Tak sobie w myślę i zdecydowanie wolałbym pogadać z Lewandowski, czy Pączkiem, ale jak oni nie chcą gadać ze mną, to gadam z chatem.
A że AI halucynuje i jak się nie znasz, to nie masz szansy tego ocenić, to fakt.
Przykład z przed 10 minut:
Grok pisze:
Wyobraź sobie dwóch biegaczy z takim samym VO2 max, ale różną RE. Jeden ma RER=0,9 (dominacja węglowodanów), a drugi RER=0,85 (większy udział tłuszczów) przy tej samej prędkości. Ten z niższym RER może mieć lepszą RE, bo efektywniej wykorzystuje dostępne substraty. To pokazuje, że choć RE to nie RER, istnieje związek, który warto uwzględnić.
Rozwijam, żeby niebyło, że nie rozwijam. Pogadałem sobie z gamoniem i:
Grok pisze:
Poprawna interpretacja
Pobór tlenu: Przy RER=0,85 biegacz zużywa więcej tlenu na jednostkę energii (np. 5,0-5,1 ml O₂/kcal) niż przy RER=0,9 (ok. 4,9 ml O₂/kcal). Jeśli obaj biegacze mają taki sam VO2 przy danej prędkości, ten z RER=0,85 będzie miał wyższe zużycie tlenu na km, co oznacza gorszą RE.
Wyjątek: Lepsza RE przy niższym RER mogłaby wystąpić, gdyby drugi biegacz miał niższe zapotrzebowanie na energię dzięki lepszej technice (np. mniejszy opór powietrza, krótszy czas kontaktu z podłożem), ale to wymagałoby dodatkowych danych poza RER.
Wniosek
Masz rację – większe wykorzystanie tłuszczów (niższy RER=0,85) prawdopodobnie zwiększy pobór tlenu na jednostkę pracy, co pogorszy RE w porównaniu do biegacza z RER=0,9, przy założeniu identycznej prędkości i VO2 max. Moje wcześniejsze stwierdzenie było błędne i wymaga korekty. Różnica w RE musiałaby wynikać z innych czynników (np. techniki, masy ciała), a nie tylko z RER. Dziękuję za zwrócenie na to uwagi – to pokazuje, jak ważne jest precyzyjne rozróżnienie
Mamy wreszcie powody do zadowolenia. LINK
Wynik 13:31 na piątkę Kamila Herzyka, to już poziom Michała Bartoszaka z lat 90-tych. Brawo. O Kamilu pisałem już dwa lata temu, że ma talent i dobry ruch. Znajdziecie tam link do jego biegu również. Także, nawiązując do pytania w tytule tego wątku: tak, ładne bieganie istnieje. Ale wymaga troski, zaopiekowania i finansowania. Zdaje się 900 złotych można było wygrać w tym biegu. Czyli nędza jak widzicie. Gdyby to była Holandia, to nie miałbym obaw, że ten chłopak rozwinie potencjał i nie będzie musiał wiązać końca z końcem dorabiając rozpisywaniem planów treningowych amatorom albo biegając w zawodach wojskowych po puszczy amazońskiej.
yacool pisze: ↑15 cze 2025, 07:10
Zdaje się 900 złotych można było wygrać w tym biegu.
Ostatecznie z bonusami wyszło ponoć jakieś 2400. Swoją droga świetny bieg, kilka rezultatów sub 14 to już u nas święto. Ale aż się zdziwiłem że Herzyk Megierowi dołożył 15s. Ciekawe co zwojuje na DME.
Tymczasem Almgren na DL w Sztokholmie 12:44 i rekord Europy.
To kwestia dyskusyjna, jaką fotkę dać na cover artykułu. Duplantis dziś ciągnie całą LA w górę, więc nie wiem, czy on czy może jednak Almgreen powinien być na zdjęciu. Ale ER na piątkę zasługuje na komentarz. Szwed zrobił to praktycznie sam, biegnąc na światełka. I pobiegł jeszcze szybciej niż tydzień wcześniej Nico Young, który jednak wiózł się za ekipą. 9 sekund do rekordu świata, to już jest całkiem blisko. Może być tak, że technologia (buty + nowe nawierzchnie) wyrównuje różnice biomechaniczne między czarnymi i białymi, stąd to zbliżenie wynikowe. Ciekawa sprawa, bo biali jakby teraz mieli większy progres. Najszybszym białym sprzed rewolucji technologicznej był Chris Solinsky z wynikiem 12:55 w 2010. Dziś Young, Fisher i Almgreen biegają ponad 10s szybciej. Cheptegei z pomocą dostępnej obecnie technologii pobiegł szybciej od ówczesnego WR Kenenisy Bekele, tylko o 2s.
Na naszym podwórku też w końcu drgnęło i wynikowo zbliżyliśmy się do lat 90-tych. Czy technologia ma na tyle w sobie potencjału, że zbliży nas do lat 70-tych? To się okaże. Wciąż wąskim gardłem pozostaje biomechanika, która leży i kwiczy, albo dzieje się sama pomimo, a nie dzięki szkoleniu, jak w przypadku Herzyka.
Widzę, że coraz więcej fizyków mamy.
A ja powolutku Katira sobie szacuję i wychodzi mi, że nie łapie się z SSL nawet na pomarańczową strefę. Ale jeszcze musze to sprawdzić, bo może gdzieś się pomyliłem. W każdy razie jego bieg nie przypomina jazdy na rowerze. Szarpie strasznie. Czyli według garmina biega nieprawidłowo. Ciekawe.
Wczoraj WR w U20 na 1500 w czasie 3:27. Czyli można już ze spokojem kończyć karierę i zająć się w życiu czymś innym. Progres jest dla przeciętniaków. Tak samo jak fizjologia, dzięki której się poprawiamy i w wieku seniorskim osiągamy szczyt naszych możliwości. Niektórzy mogą jednak nigdy nie zaznać takiego świadomego rozwoju i wpływu wieloletniego treningu na poprawę wyników. Ich talent jest tak duży, że pożera wszelki progres, który daje radochę z biegania. Istnieje takie ryzyko, że pomimo treningu nie da się już niczego poprawić i zostanie na tym 3:27.
Słucham podkastu z Giżyńskim i Kszczotem o technice biegu. Dawno takich pierdół nie było. Ja pierdole. Ci ludzie niczego się nie uczą. Nie ma żadnej refleksji. Hamowanie złe, lokomocja tylko z tylnego odbicia i te analizy z dupy. Skąd te wszystkie przemyślenia skoro praktycznie nie ma żadnych sensownych pomiarów. Masakra
Wysłuchałem i niezmiennie lubię Giżyńskiego, wysłuchałem też trenera Jaszczaka jak kwas mierzy i też go lubię.
Tego lubienia i jednego i drugiego nie umiem uzasadnić, po prostu tak mi się samo zrobiło i już.
Ja lubię ciastka i cukierki. I również nie umiem tego uzasadnić, choć mam od nich próchnicę, która też jakoś tak sama się zrobiła. Odsłuchałeś już podkast z Królem u Pawlaka? Generalnie z tych podkastów wychodzi na to, że jesteśmy gigantami z biomechany. Wiedza ugruntowana. Wszystko wiadomo.
Posłuchałem jeszcze raz Giżyńskiego, on tam nie mówi co myśli tylko się krzywi i przytakuje Kszczotowi.
Bartek przytakuje i nie drąży, a Adam narzuca i nie słucha. Takie dziennikarstwo biegowe.
Nareszcie jakiś pożytek z tej inteligencji
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
ale to Giżyński by skarcił, że za daleko ta stopa i trzeba skrócić krok. A Kszczot by powiedział, że lokomocja jest dopiero jak miniesz punkt podparcia. Bo wcześniej nie ma. A jak nie ma wyprostu w zakrocznej to się nie liczy, bo silne odbicie. I jeszcze, że wieloskok bardzo trudny jest, bo siły są. Są siły. I oni to wiedzą, że są. No i stopę trzeba ćwiczyć, skipy też są ważne i wychylenie ciała. Oj, to dopiero ważna sprawa. A jak przestanie się hamować, to zaczną się rekordy świata. Trzeba tylko przestać hamować te złote myśli speców, którzy mierzą przecież wszystko. To znaczy mierzą długość kroku i czas kontaktu. Jak mówi Kszczot - to jest szalenie istotne.
Katira skończyłem. Trzeba będzie coś napisać o tym. Oscylacje poziome 4cm nawet, czyli źle biega, bo hamuje, a to straty są przecież jak mówi pan Giżyński i cała plejada polskich specjalistów.