Ale tak własnie jest. Kilometraż jest najprostszym sposobem poprawy wyników. Oczywiście nie po prostu klepanie, tylko pookładane w jakimś planie.Keri pisze:"zachłysnąłem" się kilometrażem.
Osobiście uważam, ze 85km/tydzień w ambitnym planie maratońskim nie jest zawyżonym obwodem. Raczej średnio.
Tutaj słusznie zauważyłeś, ze potrzeba brać poprawkę na indywidualne predyspozycje i rodzaj treningu, jaki sie do teraz wykonało.
I mimo tego, ze kilometrażem najłatwiej dojść do celu maratońskiego, powinno sie wybrać inna drogę, drogę przez szybkość. Dlaczego? Praca nad szybkością umożliwia nam od pierwszego momentu prace nad ekonomizacja ruchu, nad umiejętnością szybkiego biegania i doprowadzenia organizmu na bardzo wysoki połap fizjologiczno/biomechaniczny, ze późniejsze powiększenie kilometrażu spowoduje przesuniecie wyników długodystansowych o 3-4 poziomy wyżej.
Niestety amatorzy wola klepać kilometry.
Ale tez tu można wykorzystać zalety treningu polaryzacyjnego (wolno = wolno i duzo, a szybko = bardzo szybko)