Dlatego uwazam, ze pytanie jest wydumane. Bedac n poziomie 50-60min na 10km nie zaplacilbym nawet zlotowki. Bedac na poziomie 28minut zaplacilbym pewnie sporo.
Komentarz do artykułu Ile zapłacisz za życiówkę ? [badanie]
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Adam, zapytaj Szosta ile zaplacilby za zyciowke w maratonie poprawiona o 10%. Mysle, ze sporo bo pewnie przez dluuuuugi czas bylby najszybszym maratonczykiem, a czolowi kenijczycy mogliby tylko wachac zapach jego potu 
Dlatego uwazam, ze pytanie jest wydumane. Bedac n poziomie 50-60min na 10km nie zaplacilbym nawet zlotowki. Bedac na poziomie 28minut zaplacilbym pewnie sporo.
Dlatego uwazam, ze pytanie jest wydumane. Bedac n poziomie 50-60min na 10km nie zaplacilbym nawet zlotowki. Bedac na poziomie 28minut zaplacilbym pewnie sporo.
-
Qba Krause
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
dokładnie, embe, dlatego też w rzeczywistym świecie nikt z tego rodzaju biznesem nie wystartuje.
skoor, ale dlaczego wydumane, o co ci chodzi?
skoor, ale dlaczego wydumane, o co ci chodzi?
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Qba, bo z gory zaklada, ze kazdego daloby sie poprawic o 10%.
-
Qba Krause
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
wcale nie 
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
No niby nie bo teoretycznie zaklada zwrot kasy, ale dalej nie widze sensu w takim pytaniu.
Bardziej widzialbym to pytanie tak:
Ile bylbys w stanie zaplacic za opieke trenera (ulozenie planu jego modyfikacje, nauka techniki biegu itp.), dietetyka, fizjoterapeuty itp.
Bardziej widzialbym to pytanie tak:
Ile bylbys w stanie zaplacic za opieke trenera (ulozenie planu jego modyfikacje, nauka techniki biegu itp.), dietetyka, fizjoterapeuty itp.
-
marek84
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 3659
- Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
- Lokalizacja: Wroclaw, POL
- Kontakt:
Zaraz dojdziemy do tego, czy 10% poprawy "przez trening", czy może przez jakieś super "odżywki" od chłopaków zza wschodniej granicy 
Ale nie rozwalajmy tematu - jak rozumiem, Adam chce po prostu zbadać cenę "parcia na życiówki" w różnych przekrojach.
Ale nie rozwalajmy tematu - jak rozumiem, Adam chce po prostu zbadać cenę "parcia na życiówki" w różnych przekrojach.
biegam ultra i w górach 
- małymiś
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1527
- Rejestracja: 09 paź 2013, 11:26
- Życiówka na 10k: 0:53:02
- Życiówka w maratonie: brak
Ale może to być 10% z "niczego" - np wylatania kilometrów i stażu. I za to tez niektórzy zapłaciliby.
Tak jak widzę mało uczciwych adwokatów którzy biorą za zwolnienie z aresztu, podczas gdy szanse na uzyskanie tego to 50%. I w tych 50% przypadkach zarabiają.
Tak jak widzę mało uczciwych adwokatów którzy biorą za zwolnienie z aresztu, podczas gdy szanse na uzyskanie tego to 50%. I w tych 50% przypadkach zarabiają.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Przecież wyraźnie napisałem, że międzyinnymi tą relację chcę zbadać. Na naprawdę wysokim poziomie to jest oczywiście abstrakcyjne, bo wchodzimy w wyniki lepsze niż rekord świata ale osób które mają taki "problem" jest niewiele.Skoor pisze: Dlatego uwazam, ze pytanie jest wydumane. Bedac n poziomie 50-60min na 10km nie zaplacilbym nawet zlotowki. Bedac na poziomie 28minut zaplacilbym pewnie sporo.
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
No ok. Powiedzmy, ze ma to sens. O ile jest to badanie rynku 
-
Qba Krause
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
Adam jużpisał - żeby zbadać czy być może kwota, jaką jesteśmy skłonni wybulić zależy od zasobności portfela.
- Bacio
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1229
- Rejestracja: 22 cze 2013, 00:11
- Życiówka na 10k: 55:09
- Życiówka w maratonie: 5:12:13
Ja to widzę zupełnie inaczej.
W tej chwili niemal dowolny trener daje od siebie ile potrafi. Jak się uda klientowi zrobić założony cel, to wszystko OK - gratulacje, oklaski, kurtyna.
A jak się nie uda - to albo zawodnik coś źle zrobił (np. zjadł kaszankę z golonką) na 15 minut przed maratonem, albo plan treningowy trenera się sypnął.
W tej chwili to taki zawodnik ma do dyspozycji bezpłatną ścianę narzekań w postaci Facebooka, for internetowych, blogów, itp. dzięki czym może sporo napsuć trenerowi, kiedy ten szuka następnych klientów. To spora strata!
A przy takiej gwarancji, o jaką pyta Adam - w najgorszym razie klient w zasadzie chwali (!) trenera, że wprawdzie "nie dał rady, ale przynajmniej kasę zwrócił, więc strata stosunkowo mała".
Jest to zwłaszcza ważne przy planach treningowych autorskich trenera. Co innego, gdy trener pod poduszką przepisuje plan Danielsa czy Higdona, bo wtedy plan jest mocno przetestowany. A co innego, gdy to jest "wynalazek". Przy planie autorskim nie wyobrażam sobie jak nisko musiałby upaść moralnie trener, gdyby nie wziął 100% odpowiedzialności za swoje błędy!
A trenerów dających "100% money back guarantee" jest sporo, Google zna.
Reasumując - moim zdaniem gwarancja 100% zwrotu kasy przy braku osiągniętego wyniku to w zasadzie powinna być normą, a nie przełomowym odkryciem
Nie ma się co czepiać Adama, że 10% u szybkiego to co innego niż u wolnego. Przecież Adam dobrze to wie! Oferta - jak każda oferta - jest skierowania do konkretnej grupy docelowej. Zawodnik w maratonie na 2:20 raczej nie szuka promocyjnej oferty w Internecie, bo on dobrze wie, kto jest w stanie go poprowadzić
Ja miałem dwóch trenerów, z których nie byłem zadowolony. Pierwszy, bo w trakcie planu zrezygnował ze szkoleń z braku czasu (szkoda, że nie oddał pieniędzy za niezrealizowane treningi), drugi, bo przesyłał plany treningowe z takim opóźnieniem, że po prostu się nie dawało trenować (we czwartek dostawałem plan poniedziałek i środę, które już minęły). Nie podobali mi się z uwagi na postawę, a nie wartość merytoryczną.
W tej chwili mam trzeciego trenera i jestem bardzo zadowolony, a zadowolenie to nie ma nic wspólnego z osiągniętymi lub nieosiągniętymi czasami na zawodach. Dla mnie życie i bieganie to coś innego niż złamanie xx:xx na dystansie yy km. Bo najważniejsze dla mnie jest aby na mecie mieć siłę pobawić się jeszcze 30 czy 60 minut z córką i synem w ramach imprezy okołobiegowej.
Nie wiem jak u innych biegaczy, ale dla mnie u trenera ważniejsze od osiągnięcia wyniku jest fakt, że na mail z pytaniem dostaję odpowiedź niemal natychmiast. Ot, takie mam potrzeby.
W tej chwili niemal dowolny trener daje od siebie ile potrafi. Jak się uda klientowi zrobić założony cel, to wszystko OK - gratulacje, oklaski, kurtyna.
A jak się nie uda - to albo zawodnik coś źle zrobił (np. zjadł kaszankę z golonką) na 15 minut przed maratonem, albo plan treningowy trenera się sypnął.
W tej chwili to taki zawodnik ma do dyspozycji bezpłatną ścianę narzekań w postaci Facebooka, for internetowych, blogów, itp. dzięki czym może sporo napsuć trenerowi, kiedy ten szuka następnych klientów. To spora strata!
A przy takiej gwarancji, o jaką pyta Adam - w najgorszym razie klient w zasadzie chwali (!) trenera, że wprawdzie "nie dał rady, ale przynajmniej kasę zwrócił, więc strata stosunkowo mała".
Jest to zwłaszcza ważne przy planach treningowych autorskich trenera. Co innego, gdy trener pod poduszką przepisuje plan Danielsa czy Higdona, bo wtedy plan jest mocno przetestowany. A co innego, gdy to jest "wynalazek". Przy planie autorskim nie wyobrażam sobie jak nisko musiałby upaść moralnie trener, gdyby nie wziął 100% odpowiedzialności za swoje błędy!
A trenerów dających "100% money back guarantee" jest sporo, Google zna.
Reasumując - moim zdaniem gwarancja 100% zwrotu kasy przy braku osiągniętego wyniku to w zasadzie powinna być normą, a nie przełomowym odkryciem
Nie ma się co czepiać Adama, że 10% u szybkiego to co innego niż u wolnego. Przecież Adam dobrze to wie! Oferta - jak każda oferta - jest skierowania do konkretnej grupy docelowej. Zawodnik w maratonie na 2:20 raczej nie szuka promocyjnej oferty w Internecie, bo on dobrze wie, kto jest w stanie go poprowadzić
Ja miałem dwóch trenerów, z których nie byłem zadowolony. Pierwszy, bo w trakcie planu zrezygnował ze szkoleń z braku czasu (szkoda, że nie oddał pieniędzy za niezrealizowane treningi), drugi, bo przesyłał plany treningowe z takim opóźnieniem, że po prostu się nie dawało trenować (we czwartek dostawałem plan poniedziałek i środę, które już minęły). Nie podobali mi się z uwagi na postawę, a nie wartość merytoryczną.
W tej chwili mam trzeciego trenera i jestem bardzo zadowolony, a zadowolenie to nie ma nic wspólnego z osiągniętymi lub nieosiągniętymi czasami na zawodach. Dla mnie życie i bieganie to coś innego niż złamanie xx:xx na dystansie yy km. Bo najważniejsze dla mnie jest aby na mecie mieć siłę pobawić się jeszcze 30 czy 60 minut z córką i synem w ramach imprezy okołobiegowej.
Nie wiem jak u innych biegaczy, ale dla mnie u trenera ważniejsze od osiągnięcia wyniku jest fakt, że na mail z pytaniem dostaję odpowiedź niemal natychmiast. Ot, takie mam potrzeby.
1. Tu trochę o biegomarszowaniu... www.biegomarsz.pl
2. A to mój blog biegowy
->>> 3. Tu KLIK na komentarze do mojego bloga biegowego <<<-
Pozdrawiam, Bacio - Może ostatni, ale na mecie!
2. A to mój blog biegowy
->>> 3. Tu KLIK na komentarze do mojego bloga biegowego <<<-
Pozdrawiam, Bacio - Może ostatni, ale na mecie!
-
Tarnovia
- Stary Wyga

- Posty: 227
- Rejestracja: 31 lip 2013, 18:18
- Życiówka na 10k: 44:25
- Życiówka w maratonie: brak
To jasne przecież. Jak masz 1000 PLN dochodu do i 20 PLN jest dla ciebie dużo bo może na prąd nie starczyć, a jak masz 10000 to ci sporo na rozrywkę zostaje i tzw. potrzeby wyższe. Na takie pytanie można sobie od razu odpowiedzieć. Bieganie to hobby, a hobby miewają osoby które na to stać. Ten co ma na opłaty i jedzenie ledwo, ma głowę pełną problemów i hobby ma w dupie. Próbuje do 1-go przetrwać i zaspakaja jedynie swe potrzeby podstawowe a bieganie dla przyjemności nią nie jest to już potrzeba wyższego rzędu. Więc pytanie o dochody było zbędne. Może jedynie wykazać ile kasy mają biegacze, bo że ją mają wiadomo bez pytania.
5k:20:30
10k:43:25
21k-1:35:20
10k:43:25
21k-1:35:20

