Brak postępów-przyczyna

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Slawcio
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1742
Rejestracja: 10 lip 2017, 06:06
Życiówka na 10k: 36:14
Życiówka w maratonie: 2:46:06
Lokalizacja: Białystok
Kontakt:

Nieprzeczytany post

wojtekkos2 pisze:Dlatego zimą i wiosną ostro trenowałem do OWM2017 celując w 3:40. Wystartowałem i klapa.
hmm... pozwoliłem sobie zajrzeć do run-loga

Obrazek

A odpowiadając tak, możesz poprawić wyniki. Tylko przestań biegać, a zacznij trenować. Bo jak się ogląda twojego run-loga to tam prawie same luźne bieganie widzę.
Biegając jak większość, będziesz miał wyniki jak większość.
https://bieganie.org/
https://www.strava.com/athletes/161056178
New Balance but biegowy
yaki
Wyga
Wyga
Posty: 96
Rejestracja: 19 lis 2006, 17:02
Życiówka na 10k: 41:27
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Może wypowiem się, bo zacząłem biegać 7 lat temu a mam prawie 50 lat. Dystanse trochę inne bo 5 i 10 km, dłuższe na zawodach sporadycznie. Uważam że osoby bez przeszłości sportowej, pamięci mięśniowej, mają dużo dużo trudniejsze zadanie do wykonania jeśli chodzi o wyniki i progres. Zaniedbania w innych obszarach jak technika, gibkość, koordynacja ruchowa, dieta, regeneracja mniej wybaczają. Zbliża się koniec roku więc może warto zasiąść, szczerze podsumować swoje umiejętności w poszczególnych aspektach i zacząć poprawiaś się w ich zakresie. Mi np. po 7 latach stagnacji pomogło zwykłe MŻ. Szybko siągnąłem pułap ok 37min/10km i tak przez 6 lat biegania bez progresu. W 2019 zszedłem z 68kg na 65kg(173cm wzr) i pojawiła się cyfra 36 przy dyszce. Życzę wytrwałości w 2020 r.
mpruchni
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 526
Rejestracja: 13 gru 2013, 08:51
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

50latek pisze:(...)Czy jak ostrym treningiem na granicy zdrowia poprawisz się z 3.45 na 3.35(...)
To pojechałeś po bandzie... Morderczy trening, żeby przeskoczyć z 3:45 na 3:35... I ten Lis poprawiający się w rok z 3:45 na 3:00 - toć on rok wcześniej biegał w 3:07. I właściwie cała ta wypowiedź - po co takie głupoty wypisujesz - płacą ci? A kolega się nie poprawia bo słabo trenuje i tyle filozofii.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13776
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

mpruchni pisze: po co takie głupoty wypisujesz - płacą ci?
Troche offtop
Zawsze mnie interesowała taka wypowiedz, wiec pytam:
Kto płaci?
Gdzie sie zgłosić, żeby płacili?
Ile płaca?

Czy to tylko taki bzdurny zwrot dla ciemnych na politycznych forach?
mpruchni
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 526
Rejestracja: 13 gru 2013, 08:51
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Tylko taki bzdurny zwrot. Retoryczny.
50latek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 903
Rejestracja: 18 wrz 2019, 21:23
Życiówka na 10k: 47:47
Życiówka w maratonie: - - -
Lokalizacja: wieś na Mazowszu

Nieprzeczytany post

mpruchni pisze: I właściwie cała ta wypowiedź - po co takie głupoty wypisujesz - płacą ci? A kolega się nie poprawia bo słabo trenuje i tyle filozofii.
A ja pierwszy raz spotykam to o płaceniu, choć polityką się niestety interesuje.. Co do Lisa, to nie czytałem jego książki, gdzieś tylko w sieci fragment, że biegał ciągle maratony około 3:30, a chciał złamać 3h i opisywał jak niby zapiep... Faktem jest jednak, że po maratonie wylądował w szpitalu.
Nie wiem jak kolega trenuje, napisał, że robi wszystko co może i ciągle ma zjazd w dół od chyba 2 lat.
Napisałem, że musi lepiej trenować, natomiast faktem jest, że w końcu z wiekiem nawet trening nie pomoże, jakby tak nie było to rekordy świata mieliby 70 latkowie a nie 30.
Dla każdego kiedyś przychodzi granica możliwości, nie znasz go, to skąd na 100% stwierdzasz, że trenując lepiej poprawi się z 3:45 na 3:30 przykładowo.
dziki_rysio_997
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 719
Rejestracja: 08 maja 2019, 23:20
Życiówka na 10k: 35:42
Życiówka w maratonie: 2:47:03

Nieprzeczytany post

50latek pisze:Faktem jest jednak, że po maratonie wylądował w szpitalu.
I kolejnym faktem jest, że nie wiadomo czy to miało jakikolwiek związek. I jeszcze następnym, że teraz był w poważnym stanie w szpitalu mimo zarzucenia (jeśli jestem w błędzie, proszę poprawcie) mocnego biegania kilka lat temu.
Nie wyciągajmy wniosków w oparciu o pojedyncze przypadki, bo za chwilę będziemy rozważać, czy palenie papierosów pomaga dożyć 95 lat. :)
50latek pisze: Nie wiem jak kolega trenuje, napisał, że robi wszystko co może i ciągle ma zjazd w dół od chyba 2 lat.
Rzecz chyba w tym, że tak napisał, ale przytoczone z run-loga treningi tego nie potwierdzają.

Tak czasem się zastanawiam, czy liczba osób biegnących maraton dużo poniżej oczekiwań (w oparciu np. o połówkę) i ze stosunkowo szybkim zgonem (~25. km biegu) nie powinna trochę dać do myślenia? Rzuciłem teraz okiem na kilka planów w sieci na zbliżony czas - pomijając fakt, że są 12-tygodniowe i startują "prawie od zera", w wielu z nich pojawia się niski kilometraż (40-50 km tygodniowo, czasem 60 km - co ciekawe z jednoczesnymi wybieganiami powyżej 50% tygodniowego dystansu). I tak sobie myślę: czy takie plany mają jakieś uzasadnienie czy raczej są tworzone na zasadzie "skoro jest popyt na maraton przy małej liczbie/objętości treningów to go zaspokajamy"? Czy nie jest raczej tak, że dobre bieganie (blisko potencjału z krótszych dystansów) maratonu z niskiej objętości jest rzadkie i nie ma co się z tym "kopać"?
10k: 35:42 | M: 2:47:03
50latek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 903
Rejestracja: 18 wrz 2019, 21:23
Życiówka na 10k: 47:47
Życiówka w maratonie: - - -
Lokalizacja: wieś na Mazowszu

Nieprzeczytany post

Co do TL to przeczytałem o nim tylko jakiś artykuł na gazeta.pl i utkwił mi w pamięci ten fragment:
"Wtedy pierwszy raz na serio zaświtał mi w głowie plan, biorąc pod uwagę mój wiek i mało maratońską konstrukcję, szalony – poprawić swój rekord o 47 minut i złamać tę cholerną „trójkę”. Mieć, jak mówią maratończycy – dwójkę z przodu, czyli czas zaczynający się od dwóch godzin."
Teraz doczytałem, że pisał to chyba w 2011, a rekord pobił w 2015, więc zajęło mu to 4 lata, ale poprawa aż o 44 minuty.
50latek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 903
Rejestracja: 18 wrz 2019, 21:23
Życiówka na 10k: 47:47
Życiówka w maratonie: - - -
Lokalizacja: wieś na Mazowszu

Nieprzeczytany post

dziki_rysio_997 pisze: Rzecz chyba w tym, że tak napisał, ale przytoczone z run-loga treningi tego nie potwierdzają.
Te run-logi przytoczono tu już po mojej filozoficznej wypowiedzi, skrytykowanej w niewybredny sposób przez pewnie jakiegoś młodzieńca.
Ja zakładam, że jak ktoś trenuje prawie 10 lat i biega maratony, to wie co robi i ma podstawy teoretyczne. Teraz w dobie internetu i tylu książek na temat biegania o to nietrudno.
Wracając do sedna, to zakładając, że będzie trenował idealnie, to wg was kiedy skończy bić życiówki? Mam 50 lat więc też mnie to interesuje.
I akurat on, bo każdy starzeje się inaczej, a sam wiem po sobie i znajomych (nie dotyczy biegania), że po 45 roku proces starzenia, pogorszenia wielu cech fizycznych i intelektualnych zaczyna być widoczny. Statystycznie.
Zresztą uwzględniają to różne tabele np. testu Coopera, VOmax, czy choćby ten running indeks przytaczany przez Polar.
Przykładowo by przez Polar zostać uznany jako elita z testu wydajności 50-latek musi mieć wynik 47, 40-latek - 52, a 30-latek 57.
dziki_rysio_997
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 719
Rejestracja: 08 maja 2019, 23:20
Życiówka na 10k: 35:42
Życiówka w maratonie: 2:47:03

Nieprzeczytany post

50latek pisze:Ja zakładam, że jak ktoś trenuje prawie 10 lat i biega maratony, to wie co robi i ma podstawy teoretyczne. Teraz w dobie internetu i tylu książek na temat biegania o to nietrudno.
Co do drugiej części mogę się trochę zgodzić, ale co do pierwszej, to mam duże wątpliwości - raczej skłaniam się do "nie". Mnóstwo ludzi rok w rok robi to samo na zasadzie "przyzwyczajenia" lub po prostu przerabia gotowce bez umiejętności wyciągania wniosków z tego, co robią, jak im to wychodzi i jakie napotykają problemy/jakie sygnały daje im organizm. Żeby nie było, że piszę o innych - ja też wiem/umiem dużo mniej, niż powinienem.

Natomiast co do starzenia i życiówek: z pewnością lepiej jest zacząć przygodę z bieganiem wcześniej. Mając 30 lat można pomyśleć, że lepiej byłoby mieć 20 i na tym nie koniec.
I oczywiście, łatwiej jest przeskoczyć np. z 3:45 na 3:30 w maratonie mając 30 lat, ale jestem skłonny stwierdzić, że na tym poziomie wynikowym jeszcze naprawdę dużo jest możliwe w wieku 50 lat.
Generalnie skłaniam się raczej do tego, że większość amatorów jest ograniczana bardziej przez stopień zaangażowania w uprawianie sportu, niż przez czynniki niezależne od nich.
I tu właściwie każdy musi sobie odpowiedzieć na pytanie, ile czasu i wysiłku może poświęcić (często kosztem innych dziedzin życia), jak ciężki trening jest w stanie zregenerować przy swoim trybie życia/na ile może ten tryb życia zmienić by móc lepiej trenować/regenerować się itd. I przede wszystkim, czy chce to zrobić. ;)
Bo "trenował idealnie" rozumiem jako "podporządkował swoje życie treningowi", a nie "trenował najlepiej jak się da nie zaniedbując pracy, rodziny i innych zainteresowań". ;) Powiedzmy sobie szczerze, mało ludzi w wieku 50 lat postawi na pierwszymi miejscu sport.

Myślę, że przed Tobą jeszcze sporo radości z poprawy wyników - a o tym, jak mocno chcesz się zaangażować w sport, by mieć z tego najwięcej satysfakcji zadecydujesz sam. Niech inspiracją dla Ciebie będzie np. kolega Wigi z tego forum, który biega na bardzo dobrym poziomie (tutaj jest jego blog). Poza tym na wynikach czasowych świat się nie kończy, można mieć radość z rywalizacji w kategoriach wiekowych itd. :)
10k: 35:42 | M: 2:47:03
Awatar użytkownika
wojtekkos2
Wyga
Wyga
Posty: 129
Rejestracja: 07 lut 2013, 21:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gruszczyn k/Poznania

Nieprzeczytany post

Rolli pisze:Cos Wojtka odpowiedzi mało interesują...
Właśnie bardzo interesują, ale nie zaglądałem ostatnio na forum. Nie spodziewałem się takiego zainteresowania moim wątkiem.

Sławcio, akurat podałeś przykład z run-loga miesiąca odpoczynku i regeneracji. Przeważnie w grudniu mam roztrenowanie. Zobacz na kolejne miesiące. W tamtych przygotowaniach przebiegłem 700 km, a nie zaczynałem przecież od zera.
Gwoli uzupełnienia: BMI nieco powyżej 21, treningi 4/tydz (czasem 5), kilometraż 60-70, w tygodniu jedna siła biegowa, jeden bieg regeneracyjny, jeden akcent (przeważnie 5x2km, 3x4km, BC2 8-10km, w tempie ciut wolniej niż HM), i długie wybieganie 20-30km. Wg tego do jesiennego maratonu w toku przygotowań pokonałem 1000km bez przerw na kontuzje. W ogóle ten rok miałem jeden z lepszych, jeśli chodzi o zdrowie.
Generalnie czuję, że jeszcze mogę się poprawiać, ale jak to zrobić? :niewiem:
Obrazek
Awatar użytkownika
sultangurde
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2011
Rejestracja: 10 paź 2018, 10:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

W moim osobistym odczuciu należy tutaj patrzeć przez pryzmat organizmu, który tak jak pisali koledzy wcześniej jest przyzwyczajony do pewnych bodźców i już po prostu na nie nie reaguje. Jak czytam fragment: "kilometraż 60-70, w tygodniu jedna siła biegowa, jeden bieg regeneracyjny, jeden akcent (przeważnie 5x2km, 3x4km, BC2 8-10km, w tempie ciut wolniej niż HM), i długie wybieganie 20-30km" to z całym szacunkiem kolega jest zamulony bieganiem i może być typowym, książkowym przykładem zamulenia.

Warto byłoby pewnie sprecyzować te treningi:

1. Siła biegowa to pewnie 10-12 km rozbiegania i kilka jako takich podbiegów?
2. Bieg regeneracyjny na tym poziomie to jest nabijacz kilometrów albo pretekst, żeby wyjść z domu i się poruszać. Ok. Ale na tym poziomie biegowym nie posuwa nic a nic do przodu, a często nawet biegany za szybko szkodzi.
3. Akcent półmaratoński na tym poziomie biegowym to pewnie tempa 4:55-5:05, a to tak naprawdę żaden akcent. Tylko utwierdza i przyzwyczaja organizm do biegania na tempie, które jest obiegane przez kilka sezonów.
4. Bieg długi jest oczywiście potrzebny, ale to kolejne zamulanie kilometrów. Bo pewnie cały czas tym samym tempem. Czy od połowy już w BC2 i końcowe 3 kilometry w tempie progowym?

Ja rozumiem, że maraton itd itp. ale na litość boską, bardzo często żeby poprawić się na danym dystansie biegać szybciej na dystansach krótszych. Nie chciałbym być odebrany jako atakujący, ale ja proponuję zrobić to co robi wielu zawodników, czyli rzucić na razie w cholerę ten maraton i zrobić przez 3 miesiące plan do 5 km, potem kolejne 3 miesiące plan do 10 km. To zmienia perspektywę biegania: można wpleść treningi szybkości, wytrzymałość tempową aka szybkie odcinki, przebieżki, rytmy, biegi progowe, ćwiczenia sprawnościowe, rozwój ogólny organizmu, a może nawet interwały. To da efekt w dłuższym okresie czasu i na pewno przełoży się na poprawę w maratonie.

Po prostu czasem trzeba się zatrzymać, zastanowić się, jeśli trzeba zrobić krok w tył, żeby nabrać rozpędu i skoczyć do przodu.
Jeszcze w kwestii refleksji dla biegaczy amatorów http://nagor.pl/journal/13/Maraton+wbrew+regu%C5%82om
Blog: viewtopic.php?f=27&t=60020
Komentarze: viewtopic.php?f=28&t=60021
2024 [M40] 18:41//40:12//1:31:02
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6526
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

sultangurde pisze:rzucić na razie w cholerę ten maraton i zrobić przez 3 miesiące plan do 5 km, potem kolejne 3 miesiące plan do 10 km. To zmienia perspektywę biegania: można wpleść treningi szybkości, wytrzymałość tempową aka szybkie odcinki, przebieżki, rytmy, biegi progowe, ćwiczenia sprawnościowe, rozwój ogólny organizmu, a może nawet interwały. To da efekt w dłuższym okresie czasu i na pewno przełoży się na poprawę w maratonie.
O, tak, 100% racji.
Wypracowanej przez lata wytrzymałości tak szybko się nie straci, i z takiego treningu można naprawdę nieźle pobiec i półmaraton, i maraton.
mpruchni
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 526
Rejestracja: 13 gru 2013, 08:51
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

wojtekkos2 pisze:Sławcio, akurat podałeś przykład z run-loga miesiąca odpoczynku i regeneracji. Przeważnie w grudniu mam roztrenowanie. Zobacz na kolejne miesiące. W tamtych przygotowaniach przebiegłem 700 km, a nie zaczynałem przecież od zera.
Gwoli uzupełnienia: BMI nieco powyżej 21, treningi 4/tydz (czasem 5), kilometraż 60-70, w tygodniu jedna siła biegowa, jeden bieg regeneracyjny, jeden akcent (przeważnie 5x2km, 3x4km, BC2 8-10km, w tempie ciut wolniej niż HM), i długie wybieganie 20-30km. Wg tego do jesiennego maratonu w toku przygotowań pokonałem 1000km bez przerw na kontuzje. W ogóle ten rok miałem jeden z lepszych, jeśli chodzi o zdrowie.
Generalnie czuję, że jeszcze mogę się poprawiać, ale jak to zrobić? :niewiem:
Ależ ja patrzyłem w Twojego Run-Loga i widziałem co innego. Już nie chciałem Ci wytykać i docinać, ale skoro sam wspominasz, to.:
- Piszesz, że tygodniowo biegasz 60-70 km. W jaki sposób, skoro w 2019 jeden miesiąc, to było 250 km, jeden - 200, reszta poniżej 200? Swego czasu chyba Bartek Olszewski zastanawiał się na blogu, porównując opinie różnych autorytetów, ile trzeba biegać tygodniowo, żeby z sensem pobiec maraton - niektórzy proponowali dużo, inni więcej, ale on obciął nadmierny kilometraż i wyszło mu, że minimum 50/tyg. Miesiąc ma średnio 4,3 tygodnia - mam porachować za Ciebie, czy sam dasz radę?
- Akcenty. Patrzyłem, patrzyłem i naprawdę trudno było wypatrzyć w Twoim dzienniczku coś innego niż BS. Co to jest 5x2 w tempie 5:00/km? Tzn to jest właściwe tempo, ale dla biegaczy, którzy uzyskują stosowne rezultaty. Twoje akcenty albo w ogóle nie są akcentami, albo za słabymi. Do tego jeden w tygodniu, to za mało. Już nie wnikam, co to dla Ciebie siła biegowa, ale czuję, że Sultangurde trafił. Do maratonu nasuwa się akcent dłuższy, tempowy - takich w ogóle nie ma, albo 1 w miesiącu i za wolno. Uzyskany wynik jest adekwatny do tych temp (i kilometrażu).
- Twoja wypowiedź, zwłaszcza w części dotyczącej kilometrażu, może wskazywać, że źle czytasz swój run-log. Uściślając - robisz to życzeniowo.
- Trening (biegacza) wisi gdzieś między dwoma ekstremami - między "klepaniem kilometrów" z high-scorami objętości a treningiem "jakościowym", w którym z mikroskopijnej objętości robi się świetną życiówkę dzięki rewolucyjnym metodom treningowym. Twój jest, wybacz, klepaniem kilometrów, ale bez kilometrów.
- Podsumowując: ewidentnie masz problem z ustaleniem temp, układu treningów i ich objętości, więc skonsultuj się z trenerem. Co zresztą padło już w pierwszych postach :)
- Nie zrozum mnie źle - dopisuję się do tych, którzy radzą pobiegać na krótszych dystansach niż maraton. Ale skoro już maraton, to nie ten kilometraż, który teraz robisz.
Awatar użytkownika
wojtekkos2
Wyga
Wyga
Posty: 129
Rejestracja: 07 lut 2013, 21:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gruszczyn k/Poznania

Nieprzeczytany post

Ad vocem.
Biorę całą krytykę na klatę, ale:
- planów treningowych nie wymyśliłem sam, tylko stosowałem metodę Skarżyńskiego lub plan trenera ułożony dla mnie i lekko podrasowany (trochę szybsze tempa)
- podany przeze mnie kilometraż dotyczył BPS-u, a nie całego sezonu, niestety na moim poziomie nie dam rady biegać 250 km miesiąc w miesiąc
- Skarżyński twierdzi, że na tym poziomie, do którego dążę (i w tym wieku) jeden akcent w tygodniu wystarcza, jak również że wycieczka biegowa ma być w swobodnym tempie
sultangurde pisze:2. Bieg regeneracyjny na tym poziomie to jest nabijacz kilometrów albo pretekst, żeby wyjść z domu i się poruszać. Ok. Ale na tym poziomie biegowym nie posuwa nic a nic do przodu, a często nawet biegany za szybko szkodzi.
W takim razie jak się regenerować?
sultangurde pisze:3. Akcent półmaratoński na tym poziomie biegowym to pewnie tempa 4:55-5:05, a to tak naprawdę żaden akcent. Tylko utwierdza i przyzwyczaja organizm do biegania na tempie, które jest obiegane przez kilka sezonów.
W takim razie jakie tempo? (stosowałem dokładnie takie podane przez Ciebie)
sultangurde pisze:4. Bieg długi jest oczywiście potrzebny, ale to kolejne zamulanie kilometrów. Bo pewnie cały czas tym samym tempem. Czy od połowy już w BC2 i końcowe 3 kilometry w tempie progowym?
To jak długi powinien być taki bieg?
mpruchni pisze:- Nie zrozum mnie źle - dopisuję się do tych, którzy radzą pobiegać na krótszych dystansach niż maraton. Ale skoro już maraton, to nie ten kilometraż, który teraz robisz.
Czyli jaki (kilometraż)?
mpruchni pisze:- Podsumowując: ewidentnie masz problem z ustaleniem temp, układu treningów i ich objętości, więc skonsultuj się z trenerem. Co zresztą padło już w pierwszych postach
I tu Cię zaskoczę, bo trenowałem wg planu ułożonego właśnie dla mnie przez trenera.
Niektórzy z Was piszą z takim przekąsem, jakbym to ja wymyślał te metody treningowe.
mpruchni pisze:- Trening (biegacza) wisi gdzieś między dwoma ekstremami - między "klepaniem kilometrów" z high-scorami objętości a treningiem "jakościowym", w którym z mikroskopijnej objętości robi się świetną życiówkę dzięki rewolucyjnym metodom treningowym. Twój jest, wybacz, klepaniem kilometrów, ale bez kilometrów.
To w końcu mam za dużo kilometrów, czy za mało (patrz wcześniejsze wpisy), bo już się pogubiłem.

Generalnie też doszedłem do wniosku, że coś trzeba zmienić, dlatego ten wątek. Jednak co, jest już dla mnie zagadką.
Obrazek
ODPOWIEDZ