Bieganie na czczo

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13857
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

kamilj pisze:
Rolli pisze:
kamilj pisze:Te informacje nie są sprzeczne, węglowodany są niezbędne do spalania tłuszczów. możesz biegać rano na czczo, jeżeli w poprzednim dniu zmagazynowałeś odpowiednią ilość węglowodanów.
To chyba odwrotnie... ale nic dla poczatkujacych.

(..)
Celem jest trening z wyczerpanymie zapasami glykogenow. Sniadanie nie wypelni glykogenow w miesniach, tylko szybko dostepnych glykogenow w watrobie, ktore potrzebuje twoj mozg, zeby znalesc droge powrotna do domu... :bleble:

Rolli
Nie za bardzo rozumiem, o co ci chodzi? co "odwrotnie"? jeżeli możesz, pisz trochę bardziej gramatycznie i logicznie poprawnie
domyślam się, że chodziło ci o "GLIKOGEN"?
domyślam się, że chodziło ci o trening przemian tłuszczowych? bo jeżeli wyczerpiesz glikogen, to nic do maratonu nie wytrenujesz, żadnych przemian. no może tylko psychę, gdy będziesz szedł do domu zamiast biec..
a co to ma do początkujących? przecież każdy może próbować biegać rano na czczo, nie trzeba być do tego nie wiadomo jak wytrenowanym
Kolego...
To nie jest Forum "poprawnego jezyka polskiege"... chociaz sie staram pisac poprawnie, nie przychodzi mi to latwo, bo polskiego nie uzywa sie na calym swiecie. Wiec wybacz mi moje bledy, i te ktore znajdziesz, mozesz zatrzymac dla siebie...
Czego nie zrozumiales?
Glykogen = glikogen...

Jeszcze raz...
Trening przemiany materii:
po co?
1. Ze wzrastajaca predkoscia biegowa, wzrasta procentualne spalanie glikogenow i zmniejsza sie spalnie tluszczu.
Taki trening pomoze ci w czasie biegu lepiej wykorzystac zapasy tluszczowe, ktore sa w organizmie bardzo duze i w ten sposob oszczedzisz zapasy glikogenu. To pozwala tobe biec z wieksza predkoscia w czasie maratonu.
2. Jezeli w treningu wyczerpiecz zapas glikogenu i starasz sie dalej biec, zmusisz twoj organizm die powiekszenia zapasow glikogenu, co ci umozliwi biec jeszcze szybciej i jeszcze dalej...

Jeszcze czegos nie zrozumiales?

I dlaczego nie dla poczatkujacych? Na czczo biegac moze kazdy... ale ja opisalen treining dwudniowy, ktory nie jest dla poczatkujacych. Dokladnie czytanie pomaga... Jak ja czegos nie zrozumialem, czytam 5x.

Pozd.
Rolli
PKO
kamilj
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 295
Rejestracja: 03 sty 2009, 22:06
Życiówka na 10k: 34:40
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Rolli pisze:Kolego...
To nie jest Forum "poprawnego jezyka polskiege"... chociaz sie staram pisac poprawnie, nie przychodzi mi to latwo, bo polskiego nie uzywa sie na calym swiecie. Wiec wybacz mi moje bledy, i te ktore znajdziesz, mozesz zatrzymac dla siebie...
Czego nie zrozumiales?
Glykogen = glikogen...

Jeszcze raz...
Trening przemiany materii:
po co?
1. Ze wzrastajaca predkoscia biegowa, wzrasta procentualne spalanie glikogenow i zmniejsza sie spalnie tluszczu.
Taki trening pomoze ci w czasie biegu lepiej wykorzystac zapasy tluszczowe, ktore sa w organizmie bardzo duze i w ten sposob oszczedzisz zapasy glikogenu. To pozwala tobe biec z wieksza predkoscia w czasie maratonu.
2. Jezeli w treningu wyczerpiecz zapas glikogenu i starasz sie dalej biec, zmusisz twoj organizm die powiekszenia zapasow glikogenu, co ci umozliwi biec jeszcze szybciej i jeszcze dalej...

Jeszcze czegos nie zrozumiales?

I dlaczego nie dla poczatkujacych? Na czczo biegac moze kazdy... ale ja opisalen treining dwudniowy, ktory nie jest dla poczatkujacych. Dokladnie czytanie pomaga... Jak ja czegos nie zrozumialem, czytam 5x.

Pozd.
Rolli
dzięki za wyjaśnienie, teraz już jest trochę bardziej po polsku i bardziej logicznie. generalnie zgadzam się z tym, co teraz piszesz (chociaż mam głęboką nadzieję, że nikt nie skorzysta w twojej rady nt treningu na wyczerpanych zasobach glikogenu). Jednak chodziło mi o coś zupełnie innego (patrz poprzedni post). poprostu nie cytuj mojego posta i nie pisz, że jest odwrotnie niż napisałem, skoro w ogóle nie odnosisz się do stwierdzeń w moim poście.

czytanie to dobry nawyk.. zanim oburzysz się, że współrozmówca żąda minimum zrozumiałości w twojej wypowiedzi, to może najpierw przeczytaj jeszcze raz swojego posta albo daj go komuś do przeczytania?
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13857
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

kamilj pisze:Jednak chodziło mi o coś zupełnie innego (patrz poprzedni post). poprostu nie cytuj mojego posta i nie pisz, że jest odwrotnie niż napisałem, skoro w ogóle nie odnosisz się do stwierdzeń w moim poście.
Ja chyba naprawde pisze nie logicznie...

"Odwrotnie" oznacza:
W sobote bieg, ktory oprozni zapasy glikogenow. Potem zadne (malo) weglowodany, tylko bialko, zeby nie wypelnic zapasy glikogenow.
W niedziele rano troche weglowodanow, zeba watroba zostala wypelniona glikogenami ktore potrzebuje twoj muzg. Miesnie nie maja zednej korzysci z glikogenow w watrobie, a glikogeny w miesniach potrzebuja wiecej czasu, na ich uzupelnienie.

Krotko mowiac:
sobota post
niedziela rano troche jedzenia...
Czyli odwrotnie jak ty napisales.

Pozd.
Rolli
kamilj
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 295
Rejestracja: 03 sty 2009, 22:06
Życiówka na 10k: 34:40
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

dzięki za wyjaśnienie. tak to możemy dyskutować.
nie jestem specjalistą od maratonów, więc nie chciałbym się wymądrzać. sam przebiegłem tylko parę górskich. robiąc długie treningi wychodziłem z założenia, że czym dłużej wcześniej zgromadzone zapasy energii pozwolą mi biec na treningu, tym dłużej będę trenować umiejętność korzystania z zapasów tłuszczowych i tym lepiej wytrenuję mięśnie.
Trening proponowany przez ciebie musi być bardzo męczący subiektywnie. dla mnie przypadki, gdy wyczerpią się zapasy zgromadzonej energii podczas treningu, bo np. nie dojadałem poprzedniego dnia, należą do bardzo nieprzyjemnych doświadczeń. właściwie zerowa przyjemność z treningu, tylko męka człapania do domu.
do ostatniego maratonu zrobiłem dosłownie kilka treningów około dwugodzinnych i do każdego z nich starałem się przystępować dobrze odżywiony. to starczyło, żebym mógł przebiec 40 km po górach na dobrej lokacie bez wielkiego kryzysu po drodze. także dlatego uważam, że nie potrzeba sięgać po tak drastyczne środki, jak proponujesz.
czy jeszcze ktokolwiek w ten sposób robi? bo ja pierwszy raz z czymś takim się spotykam.

zresztą kolega, który zaczął wątek odchudza się i o odchudzanie mu chodziło. ja sądzę, że wbrew pozorom - na dłuższą metę efektywniejsze jest odchudzanie się przez bieganie, gdy dbamy o bogate odżywianie się.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ