my tu ciężko pracujemy
do Krakowa drałujemy
żeby wam spektrum możliwości przedstawic
nawet bieżnię antygrawitacyjną w to wstawić
żebyście trenowali jak zawodnicy Salazara
by na wiosnę była w nogach para
a Wy tu narzekacie
za grosz wyrozumiałości nie macie
Bo naczelny wciąż nas mami
jakimiś filmikami i testami,
a my ćwiczeń propozycji chcemy,
bo bez nich życiówek nie pobijemy.
No i siła, zamiast rosnąć,
stoi w miejscu, co z przykrością
czuć na każdym mocnym biegu.
Wśród rywali zaś szeregów
chcemy wzbudzać szczery podziw,
ile pary mamy w nodze.
Więc jest prośba do redakcji:
mniej obietnic - więcej akcji!
Mamy więc nadzieję złudną,
chociaż wierzyć jest w to trudno,
że zmęczymy się ćwiczeniami
przedświątecznymi popołudniami.
I to nie kwietniowymi,
ale tymi - grudniowymi...
"Niezależnie od okoliczności zewnętrznych, każdy ma niezbywalne prawo spieprzyć swoje życie tak, jak uważa to za stosowne" - by mój ojciec
Artykuł świetny, naprawdę pomocny. Myślę, tylko, że każdy amator zastanawia się :
- kiedy wykonywać te ćwiczenia? Przed swoim treningiem biegowym, po? Czy może w dzień nietreningowy?
- ile powtórzeń/serii? Czy ćwiczenie wykonujemy tylko do uczucia palenia mięśnia/bólu?
- jak często powinienem wykonywać takie ćwiczenia?
Zakładając, że ktoś biega 3/4/5 razy w tygodniu jak wpleść taki trening w swój dotychczasowy?
Pytania może i banalne, ale na poziomie amatora chciałoby się to wiedzieć.
@Up - jeden raz w tygodniu, najlepiej po lekkim biegu, z maksymalnym odsunięciem od akcentów. Jak akcentów nie masz, to nie ma znaczenia, po którym treningu będziesz robił siłę.
Serii wiele - najlepiej maksymalnie urozmaiconych (tzn. np. oprócz pełnych skipów robić skipy tylko na jedną nogę, później na drugą, skipy w różnych rytmach etc.) - ale nie za wiele: to już sam musisz rozpoznać.
"Silikon nad kolanami zapobiega ślizganiu się rąk podczas wspinania się" - patrzcie no, jakie cuda teraz produkują!