Próbowałem znaleźć jakiś czynnik, który uległ zmianie w stosunku do tych treningów, ale do głowy przychodzi mi tylko temperatura i ubranie. Jadłospis podobny, pora biegania ta sama (wieczór po zachodzie słońca), waga ta sama, brak choroby, sen na porównywalnym poziomie, poziom zmęczenie przed i po trenningu podobne, buty te same, trasy te same, wiatr na trasie podobny.
Warto jeszcze wspomnieć, że we wrześniu robiłem 4 treningi tygodniowo, miesięcznie ok 140km, w październiku 3 treningi tygodniowo, miesięcznie ok 110km. Od października zacząłem pracę nad bazą tlenową metodą Maffetona, i jak na razie wygląda to słabo, zamiast zwiększać wydolność to zmniejszam

W tamtym roku we wrześniu i październiku biegałem to samo, a spadek formy był podobny. Przyczyną może być brak jakichś witamin, albo brak siły biegowej? Ma ktoś pomysł co tu począć?
