Komentarz do artykułu Ile zapłacisz za życiówkę ? [badanie]

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Awatar użytkownika
małymiś
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1527
Rejestracja: 09 paź 2013, 11:26
Życiówka na 10k: 0:53:02
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Bo trzeba sobie odpowiedzieć na jedno ważne pytanie: czy chcesz być twórcą i tworzywem.

zawsze tak było, ale w tym sezonie nie chcę. ale może w następnym sezonie już będę chciał - zobaczymy. btw. to nie jest opłata za nowy PR, choć ten też przyjdzie ;-)

https://www.youtube.com/watch?v=2n8nkACTF8Q
PKO
Awatar użytkownika
fotman
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1738
Rejestracja: 25 wrz 2008, 15:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gdańsk

Nieprzeczytany post

54,21s-10%=48,79s
No kurcze, nie da się tego wykonać bez ciężkiego koksu i modyfikacji DNA. :ble: :spoczko:
To jest rekord świata M45 poprawiony o ponad 1s (obecnie 49,89). Nb. do tego rekordu w ciągu ostatnich 5 lat zbliżył się tylko jeden zawodnik. :bum:
Mówię pas. :orany:
Nie lubię człapać kilometrów. Wystarczy 400m.
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

fotman pisze:
To jest rekord świata M45 poprawiony o ponad 1s (obecnie 49,89).
Miałbyś wreszcie konkretny cel. :)
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Bacio pisze:Reasumując - moim zdaniem gwarancja 100% zwrotu kasy przy braku osiągniętego wyniku to w zasadzie powinna być normą, a nie przełomowym odkryciem :-)
To jest akurat utopia. Wg mnie częściej odpowiedzialny za zły wynik jest zawodnik niz trener. Trener nie jest w stanie kontrolować zawodnika w 100% a zawodnik jest w stanie zrobic wiele głupot psujących cały plan.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13812
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

fotman pisze:54,21s-10%=48,79s
No kurcze, nie da się tego wykonać bez ciężkiego koksu i modyfikacji DNA. :ble: :spoczko:
To jest rekord świata M45 poprawiony o ponad 1s (obecnie 49,89). Nb. do tego rekordu w ciągu ostatnich 5 lat zbliżył się tylko jeden zawodnik. :bum:
Mówię pas. :orany:
Według mnie, za bardzo kombinujecie. Jak Adama zrozumiałem, to:

Hey! Fotman! Ja odkryłem legalny (!!!) środek treningowy (bieg pod górkę na rekach, skakanie po drzewach, szychy pod woda... wszystko jedno, bo tylko teoretycznie) co cie gwarantuje pobiec 48,xx. Ile jesteś gotowy za ten tajemniczy trening zapłacić. I jeszcze dostaniesz pieniądze z powrotem, jak to zawiedzie... ile?
Tarnovia
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 227
Rejestracja: 31 lip 2013, 18:18
Życiówka na 10k: 44:25
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

W związku z tym w całej ankiecie jedyne co pozostaje realne a nie teoretyczne to pytanie o dochód na który niewielu chce odpowiedzieć.
5k:20:30
10k:43:25
21k-1:35:20
Awatar użytkownika
embe
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 659
Rejestracja: 26 mar 2015, 23:18
Życiówka na 10k: 42:52
Życiówka w maratonie: 3:23:30
Lokalizacja: Kielce

Nieprzeczytany post

Tarnovia pisze:W związku z tym w całej ankiecie jedyne co pozostaje realne a nie teoretyczne to pytanie o dochód na który niewielu chce odpowiedzieć.
Pytanie o dochód też można potraktować teoretycznie :)
Obrazek
Awatar użytkownika
Bacio
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1229
Rejestracja: 22 cze 2013, 00:11
Życiówka na 10k: 55:09
Życiówka w maratonie: 5:12:13

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:
Bacio pisze:Reasumując - moim zdaniem gwarancja 100% zwrotu kasy przy braku osiągniętego wyniku to w zasadzie powinna być normą, a nie przełomowym odkryciem :-)
To jest akurat utopia. Wg mnie częściej odpowiedzialny za zły wynik jest zawodnik niz trener. Trener nie jest w stanie kontrolować zawodnika w 100% a zawodnik jest w stanie zrobic wiele głupot psujących cały plan.
To nie jest utopia, bo spora część trenerów "ogólnodostępnych" w USA oferuje gwarancję. Tak samo jak szkoły języków obcych oferują gwarancję, mimo, że to student musi sporo od siebie dać.

Pytanie, które może rozpocząć całkiem nową dyskusję - czy jeżeli, mimo współpracy z trenerem, zawodnik robi "głupoty" to jest to 100% wina zawodnika, czy może właśnie trenera, który najwyraźniej ma problemy z motywowaniem lub przekazem.
Ja mam trenera po to właśnie między innymi dlatego, aby mnie motywował. Bo w jaki dzień ile km przebiec to w co drugiej książce mogę przeczytać.

Ja odczuwam jeszcze jedną korzyść z trenera - w sytuacji, gdzie nie zrobiłem jednego lub kilku treningów (np. choroba / kontuzja), to trener potrafi to wyprowadzić na prostą modyfikując plan, czego książka nie zrobi. W takiej sytuacji do oceny trenera pozostaje, czy uda się zrealizować cel czy też należy go zmienić.

O ile w Polsce trenerzy traktują się jak lekarze - tj. biorą pieniądze niezależnie od efektów leczenia, to już branża prawnicza od jakiegoś czasu jest zainteresowana "success fee". Myślę, że prędzej czy później Panowie Trenerzy będą musieli przejść na "success fee", zwłaszcza trenerzy z niższej ligi.
Ja jestem trenerem nurkowania i nie wyobrażam sobie wziąć pieniędzy od kogoś, kogo nie udało mi się nauczyć tego, czego się podjąłem. Niezależnie od uzgodnień, umów i zwyczajów - po prostu te pieniądze by mi się nie należały.

Jeżeli trener ma nazwisko jak Daniels, Galloway, Higdon - to nie narzeka na brak klientów nawet jakby nie chciał dać gwarancji. Ale trener "Jasio Marian Kowalski-Nowak ze Zmysłowic", o którym nie słyszał nawet lokalny klub biegacza, zapewne prędzej czy później będzie musiał zaoferować gwarancję, aby zdobyć klienta.
marek84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3659
Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
Lokalizacja: Wroclaw, POL
Kontakt:

Nieprzeczytany post

krunner pisze:Uważam, że korzystanie z opieki trenera na poziomie amatorskim jest trochę bezsensowne i wcale nie chodzi mi tylko o pieniądze.
Gdybym miał perspektywę zarabiania na startach i wygrywania nagród, to rzeczywiście wtedy ma to dużo większy sens. Trener biegania dla 40latka, który biega dyszkę w 53 lub 41 minut ? Zamiast tego sensowniejsze wydaje się przeczytanie jakiejś książki...

Nie wypełniłem ankiety, bo musiałbym wpisać 0 zł :oczko:

p. krunner
Pozwolę sobie nie zgodzić się. Sens trenera to nie tylko poprawianie życiówek - to też często sensowna rozgrzewka + schłodzenie, zwrócenie uwagi na regenerację i wszystkie rzeczy "okołobiegowe", które właśnie amatorzy traktują po macoszemu skupiając się tylko na treningu właściwym. Dobry trener patrzy co zawodnik robi i co z tego wychodzi, koryguje na bieżąco, podpowiada żeby np. II zakres (który jest umowym przedziałem) dzisiaj pobiec takim tempem a tydzień później innym, trochę zmotywuje etc. To przykłady tylko. I nie mówię tylko o super-pro trenerach, jest masa darmowych grup treningowych w miastach, często prowadzonych przez dobrych trenerów "z papierami" (jak np. na wrocławskim podwórku BBL prowadzi trener Jacek Wosiek - niewątpliwie trener z sukcesami, którego podopieczni zdobyli worki medali na imprezach wszelakich). Jeśli do tego trener jest na treningu to zwróci uwagę na technikę, może wprowadzić treningi z płotkami, piłkami lekarskimi etc - (zwłaszcza) amator potrzebuje baaaaardzo dużo samozaparcia i czasu, żeby zrobić to samemu. O ile w ogóle ma możliwość.
biegam ultra i w górach :)
Awatar użytkownika
fotman
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1738
Rejestracja: 25 wrz 2008, 15:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gdańsk

Nieprzeczytany post

Gwynbleidd pisze:Nic bym nie zapłacił :ble: Z tej przyczyny, że życiówki mnie cieszą nie tylko dlatego, że są zrobione własnymi nogami, ale też własną głową ;)
Pomijając wszelkie inne wątpliwości, co do ankiety, w 100% zgadzam się z powyższym cytatem.
Nb. nie jestem miarodajny dla ankietera ponieważ za młodu przez ładnych kilka lat byłem pod opieką trenera, a poza tym posiadam papier sugerujący, że coś tam wiem o treningu (instruktor- nie przeceniam wartości tego papierka :ble: ).
Nie lubię człapać kilometrów. Wystarczy 400m.
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Bacio pisze:To nie jest utopia, bo spora część trenerów "ogólnodostępnych" w USA oferuje gwarancję. Tak samo jak szkoły języków obcych oferują gwarancję, mimo, że to student musi sporo od siebie dać.

Ja jestem trenerem nurkowania i nie wyobrażam sobie wziąć pieniędzy od kogoś, kogo nie udało mi się nauczyć tego, czego się podjąłem. Niezależnie od uzgodnień, umów i zwyczajów - po prostu te pieniądze by mi się nie należały.
Gwarancja jest ciekawą koncepcją, ale wg mnie w bieganiu w USA nic takiego nie dziala, jeśli dziala to przyślij link. Czy Ty ze swoim trenerem biegania właśnie masz taka gwarancje? Pewnie nie. I pewnie płacisz małe pieniądze, niewspółmiernie małe do tego ile kosztuje taki personalne coaching w USA. U Grega McMillana to kosztuje 250 USD za miesiąc przy rocznej współpracy, 325 przy trzymiesięcznej. I nie ma money back guarantie.
Gwarancja spowoduje, i słusznie, że trenowanie z trenerem stanie się znacznie droższe.

Bo wtedy trener MUSI tak zmotywować zawodnika zeby być pewnym, ze zawodnik robi dokładnie to co chce trener.
Ale gwarancja powinna być zwracana tylko cześciowo, jesli np udało sie uzyskać nie zakładane 10% poprawy ale 5%.
Awatar użytkownika
Skoor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9663
Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Idąc torem gwarancji, to mi moi nauczyciele narciarstwa powinni oddać mi kasę za naukę jazdy na tym badziewiu :bum:

Moim zdaniem taka gwarancja nie ma sensu bo w zbyt dużej mierze nie zależy od trenera.
Awatar użytkownika
małymiś
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1527
Rejestracja: 09 paź 2013, 11:26
Życiówka na 10k: 0:53:02
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Jak dzieci. Taka gwarancja działa jak ubezpieczenie. A firmy ubezpieczeniowe mają dwa najważniejsze działy tj. Dział Wyłudzania składek i dział odmowy wypłaty ubezpieczenia.

Tutaj to zadziała tak samo...
Awatar użytkownika
Bacio
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1229
Rejestracja: 22 cze 2013, 00:11
Życiówka na 10k: 55:09
Życiówka w maratonie: 5:12:13

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:Gwarancja jest ciekawą koncepcją, ale wg mnie w bieganiu w USA nic takiego nie dziala, jeśli dziala to przyślij link. Czy Ty ze swoim trenerem biegania właśnie masz taka gwarancje? Pewnie nie. I pewnie płacisz małe pieniądze, niewspółmiernie małe do tego ile kosztuje taki personalne coaching w USA. U Grega McMillana to kosztuje 250 USD za miesiąc przy rocznej współpracy, 325 przy trzymiesięcznej. I nie ma money back guarantie.
Gwarancja spowoduje, i słusznie, że trenowanie z trenerem stanie się znacznie droższe.

Bo wtedy trener MUSI tak zmotywować zawodnika zeby być pewnym, ze zawodnik robi dokładnie to co chce trener.
Ale gwarancja powinna być zwracana tylko cześciowo, jesli np udało sie uzyskać nie zakładane 10% poprawy ale 5%.
Nie, nie mam gwarancji od trenera. Gdybym jednak brał trenera "z ulicy" to uzgodniłbym warunki kiedy mogę mieć do niego pretensje. W moim przypadku po prostu skontaktowałem się z kilkoma osobami, które trenował i potwierdziły mi jak wygląda coaching i jakie uzyskały efekty.

250 USD za miesiąc coachingu u McMillana (nawet jeśli nie u niego osobiście, a u jednego z jego trenerów) to nie są obiektywnie duże pieniądze, to jest jakieś 30 zł / dzień. Rozumiem, że dla wielu osób to może być połowa ich pensji w Polsce, ale dla innych to są dwie paczki papierosów dziennie. Ja nie piję, nie palę i nie mam kablówki - stąd to dla mnie byłyby akceptowalne pieniądze. Chociaż płacę znacznie mniej.
Już kiedyś chyba pisałem - dla zaawansowanego nurka mającego dzieci, w branży "bieganie" nie ma nic drogiego :-)

Bardzo wielu osób nie stać na trening za 250 USD, ale może... gdyby mieli gwarancję sukcesu to zupełnie inaczej by to wyglądało.
Wprawdzie 4 miesiące treningowe to 1000 USD, ale ile kosztuje zmarnowane pół roku?
Przecież przy złym treningu, to takie kwoty można zmarnować u ortopedy na drugiej wizycie (USG, RTG, MR...)

Podoba mi się zaproponowana przez Cibie koncepcja gwarancji procentowej. To taki fair deal.
To trochę jakby się dogadać z dietetykiem, że dostanie np. xxx zł za każdy stracony kilogram.

I podoba mi się trener, który motywuje. Na siłowni trener ma nie patrzeć w swój telefon i czytać w forum, tylko krzyczeć w ucho "dasz jeszcze radę, jeszcze jeden raz, no wyduś z siebie...".
Awatar użytkownika
fotman
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1738
Rejestracja: 25 wrz 2008, 15:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gdańsk

Nieprzeczytany post

Gwarancja na wynik to bzdura.
Jest zbyt wiele czynników wpływających na wynik, by za całość odpowiadał trener.
Jak trener może odpowiadać za złe warunki atmosferyczne w dniu startu, albo za udział podopiecznego w mocno zakrapianej imprezie dzień przed? Za złą taktykę biegu też odpowie trener? Za wypadki losowe?...
To tak nie działa.
Nie słyszałem by np. pyszałkowaty trener Jose Mourinho oddawał kasę klubowi za niezrealizowanie założeń na dany sezon. On może nie otrzymać premii i można z nim rozwiązać umowę, ale wypłacona kasa pozostaje na koncie.
Nie lubię człapać kilometrów. Wystarczy 400m.
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ