Zaczynam właśnie wracać do biegania po prawie rocznej przerwie. Jestem 3 miesiące po porodzie i juz zaliczyłam kilkanaście wybiegań (300km). Wydaje się, że powrót można potraktować tak, jakby się dopiero zaczynało biegać. Jednakże głowa zna już i pamięta dobre wyniki, i chciałaby od razu nadac nogom mocny rytm. Trudno jest sie pogodzic, ze tego juz nie ma, ale zarazem jest szansa,ze dzieki znajomości swojego organizmu i psychiki przywrócenie dawnego stanu przyjdzie szybko.
Niestety ja czuje,że jestem zupełnie inna. Maniactwo biegowe, które uprawiałam przez 3 lata, nie wygasło we mnie mimo tak długiego urlopu, ale nogi jakby zapomniały jak to było. Czuje bóle w kolanach i stopach, a przecież tyle odpoczywały?!
Chciałabym rozsądnie zacząć COS ROBIC, bo bieganie wolnodługie nie przywróci mi szybkości, a zarazem sie nie rozsypac.
OD CZEGO ZACZĄĆ? Podbiegi? A tempa?
Interesuja mnie dystanse 10km-półmaraton.
Moze ktoś ma doświadczenie w "powrotach"???
Pozdrówka
ja własnie tak biegam korzystając akurat z tej książki.
