W młodości trenowałem sprinty i było sporo pracy z ciężarami. W rezultacie "nabawiłem się" masywnych nóg. Uda są jeszcze ok (60cm) ale łydki mam dość spore (40cm). Odkąd przerzuciłem się na biegi długie (będzie już 5 lat) sporo schudłem jednak za chiny nie mogę "wyszczuplić" nóg. Góra ciała (brzuch, ramiona) łatwo mi chudnie ale nóg nie mogę ruszyć.
Wiem że masa nóg jest bardzo ważna i w zasadzie im mniej tym lepiej (zwłaszcza łydki). Wiem że głupi i ekstramalny przykład ale zdjęcie elity kenijskiej

Natomiast biali biegacze posiadają naturalnie grubsze łydki (anatomia, geny) ale i tak są chude.
Przykładową różnicę ładnie kiedyś pokazał Adam Klein w swoim artykule

Czuje na treningach jak mi te ciężkie nogi przeszkadzają. Wymuszają też pewną technikę biegu, o formie z avatara Yacoola mogę zapomnieć. Przez grube uda nogi nie chcą tak fajnie kręcić kółek

Dziękuję za uwagę można się śmiać
