Wysokie tętno: Zawody 5km vs trening
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 14
- Rejestracja: 06 cze 2023, 09:43
- Życiówka na 10k: 51:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lublin
Witam,
temat będzie w pewnym stopniu kontynuacją starego wątku sprzed kilku mcy, ale że rozwinął się on i poszedł w innym kierunku, więc go nie ciągnę, tylko wklejam linka do niego:
viewtopic.php?f=12&t=64949
Chodzi cały czas o to, że zasadniczo podczas treningów parametry tętna trzymają się kupy i odpowiadają temu, co sam czuję biegając:
hrmax=ok185,
HRrest=48
lthr=167-170,
próg tlenowy=ok.145-148.
Wyznaczone strefy też odpowiadają moim subiektywnym odczuciom.
Wklejam test na 5km, gdzie naprawdę pocisnąłem i na koniec bolało (życiówka): Tętno trzymało się delikatnie nad progiem, choć biegłem na tempo i samopoczucie.
Poniżej screen tętna nie ukończonego testu 5km mc poźniej (3km i odcięło): Wykres bardzo podobny, delikatnie musiałem przesadzić z intensywnością, choć na zawodach bym pewnie dał rade.
Co więc takiego się dzieje, że na zawodach 5km nagle wszystko bierze w łeb i pikuje, a ja dalej biegnę? Tętno z mocnych prób treningowych przekroczyłem już po 2 minutach, a w 8mej minucie przebiłem 180bpm i dalej rosło do max185. Dlaczego więc mnie nie odcięło? Dlaczego dalej biegłem?
We wklejonym na górze wątku miałem podobnie, półmaraton wyszedł na średnim tętnie pod 180bpm - winowajcą miał być pomiar Polarem Vantage V z nadgarstka.
Teraz mierzę pasem Polar H10 i wszystkie wklejone wykresy to pomiary pasem.
A więc, czy to tętno z zawodów da się odnieść do tego, co mam wyznaczone, głównie poziomu progu mleczanowego?
temat będzie w pewnym stopniu kontynuacją starego wątku sprzed kilku mcy, ale że rozwinął się on i poszedł w innym kierunku, więc go nie ciągnę, tylko wklejam linka do niego:
viewtopic.php?f=12&t=64949
Chodzi cały czas o to, że zasadniczo podczas treningów parametry tętna trzymają się kupy i odpowiadają temu, co sam czuję biegając:
hrmax=ok185,
HRrest=48
lthr=167-170,
próg tlenowy=ok.145-148.
Wyznaczone strefy też odpowiadają moim subiektywnym odczuciom.
Wklejam test na 5km, gdzie naprawdę pocisnąłem i na koniec bolało (życiówka): Tętno trzymało się delikatnie nad progiem, choć biegłem na tempo i samopoczucie.
Poniżej screen tętna nie ukończonego testu 5km mc poźniej (3km i odcięło): Wykres bardzo podobny, delikatnie musiałem przesadzić z intensywnością, choć na zawodach bym pewnie dał rade.
Co więc takiego się dzieje, że na zawodach 5km nagle wszystko bierze w łeb i pikuje, a ja dalej biegnę? Tętno z mocnych prób treningowych przekroczyłem już po 2 minutach, a w 8mej minucie przebiłem 180bpm i dalej rosło do max185. Dlaczego więc mnie nie odcięło? Dlaczego dalej biegłem?
We wklejonym na górze wątku miałem podobnie, półmaraton wyszedł na średnim tętnie pod 180bpm - winowajcą miał być pomiar Polarem Vantage V z nadgarstka.
Teraz mierzę pasem Polar H10 i wszystkie wklejone wykresy to pomiary pasem.
A więc, czy to tętno z zawodów da się odnieść do tego, co mam wyznaczone, głównie poziomu progu mleczanowego?
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 543
- Rejestracja: 29 sie 2019, 11:36
Jeśli dobrze rozumiem, to pierwsze 2 wykresy i odczucia z nimi związane są dla Ciebie ok.
Problematyczny jest 3. wykres.
W jakim odstępie czasu były robione poszczególne biegi (wykresy)?
Ze swojego przykładu podam, że biegając spokojne rozbieganie, a myśląc np. o strategii na najbliższe zawody, to tętno potrafi mi wskoczyć ponad próg tlenowy
A przecież wysilek fizyczny sie nie zmienia (biegnę z ta sama intensywnością i tempem). Tak potrafi zadziałać stres dla głowy 
Co do HR max, to najłatwiej je uzyskać po po przerwie treningowej. Na początku przygotowań, gdy organizm dopiero się wprowadza w trening. Wtedy czasem łatwiej wykręcić wysokie tętno na mocnym treningu niż na zawodach, które sa np. dopiero po kilku tygodnisch przygotowań. Wraz ze wzrostem formy teoretycznie HRmax "spada". Moim zdaniemn wytrenowane serce trudniej wkręcić na "wysokie obroty", bo po prostu jest lepiej zaadaptowane do wysiłku.
Jeśli to coś pomoże, to mogę prześledzić kilka swoich startów na 5km i podać jakie miałem np średnie tętna oraz maksymalne.
Problematyczny jest 3. wykres.
W jakim odstępie czasu były robione poszczególne biegi (wykresy)?
Ze swojego przykładu podam, że biegając spokojne rozbieganie, a myśląc np. o strategii na najbliższe zawody, to tętno potrafi mi wskoczyć ponad próg tlenowy


Co do HR max, to najłatwiej je uzyskać po po przerwie treningowej. Na początku przygotowań, gdy organizm dopiero się wprowadza w trening. Wtedy czasem łatwiej wykręcić wysokie tętno na mocnym treningu niż na zawodach, które sa np. dopiero po kilku tygodnisch przygotowań. Wraz ze wzrostem formy teoretycznie HRmax "spada". Moim zdaniemn wytrenowane serce trudniej wkręcić na "wysokie obroty", bo po prostu jest lepiej zaadaptowane do wysiłku.
Jeśli to coś pomoże, to mogę prześledzić kilka swoich startów na 5km i podać jakie miałem np średnie tętna oraz maksymalne.
----------------------------------------------------------
1440miles
1440miles
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 14
- Rejestracja: 06 cze 2023, 09:43
- Życiówka na 10k: 51:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lublin
Odstępy to 4tyg: początek września, października i listopada. Obie próby na treningach naprawdę mocne (zresztą druga przerwana) i wyższego tętna niż 172 bym nie wytrzymał. Dlaczego więc na zawodach wytrzymałem o 10 większe?
Czy mam teraz na treningach uznać tętno T5 na poziomie 180?
Mimi, gdybyś był tak uprzejmy coś przejrzeć i napisać to pewnie że tak..
Czy mam teraz na treningach uznać tętno T5 na poziomie 180?
Mimi, gdybyś był tak uprzejmy coś przejrzeć i napisać to pewnie że tak..
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4240
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
Zaraz, zaraz, czy ja dobrze kojarzę, ze ten ostatni bieg to na jednej nodze był?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 543
- Rejestracja: 29 sie 2019, 11:36
Prześledziłem kilka swoich startów, a także treningowe (samotne) biegi na 5km i 10km.
5km w formie treningu (to ten fragment z całego treningu w okolicach 30-40 minut: HRśr 169, HRmax 175) 10km w formie treningu A tutaj już 5-tka z zawodów:
5km w formie treningu (to ten fragment z całego treningu w okolicach 30-40 minut: HRśr 169, HRmax 175) 10km w formie treningu A tutaj już 5-tka z zawodów:
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
----------------------------------------------------------
1440miles
1440miles
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 543
- Rejestracja: 29 sie 2019, 11:36
Zawody na 5km, ale pomiar tętna z nadgrastka
(zapomniałem paska na klatę z domu)
Inne zawody na 5km
Zawody na 4km - końcówka, ostatni kilometr bardzo mocny, a końcówka 200-300m, to jeszcze mocniejsza
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
----------------------------------------------------------
1440miles
1440miles
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 543
- Rejestracja: 29 sie 2019, 11:36
Zawody na 10km.
Jakieś proste wnioski: to trudniej na treningu zmobilizować się do dużego wysiłku. Na zawodach (jest większa adrenalina, kibice, rywalizacja itp.). Trochę łatwiej wejść na wysokie obroty. Mój próg "mleczanowy" jest teoretycznie z badań 2 uderzenia poniżej 170. Mi garmin pokazuje zbliżone wartości dla progu.
Zawody półmaraton. Przesadziłem z intensywnością na pierwszych kilometrach. W miarę trzymałem się jeszcze do ok 10km. Natomiast zapłaciłem w drugiej części dystansu i było coraz trudniej.
Zawody inny półmaraton, ale rozsądniejsze tempo na początku dystansu. Niby wynik podobny i średnie parametry do wyższego przykładu, ale komfort biegu zdecydowanie lepszy i "z uśmiechem na mecie" 
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ostatnio zmieniony 07 lis 2023, 00:32 przez mimi, łącznie zmieniany 1 raz.
----------------------------------------------------------
1440miles
1440miles
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Rozumiem że chodzi ci o to, że na zawodach nasz wyższe tętno, które wychodzi poza próg, więc teoretycznie nie mógłbyś go utrzymać.
Nieporozumienie (powszechne) wynika z tego że myślisz, że to czy jesteś na progu czy nie zależy od tętna.
Tak nie jest. To czy jesteś na progu zależy od pracy mięśniowej, a tętno to tylko sposób mierzenia tej pracy, bo korelacja tętna do wykonywanej pracy jest dość dobra.
Ale. Jeżeli dochodzi dodatkowy stresor, na przykład rywalizacja na zawodach i adrenalina, to tętno może być wyższe przy tej samej pracy mięśniowej. To nie znaczy że biegłeś ponad progiem, tylko że miałeś wyższe tętno na progu.
I to jest powszechne, że na zawodach człowiek ma wyższe tętno niż jest w stanie osiągnąć na treningu.
Dlatego jestem zdania, że zawody się powinno biegnąć na założone i wytrenowane tempo, w ogóle nie patrząc na pomiar tętna, bo on może tylko wprowadzać w błąd.
Nieporozumienie (powszechne) wynika z tego że myślisz, że to czy jesteś na progu czy nie zależy od tętna.
Tak nie jest. To czy jesteś na progu zależy od pracy mięśniowej, a tętno to tylko sposób mierzenia tej pracy, bo korelacja tętna do wykonywanej pracy jest dość dobra.
Ale. Jeżeli dochodzi dodatkowy stresor, na przykład rywalizacja na zawodach i adrenalina, to tętno może być wyższe przy tej samej pracy mięśniowej. To nie znaczy że biegłeś ponad progiem, tylko że miałeś wyższe tętno na progu.
I to jest powszechne, że na zawodach człowiek ma wyższe tętno niż jest w stanie osiągnąć na treningu.
Dlatego jestem zdania, że zawody się powinno biegnąć na założone i wytrenowane tempo, w ogóle nie patrząc na pomiar tętna, bo on może tylko wprowadzać w błąd.
The faster you are, the slower life goes by.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13677
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
+1klosiu pisze: ↑07 lis 2023, 00:27 Rozumiem że chodzi ci o to, że na zawodach nasz wyższe tętno, które wychodzi poza próg, więc teoretycznie nie mógłbyś go utrzymać.
Nieporozumienie (powszechne) wynika z tego że myślisz, że to czy jesteś na progu czy nie zależy od tętna.
Tak nie jest. To czy jesteś na progu zależy od pracy mięśniowej, a tętno to tylko sposób mierzenia tej pracy, bo korelacja tętna do wykonywanej pracy jest dość dobra.
Ale. Jeżeli dochodzi dodatkowy stresor, na przykład rywalizacja na zawodach i adrenalina, to tętno może być wyższe przy tej samej pracy mięśniowej. To nie znaczy że biegłeś ponad progiem, tylko że miałeś wyższe tętno na progu.
I to jest powszechne, że na zawodach człowiek ma wyższe tętno niż jest w stanie osiągnąć na treningu.
Dlatego jestem zdania, że zawody się powinno biegnąć na założone i wytrenowane tempo, w ogóle nie patrząc na pomiar tętna, bo on może tylko wprowadzać w błąd.
Bardzo ładnie wytłumaczone.
No i na zawodach organizm dopuszcza więcej jak na treningu.
- cichy70
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4244
- Rejestracja: 20 cze 2001, 10:59
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: zewszont.
prosta sprawa, biegniesz trening ostatnie powtórzenie z powiedzmy 6x1km i wydaje Ci się że już masz dość a tu nagle wyskakuje duży pies i leci na Ciebie.
założę się że w 99 % przypadków zapierdalasz na tempie o którym nie śniłeś nawet.
to jest ten przykład kiedy się mówi, że poleciał na 110 % zawodnik.
umysł w sytuacji zmęczenia wysyła sygnały i zagrożeniu i stara się "wylaczyc" intensywność bo wydaje mu się że organizm jest w niebezpieczeństwie.
przekładając to o czym mówimy adrenalina na zawodach pozwala biec na wyższym poziomie zmęczenia niż normalnie a to przekłada się na wyższe tętno.
założę się że w 99 % przypadków zapierdalasz na tempie o którym nie śniłeś nawet.
to jest ten przykład kiedy się mówi, że poleciał na 110 % zawodnik.
umysł w sytuacji zmęczenia wysyła sygnały i zagrożeniu i stara się "wylaczyc" intensywność bo wydaje mu się że organizm jest w niebezpieczeństwie.
przekładając to o czym mówimy adrenalina na zawodach pozwala biec na wyższym poziomie zmęczenia niż normalnie a to przekłada się na wyższe tętno.
komenty : viewtopic.php?f=28&t=64974
- Przemkurius
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3546
- Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
- Lokalizacja: Łódź
Dlatego proponuje biegać zawody bez paska tętna. Niby drobiazg a na psychikę działa ciekawie.
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY
800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY
800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 14
- Rejestracja: 06 cze 2023, 09:43
- Życiówka na 10k: 51:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lublin
Gdyby był na jednej, to bym teraz nie uprawiał biegania wyłącznie na forum i nie czekał na zejście krwiaka i opuchlizny

I to byłoby to!klosiu pisze: ↑07 lis 2023, 00:27 Rozumiem że chodzi ci o to, że na zawodach nasz wyższe tętno, które wychodzi poza próg, więc teoretycznie nie mógłbyś go utrzymać.
Nieporozumienie (powszechne) wynika z tego że myślisz, że to czy jesteś na progu czy nie zależy od tętna.
Tak nie jest. To czy jesteś na progu zależy od pracy mięśniowej, a tętno to tylko sposób mierzenia tej pracy, bo korelacja tętna do wykonywanej pracy jest dość dobra.
Ale. Jeżeli dochodzi dodatkowy stresor, na przykład rywalizacja na zawodach i adrenalina, to tętno może być wyższe przy tej samej pracy mięśniowej. To nie znaczy że biegłeś ponad progiem, tylko że miałeś wyższe tętno na progu.
I to jest powszechne, że na zawodach człowiek ma wyższe tętno niż jest w stanie osiągnąć na treningu.
Dlatego jestem zdania, że zawody się powinno biegnąć na założone i wytrenowane tempo, w ogóle nie patrząc na pomiar tętna, bo on może tylko wprowadzać w błąd.
Jeśli tak jest jak piszesz, to byłaby to odpowiedź na to, co mnie nurtuje, od kiedy swoje bieganie oparłem o tętno.
Skoro tak, to nie można na nim polegać, albo trzeba tworzyć sobie osobne strefy tętna na trening oraz na zawody (u mnie np wszystko +10bpm). A co wtedy, gdy biegnę trening, ale kibicują mi ludzie na przystanku? (+5bpm?

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 543
- Rejestracja: 29 sie 2019, 11:36
@klosiu świetnie wytłumaczył zależności tętna.
Natomiast co do nie sugerowania się tętnem na zawodach, albo biegania bez paska na zawodach. To ja akurat się nie zgadzam.
Owszem można biegać bez paska, albo nawet bez zegarka. Jeśli komuś takie podejście pomaga, to fajnie.
Ale możliwość podglądu tętna oraz tempa można też wykorzystać na swoją korzyść. Choćby po to, żeby nie przesadzić na początku zawodów. Często bywa, że zawodnicy "idą z tłumem" i lecą swoje 500m w tempie na 1500m, a nie na 5km, czy 10km.
Może też pomóc, żeby zmobilizować się do jeszcze mocniejszego wysiłku np. w drugiej części dystansu albo na końcówce.
Myślę, że też dobrym przykładem jest test na bieżni do odmowy. Łatwiej zmobilizować się do wysiłku mając pod kontrolą tętno i chcąc np. pobić "rekord " HRmax. Natomiast bez jakiegoś wyznaczonego celu i odwracacza uwagi, to trudniej dać z siebie wszystko.
Ale trzeba mieć na uwadze, że to tętno nie zawsze będzie się tak samo zachowywało. Mam przypadek, gdzie swoje maksymalne tętno z zawodów, to było prawie okolice średniego tętna z innych biegów na podobnym dystansie.
Natomiast co do nie sugerowania się tętnem na zawodach, albo biegania bez paska na zawodach. To ja akurat się nie zgadzam.
Owszem można biegać bez paska, albo nawet bez zegarka. Jeśli komuś takie podejście pomaga, to fajnie.
Ale możliwość podglądu tętna oraz tempa można też wykorzystać na swoją korzyść. Choćby po to, żeby nie przesadzić na początku zawodów. Często bywa, że zawodnicy "idą z tłumem" i lecą swoje 500m w tempie na 1500m, a nie na 5km, czy 10km.
Może też pomóc, żeby zmobilizować się do jeszcze mocniejszego wysiłku np. w drugiej części dystansu albo na końcówce.
Myślę, że też dobrym przykładem jest test na bieżni do odmowy. Łatwiej zmobilizować się do wysiłku mając pod kontrolą tętno i chcąc np. pobić "rekord " HRmax. Natomiast bez jakiegoś wyznaczonego celu i odwracacza uwagi, to trudniej dać z siebie wszystko.
Ale trzeba mieć na uwadze, że to tętno nie zawsze będzie się tak samo zachowywało. Mam przypadek, gdzie swoje maksymalne tętno z zawodów, to było prawie okolice średniego tętna z innych biegów na podobnym dystansie.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
----------------------------------------------------------
1440miles
1440miles
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 543
- Rejestracja: 29 sie 2019, 11:36
Zawody najczęściej biegniesz na jakiś wynik, który chcesz pobić (albo na samopoczucie). I nie potrzeba co chwile patrzeć na zegarek. Ale można go wykorzystać w określonych punktach. Np. na poszczególnych kilometrach do pomiaru międzyczasu. Albo do złapania swojego tempa, już na początku zawodów.
Możesz lecieć, to samo. Może będziesz widział poźniej efekt na wykresie w postaci podwyższonego tętna (i może tempa), ale to kwestia 100-200m i temat znika.
Zasadniczo, to najlepiej jest czuć swój organizm i wiedzieć kiedy jest ok, kiedy za mocno, a kiedy za lekko. A zegarek (tempo, tętno, może moc itp.), to tylko taki wirtualny pomocnik i rejestrator danych. Co daje możliwości późniejszej analizy.
Poza przykłem przystanku, to dobrze podbijają tętno i adranalinę rowerzyści, którzy jadą odrobinę szybciej niż biegnący zawodnik i aż kusi, żeby się podczepić

----------------------------------------------------------
1440miles
1440miles
- Przemkurius
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3546
- Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
- Lokalizacja: Łódź
A co Ci da tętno na pierwszych 500m? Tempo w zegarkach się koryguje po ok 150-200m i już wtedy wiesz na ile biegniesz to raz, dwa zwyczajnie czujesz czy biegniesz za szybko czy za wolno.mimi pisze: ↑07 lis 2023, 09:41
Ale możliwość podglądu tętna oraz tempa można też wykorzystać na swoją korzyść. Choćby po to, żeby nie przesadzić na początku zawodów. Często bywa, że zawodnicy "idą z tłumem" i lecą swoje 500m w tempie na 1500m, a nie na 5km, czy 10km.
Może też pomóc, żeby zmobilizować się do jeszcze mocniejszego wysiłku np. w drugiej części dystansu albo na końcówce.
W jaki sposób tętno ma zmobilizować do wysiłku w końcówce? Masz jeszcze 10 uderzeń do maksa ale powłóczysz nogami to dasz radę pobiec szybciej czy nie?
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY
800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY
800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022