To mój pierwszy post na tym forum, choć czytam je od jakiegoś już czasu. Z góry dziękuję za wszelkie odpowiedzi na pytania, uwagi, porady.
Od 3 lat dość intensywnie i regularnie - jak na możliwości osoby, która ma na koncie 31 wiosen - uprawiam różne sporty. Nie ukrywam, że miało i ma to ścisły związek z chęcią utraty zbędnych kilogramów. Początkowo postawiłem na rower, koszykówkę, piłkę nożną, z czasem dorzuciłem do tego także bieganie. Wraz z poprawiającym się wyglądem sylwetki (dziś jest mnie ponad 20 kg mniej) i coraz lepszą ogólną formą, zaczęła też kiełkować myśl, by to bieganie przekuć w coś odrobinę poważniejszego, czyli - mówiąc wprot -sprawdzić się w jakichś zawodach. Wybór padł na nieszczęsny nocny półmaraton we Wrocławiu, do którego przygotowywałem się już tak naprawdę rzetelnie od kwietnia. Jak wiadomo, bieg się nie odbył, ale uznałem, że szkoda zmarnować tyle wysiłku i skoro do jesieni zostało jeszcze trochę czasu, to może spróbować wykorzystać czas wakacyjny, by we wrześniu spróbować zmierzyć się z maratonem.
Tu nasuwa się pierwsze pytanie. Trenuję zawsze co drugi dzień, więc w jednym tygodniu wychodzą trzy, a w następnym cztery treningi i taki układ jest dla mnie optymalny, bo w pierwszym oficjalnym starcie nie zamierzam się bynajmniej porywać na złamanie 3:00

W ramach przygotowań do owego maratonu we wrześniu planuję m.in. pobiec jeden półmaraton i jeden bieg na 30 km (akurat ten drugi bieg jest wcześniej, bo w najbliższy weekend), mając już za sobą kilka wybiegań w granicach 15-20 km + jeden przebiegnięty w maju półmaraton (treningowo, w czasie 1:55). Czy w tych - nazwijmy to umownie - startach kontrolnych, powinienem pobiec na maksa, by zobaczyć na co mnie stać i ewentualnie dowiedzieć się też, czego mi brakuje, czy powinienem to pobiec absolutnie zachowawczo?
Jak radzicie sobie ze zmuszeniem się do wolnych długich wybiegań? Przyznam się, że nic mnie tak nie męczy (zwłaszcza psychicznie) jak zmuszanie się do wolnego biegu (6:00-6:30/km). Dla mnie optymalne tempo to ok. 5:30, przy tętnie w granicach 150 (HR max lekko powyżej 190). Wolne biegi moje nogi znoszą gorzej niż te szybkie, chociaż brzmi to może dla niektórych jak paradoks...
Pozdrawiam.