Ja pierniczę moja waga mażenie!!!!! Ale bym zapierdalałPixa pisze:Ja akurat z tym problemu nie mam. Wprost za chudy jestem. 60-62 kg, 180 cm.

Ja pierniczę moja waga mażenie!!!!! Ale bym zapierdalałPixa pisze:Ja akurat z tym problemu nie mam. Wprost za chudy jestem. 60-62 kg, 180 cm.
+1adam99 pisze:Sukces dałoby Ci zejście z wagą do jakiejś sensownej wartości i wtedy myślenie o maratonie.
Na pewno biegłoby Ci sie lżej, pamiętaj że chudniemy w kuchni, a nie na trasie biegowej.Phalandir pisze:Na razie to ja mam 93 kg. Jak zjadę do 88 kg przed Maratonem to da mi to choć cień szansy ukończyć.
Swoją drogą to ciekawe jakie bym miał odczucia jakbym jutro wylazł na trening i miał te 5 kg mniej?
Komfortowe tempo, które teraz to dla mnie powiedzmy 6:00 zmieniłoby się na 5:50?
To tylko kalkulator, ale daje jakies tam wyobrazenie:Phalandir pisze:Na razie to ja mam 93 kg. Jak zjadę do 88 kg przed Maratonem to da mi to choć cień szansy ukończyć.
Swoją drogą to ciekawe jakie bym miał odczucia jakbym jutro wylazł na trening i miał te 5 kg mniej?
Komfortowe tempo, które teraz to dla mnie powiedzmy 6:00 zmieniłoby się na 5:50?
Pokonałem trasę 2 Maratonów i jeszcze żyje.rudebwoy pisze:Szczerze naprawdę ciężko mi zrozumieć startowanie w maratonach z trzycyfrową niemal wagą i BMI na poziomie 30. Sam z perspektywy lat żałuję rzucenia sie na maraton po kilkunastu raptem miesiącach biegania (przy BMI na poziomie 21) ale powyższe to już wg mnie poważne zagrożenie dla życia/zdrowia.
Tak to prawda. Poparta nawet jakimiś badaniami.jorge.martinez pisze:Trenowanie do maratonu jest zdrowe, startowanie w maratonie nie
A to dlaczego? Jak ktoś biega 35 min/10km, to co niezdrowego dla niego jest w 12km o parku? Zrobi to w godzinkę i pewnie co najwyżej lekko się spoci.Pixa pisze:Moim zdaniem każde biegi powyżej 10 km są raczej niezdrowe
Tak ogólnie to życie w ogóle jest niezdrowe. W cholerę chorób po drodze i kończy się śmiercią.Pixa pisze:Moim zdaniem każde biegi powyżej 10 km są raczej niezdrowe, a już bieganie maratonów to szczególnie. Widzę po sobie jak zwiększanie kilometrażu odbija się na zdrowiu - mikro-urazy, kontuzje. Ale to tylko moje odczucia niepoparte żadnymi badaniami
No właśnie musiałem sobie zrobić tydzień treningu zastępczego (2x rower 30 i 20 km), bo już czułem, że jestem na granicy. Od jutra wracam do biegania. Do maratonu został ciut ponad miesiąc - poprzestanę na BS-ach w tempie maratońskim (5:40 min na km) i może raz zrobię jakiś szybszy bieg w tempie 5:00 ze sprintami na 10 km.Phalandir pisze: Ale @Pixa nie biega z tego co kojarzę spokojnym tempem. Poniekąd może dlatego też się rozsypuje, bo jednak biegi spokojne to baza.