mihumor pisze:Jeśli wiem, ze jestem na czas x to wynik o dwie minut słabszy jest dla mnie porażką. Trudno mi sobie wyobrazić takie moralne salto bym nagle tak zaczął postrzegać świat tak, że wynik o 10 minut gorszy od moich aktualnych możliwości odbiorę jako sukces czy coś co mnie zmotywuje by się w ogóle takim czymś zająć. Trzeba mieć też świadomość, że pobiegniecie maratonu tempem 15 sekund słabszym od teoretycznych możliwości to nie jest też jakaś bułka z masłem i można nieźle się zdziwić i dostać po dupie co spotyka wielu peacemakerów.
W stawianiu sobie celów dużo zależy jednak od stażu, doświadczenia, wyników wcześniejszych i ogólnej historii biegacza. Tematem wątku jednak jest poziom wytrenowania a nie poziom relatywizacji wytrenowania bo tu możemy osiągać zdumiewające wyniki i każdy będzie mieć rację i argumenty nie do podważenia.
Oczywiście te dane są przesadne, ale chodzi o sens wypowiedzi. Także Ciebie uważam zawodnika z molo ryzykownym nastawieniem. Co jednak nie jest wcale negatywna ocena twojego charakteru, tylko po prostu tak Ciebie szacuje. Juz sama wypowiedz:
Sporo ambitnych biegaczy biega za dużo i za mocno do własnych możliwości i na termin startu w maratonie są zwyczajnie zajechani i robią kompletnie nieadekwatne wyniki do swoich możliwości i ambicji. Mało kto do tego podchodzi krytycznie i miast wyciągać proste wnioski buduje jakiś mit,
potwierdza ta teze. Powtarzam, ze nie oceniam tego negatywnie tylko jako cecha, często własnie u długodystansowców.
Ale...!
Sa zawodnicy, którzy trenują i biegają inaczej. Zawsze w kierunku ile wlezie, chociaż tez w ramach struktury treningu. Takich zawodników zawsze pcham w dystanse średnie.
Jaka jest różnica w zawodach?
1. małymi kroczkami zbliżać sie do limitu życiowego
2. PB, porażka, porażka, PB, porażka, porażka, PB...
Jaka różnica w treningach:
1. Interwały zawsze w punkt lub 1-2 wolniej. Za szybko pobiegniecie interwalów to zle wykonany trening i zajechanie
2. Intervaly w punkt to porażka, one musza być wykonane szybciej, im szybciej tym bardziej zadowolony z treningu.
Według mnie nie da sie oceniać takich podejść jako negatywne czy pozytywne. Powinno sie to akceptować i odpowiednio planować. I mimo tego, zawodnicy z drugiej grupy przeważnie osiągają lepsze wyniki.