Prawda. Tylko to jest średnie zapotrzebowanie dla typowego zdrowego mężczyzny w wieku 20-40 lat, wzrost 180, waga 80 kilo. A niestety typowy w tym wypadku oznacza jedno - prawie nie uprawiający sportu.2500 to średnie dzienne zapotrzebowanie zdrowego mężczyzny w wieku 20-40 lat, wzrost 180 waga 80 kilo.
Stanowczo odradzam ludziom pałającym się sportem drastyczne liczenie kalorii, szczególnie na podstawie kuriozalnych tabel "z ministerstwa". Niedawno w takiej właśnie ulotce "z ministerstwa" przeczytałem, że margaryny roślinne (czyli mnóstwo tłuszczów utwardzonych=cholernie niebezpiecznych tłuszczów o konfiguracji trans!) to świetne źródło nienasyconych kwasów tłuszczowych. No błagam...
---
Czemu bilans kaloryczny nie ma wiele wspólnego z prawdą? Bo żeby był prawdziwy, musielibyśmy znać dokładne, realne zapotrzebowanie na kalorie przez organizm danego dnia+dokładne przyswojenie kalorii przez organizm. A tego się wyliczyć z odpowiednią dokładnością NIE DA. Po prostu nie da. Wahania metabolizmu są bardzo częste, nasz organizm świetnie się dostosowuje do sytuacji. Przykłady? Jasne.
Zimny prysznic pobudza metabolizm, bo musimy więcej energii wykorzystać żeby utrzymać stałą temperaturę ciała. Jeśli dana osoba jednego dnia weźmie prysznic w 32oC, a drugiego w 22oC już będzie miała inne zapotrzebowanie na kalorie.
Kofeina/teina pobudza metabolizm. Jednego dnia dwie filiżanki kawy, drugiego trzy albo cztery. I mamy inne zapotrzebowanie.
Ruch pobudza metabolizm. Jednego dnia musimy podbiec pod autobus, drugiego spokojnie idziemy na przystanek, a trzeciego przemieszczamy się wyłącznie autem zaparkowanym zaraz przed drzwiami.
Niska temperatura powietrza pobudza metabolizm. Patrz punkt pierwszy. Pogoda na dziś w Krakowie wg Google'a: 5oC, na poniedziałek: 10oC.
Niespanie wymaga dodatkowych kalorii. Jednego dnia zasypiamy o 22, drugiego o 24.
Ubieranie się zmienia metabolizm. Patrz punkt pierwszy. Jeden raz ubieramy jeansy, koszulę i sweter, drugi sztruksy i t-shitra.
Jedzenie i picie drastycznie zmienia metabolizm. Ciekawe co będzie, jak zamiast obiadu wypijemy odpowiednio dużo Coca-Coli (tak, aby idealnie wpasować się w ten Wasz bilans).
Akcja serca wpływa na metabolizm. A każdy, kto mierzy sobie choć raz na jakiś czas tętno spoczynkowe, wie, iż się ono waha - czasem całkiem znacznie. Czyli nawet podczas snu bądź leżenia na kanapie zużycie kalorii nie jest stałe.
---
Zauważcie, że wszystkie wymienione przeze mnie przykłady to są przykłady dla KAŻDEJ osoby, nie dla sportowca bądź osoby aktywnej. Wszystkie z nich mogą spotkać Kowalskiego, który ostatni raz biegał dłużej niż minutę na sprawdzianie na WFie kilkadziesiąt lat temu.
Zauważcie też, że można dosłownie w nieskończoność wymieniać czynniki wpływające na owe legendarne zapotrzebowanie na kalorie, nawet u osoby biernej fizycznie.
A teraz, do tej nieskończoności, dodajcie sobie kolejną nieskończoność czynników wpływających na metabolizm o osoby aktywnej. Teraz już szybko, np. u biegacza: kilometraż, tempo, zmęczenie, interwał czy "stały" bieg, jak "stały" bieg, to czy w idealnie równym tempie cz z lekkimi wahaniami tempa, czy podczas biegu stosowaliśmy napoje, jak tak, to czy był to izotonik czy hipotonik? A może woda? A jak woda, to wysokozmineralizowana, średnio, czy nisko? Jak wysokozminrealizowana, to Muszynianka czy Piwniczanka? A jeśli to był izotonik, to Oshee czy Powerade? Hipertonik: sok pomarańczowy czy jabłkowy? Jabłkowy: Tymbarku czy...
Okej, koniec. To teraz uwzględnijcie wszelkie czynniki (ok. jednej poziomej 8) których nie uwzględniłem ja i...
Miłego liczenia!