biega mi się dość przyjemnie przy 12km/h( mimo ,że jest pot i zmęczenie). Nigdy więcej po za paroma wyjątkami nie biegam jednorazowo więcej niż 7-8km. To co napisałem docelowo chcę osiągnąć do biegu i wierzę ,że mi się to uda. Najwięcej przebiegłem/ przeszedłem te 64-65km to wierzę ,że moje minimum które założyłem- skończyć w limicie uda się. Mam jeszcze nie całe 6 miesięcy przygotowań- teraz te dwa tygodnie przeznaczam na rozruch po przerwie by nie zrobić sobie krzywdy a potem ostro do przodu.
Agnieszka biegacie co tydzień ?- Jeśli tak to jak będzie cieplej w okolicy kwietnia mogę się zjawić.

10 km - 35,35
15 km -56,23
półmaraton - 1,20,19
maraton- 2,59,22
avatar- widocznosc mikroskopijna, medal z NYC maraton
15 km -56,23
półmaraton - 1,20,19
maraton- 2,59,22
avatar- widocznosc mikroskopijna, medal z NYC maraton
- gumpinoga59
- Stary Wyga
- Posty: 171
- Rejestracja: 23 sty 2012, 20:43
- Życiówka na 10k: 35,35
- Życiówka w maratonie: 2,59,22
- Lokalizacja: Góra
- Kontakt:
a... zapomnialem, biegam juz ponad 10 lat,tygodniowe kilometry jakie czasem robie to 100-120 km.tak ze nowicjuesz nie jestem, zebys nie pomyslal ze sie wymadrzam
powodzenia !:)

10 km - 35,35
15 km -56,23
półmaraton - 1,20,19
maraton- 2,59,22
avatar- widocznosc mikroskopijna, medal z NYC maraton
15 km -56,23
półmaraton - 1,20,19
maraton- 2,59,22
avatar- widocznosc mikroskopijna, medal z NYC maraton
- kulawy pies
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1911
- Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
- Życiówka na 10k: słaba
- Życiówka w maratonie: megasłaba
- Lokalizacja: hol fejmu
aj tam, zaraz prowokacja.
jakbym wiedział, że jest taki bieg Rzeźnika sześć lat temu - to debiut biegowy pewnie bym w nim zaliczył - a tak w ramach pierwszego startu pobiegłem tylko maraton.
błogosławiona niewiedza.
zdrówko
jakbym wiedział, że jest taki bieg Rzeźnika sześć lat temu - to debiut biegowy pewnie bym w nim zaliczył - a tak w ramach pierwszego startu pobiegłem tylko maraton.
błogosławiona niewiedza.
zdrówko
mastering the art of losing. even more.
- Gump
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 258
- Rejestracja: 04 paź 2011, 14:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bieszczady piękna kraina
- Kontakt:
kulawy, widzę ,że jednak ciągnie wilka do lasu, więc atakujcie razem z Bargielem bo macie przecież porachunki z Rzeźnikiemkulawy pies pisze:jakbym wiedział, że jest taki bieg Rzeźnika sześć lat temu - to debiut biegowy pewnie bym w nim zaliczył - a tak w ramach pierwszego startu pobiegłem tylko maraton.

Legio Patria Nostra
Pozdrawia was Ostatni Mohikanin z Ustrzyk Górnych
http://www.noclegi-ustrzykigorne.pl/
Pozdrawia was Ostatni Mohikanin z Ustrzyk Górnych
http://www.noclegi-ustrzykigorne.pl/
- powazny
- Stary Wyga
- Posty: 226
- Rejestracja: 02 lis 2009, 18:50
- Życiówka na 10k: 42:11
- Życiówka w maratonie: 3:45:01
- Lokalizacja: Głogów
- Kontakt:
a ja w temacie coś napiszę:
szukam kogoś na dolnym śląsku lub w południowej wielkopolsce i mam wielki problem, żeby kogoś znaleźć, a nie chcę odpuścić biegu...
ale jeśli nie mieszkasz, drogi potencjalny partnerze/partnerko, w Suwałkach, to chyba nie będzie problemu - zależy mi na w miare rozsądnej odległości,
żeby ustawić się na jakieś dłuższe wybieganie, co by się ewentualnie poznać.
Rzeźnicki cel: przetrwanie i nie przybiegnięcie na samym końcu (bo ostatnich gryzą psy)
Ja: 9 maratonów, dwa razy jako zając (Łódź i Warszawa), życiówka 3:51:36 (jeszcze, bo na uzupełnienie Korony, chcę w Dębnie strzelić >3:35).
Jestem z Głogowa, mam 27 lat, jestem prezenterem w radiu, więc dużo gadam:)
pozdrawiam,
Marcin
szukam kogoś na dolnym śląsku lub w południowej wielkopolsce i mam wielki problem, żeby kogoś znaleźć, a nie chcę odpuścić biegu...

ale jeśli nie mieszkasz, drogi potencjalny partnerze/partnerko, w Suwałkach, to chyba nie będzie problemu - zależy mi na w miare rozsądnej odległości,
żeby ustawić się na jakieś dłuższe wybieganie, co by się ewentualnie poznać.
Rzeźnicki cel: przetrwanie i nie przybiegnięcie na samym końcu (bo ostatnich gryzą psy)

Ja: 9 maratonów, dwa razy jako zając (Łódź i Warszawa), życiówka 3:51:36 (jeszcze, bo na uzupełnienie Korony, chcę w Dębnie strzelić >3:35).
Jestem z Głogowa, mam 27 lat, jestem prezenterem w radiu, więc dużo gadam:)
pozdrawiam,
Marcin
BIEGANIE TO MÓJ ŻYWIOŁ ::: www.marcinkargol.pl ::: Don't stop me now!