Po pierwsze, było wręcz odwrotnie jak piszesz. Na 90% miałem nie biec. Miało być tylko i wyłącznie wybieganie ale kolega z którym biegam zrezygnował bo nie chciało mu się jechać z Wałbrzycha do Wrocławia więc postanowiłem potowarzyszyć żonie.Goralll pisze:Zakłada gość wątek z pytaniem do innych forumowiczów.
Następnie postępuje tak jest chciał od początku, biegnie. Później zaczyna bronić swojej decyzji choć wielokrotnie powtarza, że mało zna się na treningu.krzys1001 pisze: Zastanawiam się czy lekkie przetruchtanie jutrzejszego maratonu ma sens. Przy okazji potowarzyszył bym żonie w biegu.
Jak sądzicie ?
Krzysiek kibicuje ci gorąco żebyś pobiegł jak najlepiej (mimo to ja bym się nie zdecydował na taki ruch jak ty). Natomiast bardziej boli mnie to, że zakładając ten wątek byłeś na 90% zdecydowany pobiec Wrocław i nawet jakby 1 osoba na 20 powiedziała "dobrze robisz Krzysiek..." to pozostałe 19 uznałbyś za niekompetentnych zazdrośników.
Po drugie nie bronie swojej decyzji tylko denerwują mnie stwierdzenia i za takimi się nie zgadzam , że ''na pewno Ci zaszkodzi" itp. Jak zapewne przeczytałeś, cały wątek się rozwinął i nie ma jednoznacznej odpowiedzi czy wpłynie to pozytywnie czy negatywnie na start w maratonie docelowym.