Witam,
Trochę mnie nie było, a miałem opisać co i jak z tym moim 1 km. Otóż tydzień temu udało się osiągnąć czas 3:19 (celowany to 3:20-3:00). Jednak nie skorzystałem z rady aby biegać wybiegania w tempie 4:30 na km przez 30 min. Zastosowałem swoją taktykę, czyli cały czas interwały (1 min/18km/h i 1 min/spacer). I robiłem testy: najpierw z sukcesem 700 m, później 800, a po tygodniu 1 km w tempie końcowym 3:19. Sukces jest, ale teraz pracuję nad 3:00. Wykombinowałem tak: dalej interwały ale ze stopniowaniem co 0,5 km/h. Czyli biegnę 10 interwałów (6 - 10 interwałów - i tu pytanie czy mogę stosować taką rozbieżność w ilości) w tempie: najpierw spacer 6 km/h i szybki bieg teraz już z prędkością 18,5 km/h. I taki interwał trwa 2 minuty (po jednej na spacer i szybki bieg). Ilość 6 -10. Jeśli uda mi się osiągnąć interwały z prędkością szybką 19 km/h, robię test , ale z utrzymaniem prędkości od startu do mety 18, 5 km/h. I tak co 0,5 km/h w górę, aż dojdę do prędkości stałej 20 km/h równej 3:00 na 1 km.
Nie wiem czy to dobre, dlatego się pytam, może już ktoś tak próbował. Bo inna sprawa, że owszem, przebiegłem 1 km w tempie 3:19, ale to był po prostu koszmar tak od około 600 metra (ostatnie 200 słabo pamiętam

). No też nie o to chodzi. Dążę do tego, aby ten 1 km w zadawanych czasach to było coś naturalnego. Więc pytanie, czy to ma sens w takiej formie. No niby na mnie się sprawdza (przełożyło się na wahadło - pozytywnie. Wahadło 29 s, brakuje jeszcze 1 s), ale też nie chcę gdzieś popełnić głupiego błędu, bo czasu coraz mniej...
Pozdrawiam