Sens dwóch weekendowych treningów

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13835
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Przemekimaraton pisze:
Rolli pisze:
Przemekimaraton pisze:Już myślałem, że nie doczekam się podobnego postu jaki napisał kisio... na szczęście widzę, że również i bardziej doświadczeni ode mnie biegacze mają podobny pogląd na filozofię treningu amatorskiego.
Ha...
Trzeba tylko dlugo poczekac, az ktos napisze mi pasujaca odpowiedz.

Tylko dlaczego stawiamy pytanie?
Mam wrażenie jakby bardzo Ci przeszkadzało, że ktoś może mieć inną opinię :)
Hm... myslisz? Tak, jestem innego zdania. Bo to jest tez zdanie doswiadczonych trenerow i biegaczy, ktorzy experymentuja od ponad 100 lat z treningiem zeby uzyskac jak najlepszy rezultat z treningu. Najwiekszym problemem jest, jak zwiekszyc trening zeby sie nie przetrenowac, a nie jak zmniejszyc trening.

Duzo amatorow wierzy w jakies tam cudowne treningi, ktore pozwola im na uzskanie super wynikow. Nie ma takich treningow, tylko ciezka i systematyczna praca. Nikt nikoge nie zmusza do biegania 6x w tygodniu, ale zwiekszenie kilometrarza to jest najlepsza mozliwosc wykozystania swojego potencjalu. Mozna tez 2x albo nawet 1x w tygodnu biegac i sie na maratonie od 20km meczyc i od 30km sie czolgac... ale dlaczego nie lepiej sie przygotowac i uzyskac swoje upragnione 4h.

I kisio... On pisze o treningu 3x w tygodniu i dodakowo o 2x trening silowy. Czyli 5x w tygodniu. Czy to jest w treningu maratonski lepsze czy nie, to inna sprawa. Nawet jak kisio uwaza, ze biegacze potrzebuja wiecej sily... w maratonie potrzeba wiecej wytrzymalosci nie sily.

Przemek, decyzja nalezy do ciebie.

Pozd.
Rolli
Ostatnio zmieniony 13 gru 2012, 18:08 przez Rolli, łącznie zmieniany 1 raz.
PKO
Adrian26
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1971
Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
Życiówka na 10k: 38:14
Życiówka w maratonie: 2:57:08
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Przemekimaraton pisze: Dla takich osób najlepszy plan to nie ten plan, który zakłada dużą ilość treningów, tylko taki plan, który minimalnym nakładem czasu i sił pozwoli osiągnąć określony cel (który nie zawsze będzie ambitny w ocenie wielu zgromadzonych tu forumowiczów). Podobnie w przypadku triathlonowców, którzy poza bieganiem muszą jeszcze upchnąć w tygodniu treningi rowerowe i pływackie.
Nie chce być złośliwy, ale moim zdaniem nie ma się co dziwić, że gro ludzi (mniej więcej połowa?) na maratonie jest zmuszona iść/stanąć itp, skoro ma roczny przebieg rzędu 1000 km. Zgadzam się z Rollim, że swoje trzeba zrobić na treningu, bez względu na to czy celuje się w 3h czy w 5h. Przygotowania do maratonu powinny być systematyczne, przemyślane i na pewno nie na odpierdziel - "jak najmniejszym kosztem", bo maraton to nie przelewki o czym niestety przekonaliśmy się na tegorocznym biegu w Poznaniu...

Kisio pisze:Potrafiłbym podać kilka bardzo konkretnych przykładów ludzi rypiących 6x w tygodniu i miesięcznie powyżej 300km (czasem grubo powyżej), którzy nie potrafią od kilkunastu miesięcy złamać 3h w maratonie, albo 3h30... Gdzie ich zaprowadzi 'najlepsza' metoda treningowa 'więcej biegać'?
Pytanie tylko w jaki sposób oni trenują. Być może się przetrenowują?
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Jestem dosyć początkującym biegaczem, na dziś biegam 5,6 x w tygodniu i do tego robię trening siłowy 3x w tygodniu, na dziś nie czuję się zmęczony, zajechany, kwestia ułożenia treningu, dobrania temp i akcentów oraz poznania własnych możliwości psycho-fizycznych czyli jak trenować by nie bolało a jednocześnie była z tego satysfakcja. Różne bodźce można osiągać na rozmaite sposoby i poskładać je tak by pasowało. Można biegać 3x w tygodniu, tak biegając zrobiłem 3.30 w debiucie - to było straszne i bardzo bolało, wtedy doszło do mnie, ze jak tak dalej będę biegać to nic więcej nie osiągnę i na podstawie takiego przygotowania nawet boję się stanąć na kresce startu do maratonu.Na 3x w tygodniu to HM można najwyżej (prze)biegać.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Awatar użytkownika
kisio
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1774
Rejestracja: 26 sie 2010, 08:34
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Rolli> nie tyle siły co w ogóle jakichkolwiek mięśni na nogach ;)

Początkujący biegacz ma statystycznie strasznie słabe nogi. Jak trochę potruchta i zacznie się nazywać biegaczem amatorem to nadal będzie miał te nogi słabe, tyle że dodatkowo nieproporcjonalnie rozwinięte, bo może i brzuchaty łydki i część czworogłowego trochę urośnie ale w nodze jest tego trochę więcej. I z tego się biorą wszystkie zapalenia, naderwania, itbsy i inne atrakcje.

Piszesz o 100 latach doświadczeń trenerskich ale z kim pracowali przez te 100 lat trenerzy? Z wyczynowcami, zawodowcami i w najlepszym wypadku bardzo zaawansowanymi amatorami. (amatorskie bieganie to ile... 40 lat wstecz? historia amatorskiego biegania na masową skalę jest dużo młodsza niż 100 lat) Praca trenera jest nastawiona na wynik, nie na zdrowie zawodnika, nie na harmonijny rozwój.

Nawet JS, z którego podejściem do treningu w kontekście amatorów w kilku punktach się nie zgadzam we wstępie do planu na złamanie 3h pisze
5 dni treningowych w tygodniu. Wystarczy! Musisz pozostawić sobie rezerwy. Jeśli wystrzelasz teraz wszystkie naboje (trening 6-7 razy w tygodniu), pozostaniesz bezbronny w obliczu kolejnych wyzwań, a to na pewno nie szczyt Twoich możliwości!
To jest dla łamiących 3h w maratonie. Znowu przytoczę statystykę z MW2012 ale przy takiej frekwencji to jest najbardziej reprezentatywny wynik w kraju. Trójkołamacze to 1,8% przekraczających linię mety! Skoro 3h zdaniem doświadczonego trenera da się połamać przy 5 treningach tygodniowo to skąd z taką pewnością wygłaszane tezy, że "6 treningów jest zawsze lepsze niż 5"?

Dla kogo piszecie te porady/plany? 88% będzie szczęśliwa jeśli dotrze do mety w 3:31, 79% dotrze wolniej niż 3:45, 65% dotrze na metę powyżej 4 godzin! Gdyby z tych 12 najszybszych procent odjąć zawodowców i ludzi będących pod stałą opieką trenera to okaże się, że statystyczny odbiorca takich planów czy światłych porad zamieszczanych na forum człapie sobie powoli do mety i 5ty trening w tygodniu nie jest mu ni cholery potrzebny a szósty najprawdopodobniej mu zaszkodzi.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13835
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

kisio pisze:Rolli
Kisio... prosze czytaj uwazniej a nie selekcyjnie. Nikt Przemkowi nie radzi biegac 6x w tygodniu, tylko to bylo napisane jako przyklad poszerzania treningu. Pytanie bylo co jest lepsze:
3 albo 4 treningi w tygodniu. Moja odpowiedz byla : 4x jest lepiej.

Temat trenerzy... Nie wiem dlaczego w Polsce jest mniemanie ze trzeba byc zawodowcem zeby trenowac pod okiem trenera. U nas w grupie sa amatorzy od 55'/10km i malo ktorzy biegna szybciej jak 40'/10km chociaz trenerem jest czlowiek ktory prowadzil juz zawodnikow do olimpiady. Takie juz czasy, ze nie ma mlodych nastepcow co chca biegac szybko. I dlaczego nie mamy korzystac z jego wiedzy i jego doswiadczenia. Dlaczego nie powinnismy podgladac treningu zawodowcow? Nie kopiowac, ale podgladac i sie na nich uczyc?

A i miesnie nog... Moje nogi maja 53cm obietosci. Wygladaja jak patyczki i tez sie dalo szybcie pobiec jak 3h.

Pozd.
Rolli
Awatar użytkownika
kisio
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1774
Rejestracja: 26 sie 2010, 08:34
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

1. 4 Trening w tygodniu sa zawsze (zawsze!!!) lepsze od 3... 5 lepsze od 4.... 6 lepsze od 5. I dopiero teraz zaczyna sie problem ukladania treningu, zeby odpowiednie wykozystac pozostaly czas na regeneracje.
To jest moim zdaniem bardzo nie-selektywnie.
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Przecież nie chodzi o to ile się będzie biegać razy w tygodniu tylko ile i na jakich się będzie biegać obciążeniach - sama ilość "biegań" nic nie znaczy. Trening Skarżyńskiego, który przytaczasz - ten 5 cio dniowy jest robiony na bardzo dużych objętościach i oparty o bardzo długie akcenty WB2 wzbogacone o 10km dodatkowego biegu za każdym razem (razem akcent to 24-26 km) i do tego dopchany biegiem długim, dla mnie to jest zabójstwo a nie żaden trening dla amatora zostawiający rezerwę, biegałem na 3:30 Skarżyńskiego ale obciętego o 40% - wystarczyło. To są bardzo proste i konkretne środki treningowe właśnie idące na ilość i "wymęczenie" - dla mnie to taki trening pt. jak to cie nie zabije to i pobiegniesz na taki czas. Można biegać 6x w tygodniu i wyjdzie mniej zarówno km jak i obciążeń, można biegać 4x i robić więcej tylko po co. Na złamanie 4 godzin w M wystarczy robić 40-50 km tygodniowo, na 3- 4 treningach, nie trzeba robić żadnych wybiegań powyżej 25km ani żadnych cudów - to prosty trening.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Awatar użytkownika
kisio
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1774
Rejestracja: 26 sie 2010, 08:34
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ja się z tym zgadzam. (40-50km w 3-4 jednostkach i bez potrzeby biegania powyżej 25km). Z punktami w których nie zgadzasz się z JS również ;) a Jego przykład podałem celowo, bo moim zdaniem ostro przegina z objętością ale nawet on mówi, że 5x na 3h to wystarczająco.
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

On mówi, że 5 wystarczy ale jego 5 a one są okrutne :hahaha: Ja jak mam w planie duże objętości to często schodzę z 5 treningów na 6 bo trudno mi to sensownie zamknąć organizacyjnie i fizycznie w 5 biegach i dodaje jeden, dochodzi dodatkowy krótki (ok 10km). To mi lepiej działa, takie częstsze, nawet codzienne bieganie, robię objętości tylko nieco większe lub takie same jak do poprzedniego maratonu a czuje się fizycznie o niebo lepiej, do tego biegam lepiej akcenty, na większych tempach ale to już kwestia rozwoju jest a nie rodzaju treningu - tak tylko w kwesti odbioru zmęczeniowego piszę.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13835
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Czas sie pozegnac z tam tematem, bo pisza tu juz tylko doswiadczeni trenerzy :lalala: ale bede dale czytal... bo chce sie czegos nauczyc.
Awatar użytkownika
kulawy pies
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1911
Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
Życiówka na 10k: słaba
Życiówka w maratonie: megasłaba
Lokalizacja: hol fejmu

Nieprzeczytany post

Przemekimaraton pisze: Nie zależy mi, żeby większość biegaczy zgadzało się z moim zdaniem :) Większość nie zawsze ma rację. I jestem świadomy, że myślenie typu "mniej znaczy lepiej" jest raczej rzadko spotykane (a szkoda).
czekaj, czekaj...
w odstępie miesiąca przebiegłeś dychę w 50 minut i połówkę w 2:03???
dziesięć minut wolniej, niż spokojnie byłbyś w stanie, zwiększając trochę objętość?
i mówisz że mniej znaczy lepiej?
i ciebie taki wynik na połówce satysfakcjonuje?

no cóż, jeśli celem było tylko ukończenie połówki w dobrym samopoczuciu, to mam świetne wiadomości:
w ogóle nie ma co sobie zawracać głowy bieganiem - na limit 3h spokojnie się wyrobisz szybkim marszem, a i nie zmęczysz się przy tym zbytnio.

zdrówko
mastering the art of losing. even more.
Awatar użytkownika
Przemekimaraton
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 24
Rejestracja: 20 lis 2012, 13:51
Życiówka na 10k: 47:33
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Kulawy: 4 dni przed półmaratonem czymś się strułem, coś mnie do tego kompletnie połamało w plecach - wejście na 4 piętro w bloku było dla mnie wyzwaniem. Generalnie parę dni wcześniej chciałem w ogóle odpuścić sobie ten półmaraton. Parę dni później przebiegłem półmaraton... w może nie najlepszym czasie, ale biorąc okoliczności satysfakcjonującym.

A w ramach przygotowań przebiegłem tylko 200 km, nie dlatego że nie chciałem realizować większej objętości treningowej (bo taką miałem w planach) ale dlatego, że po drodze przytrafiły mi się kontuzje, które nie pozwoliły zrealizować tego co zamierzałem.
Awatar użytkownika
kulawy pies
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1911
Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
Życiówka na 10k: słaba
Życiówka w maratonie: megasłaba
Lokalizacja: hol fejmu

Nieprzeczytany post

- to zmienia obraz sprawy. pewnie faktycznie w twoim przypadku w tym momencie warto się skupić na treningu uzupełniającym.
fakt, faktem - stopniowe dokładanie objętości podług możliwości organizmu jest niewątpliwą rezerwą. najczęściej niewykorzystaną - ciężko czasowo włożyć w życiorys (praca, rodzina, jakieś życie towarzyskie) regularne przebiegi >120km/tyg. - bo to oznacza już w niektóre dni dwa treningi.

+-stówkę najczęściej spokojnie można biegać po paru latach biegania - oczywiście pozostaje pytanie, czy satysfakcjonują nas zyski z czasu poświęconego na trening - ale to już zupełnie inna kwestia.

zdrówko
mastering the art of losing. even more.
Awatar użytkownika
maly89
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4862
Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 02:56:04
Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Mam dziwne wrażenie, że część z piszących tu osób pochłonęły treningi do tego stopnia, że zapomnieli o... bieganiu. Każdy chciałby osiągać jak najlepsze życiówki i trenować jak najmniej. Niby ok, ale co z czerpaniem przyjemności z treningu. Nie dla każdego trening to przykry obowiązek. Kur* Panowie przecież jesteśmy biegaczami i samo już bieganie sprawia nam radość. Powiedzmy sobie uczciwie - żadni z nas zawodowcy, pieniędzy z tego nie będzie. Nie lepiej po prostu cieszyć się możliwością wyjścia z domu i przemierzania kolejnych tras?
MoCker
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 27
Rejestracja: 18 lis 2012, 06:54
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Amen :)
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ