Bieganie z psem

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12442
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Profesjonalista?
Z dopięciem mikrocyklu, fizjo, zbilansowanej diety i behawioryzmu. Trenowanie koni arabskich jest poza zasięgiem, ale już trenowanie psów jest jak najbardziej możliwe. Pozwala na znalezienie wielu analogii do trenowania ludzi, w tym szczególnie mnie interesujące zagadnienia sztywności tkankowej, regeneracji i przebudowy kolagenu.
Może wyprzedzę od razu twoje ględzenie na temat długowieczności - nie wiadomo, czy przez to pies dożyje 100 lat...
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
Mossar
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1588
Rejestracja: 21 wrz 2019, 22:19

Nieprzeczytany post

Ja jestem realistą i wiem, że nigdy nie będę biegał tak szybko jak mój Elvis (kundelek ponoć wywodzący się z chartów, widać to chociażby po ułożeniu łap w czasie cwału), stąd bardziej mi zależy na jego chęci do biegania i utrzymywania pewnych zasad (nie zatrzymujemy się przy każdym drzewie raz na 30s :D) niż na wzmacnianiu jego siły. Tzn. może ten argument nie jest wybitnie trafny, bo im szybszy by był i im bardziej ciągnął by w czasie biegu, tym bardziej odciążałby siłowo mnie. No ale mi zupełnie na tym nie zależy. Ważniejsze jest dla mnie to, żebym przy okazji takiego treningu z psem rozwijał się biegowo podobnie albo nawet lepiej niż gdybym biegał sam. Stąd tez moje rozważania:
- czy jeśli biegnę sam 30 minut ciągiem to jest to równoważne z 30 minutowym biegiem z psem z przerwami na jego potrzeby czy bardziej z 50 minutowym biegiem tego rodzaju?
- czy zamiast mocno ustrukturyzowanego akcentu lepiej zrobić z psem fartlek albo ultra krótki trening bliski sprintowi?
- czy zamiast 60 minutowego wybiegania dobrym rozwiązaniem będzie np. 1.5h wycieczka z psem podczas której staram się przez większość czasu biegnąć dając psu co jakiś czas chwilę na eksplorację i spokojne powęszenie?

Jak widzisz, to nie są pytania kogoś kto poważnie myśli o canicrossie, bardziej kogoś kto chce połączyć trening z czymś przyjemnym dla psa. Tych pytań może nie być u ludzi, którzy biegają z psem bez smyczy. Wtedy człowiek sobie biegnie, a pies kręci się gdzieś w okolicy. Pomijając kwestie legalności, ja nie mogę go za często spuszczać ze smyczy, bo mój pies ma jeszcze takie 2% naleciałości po ciężkiej przeszłości i zdarza się, że lęk przekroczy pewien poziom i się rzuca (raczej niegroźnie) na psa, którego się boi. Zdarza się to raczej rzadko, ale wolę się nie stresować, stąd preferuje jednak pas biodrowy i smycz amortyzowaną.

Gdybym miał myśleć typowo canicrossowo pod kątem mojego psa to myślę, że tak maksymalnie do 3km. Póki co przynajmniej widać u niego bardzo dobre przyspieszenie, ale dosyć szybko nudzi mu się jednostajny bieg. Poza tym najlepiej by było jakby przed nim był jakiś inny pies, wtedy czuje na pasie, że ciągnie jak oszalały.
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12442
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Krótko i mocno. A jeśli długo, to puszczony luzem, gdzieś daleko na bezludziu. To nie husky, żeby zamulać godzinami w stałym tempie. Wykorzystaj go podczas fartleków. Niech ciągnie na maksa za miednicę na przykład 20x30"/30". Taki przerywany bieg przypomina bardzo generowane siły na zbiegu.
Awatar użytkownika
Mossar
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1588
Rejestracja: 21 wrz 2019, 22:19

Nieprzeczytany post

Ok fajny pomysł, dzięki. Jemu tez się na pewno bardziej spodoba.
Awatar użytkownika
Mossar
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1588
Rejestracja: 21 wrz 2019, 22:19

Nieprzeczytany post

Chyba miałem nosa. od 28 grudnia kwarantanna narodowa, z tego co rozumiem nie można wychodzić z domu bez konkretnego powodu (pewnie to jeszcze sprecyzują, ale infrastruktura sportowa tylko dla zawodowców).

No ale z psem na siku można wyjść. A że z tym psem wychodzę w tempie między 5:00 a 6:00min/km to mi nikt nie powie, że tak nie można.

Tylko jak będą takie pustki w lesie to znowu dziki powychodzą..
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6499
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

Mossar pisze:od 28 grudnia kwarantanna narodowa, z tego co rozumiem nie można wychodzić z domu bez konkretnego powodu (pewnie to jeszcze sprecyzują, ale infrastruktura sportowa tylko dla zawodowców).
Na razie nie ma o tym mowy, zakaz przemieszczania się ma dotyczyć Sylwestra. Czyli jak się wybiegnie po 19-tej, to można wrócić dopiero przed 6-rano ;).
Jakoś nie widzę argumentów, ani podstaw ku temu, by zakaz obowiązywał do 18-go stycznia, a las chyba nie należy do infrastruktury sportowej, więc jak to już napisałam w innym wątku - róbmy spokojnie swoje ;).
Awatar użytkownika
Mossar
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1588
Rejestracja: 21 wrz 2019, 22:19

Nieprzeczytany post

Ok ok, takie były pierwsze wrażenia z konferencji, ale okazało się, że póki co chodzi tylko o noc sylwestrową.

Tak czy inaczej, bieganie z psem mi służy (chyba). Okaże się na wiosnę.
rkarol
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 26
Rejestracja: 21 gru 2017, 09:28
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kato

Nieprzeczytany post

yacool pisze:Krótko i mocno. A jeśli długo, to puszczony luzem, gdzieś daleko na bezludziu. To nie husky, żeby zamulać godzinami w stałym tempie. Wykorzystaj go podczas fartleków. Niech ciągnie na maksa za miednicę na przykład 20x30"/30". Taki przerywany bieg przypomina bardzo generowane siły na zbiegu.
o to to! albo analogicznie 1'/1' (2'/1') piesek powinien dać rade, a już pod Danielsowkie biegi trudne można podciągnąc w planie jak ktoś ma potrzebe ;)
Mossar pisze:Ja jestem realistą i wiem, że nigdy nie będę biegał tak szybko jak mój Elvis (kundelek ponoć wywodzący się z chartów, widać to chociażby po ułożeniu łap w czasie cwału), stąd bardziej mi zależy na jego chęci do biegania i utrzymywania pewnych zasad (nie zatrzymujemy się przy każdym drzewie raz na 30s :D) niż na wzmacnianiu jego siły. Tzn. może ten argument nie jest wybitnie trafny, bo im szybszy by był i im bardziej ciągnął by w czasie biegu, tym bardziej odciążałby siłowo mnie. No ale mi zupełnie na tym nie zależy. Ważniejsze jest dla mnie to, żebym przy okazji takiego treningu z psem rozwijał się biegowo podobnie albo nawet lepiej niż gdybym biegał sam. Stąd tez moje rozważania:
a wstawisz foto psa / wage? W zasadzie to podstawa żeby odpowiedzieć co wyciągniesz z niżej opisanych treningów. Z tego co piszesz to pewnie ma ok 10kg jak mój;]
To że biega szybko nie znaczy, że wolno nie potrafi. Popatrz sobie na zdjęcia z dogtrekkingów (15-40km) jaka różnorodność ras jest. Na CC takiej nie ma, bo to już sport i liczy się siła psa.
AA no i czy reaguje na komendy kierunkowe i zmieniające tempo? :)
Co do jednostek to my w sumie możemy każdy rodzaj zrobić tyle, że oczywiście nie z aptekarską precyzją no i z mniejszym kilometrażem. Na moje potrzeby i ambicje wystarcza ;)
Mossar pisze: - czy jeśli biegnę sam 30 minut ciągiem to jest to równoważne z 30 minutowym biegiem z psem z przerwami na jego potrzeby czy bardziej z 50 minutowym biegiem tego rodzaju?
- czy zamiast mocno ustrukturyzowanego akcentu lepiej zrobić z psem fartlek albo ultra krótki trening bliski sprintowi?
- czy zamiast 60 minutowego wybiegania dobrym rozwiązaniem będzie np. 1.5h wycieczka z psem podczas której staram się przez większość czasu biegnąć dając psu co jakiś czas chwilę na eksplorację i spokojne powęszenie?
ad1. Zależy od psa i tempa. Jak idę z moim na lekkie 12km z tempem powiedzmy 4:40 to jestem bardziej zmęczony niż jak sam tak biegnę, a to ze względu, że mimo wszystko nie jest to tak równy bieg (można podciągnąc, że BS z przebieżkami)
ad.2 to już decyzja co chcesz mieć z tego biegu :)
ad3. Dobrym! Wszak w lekkim wybieganiu ważniejszy czas ruchu :)
Mossar pisze: Jak widzisz, to nie są pytania kogoś kto poważnie myśli o canicrossie, bardziej kogoś kto chce połączyć trening z czymś przyjemnym dla psa. Tych pytań może nie być u ludzi, którzy biegają z psem bez smyczy. Wtedy człowiek sobie biegnie, a pies kręci się gdzieś w okolicy. Pomijając kwestie legalności, ja nie mogę go za często spuszczać ze smyczy, bo mój pies ma jeszcze takie 2% naleciałości po ciężkiej przeszłości i zdarza się, że lęk przekroczy pewien poziom i się rzuca (raczej niegroźnie) na psa, którego się boi. Zdarza się to raczej rzadko, ale wolę się nie stresować, stąd preferuje jednak pas biodrowy i smycz amortyzowaną.
Mój tylko na smyczy, bo nakręca się na wszystko co wygląda jak kot/sarna
Mossar pisze: Gdybym miał myśleć typowo canicrossowo pod kątem mojego psa to myślę, że tak maksymalnie do 3km. Póki co przynajmniej widać u niego bardzo dobre przyspieszenie, ale dosyć szybko nudzi mu się jednostajny bieg. Poza tym najlepiej by było jakby przed nim był jakiś inny pies, wtedy czuje na pasie, że ciągnie jak oszalały.
Kwestia wyuczenia. A tą trójkę to tak 8 min trzeba by robić :hej:
Awatar użytkownika
Mossar
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1588
Rejestracja: 21 wrz 2019, 22:19

Nieprzeczytany post

Dzięki, mam podobne spostrzeżenia po 2 miesiącach biegania z psem. Czuję, że i on lepiej się z tym czuję, złapaliśmy wspólny rytm. Generalnie wole biegac po znanych nam trasach, bo wtedy Elvis biegnie ciągiem, a jak jesteśmy w nowym terenie to sie bardzo rozprasza. Ale czasem jest czas na pełny trening, czasem na zwiedzanie biegowe. Ta jesienio-zima jest u mnie strasznie błotnista, a ja nie mam butów biegowym na teren, więc ostatni miesiąc to raczej luźne bieganie w zróżnicowanym terenie.

Komend biegowych jako tako nie zna, ale raczej fajnie się trzyma z przodu i powoli jarzy jak wołam lewo/prawo, ale czasem jeszcze się zdarza zaplątanie.

Największy plus dla mnie to większy luz i mniejsza kontuzyjność. Te krótkie wymuszone przerwy pozwalają mi skontrolować np. stan łydek. No generalnie czuję sie o wiele lżej - może mniej się katuje?

Biegam lżej, robimy przerwy czasem, czasem spotykamy innego psa do krótkiej zabawy.. a efekty mam lepsze. Czuję, że te 2 miesiące dały mi dużo więcej niż 3 miesiące letniego biegania. Jak tylko się zrobi mniej błota albo chociaż ubity śnieg to pewnie będę robił dłuższe treningi bo aktualnie nie wykraczalem poza 9km.

Elvis: https://streamable.com/dtv9mm
Awatar użytkownika
keiw
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 8798
Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
Lokalizacja: Szczecin

Nieprzeczytany post

Będziecie kiedyś to wspominać jako jedne z najwspanialszych chwil.

Wysłane z mojego Pixel 5 .
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze

Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6499
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

keiw pisze:Będziecie kiedyś to wspominać jako jedne z najwspanialszych chwil.
Dokładnie!
Super fajny psiak i fajnie się razem bawicie :taktak: .
A nawet w bieganiu najważniejszy jest luz ...
Zatem wielu fajnych zabaw i fajnego biegania w duecie Wam życzę! :)
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12442
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Mossar pisze:Komend biegowych jako tako nie zna (...)
Może się wkręcisz w maszerkę, he, he. Przy dużych prędkościach w lesie, zwłaszcza gdy podpinasz się rowerem, nawigowanie psem staje się koniecznością. Prosy używają eskimoskich komend "gee", "haw" (odpowiednio: prawo, lewo) - czyta się to podobnie jak dżihad bez d na końcu. Tutaj fajny filmik Igora Tracza. Właśnie o komendach, treningach, kwestiach technicznych związanych z bikejoringiem.
Mnie od czasu, gdy mam nowego psa wziętego ze schroniska, zainteresowała kwestia wykorzystania canicrossu do treningu pasywnego ładowania w tkanki. Przy okazji sprawdziłem jaki jest rekord świata na 5k z psem (12:24). Hamulcowy w tym tandemie ma aktualnie życiówkę 14:40 z zeszłego roku. Celem jest sub 12, czyli znajome klimaty...
Awatar użytkownika
Mossar
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1588
Rejestracja: 21 wrz 2019, 22:19

Nieprzeczytany post

Jeśli chodzi o różnice w mechanice biegu to odczuwam je głównie kiedy Elvis mocno ciągnie, a pas biodrowy mam typowo na biodrach, a nie wyżej. Wtedy, o ile dobrze to rozumiem, przechodzę w stronę tyłopochylenia, i chyba lepiej czuję pracę pośladków i generalnie ruch idący z bioder.

A co do postów wyżej.. tak, na pewno będę to super wspominał :)
Awatar użytkownika
Mossar
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1588
Rejestracja: 21 wrz 2019, 22:19

Nieprzeczytany post

Jestem w grupie "Biegaj z psem" na FB i to jest naprawdę miejsce, które mnie jednocześnie napędza i dołuje. Grupa ludzi pełnych pasji, widać, że mają fun z tego, niektóre kobiety kręcą tam każdy trening na tempach 4:xx, inni cisną z tymi psami po >30km. I to amatorzy z tego co wiem.

Ale chciałem apropos tego rekordu świata. Dzisiaj jeden z członków pobiegł z psem piątkę w 13:49. Z tego co rozumiem to wciąż amator. Zresztą ciekawi mnie, przyjmując, że pies daje z siebie wszystko i mocno ciągnie, jakie taka osoba może mieć wyniki na piątkę bez psa. Jakie to są różnice.
Awatar użytkownika
keiw
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 8798
Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
Lokalizacja: Szczecin

Nieprzeczytany post

Tak szczerze to po cholerę ci ta grupa?

Wysłane z mojego Pixel 5 .
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze

Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
ODPOWIEDZ