Komentarz do artykułu Naukowe podejście do treningu nie dla początkujących

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Awatar użytkownika
fotman
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1738
Rejestracja: 25 wrz 2008, 15:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gdańsk

Nieprzeczytany post

Iwan, a ty należysz do osób, które jeżeli czegoś nie spróbowały, to nie mają na ten temat zdania?
Lekko przejaskrawiając :lalala: : dopóki nie uczestniczyłaś w wojnie, to nie wiesz, że wojna to zło?

Nb. przez ponad rok korzystałem w moim treningu z pulsometru.
W treningu pod 400m zasadniczo nieprzydatny. Kupiłem go aby nie przeginać z tempem w trakcie treningów wytrzymałości ogólnej. Ale potem stwierdziłem, że takie bieganie biegów ciągłych a'la Kenijczycy (od truchtu do wyścigu w trupa) bardzo mnie kręci, więc czemu się powstrzymywać? :hahaha:

Jedyne, co było i jest fajne w korzystaniu z pulsometru, to że po zakończonym odcinku nie trzeba mierzyć pulsu ręcznie a wystarczy rzucić okiem na wyświetlacz. Podobnie przed rozpoczęciem kolejnego odcinka. Takie ułatwienie dla leniuszka.

Trochę mnie dziwi Iwanie twoje zacietrzewienie w uwielbieniu dla gadżetu jakim jest pulsometr.
Na argumenty reagujesz uszczypliwościami, czepianiem się słówek, sugerowaniem, że niekorzystający z pulsometru żyją w innej epoce, itp. Takie nieeleganckie toto.
Pachnie przyslowiową "neoficką gorliwością".

EDIT
Nikt na tym forum nie ma ochoty zabronić tobie i innym amatorom biegania korzystania z pulsometru.
Po prostu, doświadczenie i obserwacja rzeczywistości wielu z nas podpowiadają, że takie gadżety w bieganiu to przerost formy nad treścią.
Masz wolną kasę, kupuj. Tylko nie wmawiaj sobie i innym, że to nieodzowne urządzenie do treningu.
Nie lubię człapać kilometrów. Wystarczy 400m.
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
Iwan
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1161
Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

fotman pisze:Pachnie przyslowiową "neoficką gorliwością".
Bo to jest "neoficka gorliwość" - wszak tego nie ukrywałem i pisałem wcześniej, że testuję ten sprzęt zaledwie od kilku tygodni. Wcześniej obywałem się długo bez tego urządzenia. :hejhej:

fotman pisze: Takie nieeleganckie toto.
Jedyne co tu jest nieeleganckie, to sugestie olewania tego, co radzą i piszą w swoich książkach ludzie pokroju Pana Skarżyńskiego czy Korzeniowskiego przez osoby, które same mają niewiele do zaprezentowania zarówno jeśli chodzi o publicystykę jak i osiągnięcia sportowe. Przynajmniej na ich tle.
fotman pisze: Po prostu, doświadczenie i obserwacja rzeczywistości wielu z nas podpowiadają, że takie gadżety w bieganiu to przerost formy nad treścią.

Nie obraź się kolego fotman ale jako osoba anonimowa dla mnie, zarówno Ty, jak i paru innych moich adwersarzy w tym temacie jesteście zdecydowanie mniej wiarygodni o dwóch wyżej wymienionych Panów. To chyba oczywiste? Czy może jednak nie?
Tym bardziej, że nie przedstawiacie żadnej sensownej i praktycznej alternatywy.
Na "czuja" już trenowałem parę lat. Słabo się to sprawdza z prostego powodu. "Samopoczucie" nie komunikuje Ci kiedy trenujesz za słabo przed zawodami. Dowiesz się o tym dopiero na mecie, gdy będzie "po herbacie" (jeśli dobiegniesz np. w maratonie). Gdy komunikuje Ci, że trenowałeś zdecydowanie za ciężko też jest już "pozamiatane" i w zasadzie masz do zaleczenia mniejszą czy większą kontuzję.
Ponieważ w moim wieku organizm już się tak szybko nie regeneruje jak u 18-latka, zwyczajnie nie stać mnie na to, więc sprawdzę sobie inną metodę - polecaną przez uznane osoby.
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
Ryszard N.
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2241
Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49

Nieprzeczytany post

Mam pytanie do tych którzy nie maja pulsometru i nie chcą się na treningu "sponiewierać", jak wam się udaje utrzymywać tempo podczas treningu. Zakładam, że jakoś to kontrolujecie,...?
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13342
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

"Na czuja" trenują najszybsi biegacze na świecie. Za metodami "na czuja" stoją też anonimowi dla nas ludzie. Brak stosownego cv, czy dysertacji potwierdzonych licznymi publikacjami, nie oznacza, że dana metoda jest nieskuteczna. Jest tylko wysoce podejrzana w świetle klasycznego pojmowania nauki. Wiarygodność jest bowiem cechą zależną od systemu wartości obowiązujących w danej kulturze.
Żyjąc na co dzień w ekspresyjnym świecie analiz danych, trudno raptem przestawić się na wyciszenie, koncentrację na własnych odczuciach i syntezę. Dobra wola bliska wierze, jest tu cechą kluczową. Skupienie, cierpliwość, celebracja chwili, to przecież nie nasze klimaty, prawda? Cholernie trudno jest nie ulec pokusie pulsometru lecz jedną z cech dojrzałości mentalnej jest właśnie dystans do siebie i rzeczy.
gasper
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2876
Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Ryszard N. pisze:Mam pytanie do tych którzy nie maja pulsometru i nie chcą się na treningu "sponiewierać", jak wam się udaje utrzymywać tempo podczas treningu. Zakładam, że jakoś to kontrolujecie,...?
tempo samo się kontroluje :)
Awatar użytkownika
fotman
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1738
Rejestracja: 25 wrz 2008, 15:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gdańsk

Nieprzeczytany post

Iwan pisze:Jedyne co tu jest nieeleganckie, to sugestie olewania tego, co radzą i piszą w swoich książkach ludzie pokroju Pana Skarżyńskiego czy Korzeniowskiego przez osoby, które same mają niewiele do zaprezentowania zarówno jeśli chodzi o publicystykę jak i osiągnięcia sportowe. Przynajmniej na ich tle.
...
Nie obraź się kolego fotman ale jako osoba anonimowa dla mnie, zarówno Ty, jak i paru innych moich adwersarzy w tym temacie jesteście zdecydowanie mniej wiarygodni o dwóch wyżej wymienionych Panów. To chyba oczywiste? Czy może jednak nie?
Tym bardziej, że nie przedstawiacie żadnej sensownej i praktycznej alternatywy.
Na "czuja" już trenowałem parę lat. Słabo się to sprawdza z prostego powodu. "Samopoczucie" nie komunikuje Ci kiedy trenujesz za słabo przed zawodami. Dowiesz się o tym dopiero na mecie, gdy będzie "po herbacie" (jeśli dobiegniesz np. w maratonie). Gdy komunikuje Ci, że trenowałeś zdecydowanie za ciężko też jest już "pozamiatane" i w zasadzie masz do zaleczenia mniejszą czy większą kontuzję.
Ponieważ w moim wieku organizm już się tak szybko nie regeneruje jak u 18-latka, zwyczajnie nie stać mnie na to, więc sprawdzę sobie inną metodę - polecaną przez uznane osoby.
Twoja odpowiedź znów podszyta jest złośliwościami i nieczystymi aluzjami. Nie odnosisz się do istoty mojej wypowiedzi (i innych osób nie zgadzających się z tobą), tylko czepiasz się słówek i starasz się zdyskresytować adwersarza.
Oprócz Korzeniowskiego, którego osiągnięcia trenerskie są dyskusyjne i Skarżyńskiego, który jest guru maratończyków- amatorów na polskiej ziemi, można w Polsce i na świecie znaleźć wiele przykładów trenerów dających sobie wyśmienicie radę bez gadżetów.
Nie słyszałem by Kenijczycy czy Etiopczycy natychmiast po zarobieniu pierwszych pieniędzy na bieganiu, biegli do sklepu po pulsometr. :hej:

Co do doświadczenia: mam za sobą ładnych parę lat wyczynowego treningu z niezłymi osiągnięciami, nie jestem trenerem (choć mam papiery instruktora) tylko inżynierem, treningiem męczę wyłącznie siebie. Teraz właśnie osiągam 44 latka i mam dla ciebie złe wiadomości: w tym wieku już się nie robi życiówek. :bum: W tym wieku obserwuje się powolne więdnięcie swojego ciała. I żaden pulsometr tego nie zmieni. Co najwyżej opisze ci cyferkami tempo zjazdu twojego ciała po równi pochyłej.
Tylko nie wiem, czy będziesz umiał tę interpretację odczytać z kolumienek i wykresów.
To taka delikatna złośliwość na koniec, żebyś nie czuł się osamotniony w swojej zgryźliwości. :spoko:
Nie lubię człapać kilometrów. Wystarczy 400m.
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
Awatar użytkownika
Ewa123
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 320
Rejestracja: 05 lis 2011, 14:17
Życiówka na 10k: 40,16
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Beskidy

Nieprzeczytany post

Ryszard N. pisze:Mam pytanie do tych którzy nie maja pulsometru i nie chcą się na treningu "sponiewierać", jak wam się udaje utrzymywać tempo podczas treningu. Zakładam, że jakoś to kontrolujecie,...?

Nie miałam i nie mam, nie jest mi potrzebny. Nie wykluczam, że kiedyś spróbuję, ale póki co nie. Co do kontoli - dużo mówi własny organizm, u mnie zawsze sie to sprawdzało.
Awatar użytkownika
Iwan
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1161
Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

fotman pisze: Nie słyszałem by Kenijczycy czy Etiopczycy natychmiast po zarobieniu pierwszych pieniędzy na bieganiu, biegli do sklepu po pulsometr. :hej:
A słyszałeś, że u nich para byle butów do biegania kosztuje 2 ich pensje? Nie? To co tu mówić o pulsometrze... To też uwaga dla kolegi yacool.
I kto tu pogrywa złośliwie? Choć naiwnie...
Tu macie dobry materiał na ten temat.
http://www.filmy-dokumentalne.pl/etiopski-sen.html
Znalazł go i zamieścił na forum jako pierwszy kolega rufuz.
fotman pisze: Teraz właśnie osiągam 44 latka i mam dla ciebie złe wiadomości: w tym wieku już się nie robi życiówek. :bum: W tym wieku obserwuje się powolne więdnięcie swojego ciała. I żaden pulsometr tego nie zmieni.
No widzisz... Jestem w tej lepszej od Ciebie sytuacji (choć w zbliżonym wieku), że nie mam jeszcze życiówek. Będzie łatwiej mi je zrobić! A jaka radocha... :hej:
Co do reszty - to oczywiste. Choć obecnie jestem w zdecydowanie lepszej formie niż 10 lat temu.
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
Awatar użytkownika
fotman
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1738
Rejestracja: 25 wrz 2008, 15:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gdańsk

Nieprzeczytany post

Ryszard N. pisze:Mam pytanie do tych którzy nie maja pulsometru i nie chcą się na treningu "sponiewierać", jak wam się udaje utrzymywać tempo podczas treningu. Zakładam, że jakoś to kontrolujecie,...?
Biegam od lat po znanych mi trasach leśnych, znakowanych co 500m- pomiar wykonany rowerem z dobrze skalibrowanym licznikiem (błąd pomiaru ok. 1-2m/1000m). Mam cztery trasy o różnych długościach, ponadto odcinki 1000-metrowe znakowane co 100m, pomierzone pętle z podbiegami, no i ostatecznie jest stadion.
Do kontroli wystarczają stoper i znajomość organizmu.
Gdy biegam np. trening 4x600m po 1'58s (mój typowy zimowy trening wytrzymałości tempowej), rzadko mi się zdarza pomylić o więcej niż 0,5s na odcinku. Przeważnie pierwszy odcinek biegnę z małą niepewnością regularnie spoglądając na zegarek co 100-200m, pozostałe odcinki mogę ganiać bez spoglądania na międzyczasy ze skutkiem jw.
EDIT
Jeszcze jest jeden element kontroli jakości treningu wytrzymałościowego w moim przypadku.
Ponieważ ten typ treningu robię zawsze w niedzielę rano, to jeżeli potem na mszy odpadam przy kazaniu, tzn. że przesadziłem z tempem. :bum: :hej: :hej:
Ostatnio zmieniony 12 gru 2011, 22:08 przez fotman, łącznie zmieniany 2 razy.
Nie lubię człapać kilometrów. Wystarczy 400m.
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
Ryszard N.
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2241
Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49

Nieprzeczytany post

Ewa123 pisze:
Ryszard N. pisze:Mam pytanie do tych którzy nie maja pulsometru i nie chcą się na treningu "sponiewierać", jak wam się udaje utrzymywać tempo podczas treningu. Zakładam, że jakoś to kontrolujecie,...?

Nie miałam i nie mam, nie jest mi potrzebny. Nie wykluczam, że kiedyś spróbuję, ale póki co nie. Co do kontoli - dużo mówi własny organizm, u mnie zawsze sie to sprawdzało.
Ewa, bez przesady, organizm wiele Ci powie ale chyba nie powie Ci czy biegniesz w tempie 3:50-4:00. Chyba, że masz tak dobre czucie tempa i te niuanse wychwytujesz. Ja nie potrafię.
Ryszard N.
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2241
Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49

Nieprzeczytany post

Fotman, ale z tym "nie robieniem" życiówek w wieku 44 lat to lekko przegiąłeś. Ja mam prawie 55 i walę życiówkę za życiówką. to chyba jednak zależy od tego z jakiego pułapu wystartowałeś,... :ble:
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13342
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Kolega yacool bardzo wnikliwie przygląda się wszelkim materiałom o Etiopii.
Jedną z zaskakujących hipotez kolegi yacool, które wysnuwa jest optymistyczna wizja powolnego wyrównywania szans i podnoszenia statusu krajów trzeciego świata, a co za tym idzie dostępu do wszelkich udogodnień, w tym biegowych. Jawi się więc światełko nadziei w skuteczną rywalizację dla białego człowieka, bo czarny zacznie go naśladować.
gasper
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2876
Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Ryszard N. pisze:
Ewa123 pisze:
Ryszard N. pisze:Mam pytanie do tych którzy nie maja pulsometru i nie chcą się na treningu "sponiewierać", jak wam się udaje utrzymywać tempo podczas treningu. Zakładam, że jakoś to kontrolujecie,...?

Nie miałam i nie mam, nie jest mi potrzebny. Nie wykluczam, że kiedyś spróbuję, ale póki co nie. Co do kontoli - dużo mówi własny organizm, u mnie zawsze sie to sprawdzało.
Ewa, bez przesady, organizm wiele Ci powie ale chyba nie powie Ci czy biegniesz w tempie 3:50-4:00. Chyba, że masz tak dobre czucie tempa i te niuanse wychwytujesz. Ja nie potrafię.
Rychu,ale jak masz potrafić skoro masz 7 garminów ! odłóż je na miesiąc do szafy i zacznij słuchać siebie a gwarantuje Tobie, że zaczniesz czuć różnice między 4.50 a 5 minut :)
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Ryszard N. pisze:Fotman, ale z tym "nie robieniem" życiówek w wieku 44 lat to lekko przegiąłeś. Ja mam prawie 55 i walę życiówkę za życiówką. to chyba jednak zależy od tego z jakiego pułapu wystartowałeś,... :ble:
Wężykiem, wężykiem. :)

Footman, co innego jak się biegało za młodu wyczynowo.
Ryszard N.
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2241
Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49

Nieprzeczytany post

Gasper, jak by tego było mało mam trzy kijki,... :ble: :ble: :ble:
Ale w kijkach do liczby Garminów nie dociągnę:)
Czucie tempa to kwestia poziomu wytrenowania, mój jak widać jest na niskim poziomie. To dobrze, problem mają Ci którzy już są pod ścianą,...
ODPOWIEDZ