a) w sobotę zaliczyć długie, w niedzielę start na 10 km
b) w niedzielę start, a po nim doklepać jeszcze 15km (oczywiście w tempie długiego).
c) w piątek rano pobiec długie, a po nim iść do pracy, sobota wolne, niedziela start na 10 km - najtrudniejsze logistycznie.
Wiem, że najlepiej byłoby zrezygnować ze startu albo nie iść do pracy

Zakładam, że po długim, powinno dać sie organizmowi odpocząć, a z drugiej strony bieganie 15 km, na zakwaszonym organiźmie po starcie na 10 km, chyba nie przyniesie wartościowego treningu?
Będę wdzięczny za podpowiedź.
PS. Życiówki z 2014 - 10km - 39:21, M - 3:14