Glosne bieganie ;]

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Abaddon
Wyga
Wyga
Posty: 108
Rejestracja: 03 sie 2002, 00:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: 3miasto
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Hmmm. Mam taki problem. Biegam sobie z reguły po ubitym piachu wokół małych stawków blisko domku. No ale czasem mam ochote pobiec po asfalcie (choćby jak jest ciemno żeby sobie nóg nie połamać)... No i tu jest problem. O ile w bnieganiu po piachu nie widzę żadnych problemów o tyle gdy biegam na asfalcie niemiłosiernie tupię. No może bez przesady ale do lekkości 40 kilowego maratończyka mi  daleko. Co prawda jestem w stanie biec "ciszej" wybijając sie mocniej w górę i zwracając większą uwagę żeby lądować na pięcie ale wtedy męczę się bo co to za bieg jak musze się zastanawiać jak ułożyć każdą stopę..

Teraz zapytacie - i co? Ano mam dwa problemy.. Po pierwsze jak biegam po asfalcie to wieczorami nad morzem no i na przykład dzisiaj jacyś frajerzy mnie parę razy przedrzeźniali a nie musze pisać jak wpływa takie cos na morale na 8 km.. Miałem ochote kolesia zabić ale biegłem na rekord i nie chciało mi sie zatrzymywać ;) Poza tym może buty bym sobie uszkodził i co wtedy? Zartuje of course ;)

Po drugie zastanwiam się czy aby nie biegam nieprawidłowo i czy nie będzie to przyczyną jakiejś kontuzji... Może powinienem biegać bardziej miękko?

Aha dodam, że mm buty Nike Bowermany dobrze amortyzowane wiec to nie winba obuwia.. No i waże jakieś 95-100 kg w zależnosci od pogody i apetytu ;)

Bede wdzieczny za odpowiedzi
Pozdrawiam
Abaddon
PKO
wirek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 447
Rejestracja: 21 paź 2002, 11:53
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Ja też tupię biegnąc po asfalcie, tyle że ciszej bo jestem sporo lżejszy. Cieszę się za to, że nie warczę i że z rury mi się nie dymi ani nie kapie.
wirek
wirek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 447
Rejestracja: 21 paź 2002, 11:53
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Sobotę i niedzielę poświęciłem na badanie zjawiska tupania i doszedłem do podobnych wniosków jak Ty. Na podbiegach poruszam się praktycznie bezszelestnie, ląduję wtedy na pięcie. Podobnie, gdy biegnę po płaskim, usztywniając nieco nogi w kolanach, przenoszę miejsce styku ziemii ze stopą na tył wyraźnie sciszam odgłos ale tym stylem nie da się długo biec. Najgłośniej człapię zbiegając z górki. Wydaje mi się, że odgłosy powinno się sciszyć wkładając pod palce, a właściwie przednią część stopy miękką wkładkę. Narazie nie mam możliwości eksperymentowania, ale za tydzień to sie sprawdzi.
wirek
Awatar użytkownika
Karola
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 883
Rejestracja: 31 sie 2001, 09:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Szczecin

Nieprzeczytany post

O rany! Wirek, dobrze że jeszcze nie jesteśmy stare diesle i nie nosimy blaszanych koszulek. :hahaha:
wirek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 447
Rejestracja: 21 paź 2002, 11:53
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Ja sie do diesla nie przyznaję. Jak już to jestem stary gaźnikowy, tym bardziej że będzie obowiązkowa dolewka bio-etanolu. A tak na temat, to stwierdziłem, że lepiej tupać niż jakimś cudowaniem zmieniać naturalny sposób stawiania stopy na podłożu. Na dłuższy dystans to katorga dla nóg.
wirek
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ