Nigdy nic innego nie pisałemkrunner pisze:Tutaj zgoda, pobiegłeś półmaraton w 1.35 (czy 10 km w 43') po sześciu miesiącach treningów biegowych na poziomie 25-30 tygodniowo, mając dużą bazę tlenową, pewnie gdzieś obok rower, więc to spoko wynik, ani powód do wstydu, ani do skakania po sufitklosiu pisze:tak że nikt nie powie że mam jakieś szczególne predyspozycje do biegania. Po prostu mam bardzo dobrą kondycję tlenową z roweru, niewielu z biegaczy taką ma, bo nikt nie biega 12-15h/tydz. I jak widać to wystarcza żeby po krótkim przyzwyczajeniu mięśni pobiec półmaraton na średnim poziomie.![]()

Dlatego właśnie opisałem co robiłem - bo ja nic nie trenowałem. Żadnych specjalnych treningów, ot, 2-3 razy na tydzień biegałem według samopoczucia, gdy pogoda była za słaba na rower. Ciężko o bardziej ogólny i nieustrukturyzowany trening. Każdy bardziej specyficzny zadziałałby lepiej. I uważam że koledze tyle wystarczy do takiego średniego wyniku, tym bardziej że wyniki w mtb mamy dość porównywalne.Zgoda, edek103 To jest zresztą zmora tego forum. Czyli rady typu trenowałem tyle i tyle, w takim i takim układzie, wcześniej robiłem to i to, przeczytałem to i to i jak będziesz robił to i to, to też złamiesz x.xx w tym pół-/maratonie
krunner
To że każdy powinien mieć specyficzny trening to truizm - każdy powinien wiedzieć w czym jest słaby i szczególnie to trenować. Tym bardziej mnie dziwi, że 95% biegaczy bierze jakiś plan zrobiony ze sztancy, ze strefami typu 70-80% hrmax i go bezmyślnie trzepie, bez cienia refleksji jakie są ich słabe i mocne strony i co tak naprawdę trzeba poprawić.