wydolnosciowy dramat - pomozcie !!!

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Marko45
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 44
Rejestracja: 08 paź 2020, 09:30
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dlaczego bieganie wolniej ma zadziałać na kogoś destrukcyjnie?
To krytyka dla krytyki bo on ma inne zdanie?
Twierdzisz że jak kolega biegnąc tempem 6 mdlejąc, zwolni do tempa 7 to skona na miejscu?
PKO
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13460
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Napiszę bardziej obrazowo, bo chyba nie jarzysz w czym rzecz.
Przekładając to na twoją dyscyplinę: proponujesz człowiekowi budowanie silnika tlenowego na rowerze, w którym nie ma opon, jest za to piach w trybach, korbach i na osiach. Siodełko jest opuszczone i skręcone w lewo, kierownica dla odmiany przechylona w prawo. Koła są zwichrowane, a na mostku i w suporcie jest luz. Innymi słowy twój rower stanowi coś odwrotnego do bajkfitingu. To i ogólny stan techniczny nie przeszkadza ci jednak w rekomendowaniu długiej jednostki treningowej w spokojnym tempie. Rower można wszak skatować, to w końcu tylko rzecz, którą da się naprawić lub wymienić na nowy.

Większość amatorów rozpaczliwie wręcz wymaga bajkfitingu lub raczej bodyfitingu zanim w ogóle ruszą do biegu. Inaczej aż się proszą o kłopoty. Bohaterów "biegających" z zaciśniętymi ustami byle do przodu, w imię budowania silnika tlenowego, mamy pod dostatkiem. Ty z rozbrajającą szczerością wpisujesz się w ten popularny trend, zasilając tym samym peleton pingwinów z wypiętą klatą i wybałuszonymi oczami od morderczego tempa na poziomie 6 minut/km.
Marko45
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 44
Rejestracja: 08 paź 2020, 09:30
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ale ja nie proponuję nikomu zaczynać od długich jednostek treningowych, nawet na swoim przykładzie pokazałem że mając blisko 20 godzin objętości tygodniowo na rowerze, nie zdołałem pobiec od razu długiego rozbiegania, teraz po kilku miesiącach jest już lepiej ale i tak nie przekraczam 2 do 2.5h, po prostu po 2h biegu idę na rower i dokładam jeszcze 3h bezpiecznie dla stawów
Ja koledze z wątku, proponowałem zwolnić bez podnoszenia objętości


a co do techniki to na forum nie da się ogarnąć najlepiej skonsultować się z trenerem
Czy taka propozycja jest ok?
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13460
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Długie "biegi" w tempie marszu to kalectwo. Dużo lepszym rozwiązaniem jest wówczas NW. Tam chociaż można pobawić się w koordynację z kijkami, która jest zaskakująco zbieżna z rytmem biegu, jeśli dobrze się to robi. Nie ma oscylacji, nie ma obciążeń poza ciężarem własnego ciała. Jest w pełni kontrolowana kadencja, postawa, ułożenie części ciała. Jest czas na refleksję i poznawanie swojego organizmu. Szukanie skoordynowania w ruchu i skupienie na swoim ciele. To jest coś daleko istotniejszego od trenowania wydolności. Jeżeli celem jest pozostawanie w zdrowiu fizycznym i mentalnym, to budowanie jakiegoś silnika tlenowego po 7:30/km jest nieporozumieniem.
Marko45
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 44
Rejestracja: 08 paź 2020, 09:30
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Mój poprzedni trener Szymon Wasiak oraz aktualny który jest jednocześnie dobrym znajomym i nie bierze nawet pieniędzy, twierdzą inaczej, oni trenują też zawodowców więc zaufam im, wiesz nie można założyć że ktoś ma na 100 % rację, umnie ich rady się sprawdzają jest coraz lepiej, wiesz poza klepaniem kilometrów robię też 90 minut na progu czasem do pozygu, siłę, wytrzymałość siłowa i Vo2max, technika rozciąganie masarz rolowanie, to ostatnie raz w tygodniu choć mam zalecenia częściej do fizjo też chodzę, nawet muszę
Ale 85 procent to objętość, do iron mena potrzeba tego trochę, 20h jest optymalne
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13460
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Moja rada już na koniec tej rozmowy. Pozostań przy rowerze.
Marko45
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 44
Rejestracja: 08 paź 2020, 09:30
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Nie dość że nie skorzystam to jeszcze dorzucam pływanie za 3 miesiące
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13460
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Ktoś na forum miał w podpisie kapitalną sentencję, którą parafrazuję, bo nie pamiętam jej dokładnie: "Każdy ma prawo spierdolić sobie życie tak jak uważa za stosowne". Powodzenia na ajronmenie.
Marko45
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 44
Rejestracja: 08 paź 2020, 09:30
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Iron Man to bardzo odległy temat, bez 4.2 wata na kg i maratonu w 2.59 nie ruszam tematu
Na razie plany pół maraton na wiosnę i maraton za rok
Iron Man za 2 lata to najbardziej optymistyczna wersja, realna za 3 lata
Jak czas będzie gorszy to świat się nie zawali, ja tylko dla pamiątki i przyjemności
Od kąd uprawiam sport, jestem very happy :) jak będzie mnie to unieszczesliwiac to zrezygnuję
Pierwszy bieg w życiu był testem Coopera, poszło 4.15 minuty, po chwili byłem jak nowy ale więcej nie ukrecilem
Awatar użytkownika
Mossar
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1636
Rejestracja: 21 wrz 2019, 22:19

Nieprzeczytany post

Dużo w tym prawdy co Yacool napisał o "rowerze". Ja próbowałem chyba wszystkiego - szybkich jednostek, wolnych, różnicowania jednostek, różnej nawierzchni, przerwy, ostatecznie biegania w totalnym truchcie, ale ciągle czulem, że w moim aparacie ruchu coś jest nie tak, bo niezależnie co robiłem to bolały stopy. SZCZEGÓLNIE po długich truchtach.

Ostatecznie mój układ ruchu wymaga solidnej naprawy i jak tego nie ogarnę to nie mam po co wracać do biegania. Aktualnie czuję, że żaden plan treningowy skupiony na samym bieganiu mi nie pomoże.
Marko45
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 44
Rejestracja: 08 paź 2020, 09:30
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Więc tak, po kolei :)

1.) pierwsza sprawa to intensywność treningu a mitochondria, zatem cytuję:

Każdy typ włókien zachowywał się inaczej. Poprawa w mitochondriach włókien szybkich typu IIX zaczęły się w chwili biegu na 80% VO2max, przypuszczalnie dlatego, że nie były używane w niższych prędkościach. Gwałtowny wzrost (jeśli chodzi o włókna szybkie IIX) nastąpił przy intensywności 100% VO2max. Inne zachowanie zanotowano we włóknach szybko kurczliwych typu IIA, poprawa nastąpiła przy intensywności 85% VO2max i nie zmieniła się gdy zwiększono prędkość. We włóknach wolno kurczliwych największy przyrost dostrzeżono podczas wolnego biegu na intensywności 70% VO2max, a adaptacja zaczęła się już przy 50% VO2max. Gdy przyspieszono prędkość nie zauważono wzrostu.
Jak pokazały powyższe badania naukowców istnieją zarówno praktyczne jak i fizjologiczne podstawy mówiące o korzyściach płynących z długich spokojnych biegów. Do najważniejszych efektów fizjologicznych należy zaliczyć:
Wzrost pojemności minutowej serca
Zwiększenie możliwości krwi do transportu tlenu
Wzrost zdolności przepływu krwi przez naczynia
Wpływ na budowę i funkcjonowanie mięśni
Zmiany aktywności enzymów i liczby mitochondriów
oraz szybsza regeneracja.
adaptacje te nie zachodzą na wyższych intensywnościach

a mój trener w tym temacie powiedział mi wczoraj krótko, też cytuję:
jeżeli jesteś zadowolony z poziomu na jakim jesteś i co roku chcesz wracać z formą w to samo miejsce to możesz pominąć wolne wybiegania, a jeżeli chcesz
żeby Twoja forma rosła z roku na rok to musisz skupić się na niskich intensywnościach, nie uciekniesz od tego.

ja wierzę badaniom naukowym oraz trenerowi, trenuje zawodowych wyczynowców którzy są na światowym poziomie, trenuje też amatorów. więc dla mnie temat jest zamknięty
nie znam się, tak mi każe trener i tak mówią badania naukowe, tak robię, działa to rozwijam się, nie mam kontuzji, tyle w temacie.
jak ktoś chce robić wolne wybiegania na 80 czy 85% to super, życzę powodzenia.

2.) sprawa nr2 Mossar, co ma piernik do wiatraka ? sprawa tyczy się kogoś kto zajeżdża się na dużych intensywnościach co jest bardzo niezdrowe jeżeli nie ma się podstaw
ból stopy a omdlenie to inny problem, bólu stopy nie usuniesz zmianą tempa biegu, o czym ty gadasz, jeżeli masz kontuzję to skontaktuj się z fizjoterapeutą albo trenerem żeby poszukać przyczyn, ja biegam wolne wybiegania ze zwyrodnieniem 2 stopnia i nic mi się nie dzieje. a za miesiąc zaczynam plan biegowy już na wyższe intensywności.

reasumując, waszym zdaniem jak ktoś przy danej prędkości za bardzo się męczy, to nie powinien zwolnić tylko zrezygnować z biegania, gratuluję podejścia
ale jak już dojdziecie do punktu gdzie nie ma żadnych postępów to, przełknijcie dumę i wróćcie do tego wątku, co do Adama Kszczota to mój aktualny trener zna się z nim osobiście i to jest informacja z 1 ręki, w okresie przygotowawczym biega do 450km miesięcznie na niskiej intensywności a to jest sprinter na 800metrów ! więc można sobie wyobrazić maratończyka, trener mówi że Adam wspominał też o tym nie raz na swoim blogu.
jeszcze sprawa tłuszczu, wolne kwasy tłuszczowe ! mechanizm lipolizy który polega na pozyskiwaniu energi z wolnych kwasów tłuszczowych i na przykład amator początkujący tempo 7 i 5% kwasów tłuszczowych, które jako mechanizm uruchamiają się w 40 minucie, np po kilku latach będzie to już 15% i nie w 40 a 30 minucie, po kolejnych latach będzie to już nie 30 a 20 potem 15 minuta wysiłku, lata adaptacji na niskich intensywnościach.

myślę że z mojej strony wszystko, jeżeli ktoś chce, niech buduje formę bez długich, ja będę trenował tak jak każe mi trener
Awatar użytkownika
Mossar
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1636
Rejestracja: 21 wrz 2019, 22:19

Nieprzeczytany post

Stopa (a wlaściwie nie stopa, tylko coś wyżej) to tylko przykład. Po prostu są takie czynniki, które powodują, że nawet truchty 7:00min/km nie pomogą - czy to niewłaściwie działający aparat ruchu czy coś w innym układzie organizmu.
Marko45
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 44
Rejestracja: 08 paź 2020, 09:30
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Mossar pisze:Stopa (a wlaściwie nie stopa, tylko coś wyżej) to tylko przykład. Po prostu są takie czynniki, które powodują, że nawet truchty 7:00min/km nie pomogą - czy to niewłaściwie działający aparat ruchu czy coś w innym układzie organizmu.
a gdzie ja powiedziałem żeby leczyć kontuzję wolnymi biegami ?
przeczytaj wątek jeszcze raz :)
z nogą idź do fizjoterapeuty, rozciągasz się, rolujesz, masujesz ? może za bardzo spadasz na piętę przy wyprostowanej nodze, albo krzywo ustawiasz stopy ?
najlepiej fizjoterapeuta
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13460
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Twój trener ma klasyczne, jednostronne podejście do biegania. Dla mnie jest niesamowite, jak bardzo kolarze i triatloniści potrafią się podniecać każdym gramem konstrukcji roweru i jak srają ze szczęścia na każdy wat mocy w czasówce. Przeliczają te urywane sekundy podczas etapu na czas, siedzą w tym godzinami, dłubią, zgłębiają aspekty mechaniki, aerodynamiki i materiałoznawstwa. To jest naprawdę godne podziwu, bo zakrawa na wyścigi zbrojeń niczym w formule F1. Tymczasem w biomechanice biegania wykazują taki stopień ignorancji, że aż trudno uwierzyć jak można być tak ślepym i niewrażliwym na kalectwo ruchowe. Zamiast tego pilnie studiują mitochondria, bo dla nich bieganie sprowadza się do rowerowania.
Dlaczego w pływaniu nie jesteście tak konsekwentni? Przecież da się rowerować we wodzie. A może woda już czegoś uczy, że nie warto z nią walczyć z poziomu mitochondriów i potrzeba trochę techniki, żeby nie utonąć...
Marko45
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 44
Rejestracja: 08 paź 2020, 09:30
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

ale temat nie tyczy się mechaniki ruchu, techniki biegu, wiadomo że biegnąc z niewłaściwą techniką, waląc piętą na wyprostowanej nodze w asfalt, albo źle układając miednicę, lub kołysząc się tułowiem, albo stawiając stopy wykręcone do wewnątrz lub zewnątrz i tak dalej, wcześniej czy później wywołamy kontuzję, kontuzję może też wywołać a raczej częściej wywołuje, przeciążenie właśnie zbyt mocnymi treningami lub brakiem regeneracji i adaptacji.
my tutaj mówimy tylko o aspekcie, w każdym razie ja mówię, czysto biologicznym. nie chodzi o to że kolega nie może biegać bo boli go kolano, tylko o tym że nie może biegać i nie ma postępów
bo brak mu tchu, i mdleje z wycieńczenia, mechanika biegu, technika tego nie rozwiąże.

na pływanie raczej kladzie się najmniejszy nacisk, przynajmniej na początku bo najmniej można urwać :)
Ostatnio zmieniony 09 paź 2020, 08:54 przez Marko45, łącznie zmieniany 1 raz.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ